Skocz do zawartości

jaro323

Members
  • Liczba zawartości

    1 021
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jaro323

  1. Jaro, ale na Szczecin przez Pruszcz będzie po drodze, prawda? :D


    Da się załatwić - dzwoń do Zbysia i spytaj ile ma foteli w aucie - pewnie zabierze do Rumi Twój Team narciarski :)

     

    Cześć ;-)
    Czy w listopadzie (11-15) planujesz przejazd przez Wlkp? :)
    Byłbym zainteresowany tym wyjazdem na początek sezonu :lol:


    Na to wygląda że w tym terminie zostało mi ostatnie miejsce i lecimy na Szczecin także jedyna opcja to taka żebyś dosiadł się na ringu w Berlinie. Jest tam stacja na której za kilka eurasi można zostawić auto na parkingu.
    Jest duża szansa że w kolejnym terminie ( koniec listopada) pojedziemy przez Poznań.
  2. Wyjazdy busikiem z Krakowa, na ogół przez Górny Śląsk (A4 na Katowice, Gliwice) dalej na południe A1 na Ostrawę, tylko w uzasadnionych przypadkach mogę jechać A4 przez Opole, Wrocław, Niemcy. Renault Trafic 9-os. wersja Long - dużo miejsca na wszystko, np. na narty, własny prowiant etc. Przy korzystnych wiatrach udaje się zgrywać wyjazdy i szkolenia z Jaro323 (z Gdyni/3M) ...korzystne wiatry ostatnimi laty wieją dość często

    24-27 października 2015 - (4 dni) Sölden z Pucharem Świata w gratisie
    wyjazd planujemy w piątek wieczorem, 23.10., czyli na śniegu 24-27.10 - 4 dni jazdy najpierw Sölden, potem ew. dodatkowo Pitztal lub Stubai.  Powrót po nartach we wtorek, w nocy 27/28.10.
    Puchar Świata jest za darmo, podobnie jak wiele darmowych skibusów na miejsce startu. Do góry wjeżdżają tysiące osób, ale busy są ściągane z całeg Tyrolu. 90% tych ludzi nie ma nart - więc zawody w niczym nie przeszkadzają, trasy są dostępne i luźne, trasa na zawody to kawałek jednego stoku, relatywnie nieduży.
    Zawody to 2 dni - potem..zależy jak będzie chciała grupa, możemy jeździć w Sölden, ew. gdzieś indziej np. ostatniego dnia, żeby nie bylo nudno

    [



    Dokładnie - staramy się jeździć (może nie tak często) ale w tych samych terminach i w miarę możliwości logistyczno-kwaterowych mieszkamy również wspólnie. Dwa busy to już spora grupa i po nartach na nudę nie można narzekać. :)
    W pierwszym terminie ja z Gdyni lecę dzień szybciej niż Gajowy tak więc u mnie wyjazd z PL jest 22.10 w czwartek, na nartach jeździmy cztery dni i wracamy do PL w poniedziałek po nartach.
    Reszta terminów póki co zgrywa się z ekipą południową i z Polski startujemy w piątki wieczorem.
  3. Wypad na narty na święta albo Sylwestra to ciekawy pomysł. Jest czas kiedy pogoda jest najlepsza na narciarskie szaleństwa. Trzeba oczywiście zadbać o odpowiednie narty.Narty Fischer to narty dla początkujących jak i dla zaawansowanych. Wykonane z najlepszych materiałów, które zapewniają  komfort jazdy.

    Co to za automat reklamowy ?:)

  4. Kolejne terminy wyjazdów w tym sezonie wyglądają następująco

    Aktualny grafik wyjazdów znajduje się poniżej.

    • Kolejne terminy wyjazdowe wyglądają następująco


      5.03-8/9.03 - 4/5 dni, Tyrol
      12.03-15.03 4/5 dni Tyrol - brak miejsc,
      19.03-23.03 Ischgl, Kappl + Serfaus Fiss Ladis. najprawdopodobniej brak miejsc
    • 09.04-13.04 Ischgl
    • 16-19.04 Solden +Obergurgl
    • 30.04-03.05 Majówka na Tyrolskich lodowcach

    Miejsca które mamy w planach odwiedzić w kolejnych terminach uzależniam od rozwoju sytuacji śniegowej w grudniu.
    Tyrolskie ośrodki które w zdecydowanej większości są położone dosyć wysoko nie mają zazwyczaj problemów śniegowych.
    Propozycje te pojawiały się również w zeszłym sezonie i w tym równie chętnie do nich wrócimy.
    Warto dodać że w wielu ośrodkach są w tym okresie spore promocje karnetów które również uwzględniamy w naszych planach wyjazdowych.
     
