Skocz do zawartości

markiz69

Members
  • Liczba zawartości

    137
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez markiz69

  1. Masz rację były tam schodki. Widać na filmie z grudnia. 

    Jednak gdy w koncu odważyłem pojechac niedawno do Szczyrku, to schodków juz nie było. Zdemontowane lub raczej zostały schowane pod sniegiem? Z 'platformy wysiadkowej' był równy stok w kierunku płotka - oblepionego telefonistami (dlatego skojarzyłem Twojego posta). Taki w sam raz na zapięcie nart. Sugerowany sposób podróży gondolą to drobna nadinterpretacja... ;-)

     

    Postawiłbym zakład o 4opaczek, że znalazł się taki, który co najmniej usiłował tam wleźć na nartach do gondoli i/lub zleźć w tym sezonie :) Takich asów narciarstwa jak w szczyrku w tym roku jeszcze nie widziałem. 

  2. większość pytających to osoby, którym wydaje się, zgodnie z forumową skalą, ze jeżdżą na poziomie 6-8 i dostają wg mnie nacechowane sporą dawką złośliwości  porady o kupowaniu jak najdłuższych nart - takie porady w stylu "ja się męczyłem zaraz po wojnie, to i ty powinieneś", bo przecież sprzęt nie jeździ tylko narciarz

     

    GS-y posiadałem, jeździłem, nie przypadły mi do gustu

    mam zrokerowane AM-y i prowadzą się znacznie przyjemniej od GS-a

    ale i tak wolę przykrótkie SL-e

     

    Długie narty z grupy AM są moim zdaniem teraz skierowane dla klienta typu lat około 50 i małpka 250 żołądkowej wypita na kaca z rana na wyciągu. Jeździ tydzień w roku. Stabilne to przy wyższej prędkości, ale na twardym nic nie trzyma i nie skręca. 

  3. >>>Taka sytuacja z smr. Stoję koło zejścia z gondoli, rozmawiam przez telefon. W 5 min 4 gleby potylicą w lód, bo zejście było w ogóle nieprzygotowane. Oczywiście wina idiotów narciarzy, bo nie zrobili przejścia kontrolnego w butach do wspinaczki, tylko się debile pchają w butach narciarskich.<< Fajne. .... na drugi raz nie stój z telefonem na/obok wąskim zejściu bo przeszkadzasz. Stan troche dalej. Tak z ciekawości. .. na czym polega przygotowanie zejścia ze skarpy? Ja tam zjeżdżam. ..

    Z gondoli wychodzi się z buta po gretingu w SMR. Schodek w dół, jeden, drugi i dalej kierujesz się do bezpiecznego miejsca gdzie można się wpiąć. 

    Spróbuj wejść do gondoli w nartach a potem zjechać wychodząc. Powodzenia :)

  4. Cześć

    Spędziłem tam sporo ponad rok i jakoś nigdy nawet w tych siermiężnych czasach nie przypomina sobie takich sytuacji. Po prostu krzesła i gondole spowodowały że przyjechał tam taki sort jak Ty - nie potrafiący się utrzymać na nogach. Po dwóch sezonach na nartach ciężko oceniać racjonalnie nawet proste sytuacje i nie można mieć pretensji - doświadczenie przychodzi z czasem. Taka prawdą niestety

     

    Ty kompletnie nie rozumiesz co ja chciałem przekazać na ten temat kolego. 

    Nawet jak przyjeżdża tak zwane bydło, które mnie też osobiście czasem wpienia, to istnieją sposoby aby tą bezmyślną ludzką masę odpowiednio pokierować tak, aby się na takiej hali i trasach trup gęsto nie ścielił. 

    I to są proste rzeczy. Do tego tanie, biorąc pod uwagę skalę inwestycji jakie poczyniono w Szczyrku. Niestety oni nic w tym kierunku nie zrobili. 

     

    A co do drugiej części wypowiedzi - ja tam pojechałem w ferie, bo taki miałem temat. Swoje pojeździłem mimo tłumów, kolejek, kamieni itd itp. Ty słusznie zrezygnowałeś bo byś nie dał rady.  :)

  5. Kolejna głupota. Nie SMR śrubuje tylko narciarze śrubują.

    Nie głoś takich dyrdymałow kolego jak nie masz pojęcia o temacie.

