Skocz do zawartości

zeberkaa

Members
  • Liczba zawartości

    1 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zeberkaa

  1.     jak mi zaczęło po drodze auto do rzeki zdmuchiwac i gałęziami z nieba sypać to się zawinęłam do domu. Żal mi okrutnie ale był to najlepszy wybór na tamten moment.
  2. A wręcz nawet jest duże prawdopodobieństwo. A jak będzie lipa to Radek będzie miał ciepło.
  3.   Tam nie usypują tylko podłużają trasę za pomocą mostka nad drogą i dalej A poza tym to ponad połowa narciarzy na dolnośląskich górkach jeździ bardzo "tak sobie" i Zieleniec jest akuratny. Nie ma co ludzi gwałcić. Sam wiesz że stawy się same nie lecza a kości nie nastawiają.
  4. zeberkaa

    Jaka Czapka.

    No niestety, nie było to przeinaczenie, aplikuje się na głowę i wygląda jak rzeczony czopek.  Ale ciepło jest.
  5. zeberkaa

    Jaka Czapka.

    No ta moja salomonka typisz nartowa albo raczej snowboardowa , właśnie ze ski-teamu ale straszny badziew.  Już ja wolę mniej kolorową ale cieplejsza i trwalszą. A uwierz mi na słowo, łysiejąca nie jestem, włosów sporo wiec łatwo nie wymarza mi głowa.
  6. zeberkaa

    Jaka Czapka.

    Niedawno miałam okazję nosić czapkę Salomona  Krój idealny, przykrywa uszy, osłania oczy przed wiatrem i śniegiem ALE w życiu tak nie marzłam tak jak w tej czapce. To że w dodatku niemiłosiernie się "mechaciła" to małe nic przy tym marznięciu. Na zimne dni dobrze grzeją czopki polarowe i warto mieć kaptur.     Powiem szczerze że ideałem byłaby czapka takiego modelu jak na fotce ale z polarem wewnątrz. Zwłaszcza że panom w takim fasonie też jest dobrze,
  7. A dajcie jakieś info dla ortodoksyjnych bezFEJSowców proszę. Na stronie orła zaledwie cennik i kamerka.
  8. Ha! No nie jest łatwo.  Ja z powodu tego że tak bardzo, bardzo chciałam jednak na nartach jeździć, znalazłam porządnego ortopedę i rehabilitanta 430 km od domu. Godzina autem, 7 godzin autobusem, 25 minut metrem i 3 przystanki tramwajem. A potem już tylko gimnastyka i masaż, gimnastyka i masaż i tak na okrągło i potem to samo w domu samodzielnie. jeśli wiesz ze coś masz z nogami nie do końca perfekcyjnie to jest problem.Noga wsadzona w takie plastikowe kopyto próbuje ułożyć się tak jak zawsze a tu nie da rady i zaczynają się napięcia i bóle. I żadna krioterapia nie pomoże, pomoże gimnastyka korekcyjna która naciągnie to co przykurczone, odbuduje to co zanikało.   O ortopedów pytaj u znajomych sportowców, zwykle są z nimi dobrze poznajomieni. Ortopedzi zajmujący się sportowcami widza co innego niż ci badający w przychodni rejonowej wolnobieżne staruszki z bólem w krzyżu. Może masz coś bliżej niż ja.
  9. Jacek, idź do porządnego ortopedy albo rehabilitanta, niech Ci obejrzy nogi po całości, wyjdzie taniej niż ew. kupowanie kolejnych butów.
  10. Tak . Ja. z babskiego punktu widzenia. A po co dłuższe?  Żeby śnieg zbierały? Masz na nartach fajnie jeździć a nie pierdołami zajmować, zrozumiano?
  11. zeberkaa

    Dobry instruktor.

