Skocz do zawartości

LudwiczekR

Members
  • Liczba zawartości

    371
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez LudwiczekR

  1. LudwiczekR

    Nasze upadki :)

    Przy dużej prędkości i popełnieniu błędu i złapaniu krawędzi np w zaspie jakie teraz mamy na stokach proces utraty równowagi i upadku trwa ułamki sekund. Pozostaje poddać się tylko temu (nie spinać mięśni w tej chwili najlepiej) , a potem niezły ślizg po stoku - dobrze jeśli przynajmniej bez jednej narty. Jedynie w miarę dobrą kontrolę można mieć podczas hamowania gdzie butem można zaprzeć się by zbyt daleko od nart i kijków nie zjechać.  Jak już jest zmęczenie i kończy się czas jazdy i spada koncentracja to warto odpuścić zwłaszcza gdy jakość śniegu już zła.  
  2. LudwiczekR

    Carving. Pytanie.

    Witam Zacząłem czytać pozycje jakie zamówiłem które polecali na tym wątku starsi Koledzy narciarze.  Zaciekawili mnie autorzy tych książek i chciałem się co nieco o nich dowiedzieć i czytałem na Wikipedii i innych stronach o nich. Georges Joubert już nie żyje - nawet był założony temat na Skiforum związany z jego śmiercią w 2010 roku. Tu link do tego tematu: http://www.skiforum....ert/?hl=joubert   Ale czy drodzy Forumowicze i instruktorzy szczególnie ci starsi czy też wiecie o śmierci jego kolegi i współautora książki "Jak doskonalić się w narciarstwie" Jeana Vuarnet'a? Zmarł 2 styczna tego roku w wieku 83 lat. https://pl.wikipedia...ki/Jean_Vuarnet http://eurosport.one...impijski/96ntq3   Bo Jean Vuarent prócz Georges'a Joubert'a był wybitną postacią francuskiego narciarstwa alpejskiego i złotym medalistą olimpijskim w zjeździe.   To tak dla wiadomości w tym wątku na temat carvingu, bo nie chcę zakładać odrębnego tematu.   Jako że sezon narciarski się już się ma ku końcowi to czekają mnie dwie pasjonujące lektury.   Pozdrawiam serdecznie.
  3. Ja te swoje napiętnowane Skimany też zdzieram nadal na krawędziach - ten sezon to już trzeci aż już nic diamentu nie pozostanie na nich. Na przyszły wypróbuje te nowe nabytki z allegro. SkiMan nie jest aż taką dobrą firmą. Podobają mi się pilniki DMT lub Kunzmann - nie mają tej wystającej plastikowej oprawki i wyglądają solidnie. I bardziej na Kunzmanna bym się skłaniał.
  4.   To jak Kolega ma pewną rękę to polecam boscha z dobrą tarczą szlifująca najlepiej 230 mm (może być nawet z castoramy - są niezłe) wtedy ostrzenie krawędzi nart potrwa kilka sekund. Nie ważne że połowa jej wysokości zniknie   
  5.   Znalazłem   Była kiedyś w lidlu nie jaka ostrzałka diamentowa - bezpośrednie narzędzie praktycznie takie samo z wyglądu jak te pilniki. Sam serwisuje narty i deski i robię to nie tylko dla siebie i żony ale też hobbystycznie dorabiam sobie więc cały sprzęt (imadła, wszystkie ostrzałki, żelazko, cykliny, pilniki, kofiksy, itp) zakupiłem markowy - jedynie stół serwisowy wykonałem własnej konstrukcji. I nie uważam że dedykowany sprzęt produkowany przez specjalistyczne firmy, które siedzą w tym od lat i się na tym znają jest zły. Takie narzędzia muszą swoje kosztować. Jednak te pilniki firmowe SkiMan doprowadziły mnie do wścieklizny jak po pierwszym już użyciu nasyp diamentowy się zaczął wycierać. Może wadliwa sztuka mi się trafiła bo nie wierzę żeby zajechać diament na krawędziach jednej pary nart mimo że lałem spirytusem na niego jak nic, a docisk był znikomy.
  6.   Krawędzi nie ostrzy się "z ręki" jak noże kuchenne (ja tam wolę szlifierkę warsztatową niż pilniki czy ostrzałki) ale w ostrzałce czy prawidle - wtedy na pilnik nie działa siła żeby oderwać część szlifująca od oprawki. A nawet jak się tak stanie to distal dwuskładnikowy i delikatny ścisk w imadle sprawę załatwi. Najważniejszy jest nasyp diamentowy i faza wiążąca, która "trzyma" ziarna diamentowe.
  7. O tych samych pilnikach Koleżanka pisze? Wygląd ich na załączonym zdjęciu. Zaraz przeszukam w internecie co to w lidlu sprzedawali.  Kilka PLN - sam proszek diamentu syntetycznego (np. producent Element Six - RPA) kosztuje dużo więcej. Załączone miniatury
  8. Pilniki dotarły. Wyglądają bardzo solidnie (grubsza warstwa nasypu diamentowego niż w dedykowanym firmowym diamentowym pilniku narciarskim). Testu nie wykonałem, bo krawędzie nie dawno ostrzyłem i są ostre jak brzytwa. A sezon w Polsce już się raczej kończy, a na taki śnieg jaki jest na stokach to i tępe krawędzie się sprawdzą. Raczej na przyszły sezon wypróbuje te pilniki. Koszt 21 zł to nie majątek i mam nadzieję że nie będą gorsze niż dedykowane. Cóż trzeba pomału myśleć o konserwacji po sezonowej sprzętu - czyszczenie, zluzowanie wiązań, nasmarowanie, zalanie ślizgów i krawędzi smarem bazowym i narty do przechowania. A liczyłem na narciarski marzec    Jeździć można do końca ale większe ryzyko uszkodzenia ślizgów na stokach na których śnieg z dnia na dzień ubywa.Ten tydzień - jeden czy dwa wyjazdy i jak pogoda się nie zmieni to koniec sezonu.
  9. LudwiczekR

