Skocz do zawartości

Clip

Members
  • Liczba zawartości

    163
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Clip

  1. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    tutaj miales lód? to ja zawsze idealne, równo nie za twardo nie za miekko i mało ludzi, i idealne nachylenie na moje umiejetnosci zeby szybko i pewnie zjechac.
  2. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    sniegu było mnóstwo przed wyjazdem były czerwone alerty dla regionu na google maps do tego cały czas chodziły armatki bo rano było minus 7-8 I to jest swoja drogą fajne w Austrii. Nawaliło 50cm sniegu na dole a ci 24/7 sypali z armatek zeby w marcu było na czym jezdzic. a to widok z okna:
  3. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    Boze Narodzenie
  4. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    52 albo 54 rocznik - ale raczej to pierwsze jeździ na szosie i wogole dobrze sie trzyma, no moze poza tym ze katuje TV Republike 24/7 😂
  5. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    @Mitek dobra jeszcze raz napiszę: - nie potrzebuje się wjezdzac w daną trasę zeby miec frajde z przejazdu nią - potrafie (lepiej lub gorzej) przewidziec stan trasy na podstawie aktualnych warunkow, ekspozycji oraz wysokosci - a dodatkowo znajac trase z poprzednich lat wiem gdzie zawsze jest zryte, gdzie za przełomem robi sie np. dużo bardziej stromo i lepiej zwolnic za wczasu albo sie wrecz zatrzymac niz potem wejsc w tryb walki o życie. Oczywiscie nie daje to gwarancji ze akurat armatka nie usypała uskoku ale jakis obraz to daje. - do tego staram sie jezdzic z zapasem zeby w razie niespodzianki miec bufor w zwiazku z powyzszym uprawiam "turystyke" czyli zwiedzanie całego osrodka i wszystko o czym wczesniej pisałem. A np. tesc dokładnie na odwrót. W te swieta bylismy we Flachau i on cały czas jezdził pod spacejetami bo super bo szeroko bo po co mi cos innego. Jeden raz zjechał Flying Mozzartem i powiedział ze z tamtej strony było lepiej. On nie chcial zjechać na Rote Achter tłumacząc: bo po co? Mimo, że to dla tych co nie znaja osrodka zjazd praktycznie z tego samego szczytu. O przejezdzie do Zauchensee czy nawet Flachau Winkl wogole nie było mowy. Bite 5 dni jedził tą samą trasą Ale znowu bazujac tylko na tym ze byłem tam wczesniej dwa razy wiedziałem że nie ma sensu jechac w strone Sankt Johana bo jest masa krótkich stoków (mapy są czesto zniekształcone i nie oddają odległości) ale za to warto pojechac na czarną do Zauchensee bo jest super. A do tego przed skibusem jest fajna knajpa z leżakami gdzie mozna zaplanowac szybki browar i trochę odpocząć.
  6. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    ale z czym sie nie zgadzasz? Ja pisze od poczatku ze to nie jest rajd samochodowy gdzie masz dwa przejazdy zeby opisac trasę a potem lecisz na pałe tak jak ci dyktuje pilot. A jak sie cos zmieni (ktos nasypie piachu albo błota albo zryje szutr) to wszyscy po kolei lądują w krzakach. Nie muszę wiec kazdej trasy jezdzic 5 razy bo pierwsze dwa są spalone. A potem dopiero wiem jak pojechac. A to jak sie zachowuje snieg zalezy od kierunku ekspozycji i od wysokosci. No i jak sie robi popoludniowa plucha to sie jezdzi wyzej i tyle a jak wali słonce to się unika południowych a jak po południu łapie lód to znowu trzeba uwazac na południowych gdzie wczesniej było wiecej wody. Także robie jeden zjazd jak jest kicha to nie powtarzam jak jest fajnie to drugi a jak super fajnie to 3 i jadę dalej bo DLA MNIE szkoda zycia na jezdzenie w jednym miejscu jak jest 20 innych fajnych tras. I kompletnie nie kupuje argumentu ze w kolejną trasę muszę się znowu stopniowo wjeżdzać. Przynajmniej do czasu aż nie przeczytałem tego na forum byłem szcześliwym człowiekiem bo tak nie robiłem A tutaj film przykładowy ze zle opisanej trasy
  7. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    Jakbym zszedł o 12:00 z nart to o 13:00 bym wrócił no bo co robic resztę dnia? W skali wyjazdu to wychodzi po kilka razy na trasę, a poza tym to nie jest tak ze co roku jeżdzę w zupełnie nowe miejsce wiec w wiekszosci cos tam sie pamieta z poprzednich lat. chodzi dystans od zejscia z krzesła / wyjscia z kolejki do ponownego podjazdu. A czy po drodze jest jedna i ta sama cyfra czy 3 różne to bez znaczenia. Ale fakt najczesciej jest to 2-3km na "trasę". Z tym ze dwie takie łapią juz się w przedział. Dychy też sie zdarzają (i to wcale nie licząc jakis niebieskich dróg lesnych). Dlatego np. nie podobało mi się w Madonnie tam poza zjazdem z Grosste na sam dół to same kilku minutówki były. Przesada, jakby tak było to Włosi moze nie ale Austriacy zakazaliby sprzedaży na stoku. 75% narciarzy pije browara a nie Rauch Tee. Wazne tylko zeby z umiarem. Zresztą nikogo nie namawiam niech kazdy pije co lubi
  8. Clip