    Ludzie kochani, spuśćcie trochę powietrza bo zaraz pierze się posypie. Za paręnaście/dziesiąt lat, jeśli jeszcze będzie padał śnieg, dzieciaki będą się śmiały z tego naszego narciarstwa i palcami będą pokazywały śmiesznych dziadków na stoku. Może wtedy kolega Lucjusz okaże się być w awangardzie taki nieskażony starą poprawnością a my dalej będziemy się ciskać.
  12. Spróbuj skontaktować się ze sprzedawcami polskich marek albo wręcz z producentami. Czasem da się zamówić coś ekstra.  Mam długonogą znajomą, co prawda na nartach nie jeździ ale kostiumy sklep zamawia dla niej ze spodniami niespotykanej długości.   Może być też tak że producent ma w ofercie rozmiary których sklepy nie zamawiają bo nie mają wzięcia.
  13. Uch, a ja już myślałam ze oni tam z góry pociskają beze mnie
  14. Ale o co chodzi? Zgodnie z informacja na stronie - nartostrady zamknięte, wyciągi otwarte a na kamerce widać że aktualnie jeżdżą. Ktoś zna te obyczaje? http://www.sudetylif...m.pl/webcam.htm
  15. Ty nie patrz na Gołębiewskiego, ty patrz na Kopę Na dole już jeżdżą aż miło.
  16.   Weź nie kituj.  Maż pewnie widzi lepsze powody do komplementów niż rozmiarówka.   No co ja poradzę że damskie kostiumy narciarskie są takie bardziej "przy ciele"? Można sobie kupić snowboardową, sa luźniejsze, dłuższe i miewają fajne kolorowe wzorki jak piżamka przedszkolaka Byłabyś w takiej najfajniejsza mamą na całej dzielnicy Wiem, rozumiem, jesteś szczupła i przemarzasz, musisz miec luźne warstwy jak w termosie.  Mnie się marzy taka troche przedłużona kurtka narciarska ale niezwykle rzadko można taką spotkać i zwykle są calkiem nietanie.   .
  17. No tak, tylko ze tak jak pisał Ronin to co się wydarzyło w grudniu, wydmuchało i wypłukało po naszej stronie wszechno. Po czeskiej zostało tyle by można było coś na tym zbudować.
  18.   Ja też Jestem ciepłolubna. Zaczynam myśleć o merynosach. Może to jest rozwiązanie?       Jak będziesz na etapie kupowania dołu to możesz śmiało ruszyc w dziecięce regały. Bywa taniej a producenci przewidują już duże dzieci. Tyle ze te duże dcieciece rozmiary "wychodza" pierwsze. Ostatnio w Victoriie przymierzałam fajne spodnie chłopięce i o mały włos nie kupiłam ze względu na wygląd ale ponieważ to był Cubus to parametrem spodni była "nieprzemakalność" i na tym koniec.       Czasy takie że z nieba kapie co chce bez względu na porę roku. Już widzę jak piłujesz bladym świtem do Szpindla czy w Janskie a tam kap kap, więc robisz w tył na lewo. Sama się oszukujesz
  19. Polecam jednak TK max są w Renomie i Koronie, szczupła jesteś to twoje rozmiary będą. To sklep taki wysprzedażowy więc najłatwiej trafić coś XS-S albo XXXL. IS masz w najbliżej w Borku /teraz tylko na piętrze/, w Magnolii i w Pasażu na Grunwaldzie.   Ha ha ha, Luśka! Nie bajeruj ze jak będzie kapać z nieba to Cię ze stoku zgoni bo i tak Ci nie uwierzę!
  20. zeberkaa

    Dobry instruktor.

      Myślę że ona własnie dba o swoje interesy w sposób rozumny. 
  21. zeberkaa

    Dobry instruktor.

    Ja Ci za to zaręczam że są instruktorzy /no co najmniej jeden/ którzy na pierwszej lekcji nie zerknią czy uczeń ma w ogóle zapięte buty i dziwi się czemu uczeń z uporem maniaka broni się przed  obciążyć języków .
  22. zeberkaa

    Dobry instruktor.

