Skocz do zawartości

Lukaszo86

Members
  • Liczba zawartości

    977
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Lukaszo86

  1. Pytanie do wszystkich- jak jeszcze można zbadać rozgrzanie ślizgu (ile ciepła przeszło z żelazka)?

    W zależności od smaru ale przeważnie robimy na smarach 120-130 C (smary ciepłe) po 150 C smary zimne (lub twarde). To ile ciepła przejdzie z żelazka na ślizg zależy w dużej mierze od tego jak długo będziemy prasowali nartę, jak szybkie będą nasze ruchy po ślizgu. Czarne jeziorko smaru powinno zastygać ok. 10-15 cm po przejechanym żelazku - to optymalna wersja. Jak nie ma jeziorka w ogóle to znaczy, że temperatura żelazka jest za niska do nakładanego smaru, jak jeziorko jest "zbyt długie" i w dodatku leci dymek spod żelazka to znaczy, że przepalamy smar zbyt wysoką temperaturą.

    Narta sama w sobie jest sprężysta ale wydaje mi się, że eqiupe przesadza trochę z temperaturą lub zbyt powolnie (dobre chęci dokładnego smarowania) rusza się żelazkiem po ślizgu czego efektem jest jej czasowe odkształcanie.

     

    pozdravka

  2. Czyli działka Byrcyna-Gąsienicy została "dyplomatycznie" ominięta? :P

    Na pierwszy rzut oka ładnie to wygląda, ale z drugiej strony medalu... inwestycja za 100 mln zł musi się zwrócić, a w przypadku mentalności Górali, musi się zwrócić w jeden sezon z nawiązką. Czarno widzę ceny parkingu podziemnego, czarno widzę też ceny karnetów, czarno widzę trasy narciarskie jak takie zimy będziemy mieli :(

     

    Ale w końcu ktoś coś zaczął ruszać w temacie narciarstwa w Zakopanem. Jeszcze Butorowy do wskrzeszenia :)

     

    pozdravka


  3. Łukasz!

    Ani Ventolin, ani Otrivin nie są sterydami!!!

    Jeden jest pochodną (skąplikowaną :) ) fenolu, a drugi imidazolu.

    Oba pobudzają receptory adrenergiczne, jeden beta2 drugi alfa.

    Ventolin rozszerz oskrzeliki i oskrzela ułatwiając oddychanie.

    Otrivin obkurcza małe tętniczki zmniejszając obrzęk bony śluzowej nosa.

    Tadek

    Lekarz mi tak mówił, choć ja sam z chemii jestem noga, więc i spierał się nie będę :)  Prawda jest taka, że jak załaduję Ventolin w płuca to po 20 minutach czuję "kopa" w trakcie biegu. ;)

    Nawet nie wiem jaka jest jego normalna cena bez refundacji bo mi z nfz lekarz spisuje na refundację i płacę 5 zł na pół roku :D

     

    p.s. wieczorem jak wrócę do domu to postaram się spisać skład Ventolinu.

     

    pozdravka

  4. Ja przed każdym treningiem - siłownia, narty, bieganie, rower zażywam wziewnie Ventolin (na receptę). To jest steryd "dopłucny" - lek rozkurczowy (przy badaniu spirometrycznym). Mam astmę oskrzelową (to co Marian Bjoergen XC) i przy większym wysiłku fizycznym zaczynam "świszczeć". Astma oskrzelowa wyłoniła się u mnie w wieku 25 lat. Jest to skutek zapalenia płuc przebytego w wieku 21 lat, oraz bardzo silnej swego czasu alergii praktycznie na wszystko (testy wykazywały, że tylko w lutym nie powinienem mieć żadnych objawów).

     

    Odkąd zacząłem regularnie trenować na siłowni i wydolnościowo moje wyniki się poprawiły, ale zawsze mam przy sobie Ventolin na "złoty strzał". Na takiej samej zasadzie działają krople do nosa na katar. Np. Otrivin także jest sterydem (czy sterydoidem, czy jakoś tak) i po jego zastosowaniu dziurki w nosie się udrażniają, ale nie dlatego, że przeganiasz katar, tylko zwiększa się wydolność górnych dróg oddechowych poprzez ich rozkurczenie, natomiast gluty pozostają w tej samej liczebności.

     

    Co do zawodników i tajemniczego specyfiku, podejrzewam, że jest to lek podobny do mojego Ventolinu, który ma zadanie rozkurczowe płuc, przez co pochłoną więcej tlenu a co za tym idzie, lepsze wyniki.

