Skocz do zawartości

markiz69

Members
  • Liczba zawartości

    137
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez markiz69

  1. Cześć

    I bardzo dobrze bo nie będzie wszystkich malkontentów i będzie można pojeździć. A niszczenie nart to nie kwestia warunków tylko umiejętności jazdy, pamiętaj!

    Pozdrowienia

     

    Widzę, że kolega z tych co uwierzyli w zapewnienia, że gierkówka to autostrada :)

     

    Ja tutaj, czy na skionline czy na facebooku malkontentów specjalnie nie widzę.

    To po prostu klienci, którzy wyrażają swoją opinię na temat produktu.

    Ja z resztą też się do nich zaliczam - byłem, pojeździłem, kasę wydałem toteż mam prawo się wypowiedzieć i zrelacjonować cóż za tę kasę otrzymałem. 

    Tym bardziej, że nic nieprawdziwego nie opowiadam. 

     

    Niestety trzeba tak robić, bo gdybyśmy wystawiali im same 5tki na tym etapie to skończyłoby się jak z poprzednimi właścicielami ośrodka, czyli dmuchanie balonika po najmniejszej linii oporu. A my przez kolejną dekadę będziemy gdybali jakby na tej górce fajnie mogło być.

     

    Natomiast jeśli relacja sprzeczna z ich reklamą się rozejdzie, to poczują po kieszeni i mam nadzieję będą działać. 

     

    Z resztą mi nawet chodził po głowie drugi wyjazd, właśnie w marcu, ale po tym co zobaczyłem i usłyszałem od miejscowych są na to bardzo marne szanse.

  2. Witam

    Moim zdaniem głównym problemem na dzień dzisiejszy jest brak łatwych stoków, dla nieumiejących i uczących się . Ośrodek reklamowany jest jako łatwy .,przyjemny , ale niestety dotyczy to wyciągów , a  nie tras . I tak na górnych odcinkach jeszcze jest ok,to na dole gdzie pojawiają się zlodowacenia i odsypy , jeden wielki bałagan .Najlepiej pojeździłem na 1 (nie było tłumów ).Podsumowując , więcej najeździłem się kiedy były orczyki . Już dawno nie widziałem na stoku tylu nieumiejących jeździć narciarzy .Gondolą wyjeżdżali ludzie , którzy mieli 2 lub 3 raz narty na nogach , a potem płacz i narzekanie .Nie jest to narzekanie na ośrodek (tam zaczynałem ), ale potrzeba trochę czasu i uruchomienia wszystkich tras .

    P.S.Byłem 06-02-2018

    Pozdrawiam

     

    Dla takich zupełnie początkujących to jedynie dwójka i to z instruktorem, bo to też nie jest ośla łączka.

    Te zostały w czyrnej i nie są częścią ośrodka. Nie wiem jaki jest plan na zagospodarowanie tamtej części i jaki pomysł ma SMR na rozwiązanie tego problemu.

    A powinno ich to interesować, bo zaraz dostaną łatkę "kontuzja resort".

     

    Powiedzmy sobie szczerze - trup ściele się tam gęsto. Mało tego dość sporo ofiar na stoku to dzieciaki uczące się w szkółkach pod opieką instruktora.

    Nawet na niezatłoczonej 1 zdarzały się przedszkola narciarskie z dzieciakami, które nie powinny tam jeździć.

    Generalnie co ścianka to zator, sporo "sparaliżowanych" no i muldy oraz zlodowacenia. 

     

    Z drugiej strony coś mało w tym szczyrku asów prędkości  :D (tych co jej nie kontrolują). Także o tyły można być mimo tłumów względnie spokojnym.

  3. Odniosę się do tej części wypowiedzi mojego przedmówcy (kto wie, może nawet gdzieś się spotkaliśmy w tych tłumach).  W tych krytycznych godzinach czyli 11-14 to rzeczywiście ponoć na Solisku było więcej czekania do kanap niż napisałem w pierwszym poście, ale wtedy akurat korzystaliśmy z gondoli albo orczyków na Małe Skrzyczne a jednego dnia to akurat na COS byliśmy, więc tak długiego czekania na szczęście nie doświadczyliśmy.   :P  No i druga ważna cześć z którą też się absolutnie zgadzam i nawet zapomniałem o tym wspomnieć a to spory minus- infrastruktura około narciarska przy trasach do gondoli. Nie nalezę do osób co więcej czasu spędzają w knajpach niż na zjazdach, ale przez te 8 godz. przydałoby się, żeby gdzieś można było coś małego przekąsić, czy na spokojnie grzańca wypić. Bo nie licząc tego maleńkiego baro-namiotu do którego wejść nie szło z powodu tłumów, to nie ma nic. Zwłaszcza tak jak kolega wspomniał na Hali Skrzypczyńskiej gdzie krzyżują się 3 wyciągi musi być takie miejsce. Ale ponoć w planach coś tam mają postawić więc bądźmy dobrej myśli. 

