WojtekM
-
Liczba zawartości
372 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez WojtekM
-
-
Wg Zielenca otworzyli ON 2 grudnia. Wczesniej puscili tylko orczyk, pewnie ze wzgledow marketingowych, zebu ludzie klikali na fb. Uwazaj sobie co chcesz, mnie to powiewa. Sam Zieleniec podaje, ze otwarli sie 2 grudnia, chociaz oczywiscie mozesz uwazac inaczej.
-
ON otworzyli właśnie wtedy, przed sezonem. Tak samo Cerna Hora otwiera orczykiem Andel. 28 XI tam jeździłem. Ale poziom przygotowania niebo, a ziemia.
Nie, otworzyli 2 grudnia. Wcześniej chodzil tylko ten orczyk, Ale zgodnie z komunikatem z dnia 28 listopada ON otwarli 2 grudnia. Tutaj masz wszystko, bo już trochę tracę siłę :
No, ale wyraźnie napisane PRZEDSEZONOWE. Oficjalnie sezon otwarli 2 grudnia.
Uznali co gorsza chwalili się tym na fb. Lód i wielkie dziury, masakra.
18 XI w zeszłym roku choć tylko orczyk.
Ale tego chyba nawet oni nie uznali za otwarcie, bo oficjalnie otwierali się 2 grudnia chyba
Ktoś jest w stanie napisać, kiedy dokładnie w przeciągu ostatnich 3-4 lat Zieleniec zaczynał kręcić?
Powoli szykuję jako opcję pobyt w okolicach na święta Bożego Narodzenia, fajnie byłoby wyskoczyć też na narty w tym czasie.
W zeszłym roku 2 grudnia - nie cały, ale duża część.
Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Tangens i sinus to niezwykle precyzyjne pojęcia. I bardzo dobrze zdefiniowane. A że wynik jest dla niewielkich nachyleń jest podobny przy tangensie i sinusie??? Tak jest - no w czym problem? Dla mnie nie ma znaczenia, czy jadę po stoku 19,3% lub 19,8% - najmniejszego znaczenia - ale może jestem specyficzny i wyjątkowy. To nie chirurgia mózgu, żeby się takimi detalami przejmować. Gdybym robił podjazd do garażu, wtedy pewnie liczyłbym dokładnie (ale pewnie też w % ).
A nawet tangens , tangens zwłaszcza wychodzi jeśli policzyć, że długość w rzucie jak to na mapie i nawigacji i zaczynamy liczyć kąty.
Kluczem jest jak wyznaczono długość trasy????
Przy tego typu nachyleniach tangens i sinus różnią się pomijalnie - jeżeli chodzi o generalny obraz.
Cześć
Wojtek nie chcę nic nikomu udowadniać ani do czegoś przekonywać. Zastanawiam się po prostu dlaczego tak jest. Zauważyłem, ze procenty niewiele mówią a stopnie tak. Myślę, ze to po prostu pójście na łatwiznę - przeliczają z mapy ale już nie podają miar kątowych. Dlaczego jest taka standaryzacja w oznaczeniach drogowych czy budownictwie...?
Pozdrowienia
Ja też nie wiem dlaczego - zwyczajnie biorę na klatę, że tak jest i wszyscy (no, może prawie wszyscy) są do tego przyzwyczajeni. Myślę, że przy kolarstwie (i generalnie przy drogach) chodzi o przedstawienie o ile wznosi się droga na każdych 100 metrach. Czyli np. podjazd o średnim nachyleniu 9% oznacza, że przeciętnie na każdych 100 metrach podjedziemy o 9 metrów.
Cześć
Zadałem pytanie całej rodzinie. Wszyscy stwierdzili, że jakby ich ktoś zapytał o kat nachylenia czegoś to podali by w stopniach. Dzieci stwierdziły, że podawanie w procentach jest chore.
Pozdrowienia
Nie pokazuj więc im w TV Tour de France, Giro d'Italia czy Vuelta a Espana - mogą doznać szoku
Załączone miniatury
Cześć
Zastanawiające jest w takim razie dlaczego wszystkie urządzenia do pomiaru odległości i kąta w terenie wyskalowane są w kątach i jednostkach pochodnych a nie w procentach.
Pozdrowienia
Ja się nad tym nie zastanawiałem szczerze mowiąc, ale widzę jak jest w praktyce - wszędzie %. Stopnie nie są używane dla nachylenia - przynajmniej w codziennym życiu (takim, jakie widzą je użytkownicy dróg, czy stoków). Ja przeliczyć sobie oczywiście mogę, ale na tej samej zasadzie mogę przeliczać funty na kg, cale na cm itd.
WSZYSTKO co przytoczyles nawet do 30 stopni sie nie zbliza, nei mowiac o 45
A jak to policzyłeś? Bo wg mnie zbliża się, a nawet wyraźnie przekracza. Używaj % - nie będzie problemów.
100% jest bardziej przekonywujące żeby tam nie jechać, 45 stopni brzmi "słabo"
Podajesz dla tangensa.
Przy sinusie 45 stopni to tylko 71% . Czyli jest zapas
100% przy sinusie to 90 stopni
WSZYSTKO co przytoczyles nawet do 30 stopni sie nie zbliza, nei mowiac o 45
te wszystkie klopoty z procentami dodatkowo czynia uzywanie stopni bardziej logiczne I wlasciwe
Hmmmmm jezeli dla kogos 45 STOPNI nie brzmi powaznie, to prawdopodobnie nawet 30 stopni nigdy nie zjechal....