     

    Ja mam mój lek na receptę i nie szarżuję z jego stosowaniem, bo jak ze wszystkim i z tym organizm się przyzwyczai i aby osiągnąć pożądany efekt, będzie potrzebował większej dawki. Jeśli jesteś zdrowy to nie stosuj żadnych "marokańskich" specyfików ani tabletek ;)  A pigułę Austriaków potraktuj jako ciekawostkę ;)

     

    pozdravka

  5.  Może autor zechce się podzielić szczegółami, tej na tłusto zaznaczonej treści?

    Autor cytatu nie będzie prowadził dyskusji z dyletantem. Na siłę próbowałeś zdyskredytować mój temat (który jest aktualnie sąsiadujący z tym) i ci nie wyszło to teraz szukasz zwady na innej płaszczyźnie. Od chyba 20 postów się nie udzieliłem w tym temacie a jednak jakoś w dziwnym momencie przytaczasz moją osobę po tym jak ci wytknąłem twoją nieprofesjonalność.

     

    I to jeszcze post z grudnia ub. roku ...

    Użytkownik Lukaszo86 edytował ten post 26 luty 2014 - 14:39

  6. Dalej nie założyłeś odpowiednich okularów. Moje zdjęcie przedstawia ślizg na którym jest nałożony smar na gorąco. Fale są wyraźniej widoczne niż na twoich zdjęciach. Szukaj dalej bo zdjęcia, które dodałeś nic nie przedstawiają poza ślizgiem z nałożoną strukturą. W moim "przypadku" ślizg nadawał się do wyrównania na taśmie, u ciebie zaś trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby cokolwiek zobaczyć. Ale wiem kolo, ty masz taką naturę :)  na siłę chcesz być specjalistą ale jakoś w tym temacie się nie przebijesz ze swoją połowiczną wiedzą.

  7. Myślę że zacytowany prze ciebie rozmówca miał jednak troszkę inne zdanie niż to zmanipulowane przez ciebie.

    Może warto być rzetelnym?

    Nie pierwszy raz spotykam się z opinią, że nowa narta "lata" na smarze technicznym i potem użytkownik tylko wspomina "te piękne czasy", bo żaden serwis nie był w stanie mu tak posmarować jak w fabryce... a cytat wyrwałem specjalnie z kontekstu bo nie włączam się w całość dyskusji, tylko wtrącam dany wątek.

    Rzetelność pozostawiam tobie, żebyś nie czuł się niepotrzebny.

  8. narty nowe są przygotowywane po łebkach i tylko smarem konserwującym lub bazowym

    Smarem technicznym, konserwującym. Przed jazdą powinno się wyczyścić ślizg z tego smaru.
    Smarowanie na gorąco i cyklinowanie jeszcze ciepłego smaru ze ślizgu - taki cykl powtarzamy ok. 5 razy zanim nałożymy ostateczną warstwę smaru.

     

    pozdravka.

  9. No właśnie......

     

    Ale co do jakości produktów mogę się połakomić o generalizowanie :P  W radio publicznym przedstawiciel jednej z wiodących marek kaw i herbat przyznał, że na rynek polski idą odpady a prawdziwa kawa jest w słoikach z zachodniojęzyczną etykietą. To jest oczywiście ogólnik, który nie generalizuje całej gospodarki a tylko zwraca uwagę. ;)

     

    pozdravka

  10. No widzisz nie masz racji w tym momencie, mam Dynastary które zostały kupione za granicą i Rossignole kupione przez polskiego dystrybutora i w obu parach było to samo czyli struktura która nie jest na całej szerokości ślizgu 

    Pamiętam też jak kumpel kupował 2 sezony temu SL FIS Rosoła - ta sam sytuacja

    2 sezony temu brałem od user'a tego forum Dynastar Course FIS - ta sama sytuacja

    Jeśli nadal wątpisz to zapytaj np. Jana Pieli, na pewno rozwieje Twoje wątpliwości  ;)

     

    Co do samego ślizgu, nie był krzywy (wypukły ani wklęsły) w żadnej parze nart  <_<

    z krzywizną slizgu spotkałem sie w Atomicach/Salomonach (komórki)

     

    To co napisałem w poprzednim poście to są moje przypuszczenia. Nie mogę generalizować całej linii produkcyjnej (która robi np. 10 000 szt. produktu) na podstawie 10 nart...

  11. Nie pokaże tego, z tego wzgledu ze narty ktore mam byly na planowaniu i strukturze, ale sprawa dotyczy komorek i nie jestem pewien na 100%, ale wydaje mi sie ze jak oglądałem sklepowe rossi 9sl 13/14 to też byla taka sytuacja

     

    To wcale nie znaczy, że te narty były robione na zbyt wąskim kamieniu. Jest jeszcze ryzyko "masowej produkcji" co jest częstym zjawiskiem w deskach snowboardowych. W jednej z fabryk, która robiła deski znanej marki, mówiono właśnie o problemie krzywizny ślizgu. Jeśli ślizg jest wypukły a docisk kamienia zbyt delikatny to struktura może się nie być równomiernie nałożona biorąc na szerokość. Analogicznie będzie z wklęsłym ślizgiem.

