-
Liczba zawartości
1 265 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Odpowiedzi dodane przez Dany de Vino
-
-
Będziemy w tych okolicach od 6.03 do 19.03.
-
5 minut temu, Jasiek. napisał:
Straciłem 2 dni przez debili na infolinii z PZU
Współczuję, naprawdę może człowieka rozerwać... Powodzenia w dochodzeniu do zdrowia!
- 1
-
-
...miło już było...
-
Janie, odwiedzisz nas?
- 1
-
2 minuty temu, Jan napisał:
oczywiście, nawet da się zrobić 2 pełne okręgi - zależy od układu terenu
Znowu mnie Janie przebiłeś! Kto da więcej..? 🙂
- 1
-
1 godzinę temu, star napisał:
Fakt. Półokrąg. Z grubsza. Ale w kółko się jeździć nie da. S jak Sstar. Pozdrawiam.
Kurcze star, da się! Widziałem, widziałem gościa na sl, na wyhamowaniu (lub zamiast) zrobił najwidoczniej celowo pełny okrąg! Artysta!
- 1
- 1
-
To owo słynne R wszystkiemu winne:
- 1
-
1 minutę temu, star napisał:
Nie no pisałeś ze wchodzisz na krawędz i jedziesz jak po szynach, a tu jednak sterować jakoś trzeba i dogodne miejsce do przekrawedziowania najlepiej na (wirtualnej) muldzie czy garbie raczej, ew innym eleganckim miejscu.
...szyny same skręcają (to słynne "R"). 🙂.
- 1
-
10 minut temu, star napisał:
Kiedyś trzeba jeszcze skręcić. Ze o mniej drastycznej zmianie kierunku nie wspomnę.
...a potrafisz jechać "na krawędzi" nie skręcając? Zuch!!! 🙂
-
W dniu 21.02.2022 o 08:48, Mitek napisał:
Rozumiem, że teraz każdy chce wycinać piękne carvingowe łuki
Wykorzystanie narty taliowanej - jej właściwości skrętnych oraz krótkości ma przyspieszyć cykl szkoleniowy zazwyczaj z pominięciem większości elementów niezbędnych każdemu narciarzowi takich jak świadomość i umiejętność odciążania i dociążania nart, umiejętność jazdy ślizgiem, ześlizgi, właściwe sterowanie skrętem itd.
Pamiętać należy, że skrętem podstawowym jest skręt pełny, długi z właściwą fazą sterowania a to czy jest on ślizgowy czy cięty czy mieszany (a taki w realnej jeździe jest najczęściej) ma już mniejsze znaczenie. - to cytaty z Mitkowego wpisu. -
Wydaje mi się, że to bardzo słuszne i bardzo podstawowe stwierdzenia. "Zgłębiam" obecnie tajemnice jazdy na krawędziach i sprawia mi to dużo frajdy, ale podobnie jak a-senior nie jestem fanatykiem tego stylu choć z pewnością jest on pewnym bardzo ciekawym urozmaiceniem jazdy. Oceniam to jako styl w miarę prosty (na poziomie amatorskim) i w sumie (przepraszam) dość nudny. Na nartach o nieco dłuższym promieniu (R17) wchodzę na krawędź i tyle roboty. Jadę jak na szynach średnio długim, lub długim skrętem. Jak na szynach! Tyle zabawy. No ok, szybkość daje trochę radochy, ale i tak nie przekroczyłem jeszcze 86km/h (to jest jakaś moja granica panowania nad nartami). Zdecydowanie ciekawiej jest z ześlizgiem. Ileż tu możliwości! I ile radości daje ta różnorodność z tego co mogę przy takiej jeździe wykonać 🙂! Po uwagach od Ducha dużo mi się poprawiło i sam proces nauki (jazdy na krawędziach) to też niezła frajda. Ale najbardziej (po co owijać w bawełnę, powiem wprost, bardzo) cieszy mnie jazda ze zmiennością stylów w zależności od warunków lub (zwłaszcza) chwilowej fantazji. 🙂 !