    Czytając posty nasuwają mi się wnioski. Fredowski ma oczywiście racje, instruktor powinien najpierw wybadać z kim tańcuje, polecić się odpowiednio przygotować tj rozgrzewka, kask, kije  itp. Czemu zakładamy że potencjalny kandydat na narciarza powinien zjawić się znakomicie przygotowany w sprzęt ale już co do reszty to nie ma  pojęcia? Zresztą zwykle ludzie na zajęcia z instruktorem nie przychodzą z parkingu a schodzą ze stoku. Tak to już z nami jest że popróbujemy sobie parę razy a jak nie wychodzi to trudno, instruktor.   No dobra, teraz wyłuszczam problem. Czas. Kupujesz godzinę lub dwie. Na pierwszą lekcje to aż nadto bo się zmęczysz. Z ciężkim sercem wywaliłeś tę  półtorej stówy /kurcze- drogo/ i chcesz połknąć jak najwięcej. Może uda się poprzestać na tych 2 godzinach w tym sezonie? Instruktor powoli, metodycznie uczy poprawnych zachowań - jest źle bo za mało nauczył. No to leci po łebkach żeby Ci napakować tematu na cały sezon .Jeszcze gorzej bo nie nauczy nic. Moim zdaniem ideał to na początek umówić się z instruktorem na kilka krótkich spotkań np. dzień po dniu a kiedy już jesteśmy tymi narciarzami to pojeździć z tym instruktorem parę godzin. Niech on się nam dobrze przyjrzy i poprawi. Idealny instruktor to człowiek z którym sobie jeździsz bez napinki, wydaje ci się że nic szczególnego się nie odbywa a potem stwierdzasz że jesteś lepszym narciarzem. Ale niestety ani czas ani pieniądz zwykle nie pozwalają na to.     Mój typ instruktora- porażki to człowiek który całą godzinę poświecił na przekonanie się że to czego chciał mnie nauczyć to ja już potrafię od jakiegoś czasu. Przetestował mnie zadając kolejne ćwiczenia i mrucząc pod nosem - no tak, no dobrze.   Natomiast sympatyczna była Pani która po lekcji gdy przejeżdżała z następnym kursantem to rzuciła jeszcze okiem i przy nadarzającej się okazji szepnęła co jest nie tak.
  23. Ludzie są uzależnieni, boją się świata bez znanych sobie dźwięków - umc, umc...   Zdecydowanie, a wszystkie dutki przeznaczyć na rozwój infrastruktury narciarskiej.      Ta, bo nigdy nie widziałeś osobnika staczającego się bezładnie ze stoku wrzeszczącego wniebogłosy by ratować współużytkowników stoku. Dla Ciebie nawet jak  "NARTA!" to narciarz albo stoi dostojnie przy krawędzi stoku albo goni sprzęt na jednej nodze.       Wyjątkowo prymitywny. Myślę że te dźwięki umilają/urozmaicają prace obsługi która patrzy na to cale przedstawienie na stoku i ziewa. 
  24. Nie usłyszysz.  Może jestem dziwna ale gdy jadę autem to do szczęścia potrzebny mi dźwięk silnika /Ampera wzbudził we mnie niepokój/ a do jazdy na nartach "szum w uchu". Ale ja w ogóle jestem dziwna jeśli chodzi o słuch.  W noszeniu sluchawek przeszkadza mi słyszalny dźwięk własnego stąpania choć staram się stąpać niczym rusałka, dla tego używam dość rzadko. Nie wiem co to "słuchawki odcinające" ale podejrzewam że w czymś takim jeżdżenie na nartach może być katorgą dla ucha.
  25.     Hyyyyy! Królu złoty, nie wpadłam na to! Od lat po sezonie box stoi pusty, o ja głupia! Dzięki.   A co do wypożyczenia to mnie się nie kalkuluje. Może całkiem nie lanserski, szary i bez połysku, otwierany w jedną stronę etc. ale bardzo pojemny box kupiłam za nieduże pieniądze i szybko koszty się zwróciły a box czeka na kolejny sezon. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...