     

    Dokładnie. Przychodzą godziny szczytu i jest wybór :

    1. orczyk z groźnie wyglądającą, ale sprawnie znikającą kolejką i nic w temacie prowiant/ławeczka

    2. gondola - j/w plus tłum na trasie, plus kolejka w knajpie na 30 osób i brak miejsc siedzących

    3. solisko - na dole kanjpka z grillem, w której o dziwo wszystko idzie sprawnie, są miejsca siedzące i można się podgrzać - mimo że jest maleńka. No ale potem masakryczna kolejka do kanap.

     

    Można jeszcze zjechać z trasy 1/3 do czyrnej na herbatkę, ale potem trzeba trochę podejść. No i to już chyba nie jest teren SMR.

  4. Byłem podobnie jak kolega do 9, tylko kilka dni wcześniej zacząłem pobyt.

    Pierwszy raz w Szczyrku, także mam odniesienie tylko do tego co było afiszowane.

     

    Pogoda sprzyjała przez cały tydzień, z wyjątkiem tej mgły.

     

    Kanapy i gondola na duży plus. Jak już się udało do nich dopchać. Szczególnie przy gondoli ładowanie ludzi przebiegało całkiem sprawnie - stał pan, który pilnował by wszystkie koszyki były pełne. Na kanapach w Solisku trochę z tym gorzej, bo ludzie co chwilę wsiadali czwórkami lub piątkami, a wyciąg podczas jazdy zatrzymywał się czasami po 4 razy. 

     

    Kolejka na maksymalnie 10 minut faktycznie, ale tylko w godzinach 8.30-10.30 i po 14.30. W szczycie dnia to nawet 2-3x tyle czekania, szczególnie do kanap.

    W związku z tym taki miałem plan aby jeździć wyłącznie w tych godzinach od hali w dół, a w międzyczasie na górze orczykiem (który skądinąd bardzo fajny).

     

    No i tutaj wyszło niestety, że póki co ten SMR to zamiast "resort" w nazwie powinien mieć "rozpiździel".

     

    Już patrząc na cały rozkład ośrodka, to w tym momencie najwięcej infrastruktury typu wypożyczalnie, szkółki i knajpy jest na Czyrnej - to zostało ze starego układu.

    Przy głównej stacji Gondoli jest w zasadzie jeden punkt gastronomiczny, budynek SMR i jedna wypożyczalnia. W Solisku trochę lepiej, bo jest fajna knajpka, w której łatwo było znaleźć miejsce ( chyba nie związana z SMR ) i trochę wyżej przy trasie nr 4 i 7 dwie kolejne. 

     

    Natomiast na hali skrzyczeńskiej, czyli miejscu gdzie praktycznie przez cały dzień przebywało kilkaset osób jednocześnie oprócz stacji górnych wyciągów i dolnej orczyka nie ma dosłownie nic. Nawet jednej ławeczki. No i to już jest popelina całkowita. 

     

    Narciarsko - w skali całego tygodnia jedyny pewny punkt to orczyk i trasa nr 2. Najszybsze kolejki. Sama trasa cały czas w bardzo dobrym stanie - prawdopodobnie dlatego, że w ogóle nic na niej SMR nie robił  :D

     

    Co do pozostałych. to loteria.

    Zaczęło się całkiem nieźle - 1,3,4,7 otwarte z całkiem dobrym warunkiem (wyjąwszy kamienie, muldy i lokalne zlodowacenia). Niebieskie siłą rzeczy gorsze, bo więcej ludzi.

    No ale potem zamknęli 1 na 2 czy 3 dni (w jakim celu nie wiadomo).

    Później zepsuli 3jkę, bo inaczej się tego nazwać nie da. Popołudniu było ok, tylko trochę muld. Następnego dnia rano mało co się nie zabiłem na polu lodowych grud wielkości słoika z ogórkami. 