Mitek: " Rozumiem, że teraz każdy chce wycinać piękne carvingowe łuki"
To pewnie stąd, że dużo ludzi usiłuje barć przykład ze stylu jazdy zawodników. Jazda "cięta" jest najszybszym stylem i daje najlepsze wyniki w jeździe wyczynowej, ale to nie jest żadna kwintesencja narciarstwa. To jest narciarstwo zubożone i sprowadzone wyłącznie do jednego aspektu - szybkość. A to bardzo mało w stosunku do tego co narciarstwo ma do zaoferowania i co można na nartach robić.
Pozdr4all 🙂 !
- 3
-
Pierwszy wierszyk, którego nauczył mnie mój dziadek legionista gdy ukończyłem pierwsze 5 lat życia:
Kto mi powie, że Moskale
Przyjaciółmi są Lechitów,
Temu pierwszy łeb rozwalę
Pod kościołem Karmelitów!
- 3
- 1
-
2 godziny temu, Jaśko78 napisał:
Grimson ty ruski troll. Putina należy odstrzelić tak sami jak jego sprzymierzeńców takich jak ty śmieciu
Jaśko78, podzielam wprawdzie twoje stanowisko ale jednocześnie proszę, postaraj się wyrażać je nieco ...inaczej. Zapewniam, że wybrzmi mocniej.
- 1
-
6 godzin temu, kordiankw napisał:
Pierdolisz milordzie.
...zaledwie "ciupcia".
- 1
-
No cóż, wszystko co piękne kiedyś się kończy... W piątek 19.02. był nasz ostatni, dwunasty dzionek nartowania w Val di Fieme. Wyjazd pod każdym względem zarówno pogodowo jak i narciarsko bardzo udany. Wiele radości, no i trochę trenowania otrzymanych wcześniej od kolegi Ducha uwag. Uwagi najwyraźniej super bo szybko zacząłem odczuwać efekty ich wprowadzania. Jeszcze to trochę niepozbierane, czasem idzie lepiej, czasem gorzej, czasem się wypada z rytmu, czasem nie idzie... Ale za to zabawa przednia i chyba o to właśnie chodzi. Nie zależy mi na dosłownym cyzelowaniu, demonstratorem nie zamierzam zostać, ale trochę techniki pomaga jednak w tej zabawie ewidentnie! Wieczorem pakowanko i jazdaaaa... do domku. Zmęczenie nie pomagało, ale daliśmy radę. Za to teraz, jeszcze po kilku dniach ciągle wychodzą resztki zmęczonka. Już jest dobrze, nawet zacząłem dla rozciągnięcia mięśni ujeżdżać trochę na rowerku. A w pracy kupa roboty do obrobienia ale ochota do roboty jest, bo świadomość, że za tydzień z kawałkiem znowu wracamy w górki dodaje power'a. A może ktoś z towarzystwa też się tam wybiera? Jakby co, to dajcie znać (wyruszamy z Krakówka 5.03.22 po południu).
Pozdr4all 🙂 !
- 5
-
Minęły kolejne kilka dni jazdy. Pogoda dopisuje. Dziś nietypowo - spory opad i trochę mgły, ale od jutra prognozy znowu super duper! Powoli pojawia się zmęcznonko, ale z kondycją u nas nieźle, tak że dajemy radę, tyle że wieczorem padamy jak neptki, a rano ...z nowymi siłami tego samego! Mamy w zasięgu skipasu 3 ośrodki i tak sobie zmieniamy zgodnie z profefencjami dnia. Kilka fotek np.: zjawisko "atakującej od dołu mgły". Nagle, bez uprzedzenia pojawiła się i odcięła drogę w dół. Całe szczęście po około 15 minutach wiatr rozdmuchał to zjawisko. Udało mi się zrobić te fotki jak się zaczęło. Następnie wkładałem aparat do kieszeni, a jak podniosłem głowę to nie widziałem już nic. Dosłownie. Mgła zdążyła mnie dopaść. Mleko. Drugi raz złapał mnie w górach taki "fenomen". Ale ogólnie pogoda "jak drut"! Czasem też się należy chwila relaksu i odpoczynku z dobrą włoską kawą w dłoni....
Pozdr4all 🙂 !
- 4
-
-
-
6 godzin temu, brachol napisał:
W Alpe Lusia jak byłem młodziki ćwiczyły na trasie Piavac. Narty mieli długie.