     Schemat wyjazdów wygląda następujaco - wyjazd z 3 city w piątek popołudniu, jeżdzimy na nartach cztery lub pięć dni ( w zależności od wariantu wyjazdu i ustaleń) ostatniego dnia po nartach wracamy do 3City gdzie meldujemy się nad ranem. Jedziemy szybkim, klimatyzowanym i komfortowym busem marki Renault Trafic Long.
    Trasa przejazdu przez PL wygląda następująco Wariant 1 Gdynia- Koszalin- Szczecin i dalej już niemieckimi autostradami Wariant 2 Gdynia - Bydgoszcz- Poznań- Niemcy oraz czasami obieramy kierunek na Toruń, Łodź, Katowice.
     
    Karnety
    Karnety sezonowe lub  kupowane w kasie w zależności od konfiguracji - różne ośrodki mają różne ceny.
    Program układam tak wykorzystywać aktualne promocje i dostępne gdzieniegdzie w lepszej cenie karnety, przykładowo 4 dni ok. 150-190 euro, 5 dni 200-230 euro, zależnie od ośrodka terminu wszystkich. Dzieci do 15 roku życia na ogół płacą ok. 50% lub mniej; w większości miejsc dzieci do 6-8 roku życia jeżdżą za darmo, w kilku do 10 roku życia za darmo (np. Pitzal, Stubai).
     
    Zakwaterowanie
      Na wyjazdach korzystamy z kwater o przyzwoitym standardzie, wyposażonych w sypialnie łazienki, w pełni używalne kuchnie. 
    Czasem są ekstrasy typu sauna itd Koszty noclegu różnie się kształtują i zależa od terminu miejsca i długości pobytu.
    Kwatery zawsze są wyposażone w kuchnie także jest możliwe przygotowanie sobie posiłków indywidualnie lub dołączenie do naszego składkowego wyżywienia które sprawdza się bardzo dobrze.
    Kwatery bukuję gdy jest wiadomy docelowy skład osobowy na wyjeździe - pary mają swoje sypialnie, unikamy spania w kuchni i na piętrówkach, liczba łazienek również musi być odpowiednia.
    Koszty noclegów - trzy lub cztery noclegi x ok 25 eur (w zależności od terminu i lokalizacji) już z wliczonymi kosztami dodatkowymi czyli sprzątanie końcowe, klimatyczne jakieś dodatkowe opłaty typu prąd woda itd
     
    Szkolenie
    Na miejscu jest możliwe niedrogie szkolenie dla chętnych - w razie zainteresowania proszę o informację szybciej żeby udało się zgrać wspólny wyjazd z instruktorem. Szkolenia ogólnonarciarskie na wyjeździe dla zainteresowanych na prawie  każdym poziomie zaawansowania prowadzi Gajowy
    Przy większej  ilości chętnych jest możliwość zorganizowana dedykowanego szkolenia sportowego slalomu giganta oraz specjalnego na tyczkach.
     
    Ośrodki nas interesujące w tym sezonie znajdziemy na stronie TSC http://www.snowcard.tirol.at/


  5. Cześć

    Ciekawe w takim razie czemu nie ma opcji na gaz w katalogu firmy.

    Pozdrowienia

    U niektórych producentów możesz zamówić samochód z fabryczną instalacją gazową.

    Niestety zanim będziemy jeździć samochodami wykorzystującymi inne niekonwencjonalne źródła zasilania to jeszcze trochę czasu minie - lobby paliwowo- podatkowe jest zbyt silne żeby pozwolić na produkcję masową samochodów zasilanych czymś innym niż produktami pochodzenia ropnego.

  6. Cześć

    Zawracanie głowy.

    Samochód używany z pewnego  źródła, kupowany rzsądnie a nie dla szpaniku czy marki i dobry, sprawdzony mechanik to najlepsza i najtańsza gwarancja.