    trenowanie wyskoku

    Witam Po skakać treningowo to wskazane jak najbardziej na skrzynie czy piłkę oraz przeskoki bokiem nad ławeczką trenuje to zwinność i równowagę. Ale profesjonalne trenowanie skoków by skakać wyżej i wyżej niczym skoczek o tyczce lub w dal to nie wiem czy takie konieczne dla narciarza. Lepiej narciarzowi porobić przysiady ze sztangą na karku czy trening na suwnicy i innych maszynach oraz wykroki z hantlami w rękach wtedy silne nogi przełożą się na jazdę   Pozdrawiam
  10. LudwiczekR

    Góra Chełm

      Jak najbardziej prawda z tymi zimami. O śniegu naturalnym na Beskidzkich stokach to tylko można pomarzyć. Żeby tylko mrozy był to śnieg armatki zrobią. No i żeby też suszy nie było latem czy jesienią, bo trudno wodę na stoki zużywać jak w kranie pitnej może brakować. Mimo że na stoki woda pitna nie idzie ale jakaś brudna rzeczna ale też i rzeki w czasie suszy wysychają. I mnóstwo energii elektrycznej na działanie armatek oraz kolei konieczne oraz paliwa do ratraków.  Prowadzenie stacji narciarskiej to nie obliczalny i ryzykowny biznes. Do tych problemów "ekolodzy" czasem jeszcze dochodzą.   Ale niech im się darzy z Bożą Łaską oraz na innych ośrodkach to my narciarze na tym skorzystamy      
  11. LudwiczekR