    Przez dwa dni, w związku z zamknięciem jedynki, lodowymi grudami, mgłą i masą ludzi zjeżdżających tylko trasą nr 3 - przejazd z hali sk. do gondoli był po prostu tak niebezpieczny, że moim zdaniem powinni to zamknąć w cholerę albo chociaż nie sprzedawać nowych karnetów. 

    Potwierdza to z resztą ciągła obecność karetki i radiowozu na dole. Klientów mieli sporo.

     

    Trasa 4 w ciągu całego tygodnia prezentowała  się lepiej niż 3. Tylko na samej mecie jeden zator na ściance i niestety dłuższa kolejka do krzesła.

    Kamienie na trasie niestety także w sporej ilości.

    7 chyba najlepsza z całej 4ki. Na wierch pośredni nie jeździłem, bo cały czas otwarta była tylko 10tka.

    Jedynka, jak była czynna niedaleko za 7, trochę bardziej zlodowacona. 

     

    Generalnie plan jazdy poza godzinami szczytu i przeczekaniu najgorszego na orczyku lub w knajpie upadł, ponieważ na hali nie było nic, a na dole prawie nic.

    Jedyne pewne ciepłe miejsce to w kiblu lub w sklepie, ale tam też nie można stać 2 godziny  :D

    Nie wyobrażam sobie spędzić w tym ośrodku całego dnia z małymi dziećmi. Z resztą nawet bez nich też było ciężko.

     

    Narty po tygodniu zdewastowane. Wyglądały jakbym nimi jeździł po żużlu. 

     

    Podsumowując SMR wygląda jak niedokończona wielka inwestycja narciarska, za którą odpowiada ktoś kto narty widział tylko w telewizji.

    Nawet biorąc pod uwagę trudności wynikające z pogody w tym roku, fazy inwestycji i tłumów ludzi, to moim zdaniem dali ciała i większość pretensji klientów ma swoje uzasadnienie. 

  5. Temat oklepany, ale ciągle bardzo aktualny, bo niepokojąco rośnie liczba tych bez kijków. Właśnie skończyłem oglądanie drugiego przejazdu giganta w Garmisch. Były przypadki "wyrwania" kijka. I komentarz Bydlinśkiego, jak zmniejszyła się pewność jazdy, zresztą widoczna. Pogorszył się znacznie czas. Zawodnicy trenują też takie skręty bez kijków. Po to by pewniej się potem czuć z kijkami.

     

     

    Jest taka grupa narciarzy, którzy jeżdżą bez kijków dość szybko. Z reguły panowie w wieku 30-40 - na oko, zachowujący się dosyć głośno, standardowo występują w grupach po 2-3-4 sztuki. Dla niewprawnego oka ich styl jazdy może wyglądać nawet imponująco. 

    Ale jak tak sobie pomyślę to ilekroć spotkałem tego typu ekipę na stoku to prędzej czy później któregoś stok weryfikował i było bum. 

    Jakoś mi się kojarzą z typowymi użytkownikami kajta na zatoce w szczycie sezonu, których umiejętności i świadomość tego co robią są daleko za prędkościami, które rozwijają na wodzie. Prawdopodobnie są to ci sami ludzie, tylko aura inna i sprzęt także. :D

  6. Bardzo fajne te filmiki. Przyjemnie się ogląda.

     

    No i oryginalny, bo nie widziałem do tej pory filmu szkoleniowego z zakresu taktyki narciarskiej, która jest w dzisiejszych realiach nawet ważniejsza niż cała reszta.

    Ciężko się szkolić z taką ilością ruchomych przeszkód na stoku. 

     

  7. 120? Niemożliwe. Mierzyłem kiedyś z ciekawości buty wedze o flexie bodajże 115. Były miękkie. Miałem bezpośrednie porównanie ze swoimi butami (byłem z nimi w sklepie, szukałem śrubki do nich), więc mierzone w tej samej temperaturze. Twoje odczucia, jakoby buty które kupiłeś są na poziomie 120, wzięły się pewenie z tego, że używane przez Ciebie heady były już wyklepane - sam przyznałeś, miały kilka sezonów. Poza tym zawsze przy zakupie nowej pary wydaje się, że jest ta sztywniejsza od poprzednich.

    Pozdrawiam

    Wedze ma max w tym momencie 100 flex - te takie białe na stronie decathlonu dostępne gdzieś na południu - w sklepach u mnie w okolicy w ogóle nie ma. 

    Porównanie do 120 to był do teog modelu - https://www.decathlo...d_8398788.html 

    Przy czym ten mój but 90 był minimalnie sztywiejszy na wiązaniu testowym w sklepie. 