Obejrzałem te ich narty - R 35 (długość około 20 cm ponad wzrost). A dziewczynki dosłownie "przecinki", około 12 lat. Na mnie zrobiło to wrażenie (choć sam jeździłem onegday na nartach 205 do 210 cm).
-
-
Dzisiaj trzeci dzień w Dolomitach. Pogoda dopisuje. Dziś lampa niemożliwa! Żadnego tłoku, no bajka! Dużą przyjemność sprawiają też młodzi lub bardzo młodzi zawodnicy trenujący na tych stokach. Jeżdżą fantastycznie! Jest pewnym zaskoczeniem widok około 12 letnich trenujących tu dziewczynek zapinających narty 20 cm powyżej ich wzrostu (SG). Wczoraj w Alpe Lusia jeździło kilkoro takich młodzików. Były też rozstawione bramki Gs dla ludzi. Przejechaliśmy je oczywiście kilkukrotnie (14 łatwo rozstawionych). Też frajda. Dziś jeździliśmy w Latemar. Jak wspomniałem Lampa. W nocy i rano na szczęście mróz, więc śnieg wspaniały. W przerwie na lunch siedzieliśmy na ławkach jednej z restauracji na stoku. Upał! I dziwne zdarzenie. Po posiłku zapieliśmy buty i heya w dół! Już podczas drugiego zjazdu poczułem, że zaczęła mi drętwieć prawa stopa. Żadnego ucisku, czy innego dyskomfortu a już prawie nie czuję zdrętwiałej stopy. Przed wejściem do wyciągu rozpiąłem buta i już na wyciągu przeszło. Po prostu buty się nagrzały od słońca i skorupa zmiękła. Zapinając nie wziąłem tego pod uwagę i zapiąłem mniej więcej tak "ciasno" jak zazwyczaj. Następnie skorupa się schłodziła, skurczyła i odcięło mi obieg krwi do stopy. Zdziwko.
Wprowadzam też "w życie" uwagi, które otrzymałem od jednego z kolegów z forum. Idzie na dobre. Spodziewałem się, że będzie znacznie trudniej, a okazuje się, że to sama przyjemność. Ogółem dużo radości i frajdy. No nic, mamy jeszcze przed sobą 9 dni na śniegu więc jest OK. Jutro pewnie wkleję jakieś fotki ale wiecie jak jest: góry, góry i góry! Piękne, ale w sumie większość naszych fotek pokazuje to samo. Ale i tak pewnie wkleję!
Pozdr4all 🙂 !
- 2
-
-
..z mojego skromnego doświadczenia: nie bój się długości narty. Jeśli nie jeździsz na tyczkach to dłuższa narta posłuży ci lepiej.
- 1
-
Italy - Dolomity - Val di Fiemme
w Gdzie na narty?
Napisano · Edytowane przez Dany de Vino
Znowu tu jesteśmy! Przyjechaliśmy w niedzielę po 15 godzinnej jeździe z Krakówka (jechaliśmy na jednego kierowcę). Ponieważ byliśmy za wcześniej (12am) zatrzymaliśmy się 3 godzinki w bardzo fajnym, starym miasteczku Bolzano. Super! Przy poprzednim pobycie zwiedziliśmy w ten sam sposób Trydent. Uroczy spacerek, pizza itp... A więc przyjemne z przyjemnym i jakoś tam dla nas pożytecznym...
A od rana oczywiście nartowanie! Pogoda folderowa +. Na dzisiaj wybraliśmy Alpe Lusia. Warunki super. Przygotowanie stoków wzorcowe. Ludzi niewiele, tak w sam akurat. Odległe pasma górskie przesłonięte delikatną, dodającą im uroku błękitną mgiełką. Niestety nie da się oddać uroku tego widoku za pomocą aparatu w telefonie. Naprawdę chciało się jeździć! Jak sprawdziłem trackera, to okazało się, że nabiliśmy sporo kilometrów choć nie to było przecież naszym celem. Na jutro planujemy Alpe Cermis. Jest odrobinę mniejszym ośrodkiem od Alpe Lusia, ale za to niektóre czarne trasy ma bardziej wymagające. No, a teraz koleżanki i koledzy, czas wypić jakieś piwko... Wklejam kilka fotek z dzisiaj.