    Góra Chełm

      Bo być może dopiero od połowy stycznia nowy właściciel - Sport Arena Myślenice mógł przygotować stok do jazdy. A wcześniej trwały formalności zmiany właściciela.  Ale spokojnie głowa do góry: W przyszłym sezonie Zarabie - Chełm będzie prosperować na całego i być może dodatkowa łatwiejsza trasa będzie dla słabiej jeżdżących (planowana nartostrada) utworzona oraz odrestaurują tą nieczynną kolej jednoosobową.  Myślenice mają wspaniały potencjał narciarski 
  12. LudwiczekR

    trenowanie wyskoku

    A to trenowanie wyskoku to jakie praktyczne zastosowanie znajduje w narciarstwie zjazdowym? Początkowo po tytule tematu myślałem że chodzi o wyskok  podczas zjazdu ale przy przeciętnej prędkości zjazdu narciarza amatora i braku ostrych załamań trasy to o wyskok ciężko nawet żeby na dwa metry wzdłuż stoku oderwały się narty.  A o skokach narciarskich na typowej skoczni czy skok w dal czy wzwyż na lekkiej atletyce to raczej nie na tym forum. Zgodzę się że skoczność to bardzo dobra cecha motoryczna i pomocna podczas zjazdu ale trenowanie by skakać wyżej po co?   Pozdrawiam
  13. LudwiczekR

    Carving. Pytanie.

     Za nie całe 2zł zamówiłem na allegro tą pozycję, dodatkowo też "Jak samemu nauczyć się jeździć na nartach" coś około 3zł. Więcej przesyłka kosztuje. Ale skoro książki Joubert'a są warte przeczytania i kolega Mitek poleca to zamówiłem i będą po przeczytaniu do kolekcji na półkę.   
  14. LudwiczekR

    Carving. Pytanie.

      Mam narty gigantowe (17 metrów promień skrętu) więc jazda długim skrętem na nich jest najlepsza. Zwłaszcza z rana gdy pusty stok - lubię stok na Chełmie w Myślenicach. Ale przyszurac też czasem fajnie.  100% czysty karwing nie istnieje - jak patrząc na kryterium czy pojawia się kurz śniegu w czasie zjazdu. Nawet zawodnicy Pucharu Świata kurzą za sobą. A ich jazda sportowa to coś przepięknego. P.S. :Legia straciła bramkę   
  15. LudwiczekR

    Carving. Pytanie.