    Nie mam żadnego interesu w reklamie, w dupie to mam, tylko taki cynk sprzedaję jakby ktoś coś chciał w temacie twardego buta w rozsądnej cenie, tak sobię napisałem relację. Może się komuś przyda. Moim zdaniem fajne te buciory są i tyle. 

    Fun jest. 

  8. Prosta odpowiedź. W Wiśle praktycznie nic sensownego nie chodzi, też są pojedyncze trasy.

    A dlaczego przyjechali? A jaką mają w Polsce alternatywę?

    Poza tym dużo osób przyjechało z czystej ciekawości. To właśnie oni w większości komentują na skionline.pl.

     

    Reklama w tv była to przyjechali.

    Teraz jest antyreklama na fb ze strony w większości zawiedzionych wizytą klientów.

    Większość z nich nie narzeka wcale na słabe warunki, ale na organizację. Najbardziej chyba na problemy z gopassami i brak alternatywnych karnetów.

     

    Jeden trafnie podsumował, że póki co powinni sobie "resort" z nazwy wykreślić :)

    Miejmy nadzieję, że nie na długo.

  9. Mitek, bo ja wiem czy to jest roszczeniowość. Ludzie kupując skipass na SMA w kasie płacą za niego 99zł na dzień. Nie mają opcji wykupu trzech czy czterech godzin. W zamian dostają trzy trasy, w dodatku źle przygotowane. Ja się nie dziwię, że są wkurzeni. SMA strzela sobie samobója od razu na starcie działalności. Czysta pazerność na zasadzie ludzie i tak przyjadą. Więc ja się obawiam, że tak niestety nie będzie. 

     

    Te 99 to nie do końca za dzień, bo za 3 godzinki wieczorem dopłacasz kolejne 5 dyszek.

    To już jest niestety nie halo, szczególnie w przypadku karnetów kilkudniowych.

     

    Szczerze mówiąc do głowy by mi nie przyszło, że tak sprawa wygląda.

    W innych miejscach jakoś jest tak, że kupuję sobie karnet na kilka dni, na kilka ośrodków i mam z głowy temat na cały wyjazd, a tu po obiedzie stój pan jeszcze w kolejce do kasy. 

    Tak to na papierze wygląda, bo nawet możliwości dopłaty do wieczornych na cały okres w cenniku nie widać.

  10. Witam

    Sądzę, że za pół wieku zapomnimy o oponach zimowych. Będą tylko letnie-deszczowe.

    Pozdrawiam

    Za czasów studenckich miałem opony deszczowe. Bardzo miękkie, dawały radę na drodze w zimie. Z parkingiem b ył jedynie problem, czasem trzeba było kocyk podkładać itd. 

     

    Teraz moim zdaniem warto zainwestować w zimówkę. Nie tyle się postarzałem, co lepsze są. 

    Lepiej się klei do jezdni w warunku przymrozek poranny, kiedy jedziesz do roboty o 6-7 jak przymrozi. 

     

    Opona w samochodzie to jest pierwsza i ostatnia linia oporu - na tym nie wolno oszczędzać.

  11. No jeśli dotyczy filmującego, to widać wyraźnie, ze gdy on zwalnia, to prędkość na wykresie rośnie.
    I tego nie rozumiem.
    Ale jeżeli pomiar pochodzi od pierwszego narciarza (w czerwonej kurtce), to wtedy dane z wykresu prędkości by się zgadzały.
    Pozdr
    Marcin

     

    Pomiar z GPS zawsze ma jakieś lagi, tj. opóźnienia.

    Na nartach to raczej słabo z dokładnością w czasie rzeczywistym, ponieważ narciarz zbyt szybko zmienia swoje położenie i prędkość.

    W samochodzie, jadąc ze stałą prędkością potrafi upłynąć wyczuwalna chwila zanim pomiar z gps się ustabilizuje.

     

    W narciarstwie raz sobie coś tam odpaliłem i w sumie stwierdziłem, że nie ma sensu.

    Z autami było więcej prób - często właśnie takie dynamiczne jak 0-100 lub 0-400 metrów. 

    Najbardziej bezczelny przypadek pomiaru GPS, który pamiętam to Honda Civic 1.4 90 koni ( może kiedyś miała ) zanotowała 5 z hakiem sekund do 100 km/h.

    Naprawdę robi 15 sekund. 


×
×
  • Dodaj nową pozycję...