    Jak jeździmy na nartach,

    Ja jezdze "turystycznie" czyli: - od 9:00 do 16:00 (najchętniej 15:58 wejść do kolejki na samą górę) - z reguły wieczorem dzień wcześniej planujemy gdzie pojedziemy / jakie trasy zaliczymy następnego dnia - zjazd więcej niż 2 razy pod rząd tą samą trasą z reguły mnie nudzi, to jest dynamiczne planowanie gdzie by tu jeszcze pojechać do której knajpy wpaść itp. - lubię długie trasy 5-10km - technika sama w sobie nie jest dla mnie celem, jest środkiem do tego żeby bezpiecznie i efektywnie się przemieszczać - bicie rekordów prędkości to nie moja bajka, czasami wpadnę na trasę z pomiarem czasu ale bardziej jako urozmaicenie - robimy przerwy, fajnie jest zjeść cos dobrego w knajpie i/lub napić się piwa czy czegoś mocniejszego. To element turystyki a nie strata czasu bo można kanapkę w kolejce i dwa zjazdy więcej. - nie jeżdzę na orczykach chyba ze jest to niezbędne - wtedy sporadycznie mogę się złamać Biorąc pod uwagę powyższe unikam krajowych ośrodków, które w najlepszym przypadku ograniczają się do kilku tras (no może poza szczyrkiem) Nie wyobrażam sobie jeździć cały dzień góra dół tą samą trasą gdzie w zjazd trwa 3 albo 4 minuty. Mam znajomego co jeździ do krynicy tam pół dnia katuje czarną trasę i w południe kończy. Nie kwestionuje ze ktoś tak może lubić ale dla mnie to biegunowo odległe od moich preferencji uff ale się rozpisałem, będzie co krytykować😉
  9. Clip

    Narty do body carvingu

    no ale to zalezy od kierunku skretu 😉
  10. Clip

    Salzburg - Zauchensee

    Czarna 10 to moja ulubiona trasa tam, na rowni z rote achter. Kolejka ala trabant tez fajne doswiadczenie, chociaz ostatnio 5 słupów wjezdzalismy przez 20 minut bo tak wiało. Żona powiedziała, że więcej do tego nie wsiądzie 😉 Ogolnie jak sie jest we Flachau to koniecznie na dzien dwa trzeba wyskoczyc do Zauchensee.
  11. syn znajomych, z gory dziekuje za wszelką pomoc: https://zrzutka.pl/2wnfd6
  12. Clip

    Chopok vs Alpy?

    jakim cudem? W Amade prawie 400E
  13. Clip

    Narty vólki

    moze nie do konca w temacie ale tam jest L na koncu, chyba ze narty pochodzą w Wólki Kosowskiej
  14. Clip

    Chopok vs Alpy?

    pisalem wczesniej, schodzisz ze stoku o 14:00 (zeby sie juz nie katowac na kartoflisku przed jazda powrotną) 14:30 jestes przebrany spakowany i ruszasz do domu. Pierwsza w nocy otwierasz browara w domu. Rano idziesz normalnie do pracy. Do ogarniecia jak dla mnie.
  15. Clip

    Chopok vs Alpy?

    a ja mam 6h a jak dojdą korki pod Krakowem / na zakopiance to 7 wyjdzie. a do Ostravy 4h potem 2h na Czechy, 5h na Austrie i jestem np. na lodowcu Kaprun, a Schladmingt / Flachau to jeszcze 30 minut blizej. i wlasnie dlatego nie byłem nigdy na Chopoku ...
  16. Clip

    Chopok vs Alpy?