    Słynąca za znakomitego przygotowania Białka przoduje od wielu lat w ilości interwencji na stoku i wypadkowości a odpowiedzialny jest za to nie gestor ośrodka tylko nieprzygotowani i bezmyślni narciarze, którzy hołdują głoszonym przez Was zasadom mówiącym w skrócie: Ja się bawię płacę i wymagam a jak coś sobie zrobię to Was zaskarżę. Oby życie wyeliminowało narciarzy o takim podejściu.

     

    Śrubuje śrubuje. Nie byłeś, nie widziałeś wiec nie głoś dyrdymałów, bo nie masz pojęcia o temacie., a pieprzysz jakbyś tam cały rok jeździł.

     

    Taka sytuacja z smr. Stoję koło zejścia z gondoli, rozmawiam przez telefon. W 5 min 4 gleby potylicą w lód, bo zejście było w ogóle nieprzygotowane. Oczywiście wina idiotów narciarzy, bo nie zrobili przejścia kontrolnego w butach do wspinaczki, tylko się debile pchają w butach narciarskich. 

  6. Z tym, że ja nie pisze o ondraszku tylko o flagowej trasie SMR( nr. nie pamiętam) Poza tym nie ważne, Ondraszek nie Ondraszek. Trasa jest OTWARTA!! nie każdy narciarz ma obowiązek przemyśliwać każdy pokonany metr OTWARTEJ trasy i tworzyć sobie w głowie mapy bezpiecznych ścieżek na kolejne zjazdy. Są osoby małoletnie, w podeszłym wieku lub choćby niemyślące. Czy mają za to płacić zdrowiem? Psim obowiązkiem administratora osrodka jest zapewnienie bezpieczeństwa klientom.Nie ma na ten temat żadnej dyskusji. Jeśli trasa jest otwarta ma być bezpieczna i kropka.

     

    SMR śrubuje rekord wypadków na stoku, także się nie dziw. Idą na wynik,

    Po za tym, mimo że firma dość duża i bogata to nie ma dwóch stówek dniówki dla takiego co te tyczki z kawałkiem siatki postawi w niebezpiecznym miejscu, bo za drogo. 

    Góra Skrzyczne to jest po prostu narciarski obraz tego co się w Polsce dzieje. Jest zacna. Można by tam zrobić "polskie alpy". Ale nie. Wpierw komuchy spartaczyły temat. Potem Janusze biznesu lat 90tych. A teraz korpo. 

     

    Żenujące. 

  7. Cześć
    Pisząc tego posta nie miałem żadnych ukrytych komercyjnych intencji. Tak samo wiem że kupując narty z wypożyczalni nie kupujemy nic topowego tylko to czego chcą się pozbyć i tyle.
    A teraz opiszę krótką historię tych nart na na naszych stokach, kolega jak i jego syn jeździli na 15 letnim badziewiu. Sobotę i Niedzielę testowali je na Soszowie gdy dzisiaj spytałem go jak narty odpowiedział Supershape rewelacja, przesiadł się z SL 160 na 177 R 16 i tak jak koledzy tu radzą mówiłem nie bój się długości. Jak spytałem o Fishery odpowiedział że nie wie bo syn nie oddał nawet na pięć minut stwierdzając że to najlepsza narta na jakiej jeździł (175 R18)
    Nie szukaj drugiego dna bo go nie ma.
    Pozdro

     

    Mogłeś wziąć ile wlezie tych nart i wystawić na olx czy innym podobnym. W takich cenach takie narty są, ale z 6-8 lat starsze. 

  8. I jeszcze kawę do tego? Albo taki niuansik, że skręt w prawo robimy na lewą nogę, w lewo na prawą noge itp.Ehhh...

     

    Wiesz, sporo jest narciarzy, którym skręt w lewo wychodzi dużo lepiej niż w prawo lub odwrotnie. Ze względu na dominującą stronę nogę czy tam stronę ciała. 

  9. Jasne - pomyśl choćby o dociążeniu narty w skręcie - w lewo prawej, a w prawo lewej, toż to bełkot. A zewnętrznej, czy też dolnej brzmi jasno i klarownie, nieprawdaż? Skrótowość opisu to ważna rzecz - choćby notacja sumacyjna Einsteina, to tak do porannej kawy;-)

     

    Biorąc pod uwagę, że nowa dyskusja na ten temat ma miejsce na forum średnio raz w tygodniu to chyba słabo z tą klarownością.

