Skocz do zawartości

Assassin

Members
  • Liczba zawartości

    142
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Assassin

  1. Assassin

    Czechy - Filipovice

    Byliśmy dzisiaj - po tym, jak z CHS przegoniły nas mgła, niska temperatura i chwilami porywisty wiatr. Jazda praktycznie bez kolejki, no stop. Czerwona trasa równa i twarda, w środkowej części nieco zbyt płaska. Darmowy parking. Miła obsługa. Niewygórowane ceny. Całkiem przyjemna panorama. Prawdziwego lodu brak. Trochę bardzo twardego, zmrożonego śniegu - nie przeszkadzającego w jeździe przy dobrze naostrzonych krawędziach.
  2. Co do prawdziwości wnioskowania, to mylisz stosowanie prawa z logiką formalną. Jeśli pytasz, czy każda norma prawna, by uznać ją za powszechnie obowiązującą w Polsce, musi zostać opublikowana w sposób określony przepisami prawa, odpowiedź brzmi: tak. Jeśli pytasz, czy każda osoba stosująca prawo, w tym np. Policjant, ma tego świadomość, a jeśli nawet ma, czy postąpi w sposób uwzględniający posiadaną wiedzę, odpowiedź brzmi: nie. Jeśli pytasz, czy postanowienia tego rodzaju jak zawarte w "Kodeksie FIS", muszą być w taki sam sposób opublikowane, by w określonych okolicznościach wiązały strony stosunku cywilnoprawnego, odpowiedź brzmi: nie. Odpowiedzi na te wszystkie pytania zawiera to co napisałem już wcześniej, więc twoje pytanie „czy tak?” uznałem, za retoryczne (choć najwyraźniej się pomyliłem) i z tego powodu odniosłem się tylko do konkretnego pytania dotyczącego stosowania norm technicznych w budownictwie. Jeżeli chciałeś zapytać o coś innego, to wybacz, ale nie wiem o co. I na koniec, jeśli myślisz, że zachowanie zgodnie ze stanowiskiem nawet największego autorytetu w danej dziedzinie prawa, czy nawet wyrażonym w uchwale pełnego składu Sądu Najwyższego – nie wspominając nawet o zachowaniu zgodnym poglądem zaprezentowanym na tym, czy innym forum – zagwarantuje ci to, że w każdym przypadku nie poniesiesz za to zachowanie odpowiedzialności prawnej (karnej, cywilnej, administracyjne, dyscyplinarnej, itd.), to się mylisz – patrz początek mojego wpisu. Użytkownik Assassin edytował ten post 22 grudzień 2010 - 20:16
  3. Apeluję o ochronę mojej prywatności przed HesSki! Póki co, w każdym razie … :cool:
  4. [quote name='hanka1']I tu się mylisz, to jest obowiązujące prawo. ROZPORZĄDZENIA RADY MINISTRÓW z dnia 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne. (Dz. U. z dnia 7 czerwca 1997 r.) Odpowiem, nieco przewrotnie, bo zadajac pytanie: a w jakim publikatorze (proszę o podanie rocznika, numeru i pozycji - wszakże człowiek uczy się całe życie) zostały opublikowane (tak by mogły się stać prawem powszechnie obowiązującym w Polsce, nakładajacym obowiązki na jednostkę) , wymienione w powołanym rozporządzeniu: zasady regulacji ruchu narciarskiego, zgodne z regułami Międzynarodowej Federacji Narciarstwa (FIS) i przyjęte przez Polski Związek Narciarski, GOPR i TOPR oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, w formie kodeksu narciarskiego? Świadomie pomijam w tym miejscu to, czy w obowiązującym porządku konstytucyjnym, a jeżeli tak to w jakim zakresie, akt rangi podustawowej może regulować kwestie, których dotyczy "Kodeks FIS".
  5. Z przykrością stwierdzam, że Jark opisał nie stan prawny - z tym wyjątkiem, że na drogach publicznych istotnie obowiązują przepisy ustawy - Prawo o ruchu drogowym - lecz Jego (i nie tylko Jego niestety) wyobrażenie o stanie prawnym. "Kodeks FIS" nie jest w Polsce źródłem powszechnie obowiązującego prawa, choć także w naszym kraju pojawiły się orzeczenia sądów, w których (w dość karkołomny sposó próbowano odwoływać się do przepisów tego Kodeksu – jako zbioru reguł zwyczajowych, pomocnych w ocenie zachowania uczestników zdarzeń na stoku w oparciu o obowiązujące przepis prawa z uwzględnieniem tychże zwyczajów. Furtkę dla wprowadzenia przepisów „Kodeksu FIS” jako części zasad korzystania z poszczególnych obiektów narciarskich może, w mojej ocenie, stanowić przepis art. 39 ust. 2 ustawy z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz. U. Z 2010 r. nr 127, poz. 857, z późn. zm.). Na marginesie, co do wypadków i kolizji drogowych , to rzeczywiście z reguły jest tak, że winę ponosi kierujący pojazdem nadjeżdżającym z tyłu – co nie znaczy, że tak jest zawsze, a wszyscy funkcjonariusze Policji o tym we wszyskich przypadkach „pamiętają”.
  6. Po przejrzeniu tego wątku zauważyłem, że dość powszechne jest błędne przekonanie, iż za kolizję na stoku winę (jako przesłankę odpowiedzialności karnej lub cywilnej) ponosi zawsze osoba, która nadjeżdżając z góry uderzy inną osobę jadącą/stojącą/siedzącą/leżącą na stoku poniżej – podobnie, jak powszechny jest błędny pogląd, że przy kolizji dwóch pojazdów na drodze publicznej, podczas której jeden uderza w tył drugiego, winę ponosi zawsze kierowca tego pojazdu, który był z tyłu. Wszystko zależy od okoliczności konkretnego przypadku, jednak trudno będzie np. uznać, że to nie osoba, która urządza sobie „piknik” w takim miejscu, iż ze względu na konfigurację terenu jest niewidoczna dla innych użytkowników stoku przed uderzeniem w nią, nie ponosi winy za zdarzenie (choć czasem można oczywiście mówić o przyczynieniu drugiej osoby uczestniczącej w kolizji). Do napisanie tego postu nie skłoniła mnie chęć pouczania kogokolwiek – jestem bardzo daleki od tego – lecz obawa, że upowszechnienie się takiej (błędnej) interpretacja przepisów, o jakiej wspominałem na początku, w połączeniu z brakiem wyobraźni i odpowiedzialności za bezpieczeństwo swoje i innych, może wpłynąć, zupełnie niepotrzebnie, na zwiększenia zagrożenia na trasach - „niech martwi się ten co nadjeżdża z góry, mnie się tu dobrze stoi/siedzi/leży”. Użytkownik Assassin edytował ten post 20 grudzień 2010 - 00:55
×
×
  • Dodaj nową pozycję...