     

    A jak kogoś naprawdę stać to nowa dobra fura i full opcja z dojazdem do domu a nie rzeźbienie typu - kupię sobie duzy litraz i od razu gazuję.

     

    Pozdrowienia

    Z pierwszym zdaniem się zgodzę ale z drugim już nie do końca.

    300- 400 koni z poprawnie założoną instalacją gazową powoduje ciągłego banana na twarzy a ekonomika jest na poziomie diesla- nie mówię o takim 1.6 czy też 1.9 bo w takich pojemnościach to się powinno sprzedawać napoje :)

  7. Jaro zabłysłeś elokwencją, asertywnością i logiką,  szczególnie zaś tym forum wędkarskim. No ale jestem świeży  na forum więc trzeba z pokorą zrozumieć słuszne postawy innych i z jeszcze większą pokorą podziękować za radę w kwestii Maso Corto.


    Źle mnie odebrałeś :)
    Starałem się jedynie dopasować odpowiedzią do pytania które było mało konkretne i bardzo ogólnikowe.
    Koledzy wyżej podpytywali o szczegóły planowanego wyjazdu - bez tych informacji których udzieliłeś później ciężko było coś wyrokować i konkretnie doradzać.
     

    Więc mogę szybko zacząć sezon np. w październiku, tylko muszę sobie ustawić wyjazdy służbowe tam gdzie będzie już śnieg. Stąd podpytuję o początek sezonu.


    W tym czasie masz do dyspozycji tylko lodowce.
    W Tyrolu masz ich pięć i dodatkowo Kitzsteinhorn oraz Moltaler.

    Zima zimie nierówna i i to co na początku pażdziernika jest "zieloną łąką" pod koniec miesiąca może być perfekcyjnie działającym lodowcem. Jest to taki okres że radziłbym jakoś niedługo przed wyjazdem wybrać docelowe miejsce. Statystycznie Pitztaler, Hintertux, Soelden stały dobrze śniegowo w tym czasie. Jak będzie w tym roku ciężko rokować z takim wyprzedzeniem. Na stronach ośrodków znajdziesz aktualne informacje i są dostępne kamerki z poglądem.
     

    Potem zaś ustawiam wyjazd z rodziną ( grudzień)  na zasadzie urlopu i tutaj już potrzebuję ,,ośrodek" i hotel na ok. 10 dni z basenem dla żony, bo ona na stok nie wyjdzie, ale musi go widzieć z okna hotelu i w razie czego dzieciaka zgarnąć jak się młody nauką zmęczy. Łatwo nie mam, bo jak  basenu nie będzie to nie w Alpy pojadę spełniać marzenia ale na jakąś Playa Adehe, czy inne puerto.


    Jeżeli ma to być Austria to z takimi wymaganiami będzie to bardzoooo bolesne dla portfela. Również termin ogranicza możliwość wyboru ośrodków - w zeszłym sezonie zima startowała dosyć ociężale ale z pewniaków które chodziły to mógłbyś znaleźć taki hotel w miejscowości Obergurgl. Są tam w pobliżu stoku piękne hotele także na pewno któryś z nich posiada basen.
    Nie wiem czy w tym układzie nie będzie lepsze (dla portfela na pewno) wspomniane Maso Corto (sprawdz czy jest basen). Tylko czy Ty tam wytrzymasz tyle czasu ? Ja bym się tam zanudził przez 10 dni i miałbym niechęć do nart przez następne dwa sezony :)
    Ewentualnie Turcja - narciarsko tak sobie ale sa hotele z basenami :)
     

    Potem dopiero normalne tygodniowe ferie w Zakopanem w drugiej połowie stycznia, pozostając z  nadzieję na śnieg.