    A tutaj mamy obrazek, więc aż się prosi dodać dopisek lewo/prawo i byłby pełny klar.

  10. Cześć

    W narciarstwie jest wewnętrzna i zewnętrza, dolna i górna lub od stokowa i do stokowa. Prawej i lewej nie ma.

    Pozdrowienia

     

    Jakże to? Toż jadę na nartach na nogach. Jedna jest lewa druga prawa. Jadę sobie w dół stoku albo na krechę albo wykonując skręt w lewo lub w prawo. Jakim cudem prawej i lewej nie ma?

  11. Ja mam wrażenie, że jak już tak analizujecie temat na podstawie tej konkretnej sekwencji, to prościej będzie zamiast zewnętrzna-wewnętrzna używać lewa-prawa. Wtedy będzie jasne co kto chce powiedzieć. 

  12.  

    Jeździłem - dzięki kolegom z forum - na P800 i powiem dziś, że to sympatyczne narty do rekreakcyjnej jazdy, bez żadnych fajerwerków. Ich słabe strony uwidoczniają się w dynamicznej jeździe , na stromym itp... Nie zmienia to faktu, że dla wielu narciarzy mogą to być ,,beściaki'', a w każdym razie narty absolutnie wystarczające. I gra.

     

     

    Ja bym tym Progressorom zarzucił to, że na to co prezentują są za drogie. 

    Jeździłem na nich w tym roku i przesiadłem się jednego dnia na takie stare podstawowe, najgorsze w zasadzie z gamy Elany e-flex, rocznik 2011, z wypożyczalni. Na olxie takie stoją pewnie po 150 i nikt ich nie kupuje. A nowe idzie dostać za 600 zł. To jest prawie taka sama narta. 

  13. Ładnie napisane jest tylko małe ale....większość ludzi pisze tutaj o środku sezonu w czasie gdy były mrozy po -10C za dnia i - 20C w nocy, więc można wymagać od ośrodka żeby trasy były odpowiednio przygotowane, a z relacji i zamieszczanych zdjęć wygląda, że było daleko od tego z informacją na temat otwartych tras i panujących warunków też to wygląda różnie.

     

     

    Jak było -18 w nocy a rano trasy pozostawiały wiele do życzenia, to stwierdzili że było właśnie za zimno, a po za tym skiturowcy zniszczyli. 


  14. No też tak myślałem ale na Golgocie sie nie dało jechać bo same Janusze z pługa jeździły, a panowie koło gondolki sobie stali i gadali. Temu pytam czy to patrol czy tylko strachy na wróble.

     

    No patrz a na filmie SMR tak to pięknie wszystko wygląda :

  15. Pewnie reszta się nie przewraca ;)

     

     

    Dalej uczy się upadania, choć nie 50 razy. Na późniejszym etapie niewiele to jednak daje. Przy konkretnym upadku, jedyne co możesz zrobić to lecieć luźno i się nie szarpać. "Techniki upadania" to można zastosować przy jeździe pługiem na pólku.

     

    Miałem jeden konkretny na Kopie koło Karpacza - przydało się. Gleba była taka, że mi się na ładnych parę lat odechciało jeździć na nartach, ale tak w zasadzie wyszedłem z niej bez szwanku, 

    Jeśli wziąć pod uwagę spektakularność tego mojego upadku i skutki - to w zasadzie one były żadne. Poobijałem się i tyle. Żadnych złamań, zerwanych wiązań itd. 

    Ciężko się na kiblu siadało przez kolejne dwa tygodnie i tyle :D

  16. Ja miałem na pierwszej i w sumie ostatniej lekcji udzielonej przez instruktora w grupie na wejście, zanim się pojechało po oślej łączce naukę upadania, tak żeby sobie nic nie zrobić.

     

    Toteż zanim w ogóle pojechałem na nartach już zaliczyłem 40 czy 50 upadków. Taką miał metodę na pierwszą lekcje - ześlizg i bęc, na lewo na prawo. 

     

    Kilkanaście lat później stwierdzam, że to była dobra metoda. Jakiś odruch bezwarunkowy w razie czego się wyrobił. Podejrzewam, że takiej lekcji nie ma teraz w programach instruktorów, a szkoda, bo się przydaje. 