    Podobne opinie słyszałem. Dzięki! Przekonaliscie mnie 😉 Co do samolotu to tez do rozwazenia, aczkolwiek jak wstepnie patrzylem na wizzary do wloch to godziny lotow nie pomagaly ... Samochod to jednak daje ten komfort ze o 14:00 schodzisz ze stoku 14:15 wyjezdzasz i o pierwszej w nocy jestes w domu (nastepnego dnia mozna isc do roboty). A do samolotu jak sie doliczy czas na lotnisku, wypozyczenie / zwrot samochodu jakies bufory zeby wszystko nie bylo na styk i niekoniecznie optymalne godziny lotu to juz nie jest tak rozowo. No ale popatrze jeszcze. Plus samolotu ze lecisz do wloch a tak zostaje bliska austria.
  17. 16.02 wróciłem z nart mial byc koniec sezonu, minął tydzień zakwasy zeszły kolano przestało boleć i znowu mnie nosi ... Jakiś przedłużony weekend bym zrobił. I tu pytanie jak wypada taki Chopok na tle bliskich Alp? Głównie pytam pod kątem tłoku na stoku kolejek i ogólnej "ergonomii" ośrodka. Mapkę to sobie na bergfexie sam obejrzę. Bo opinie słyszałem skrajne od och achów po syf kiła i mogiła. Myślę o 3 dniach jazdy na nartach, wiec lepiej bliżej ale z drugiej strony w tym czasie co do Jasnej dojadę do Mikulova a jak bedzie korek na zakopiance to i Sankt Polten minę. Ceny noclegow, skipassów czy jedzenie to chyba to samo wiec jedyna rożnica to czas w samochodzie ...
  18. chyba tylko Kaprun (nie wiem tylko czy to nadal kraj solnogrodzki) w Gastein loteria, jezeli tam to szukalbym noclegu jak najblizej Sporta (najlepiej Bockstein) moze sie okazac ze wiekszosc czasu tam wypadnie, a z Bad Hofgastein do Sporta to jedziesz 50 minut skibusem ...
  19. Clip

    Wyjazdy a wypadki.