Używanie stopni do zobrazowania nachylenia jest bardzo złe - a już na pewno w części świata zwanej Europa. Tutaj nachylenia stoków przedstawiane są w %, i każdy sobie może jakoś porównać - np. 30% - to podobnie jak czarna na Jaworzynie, 25% to podobnie jak .... itp. Tak samo podjazdy szosowe na drogach - każdy miłośnik kolarstwa używa %. Znaki drogowe dla kierowców samochodów - też w %. Stopnie nic tutaj nikomu nie powiedzą. Pisz w procentach nachylenia stoków, a nie w stopniach, to nie będzie kłopotów.
Dużo bardziej właściwe i zasadne jest np. wprowadzenie systemu metrycznego w USA - zamiast tych beznadziejnych cali, galonów i czego tam jeszcze
aaha ! - czyli to jest tangens ....
Przy typowych trasach/drogach nie ma większego znaczenia czy sinus, czy tangens (różnice nie są zbyt duże). I na szybko można sobie policzyć, że jeżeli na 100 metrach dystansu droga wznosi się o 20 metrów, to jest to 20%.
Bardzo ciekawe opracowanie.
Facet pomierzyl na podst map pewne odcinki tras
w ponizszym zestawieniu sa podane dane dla dlugosci pomierzanych odcinkow
co najmniej 2000 , 1000, 500 i 300 stop (cirka 600, 300, 150 i 100 m)
Stopnie nic nikomu nie mówią. Ponadto są to jakieś fragmenty tras, pomierzone przez jakiegoś faceta, na podstawie jakichś map.
Jest to podobnie wiarygodne jak to, że przekraczam 100km/h na nartach - bo tak mi GPS pokazał.
Witam
Jak się czasem coś tam działo z moją nogą, to wertowałem różne "forumy", by się dowiedzieć, czy coś takiego się innym przytrafiło. Jak trafiłem na forum o bieganiu, to zgroza mnie ogarnęła. Same problemy z nogami. A niby to taki "prosty" i tani sport, który każdy może uprawiać, gdyby nie zadyszka.
Pozdrawiam
Biegam od 20 lat. Przez większość sezonów w granicach 3,5 - 4,5 tys. km/rocznie. Większość czasu bezkontuzyjnie. Niestety rok temu przestały wytrzymywać achillesy.
I dorzuciłbym do tego, że WD40 łączy się z woda czyli LIPA .
Łączy się z wodą - tego producent nie przewidział
Panowie - tu macie informacje o WD-40. Wiecej już nie będę się udzielał w tym wątku, bo tracę oddech
Po usunięciu nalotu, nigdy nie zdarzyło mi się aby wrócił - dopóki dbałem o dobre wysuszenie krawędzi. Mówię o nalocie, nie o wżerach.
nnikt powazny WD 40 do rowerow nie uzywa - chyba ,ze do odkrecenia zapieczonej sruby - na pewno nie do smarowania lancucha
Rdze mozna potraktowac …..coca-cola - nie zartuje! Juz Lysiak pisal o swojej przygodzie w Stanach
No przecież nie do łańcucha, do łańcucha jest oliwa. A cola to sprawdzony patent na zapieki
WD40 to dobry środek, żeby usunąć rdzawy nalot, odkręcić zapieczoną śrubę.
Bo ma właściwości penetrujące co jest bardzo niewskazane w miejscu styku krawędzi ze slizgiem. będą kosmiczne problemy ze smarowaniem takiej narty w przyszłości - wd40 które wniknie w ślizg uniemożliwa prawidłowe związanie smaru ze strukturą. Ponadto rozpuszczalnik zawarty w tym specyfiku jest mało przyjemny dla ślizgu i innych warstw w narcie (np "gumy"). Wiesz czemu nie używa się wd 40 do roweru ? Podobnie jest z nartami..
E tam, WD40 używa się nawet do pryszczy na twarzy. Nie zauważyłem, żeby coś działo się ze ślizgami.
A z rowerem to też zagadka - na opakowaniu WD40 zalecają do używania go m.in. w rowerach, samochodach, silnikach itp.
Przecież nikt nie leje WD40 po ślizgach, tylko gąbką po krawędziach.
WD-40 to najgorsze co możesz wybrać - znika pod pewnym czasie, samo w sobie jest nie za fajne dla ślizgów..
Dlaczego najgorsze? Nalot elegancko puszcza, a jednocześnie konserwuje krawędzie. Natomiast wiadomo, że przy pierwszym kontakcie ze śniegiem WD40 się zetrze.
W tych miejscach, w ktorych samo się nie zetrze podczas jazdy, można krawędzie potrzeć ostrzejszą gąbką spryskaną WD40. Rdzawy nalot puści. Możesz nawet już teraz tak zrobić. Gorzej jakby zostawić na dlugo i doprowadzić do jakichś wżer.
Ale ostatnio świat zapierdziela do przodu niesamowicie szybko. We wszystkim. Niektóre marki wybijają się marketingiem a inne rzeczywiście polepszają swój sprzęt. Nawet Chińczycy mają kilka dobrych i solidnych marek. Nie deprecjonowałbym tak od razu nart, bo spod szyldu sportowego marketu
Dokładnie, rozwój jest niesamowity. Jeździłem na wielu nartach, różnych marek - na jednych jeździlo się kiepsko, na innych dobrze. Pewnie wiele zależało od przygotowania samej narty i od tego jaki miałem dzień i nastrój. Wyciąganie wniosku ogólnego wniosku na temat jakiejś marki po jeździe na jednym egzemplarzu, sprzed lat, no jest trochę bez sensu.
Winterpol - Zieleniec
w Dolnośląskie
Napisano
I z milosci do jezdzenia otwierasz ONy w tajemnicy przed ich wlascicielami. Do konca sie nie zorientowali, ze osrodek im juz dziala. Szacun, ten narod przetrwa.