    Bez sensu. W cywilizowanej części narciarskiej europy masz w styczniu niski sezon i karnety w większości ośrodków masz w sporo niższej cenie.
    Na stokach mega luz, warunki śniegowe perfekcyjne, dzień robi się już dłuższy - jest po prostu bajka.
    Kasowo wyjazd do Austri w tym czasie wyjdzie Ciebie podobne lub mniejsze pieniądze niż do Zakopanego.
    Chyba że chodzi sweet focię na Krupówkach :)
     

    I w końcu luty: trzy kilkudniowe służbowe wyjazdy na Słowację, z czego dwa w Srbskim Plesie i jeden w Liptowskim Mikulaszu ( więc Chopok). A potem w marcu, lub w kwietniu, chcę zakończyć sezon na lodowcu, bez niespodzianek z brakiem śniegu. Pytam więc ludzi doświadczonych, którzy jak wynika z forum często jeździli w Alpach, gdzie są ich zdaniem fajne ośrodki, gdzie warto rozpocząć sezon a gdzie go zakończyć. Kto pyta nie błądzi. A ja się właśnie odnajduję po dłuższej przerwie w narciarstwie.


    Tu nie pomogę bo nie zdążyłem tych miejsc odwiedzić :)

     

    A potem w marcu, lub w kwietniu, chcę zakończyć sezon na lodowcu, bez niespodzianek z brakiem śniegu. Pytam więc ludzi doświadczonych, którzy jak wynika z forum często jeździli w Alpach, gdzie są ich zdaniem fajne ośrodki, gdzie warto rozpocząć sezon a gdzie go zakończyć. Kto pyta nie błądzi. A ja się właśnie odnajduję po dłuższej przerwie w narciarstwie.

    Najlepsze narty są właśnie w marcu i nie ma sensu pchać się na lodowiec. Chyba że na zasadzie zaliczenia na jeden dzień przy okazji pobytu w okolicy.
  8. Marioo w zasadzie racja, nie tyle chciałem zapytać o lodowiec, co o ośrodek. Z tym, że potocznie na forach jedno z drugim używane jest zamiennie.



    Każdy lodowiec jest ośrodkiem bądź jego częścią a nie każdy ośrodek to lodowiec tak więc zamiennie nijak to pasuje. Chyba że na forach wędkarskich tak to zamieniają :)
     

    A biorąc pod uwagę np. wyjazd początkiem sezonu, czy też jego końcem, z braku śniegu z konieczności tenże ośrodek będzie musiał być / lub blisko być/ jakiegoś lodowca.
    Dla niektórych idealnym miejscem jest Hintertux.


    W tym okresie i jeżeli jeszcze lub już nie chodzą ośrodki nielodowcowe to zdecydowanie celuj w bliskość lodowca.
     

    A z kolei kolega hsk wcale go nie wymienił, chociaż w sezonie 14/15 był w Alpach kilka razy.


    Nie wymienił bo w czasie gdy był na nartach w Alpach NIE MUSIAŁ jechać na lodowiec i było już czynnych wiele ciekawszych miejsc :)
     

     

    Znajomi namawiają mnie na Tyrol południowy konkretnie Maso Corto.


    Zmień znajomych :)
     

    Warto jechać? Budżet będzie na co najmniej 10 dni więc może lepiej inny ośrodek?


    Na dziesięć dni zdecydowanie nie :)
     

    Czasu wcale nie jest za dużo. Niektóre ośrodki/hotele  na luty już mają komplety np. Grand pod Chopokiem. To samo w lutym w Maso Corto.


    Jeżeli lubisz 25-30 stopni w minusie z porywającym wiatrem to Maso Corto w lutym może być idealnym miejscem na wyjazd narciarski/przetrwania.(niepotrzebne skreślić) ;)
  9. no to ja musze pochwalic moja Zone - nic nie wie o rowerach, ale na takie (jak mowi) kobyly, nawet nie spojrzy
    za to jak wsiadla na Bronson'a od razu stwierdzila , ze takie wlasnie cos sie Jej podoba.....no coz: lata pracy........

    Nie pochlebiaj sobie :)

    Dokładnie :)
     

    Moja to samo powiedziała po przymiarce do Lapierre Spicy 516. Tak więc 10 kg sztywny Kellysek powędrował do koleżanki a 14 kilogramowa enduro kobyła o skoku skok 160/160 jest przez Nią ujeżdżana drugi sezon:)
  10. W takim razie dziwi nieco podejście polskiego dystrybutora, który na wstępie przyzwyczaja klienta do dużej zniżki.