  17. Jak pokazano na załączonym obrazku - lepiej zaczynać za młodu.

    Te same geny, zbliżony tok nauki, ale efekty na filmie już zupełnie różne. 

     

    Niestety w pewnym wieku człowiek już nie jest tak wygimnastykowany jak kiedyś, a do tego dochodzi usztywnienie, bo z tyłu głowy jest zawsze myśl "co będzie jak się zaraz wysypię na tym stoku". 

     

    To odnośnie tego co jest możliwe - młody będzie robił naturalny szybki progres, a ojciec ma w porównaniu przerypane, także wszystko przyjdzie wolniej. 

  18. Correct...zasada ograniczonego zaufania jak na drodze tak na stoku. Ze swojego doświadczenia powiem - pusty stok, francuski kurort, szeroka niebieska trasa, i przy średnio 5 narciarzy w promieniu 300m dostałem takiego strzała z tyłu, że 5 miesiące leczyłem bark. Mi sie pięknie jechało, jemu się pięknie jechało ale coś się wydarzyło...zdarza się. U nas tłok na stoku to patologia, ale dla takiej patologi trzeba mieć wyobraźnię. Jak się jednak już zdarzy to też trza się umieć zachować.

     

    PS. Instruktor narciarstwa od niedawna stał się tzw. zawodem "uwolnionym". Szlag mnie trafia jak widzę, jakich ludzi i z jakimi umiejętnościami niektóre szkoły zatrudniają...ale rządzi kasa i popyt. Dla mnie każdy instruktor, przed wykupieniem lekcji powinien zrobić pokazowy przejazd ;-) 

     

    Coś mi z opisu wygląda na to, że zdarzyło się, bo ten narciarz jechał za szybko i za blisko Ciebie. 

    Bo nie mógł na chwilę zwolnić, o nie. 

    Były w temacie jakieś odniesienia i porównania do jazdy samochodem. Mi narciarstwo pod względem zachowania sporej części ludzi na stoku przypomina właśnie jazdę autem, tylko bez żadnych przepisów ruchu.

    Dlatego jest tyle wypadków.

    Taka analogia drogowa - bramki na autostradzie a1. Jedziesz sobie spokojnie 150, wyprzedzasz praktycznie wszystkich. Nagle są bramki, 6 otwartych, ograniczenie 40 km/h, jadę 70 i ludzie jakby dostali zbiorowego pierdolca - wszyscy mnie wyprzedzają, Nie ma wyznaczonych linii to się pchają i wręcz ścigają kto pierwszy, byle być szybciej w kolejce.

    Jak któregoś lata otworzyli bramki na weekend, to po 3 godzinach musieli postawić radiowóz na sygnale, żeby pilnował - tyle było stłuczek na tych stu metrach. 

     

    Sytuacja z żoną Veterana to w ogóle jakiś dramat. 

    Czasami dobrze jest jednak jeździć z kamerką na kasku. 

  19. uwielbiam tą żółć tryskającą przy pierwszej lepszej okazji. NIe trzeba być po stronie "tych ciuli stokowych" żeby mieć świadomość, że każdemu może się zdarzyć być sprawcą bardziej lub mniej groźneź albo niebezpiecznej sytuacji na stoku. Moim zdaniem nie ma tutaj znaczenia poziom umiejętności - czy to jest 1, 5, 10, czy Mitkowy. Istotą jest sposób zachowania i świadomość popełnionego błędu a w konsekwencji to jak sprawa zostanie załatwiona. W zdarzeniu opisanym powyżej, buractwo tych jegomości nie polegało na tym, że jeden wjechał a drugi zbierał narty, tylko w tym że na brak wyobraźni poparty brakiem odpowiednich umiejętności nałożyło się jeszcze coś co zwą chamstwem...  

     

    Cytowany kolega jest zdaje się instruktorem, także ma od 8-16 styczność z takimi sytuacjami. To nie jest żółć imo. 

    Ognia na stoku można dać jak jest pusto z przodu i tyle. 

    Slalom gigant między wolniejszymi narciarzami prędzej czy później się skończy jakimś mniejszym lub większym kupskiem - dla tego co wyprzedza lub tego co jest wyprzedzany.