    to bylo w 2017 chyba. Jak sie okazalo ze wszystkim moge ruszać i tylko dłoń boli to się pozbierałem obłożyłem ręke śniegiem i zjechałem na dół. Wieczorem mnie to zaczęło solidnie bolec, nocy w zasadzie nie przespałem i rano do lekarza. Przeswietlił, powiedział że "broken" i wsadził w gips. Jak już wychodziłem to powiedział żebym w Polsce poszedł na kontrolę bo to się może źle zrastać. To były już czasy gdy w laptopach nie bylo CD wiec nawet nie mialem jak obejrzec zdjecia. Czwartek i piątek spędzilem na spacerach z emerytami a w sobote do domu. W poniedzialek nie mialem czasu i poszedlem na kontrole do luxmedu dopiero we wtorek. A tam lekarz mowi ze mam zerwane sciegno i to trzeba przyszyc bo nic sie samo nie zrosnie. No i faktycznie na zdjeciu widac bylo ze sciegno oderwalo kawalek kosci albo czegos miekkiego i tak sobie wisialo. No i lekarz powiedzial ze jak licze na to ze to sie przyczepi w dobrym miejscu to powodzenia 😉 Generalnie bez tego sciegna da sie zyc ale nie podniesiesz np. szklanki. Pojechalem do znajomego do Caroliny zrobił opis i wycenił na 12tys i powiedział że to trzeba zrobic w 10 dni maks 2 tygodnie bo potem sie obkurczy sciegno i bedzie problem (to była środa wiec rowno tydzien po wypadku). Mysle sobie 12k to jeszcze nie tragedia ale nie po to place tyle ZUSu zeby teraz placic za operacje. (to był 2017 wiec wartosc pieniadza tez lekko inna). No wiec wziąłem wypis z Caroliny i od następnego dnia zacząłem objazd po publicznych szpitalach: W pierwszym poszło szybko babka powiedziała ze nie mają mikrokotwiczek (ta była w wypisie z Caroliny) i zebym sobie jechał gdzie indziej. W drugim czekałem chyba ze 2 godziny bo jakis pacjent uciekł z SORu, przyprowadzała go policja, szarpali się i generalnie było mega zamieszanie. W koncu jak sie dopchałem to lekarz powiedział ze takich małych urazow to oni nie robią i jakbym sobie zerwał achillesa to zaprasza a z palcem to nie ... W trzecim (gdzie jest chirurgia dłoni) poszło nawet sprawnie lekarz obejrzał i powiedział ze do zrobienia ale pierwszy wolny termin za 3 tygodnie 😉 Dla przypomnienia wtedy było juz 5 dni do konca 2 tygodniowego okna. Wiec mówię to poproszę to na piśmie. Na co on ze OK ale musi mnie przyjac na oddzial, wiec jak chce to moge sie polozyc on niestety juz konczy pracę ale jutro chętnie mi wszystko napisze 😉 W kolejnym szpitalu znowu zeszla godzina jak nie lepiej, siedziałem na sorze z żulem który miał noge w kolanie zgietą pod kątem 90 stopni ale w bok 😉 a odzial wyglądał jak z CK Dezerterow i od tego czasu tez nie remontowany. Lekarka która mnie przyjeła powiedziała ze jak najbardziej to robią ale musi spytac ordynatora o terminy. Po kolejnych 30 minutach wrociła i powiedziała ze tak ale nie w tym terminie co potrzebuje 😉 Zawinąłem sie w sumie szcześcliwy ze nie będa mi tu nic robić... Wieczorem pojechałem jeszcze po cos do kumpla opowiadam całą historie a on mowi ze jego brat jest ortopedą własnie w tym ostatnim szpitalu. Dzwoni to niego mówi "młody jest sprawa", młody do mnie żebym przyjeżdzał, wiec z powrotem wale do szpitala on mówi żebym się nie przejmowal bo tylko sor tak wyglada i na gorze jest juz normalnie. Obejrzał wszystko jeszcze raz, mowi ze on tego nie robi ale pojdzie do kolegi chirurga. Wraca za 30 minut i mowi ze bardzo przeprasza ale dzisiaj to juz mnie nie wcisna potem jest weekend wiec dopiero w poniedziałek 😉 Finalnie zrobili mi to za darmo, we wtorek (czyli po 13 dniach). I teraz tak: Moje ubezpieczenie nie pokrywało kosztów kontynuacji leczenia w Polsce (podobno standard) Jakby gnoj w Austrii mi normalnie powiedział ze mam zerwane sciegno i trzeba szyc to albo pojechałbym do szpitala albo przynajmniej zaczął od razy organizowac leczenie w Pl Podobno nasz NFZ jakos słabo płaci za palce i o ile Austriacy kolana robią na miejscu o tyle takich rzeczy unikaja i pozbywają się problemów. Po latach palec ma sie dobrze, zgina sie troche mniej niz drugi ale w niczym to nie przeszkadza.
  20. Clip

    Wyjazdy a wypadki.

    to była strategia snowboardzisty z filmu ktory wkleiłem 😉
  21. Clip

    jazda po muldach

    to jest troche jak dyskusja o pasach bezpieczenstwa. Ja na nartach od zawsze w kasku a na rowerze od kiedy dobry znajomy zszedł po wypadku i 3 miesiacach w spiączce (to był zupełnie inny sport) "nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni" - J. Kulej
  22. Clip

    Wyjazdy a wypadki.

    ja bym w tym momencie skrecił w prawo (o ile nie wczesniej). Ta sytuacja była totalnie przewidywalna.
  23. Clip

    Wyjazdy a wypadki.

    Ja na niebieskiej kilka lat temu wyrwałem sobie sciegno z kciuka. Jechałem z 50km/h totalnie wyluzowany bo przecież niebieska. 15:30 uda już nie te, słonce nisko wiec nie widac idealnie ukształtowania stoku. No i zrobiłem Małysza potem 5 fikołków i na tym zakonczylem sezon. W Austrii mi tego nie przyszyli tylko wsadzili w gips a ciąg dalszy w Polsce to temat na osobny wątek.
  24. Clip

    Wyjazdy a wypadki.

    film pierwszy z googla wiec zdaje sobie sprawe ze nie mi pierwszemu sie wyswietlil. a co do mozliwosci unikniecia dzwona to tylko gdybanie a nie gwarancja. ludzie wjeżdzaja w słupy, drzewa, siatki. Nie powiesz chyba ze zachowanie jednego słupa nie było wystarczajaco profesjonalne i bardziej doswiadczony uniknał by wypadku? To tak jak z jazda samochodem można oczywiście nie prowokowac sytuacji wypadkogennych ale twierdzenie ze dobry kierowca będzie jeździć całe życie bezwypadkowo jest mocnym nadużyciem. Zawsze ktoś inny coś może odpie....., nieważne jak ostrożnie jedziesz. Na nartach jest to samo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...