    Po to taką dużą "zniżkę" dostajesz żebyś nie chciał większej. Te ceny "promocyjne" są już dosyć sztywne. Aczkolwiek jeżeli chodzi o Santę to nasz dystrybutor ma podobno najlepsze ceny w Europie. Przynajmniej jeżeli chodzi o ramy.
  11. Gorskie Wycinaki juz napisały, to teraz na serio.....
     
    Kup cokolwiek co odpowiada Ci geometrią. Resztę osprzetu i tak wymienisz lub sprzedasz cały rower kiedy dowiesz sie (tylko i wyłacznie z własnej praktyki bo opowiadania innych są tu o kant..) co Ciebie interesuje i Tobie pasuje.
     
    Kilka uwag praktycznych - bo 'parametry' mamy podobne ....
    - jeśli jeżdzisz nie tylko 'gory' (gory  oznacza kazdy  trudniejszy teren niż szutrówka) ale wiekszośc po równym to nie pchaj sie w pełną amortyzację. Rownież kiedy nie są to zjazdy jak na Rychlebach lub są sporadycznie. Dobry amortyzator z przodu to juz nadmiar szcześcia.
    Amortyzacja musi miec blokady.  Podjazd na hustającym się  rowerze to dla mnie katastrofa. Może oczywiste, ale nie w każdym sprzecie.
    - sprawdz czy naprawdę potrzebujesz tak wąskie siodło :-)
    - nie oszczedzaj na kołach i oponach (dętkach też). Unikniesz 3/4 napraw roweru.
    - przerzutki od alivio w góre i ich odpowiedniki srama są zupełnie wystarczające do wiekszości zastosowań. Droższe są zwykle tylko lżejsze i mniej trwałe.  O precyzji i skuteczności decyduje manetka (tu warto zaszaleć) i czyste linki i pancerze.
    - gięcia łancucha 'na przekosach' i zmieniania biegów stojąc na pedałach nie wytrzyma najmocniejszy łancuch..... 
    - jeżeli jazda nie jest sportowo-wyczynowa  a nie lubisz mokrych pleców to pomyśl nad najprostrzym bagażnikiem.... :-).
    Tak jak Jan wiele razy pisał znacznie łatwiej odchudzić rowerzystę niż rower wiec nie nalezy zbytnie przejmowac sie kg roweru.
     A z praktyki 'lekkiego terenu'- tam gdzie przejedzie traktor to przejedzie też cross i treking na oponach 1,3". Wiec bez przesady z terenowością roweru.....
     
    Powodzenia.
    zajrzyjcie do Ustronia
     
    Michał

    Na miejscu Mitka nic bym nie robił tylko wzioł tego Aspecta co ma go w dobrej cenie i ewentualnie wymienił opony i dołożył bagażnik w razie potrzeby.
    Szkoda inwestować kasę w jakieś większe wymiany.
    Pojeździ zobaczy i sam będzie wiedział czy mu pasuje czy nie .
    Stracić dużo nie straci nawet jak po roku bedzie chciał jednak coś innego.

    9-10 maja jesteśmy na Rychlebach - można rozstawić bezpłatnie namiot, jest gdzie się wykapać, stoi nawet karcher żeby umyć rower po jeździe - jak ma ktoś chęć na wspólną jazdę zapraszam. Ludzi będzie dużo i rowerów różnych też.
    Jest okazja przedyskutować i sprawdzić w działaniu wszelkie toerie :)
    Tydzien później walczymy w Kluszkowcach na dużej imprezie enduro - sporo producentów zapowiedziało przybycie i będzie możliwość testowania odpłatnie różnych rowerów - jak ktoś stoi przed zakupem jakiegoś fula to chyba warto.
  12. Przede wszystkim waga, dalej np. opony. Nie znam tych Kend, które ma Mondraker, ale w innym modelu widzę Ardenty 2.40... Już 2.25 mimo że są jednymi z bardziej lajtowych górskich opon to jednak mają trochę większe opory toczenia niż jakieś lekkie pomykacze xc 2.0, które do jazdy o której pisze Mitek to aż zanadto :)
     
    Podpisuję się pod wszystkim co napisałeś o funie z pokonywania coraz cięższych tras itp. sam 80% czasu na rowerze spędzam w górach (albo chociażby krakowskich szczytach w Lesie Wolskim :) ), ale gdybym miał kupować rower do takiej jazdy jak pisze Mitek to byłby to zwykły ht na kołach 29 bez zbędnego wchodzenia w szczegóły sprzętowe...