    Szacun. Ja też miałem do czynienia z bronią ale od strony sportowej - strzelectwo, choc z bojowej też strzelałem. Jednak to sport zbyt statyczny i nudny i obrasta się tłuszczem no i daje po kieszeni - legitymacje, patenty, składki klubowe, osobo-starty w zawodach. Nie ma co ciągnąc kilku srok za ogon i tylko narty stały się moją największą i jedyną pasją. A jazda karwingowa na krawędziach to kwintesencja sztuki narciarskiej i warto do niej dążyć Użytkownik jark edytował ten post 23 luty 2017 - 23:13
  16.   Jak je otrzymam to przetestuję i dam znać jak się sprawują. Zrobię zdjęcia przed i po użyciu. Mimo że delikatnie potraktuję nimi krawędzie, bo tępe jeszcze nie są. Ale jak faktycznie słabe były by te pilniki to nasyp diamentowy już co nieco by się wytarł.   Pozdrawiam
  17.   Widać ze zdjęć że na końcach pilników diament się ściera najbardziej, tak samo jak w moich. Powodem jest biszkoptowy kształt nart i największy nacisk działa na krańcach pilnika. Zależne to od promienia nart, mimo że krzywizna krawędzi mała. Wydaje mi się że do szlifowania krawędzi lepszym wyborem były by krótsze niż dłuższe pilniki. Te moje pilniki do użytku się jeszcze przydadzą - zgodnie z radą kolegi Mig12345 obrócę je nieco na skos w ostrzałce.   Pozdrawiam
  18.   Te imadła to praktycznie dożywotnio służyć będą   Nie przenoszą dużych obciążeń więc korpus nie pęknie (jak mi pękło imadło ślusarskie). Tylko w imadle środkowym mocującym nartę wskazane maksymalnie poluzować szczęki żeby sprężyna nie była naprężona, no i od czasu do czasu nasmarować gwinty śrub. I służyć będą praktycznie na zawsze.   Kupiłem kiedyś obrotowe ślusarskie imadło i podczas ściskania śruby do przecięcia pękną korpus. Myślałem że zatem ścisk mi pozostanie co do stołu przykręca się ale i on pękł    Jakieś żeliwo dziadowskie musiało być i zawierać za dużo grafitu, bo przełom był szary. Aż na szybkiego zdjęcia zrobiłem tego imadła bo takie coś to rzadko spotykane by imadło przy przeciętnej sile mocowania rozsypało się. Pozostało mi kupić nowe - najlepiej jakieś z czasów PRL. Ojciec ma takie i służy wiele lat już.   A te narciarskie SkiMan Compact według mnie nie do zajechania. Załączone miniatury
  19.   Tak jak najbardziej mam odkrytą krawędź. Mam pazur Ski Man - fajny, polecam. Tą operację usunięcia nadmiaru laminatu z krawędzi w sumie nie wykonuje się często. A samej krawędzi nie traktuję zbyt mocno pilnikiem - po założeniu katów: podcięcie 0,5 stopnia i zaostrzenia 88 stopni ostrzę bardzo delikatnie (dwa, maksymalnie trzy przejścia ostrzałki) i wykańczam diamentami (też ze dwa, trzy przejścia). Muszę przyznać że Fischery mają wyjątkowo twarde krawędzie i wystarczy po ostrzyc po 3 - 4 dniach jazdy. 
  20.   Tak właśnie robię. Skośnie jak najbardziej możliwe. Z innej beczki patrząc na tą pogodę to czarno widzę dalszy sezon narciarski w Polsce. A liczyłem na narciarski marzec w Beskidach do których mam bardzo blisko.   Pozdrawiam
  21. Witam ponownie Zgodnie z obietnicą wklejam zdjęcie firmowych pilników SkiMan używanych sporadycznie w ciągu dwóch sezonów. Pilniki były dobrze zwilżane podczas pracy i pracowały praktycznie pod ciężarem ostrzałki w którą były założone. Mam nadzieję że lepiej sprawdzą się te pilniki Am-Tech. Zużyje się to zamówię kolejny zestaw ale mam nadzieję że ze dwa lata posłużą.   Pozdrawiam Załączone miniatury
  22.   Witam ponownie. Widzę że świat forumowy jest mały jak i realny   Po wpisie w profilu kolegi Łukaszo86 - "prowinter_Kraków" przypominałem sobie i skojarzyłem że kupiłem na allegro u Pana dwa lata temu świetne trzy punktowe imadła narciarskie SkiMan. I jeszcze osobiście mi je Pan na Prądnicką w Krakowie podwiózł (wówczas mieszkałem jeszcze w hotelu pielęgniarskim przy Szpitalu Jana Pawła II). Są przesuper te imadła i w przeciwieństwie do pilników nie zużywają się   Pozdrawiam
  23.   Tak dokładnie takie mam te pilniki SkiMan (średni i drobny). Dla formalności zdjęcie wklejam z internetu tych pilników. A dziś na wieczór pokażę jak wytarły się.   Pozdrawiam Załączone miniatury
  24.     Tak to bywa z narzędziami że tańsze krócej służą o czym przekonałem się podczas dużej ilości wierceń w żelbecie podczas remontu mieszkania i ile marketowych wierteł sds padło. Sam pracuję w branży narzędziowej i też diamenty spiekamy i mogę tyle powiedzieć że firmy i szeregowi użytkownicy wolą kupować tańsze narzędzia z WC i częściej je wymieniać niż kupić jeden drogi nóż tokarski z płytką skrawającą z PCD czy cBN, który kosztuje kilkaset złotych. I sam wolę więcej, a taniej czasem.   Pozdrawiam
  25. Dziś jeszcze wieczorem zrobię foto tym firmowym pilnikom SkiMan i zdjęcia wrzucę na forum. Nie potrafię w to uwierzyć że tak okazały się słabe i po dwóch nie długich sezonach nadają się na złom. Zaczynam myśleć czy to nie jakaś podróba że mają tak słabą osnowę. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...