     

    Niestety trzeba także wziąć pod uwagę (choć nie jest to powszechne) factory outlet sprzętu jaki idzie do Polski. Papierosy, kawa, herbata, telefony, asfalt na autostrady i sprzęt sportowy to tylko część produktów (surowców) robionych za granicą a importowanych do PL w ciężko wykrywalnymi wadami. Tylko dlatego aby się nie zmarnowało i fabryka nie miała zbyt dużej ilości odpadów...

     

    pozdravka

  12. Widzisz, u ciebie jest 2-3 łysy fragment a u mnie był prawie centymetrowy po obu stronach... Jeśli byłbyś bardziej dokładny w swojej wypowiedzi, to mógłbym jeszcze stwierdzić, że twoja narta jest po kamieniu maszynowym ale wąskim na 120mm. Ale, że wolisz być tajemniczy i na siłę szukać dziury w całym...

  13. Bez szans - teflon to jeden z najlepszych separatorów - już osadzenie go na patelni wymaga bardzo wyrafinowanego wysokotemperaturowego procesu.

     

    A i tak zedrzesz go widelcem lub łyżką jak jest na gazie :P  Mama mi mówiła :P

     

    Co do artykułu to zdążyłem zaledwie 2 strony przeczytać. Ściągnąłem go na dysk i może uda mi się przeczytać przez weekend.

     

    pozdravka

  14. Teraz nagle FS za 80-100 pln.

    kolo na moje szczęście uodporniłem się na twoje docinki i czepialstwo a także całkowity brak wiedzy narciarskiej. Chcesz się czepiać to czep się psiego ogona a nie nic nie znaczących szczegółów, które nic nie wnoszą do dyskusji. Masz linka do niezależnego w tym temacie serwisu i jak ci nie pasuje to zadzwoń do Windsportu albo napisz. Ciekawy jestem twojej miny po wysłuchaniu/odczytaniu odpowiedzi od nich (jeśli takową wogóle dostaniesz, bo sądzę iż od razi dojdą do wniosku, że nie warto tracić czas na rozmowy z tobą).

  15. Odchodzisz od tematu, chodzi mi tylko o planowanie i strukturę (sam o tym pisałeś a teraz dodajesz regeneracje poprzez wypełnianie ubytków)  ;)

    Jak już podałes przykład Windsportu to zobacz ile kosztuje rzeczywiście planowanie i struktura (z dodatkowym ostrzeniem i smarowaniem).

     

    Poza tym, zdjęcia nart które wrzuciłeś w pierwszym poście wskazują na to ze narta nie ma potrzeby regeneracji ślizgu poprzez zalewanie ubytków których nie ma a tylko planowanie i strukturę. Po tej operacji oczywiście trzeba na nowo ostrzyć narty lecz nie konieczne jest aby to robił serwis (jeżeli ktoś sam ostrzy...)

    Będziesz się szczypał o 20 zł w średnich cenach krajowych kraju Polska, gdzie jak długa i szeroka tak i różnica w cenach występuje? :)

     

    Narty ze zdjęcia nie miały rys ani ubytków, ale kwalifikowały się na planowanie, nałożenie struktury, ostrzenie i smarowanie.

     

    pozdravka

  16. Hej,

    Dwa tygodnie temu mocno zjechałem sobie narty i zrobiły mi się spore ubytki w ślizgu w szczególności przy krawędzi (krawędz jest cała). Zalałem je kofixem niestety cały czas mi wypada on co można na to poradzić? Ubytek jest wielkości mniej wiecej 5mmx5mm.

     

    Jeśli ubytek jest przy krawędzi to zamiast zwykłej pałki kofiksowej (polietylenowej) użyj MetalGripu. Polietylen z opiłkami metalu jest twardszy i lepiej się będzie trzymał.

     

    pozdravka

  17. Planowanie i struktura to jedynie 1/3 dużego serwisu.... <_<  wiec skąd ta cena...?

     

    Nie będę dyskutował o cenach bo zależą one on lokalizacji serwisu i miasta w jakim on jest. Wpisałem w google hasło "serwis narciarski" i druga pozycja Windsprotu:

    http://windsport.pl/...wis-narciarski/

    Pełna regeneracja ślizgów narciarskich
    (zalewanie ubytków, wyrównywanie ślizgu i smarowanie na gorąco) 80,00-100,00

     

     

    Przy wyrównywaniu ślizgu i nakładaniu struktury standardem jest ostrzenie krawędzi + smarowanie chyba, że klient zażyczy sobie inaczej.