    Też nie znam tych Kend ale należy się spodziewać że są to kilogramowe kloce najtańsze na rynku. Zresztą do każdego bajka pakują obecnie najtańsze opony. Nawet do takich za 10 k.
    Mogę się założyć że Scotty też ważą koło 14 kilo lub nawet więcej :) Mojego młodego rower xc jak go wrzuciłem na wagę to wyszło 16 kg w rozmiarze 15-16 cali.
    Co do Ardentów to bardzo je polecam oczywiście w wersji exo - święty spokój z kapciami i do tego świetna, tania, lekko tocząca się opona na różne warunki terenowe.
    Używam je na niziniach oraz jak jedziemy w małe górki typu Rychleby itd. na przód przydaje się z kolei coś bardziej agresywnego.
    We Włoszech tam gdzie jeździliśmy nie przetrwały by chyba dnia.
    Na duże góry mam zestaw Hans Dampf supergrawity na tył i Magic Marry na przód. Święty spokój z kołami jest więcej warty niż rozdarta opona daleko na szlaku.
    Poza tym solidniejsza cięższa opona w górach naprawdę lepiej działa - rower dostaje drugie życie, przynajmniej jadąc w dół - spróbuj :)
    Ht 29 cali pewnie też by zagrał - ponoć dobrze to łyka dziury z racji dużego styku koła z podłożem tyle że Mitek chyba 29 nie chce.


    Janie u nas ta klasyfikacja jest dokładnie taka sama. Ja osobiście w DH się nie pcham bo niestety tam się już sporo lata w powietrzu jeżeli nie chcesz pokonywać tras z reką na klamce hamulca ale jak jestem na południu to zawsze chętnie odwiedzam bike park w Koutach.

    Bakz - ta granica alm enduro bardzo mocno się zaciera i obecnie produkowane rowery alm mają geometrię rowerów downhilowych sprzed kilku lat.
    Myślę że to dobra droga - z taką geometrią jeździ się lepiej, szybciej i bezpieczniej a nie każdy urodził z rowerem pod pachą i do tego mieszka w górach żeby umieć zjeżdżać na przysłowiowych drzwiach od stodoły.

    Zresztą ostatnio ktoś tam nawet wygrał zawody DH na rowerze typu alm - Yeti sb6c :)
  13. jESTEM ZDEGUSTOWANY I SKONSTERNOWANY - NA PIERWSZYM FILMIE OD JAKIEJS 40 SEC POJAWIAJA  sie wspaniale kamloty po obu stronach trasy - I On na nie nie wjezdza??????????????????????????????????

    f a t a l n i e

     

    przeciez wlasnie na nich byla by zabawa!!! to tak jakby trzepac Harakiri w Austrii , zamiast polatywac sobie w lesie po prawej stronie......

     

    (sorry za duze litery - sie wlaczyly)

     

    nie wiem, gdzie jest granica miedzy enduro a dobrym XC - ja takowej nie dostrzegam

    poza tym podjazd techniczny uczy pokory, ale takze umiejetnosci

    nie ukrywam, ze zjazd na duzej predkosci tez wymaga umiejetnosci i to sporych.

    wlasnie stoja na rozdrozu - musze wyprobowac extra miejsce na typowy DH ( z wyciagami dzialajacymi wisona/lato/wczesna jesien)     i wtedy zdecyduje, czy musze dokupic typowy DH - ale bedzie to 27.5 - zaznaczam - o ile mentalnie bedzie mnie stac.... 

     

    nastepny rower  XC/enduro (bo wymyka sie klasyfikacji) ktory planuje zakupic, ma z przodu 140 wiec na probowanie DH jak najbardziej

    Janie na kamieniach nie ma flow-a. Zresztą po co  na nie wjeżdżać skoro to gruzowisko ?

    Kamyki dużeeee są w innej części tej góry ale nie wiem czy coś tam nagrywałem.

    140 przy 29 calach ? Zobacz BMC trailfox albo talboya lt. Na filmie z Finale tam gdzie wygongowałem chłopaczek właśnie  na Talboyu jedzie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...