Ale mnie zaskoczyliście szybkością i jakością reakcji.W parę godzin siedmiu Wielkich uraczyło mnie wiedzą ,którą pomału trawię i próbuję sobie to wszystko wyobrazić i poukładać ,chwilowo w głowie bo jestem w pracy.Tak to była moja trzeci zima na nartach. W ostatnią 2010/2011 skupiłem się bardziej na jezdzie w krótkim skręcie-śmigu ,bo doszedłem do wniosku że ten styl jest bardziej przydatny na naszych stokach /tłok,muldy ,lód i ewentualnie czarne i czerwone trasy /Dobrze ,że mam jeszcze ciągle parcie na jazdę na nartach i przy tylu niuansach technicznych nie załamuje się i próbuje rzezbic swój ślad.A im dłużej jeżdżę ,to mam coraz większą świadomość swojej ułomności i ilości tematów do nauczenia-a lat przybywa.Ale powiem na pocieszenie siebie,że coraz swobodniej czuje się w trudnych warunkach i trasach,po prostu nie pękam.Ćwiczyć też lubię bo w tym sporcie trzeba dążyć do doskonałości, by nie zrobić sobie krzywdy,a mieć przy okazji frajdę. Uwielbiam patrzec gdy ktoś to robi czysto i technicznie, a takich na naszych stokach jest niewielu.Szkoda że nie mam jakiegoś filmiku z moich obecnych potyczek może jest rozwój-bo jak go zabraknie to znaczy ,że czas do piachu.Dzięki jeszcze raz wszystkie uwagi wrzucam głęboko do siebie i proszę o jeszcze.