     

    pozdravka

  18. Wycofuję się z jałowej dyskusji z Twoją osobą. Nie jestem ekspertem iale twierdzę, że nie da się nałożyć struktury niczym innym poza maszyną - stateczną taką jak np. Wintersteiger Sigma S(tein). Jeśli dalej zamierzasz drążyć temat ręcznego nakładania struktur to załóż osobny temat i nie powołuj się na moje wypowiedzi, bo nie podpiszę się pod żadnym urządzeniem, które ręcznie nałoży strukturę.

    Jeśli jednak komuś się uda przy użyciu przyrządu Holmenkol nałożyć równo (nie falisto) strukturę na narcie (choć osobiście w to nie wierzę) to i tak nie będzie ona na całej powierzchni ślizgu, więc i tak wychodzi kaszana...

  19. Ja nie widzę nigdzie zastosowanego przywołanego przez ciebie urządzenia ręcznego. Widzę natomiast historyczną już na dzisiejsze czasy maszynową strukturę z początków stosowania takowych. Stosowaną obecnie dosyć powszechnie w przygotowaniu na szeroką skalę nart na sprzedaż. Napisałem to wyraźnie w poście powyżej, nie rozumiesz więc tłumaczę. Według mnie jest to struktura mechaniczna, (ponieważ zdjęcie jest kiepskawe nie powiem czy raz czy kilka razy powtarzana)

     

    To załóż okulary i przyjrzyj się dokładniej zdjęciu nr 3 gdzie jest nałożony smar i gdzie wyraźnie widać powierzchnię ślizgu. Masz jak byk idący środkiem "ślad ratraka" a boki przy krawędziach nie ruszone.

    Struktura z początku stosowania??? Chłopie, weź Ty się zastanów o czym Ty piszesz bo bredzisz w tym momencie! Prawidłowo strukturę w narcie zjazdowej można nałożyć (tj. wyciąć) tylko na maszynie z kamieniem! A najwęższe kamienie w maszynach mają szerokość 120mm i produkowane były w latach 80 ubiegłego wieku!!! Struktura zawsze jest nakładana mechanicznie.

     

    Technicznie ujmując nałożenie struktury w narcie zjazdowej polega na wycięciu systemu rowków odprowadzających wodę. W tym przypadku, który przedstawiłem na zdjęciach strukturę zrobiono najprawdopodobniej ręcznym strukturyzatorem firmy Homenkol z którego to firma ta wycofała się po jednym sezonie bo okazał się tandetą, która właśnie w ten sposób kaleczy ślizg!!!

     

    HE! Toś się kolo popisał teraz :lol:

     

     

    Napisałem ci wyraźnie że chętnie zobaczę tak położoną przez ciebie ręcznie strukturę,  urządzeniem jakiejkolwiek firmy.

    No to się zmartwisz, bo struktury ręcznie się nakłada w narcie tylko na statecznej maszynie :lol:  I nigdzie nie napisałem, że ja bym zrobił ręcznie strukturę w narcie alpejskiej :lol:

     

    pozdravka i p.s. dla kolo - podszkol się trochę w zaciszu domowym :ph34r:

  20. kolo, jak przeczytałem Twoje "wypociny" to aż mi monitor zaczął migać. Takie naiwności pomieszane z usilną chęcią napisania czegoś (czegokolwiek) z Twojej strony, że aż nie wiem jak się do tego ustosunkować...

    po pierwsze:

     

     

    Tylko żebyś go do granicy nie ścigał bo...........

    Mam swoją dokumentację zdjęciową po wypadku i po naprawie, oraz listę części które zostały wymienione. Poza tym oficjalna dokumentacja uszkodzeń wraz ze zdjęciami "rozbitka" znajduje się w archiwach ubezpieczyciela AC, czyli PZU. Tak więc sprzedając w przyszłości auto nie mam zamiaru nic ukrywać, bo części blacharskie są zamiennikami a nie oryginalne, więc potencjalny kupujący i tak się kapnie jaki był wymiar uszkodzeń. A poza tym mam zamiar zrobić tym autem 300 kkm a póki co podchodzę pod 130 kkm.

     

    po drugie:

     

     

    Jakbyś nie zauważył temat wiązań w pierwszym poście nie został przeze mnie poruszony, bo temat główny dotyczy przygotowania ślizgu. Facet jeździł i nie był zadowolony i mimo to nie poszedł do serwisu przystokowego, tylko do mnie spytać o ocenę swojego sprzętu i za jego zgodą porobiłem zdjęcia dla siebie.

     

    Ale wracając do tematu (bo Twoją domeną Panie kolo jest odbieganie od meritum tematu) jakie widzisz zalety stosowania ręcznego strukturyzatora do ślizgów nart alpejskich? Bo z tego co napisałeś to strasznie bronisz tego przyrządu, który przez zdecydowaną większość w środowisku serwisowym wyraża się negatywnie o nim.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...