  20. Czy Bieńkula poszła już w całkowite zapomnienie i będzie uruchamiana raz na kilka lat gdy porządnie sypnie śniegiem ? Widocznie ta trasa nie pasuje do nowej klienteli ośrodka ,której nawet niebieskie trasy są za trudne i postulują o zmianę koloru ,albo wypłaszczenie do poziomu Białki ,bo to wyznacznik poziomu trudności:)

     

    Biorąc pod uwagę to, że klientela w SMR w tym roku w okresie ferii nie mogła sobie w większości poradzić ze "ściankami" na niebieskich trasach, to może i dobrze się stało, że 5tka w tym roku jest nieczynna. 

    Nie wiem jak oni mają zamiar podejść do tej trasy w przyszłych sezonach, ale mam wrażenie, że przydałoby się tam coś na wzór selekcji przed nocnym klubem na wjeździe, bo w przeciwnym wypadku będzie tam można obserwować dantejskie sceny.

     

    W tym roku trasa została zostawiona sama sobie. Osobiście nie jechałem, obejrzałem tylko kilkunastu narciarzy i snowboardzistów, którzy się poważyli. Jeden zjechał. Reszta wyglądała jak na rajdzie przeprawowym w ciężkim terenie. 

  21. markiz69 - bardzo dobrze to ująłeś. Mitek co jakiś czas wstawia film na którym jeździ po błocie i kamieniach. Chyba tak lubi. Broni tego SMR jakby miał tam udział.

     

    Z tego co lokalni opowiadali kasę na udziałach w ośrodku zrobiła poprzednia ekipa. Teraz udziały można kupić chyba tylko w całości TMR, które ma więcej ośrodków, więc nie ma opcji na sam SMR. 

    Właściwie jak już jesteśmy przy temacie - w sumie czuć, że to jest "korpo". 

    Milion na reklamę w tvn mają, ale tysiąc dla porządnego kierowcy ratraka już nie, bo jakby mu wypłacili to firma padnie  :D Ważne żeby wyglądało. Z substancją gorzej. 

     

    A co się tyczy tych kamieni - aby ominąć trzeba mieć gdzie, bo jak leżą po 10-20 cm od siebie na całej szerokości stoku, przez kolejne kilkadziesiąt metrów to już słabo. Ewentualnie widzieć gdzie leżą, bo tuż pod śniegiem ukryte jak miny też tam są. Najgorszy zadzior w ślizgu mi się zrobił właśnie na takim niewidocznym - zjeżdżałem sobie dość powoli na bok stoku aby poczekać na resztę ekipy - kamieni ani widu ani słychu na tym odcinku. Jak nagle trzepnęło to aż mi się zrobiło żal tych nart, mimo że nie są moje. 

  22. Cześć

    Moja wiara to moja sprawa. Podejście kliencko-roszczeniowe do nartowania mi się nie podoba ale to jest raczej moja sprawa ale podobnie jak Ty ma prawo do wypowiedzenie swojego zdania i je wypowiadam. Jestem w 100% pewien, że gdyby wszystko w tym szczyrku grało idealnie to albo w ogóle nie pisałbyś na ten temat albo znalazłbyś - wzorem innych - coś do czego jednak można się przyczepić i na tym się skupił - taki charakter.

    Natomiast wiele sugestii koncepcji czy życzeń z Twoich postów to po prostu nieprawda i to mi się nie podoba. Ocena tego gdzie i z kim instruktor ma jeździć nie należy do Ciebie bo nie masz o tym pojęcia, podobnie jak ocena, które trasy nadają się do nauczania a które nie i kto może po określonych trasach jeździć.

     

    Pozdrowienia

     

    Taka zasada kolego w kapitalizmie - płacę, więc mam prawa jako konsument. Ponadto w reklamie też nie można sobie tak bezkarnie naginać rzeczywistości. Nie te czasy.

     

    Z resztą czy ja aż tak narzekam? Nie wydaje mi się. 

    Przedstawiam swoją relację i sugestie na forum i tyle. Ty natomiast nie byłeś w tym roku, wklejasz jakiś film z jazdy po błocie sprzed kilku lat i robisz bezsensowne personalne wycieczki, do tego wiesz co bym zrobił "gdyby". Zaraz doczekam się recenzji mojej jazdy na nartach na podstawie postu z opisem pobytu w ośrodku SMR - zaczątki już są :D  Jasnowidz  ;)

     

    A co do orczyka to się zgadzam - byłoby szkoda w jego miejscu zobaczyć kanapy, bo swój klimat ma i działa całkiem sprawnie. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...