Skocz do zawartości

profesorfalken

Members
  • Liczba zawartości

    255
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez profesorfalken

  1. Zastanawiam się, może warto by utworzyć jakieś subforum w temacie przerw w nartowaniu po różnych zabiegach czy kontuzjach. Może moderatorzy podchwycą sprawę. Łatwiej zapewne można by znaleźć odpowiedzi na nasze pytania. Ja przeczesałem forum, ale nie ma zbyt wielu informacji w tych kwestiach.
  2. Jeżeli to nie będzie bolało mocniej niż moja połamana noga, to wydaje mi się że dam radę. Wydaje mi się :( , bo na razie jestem na mocnych prochach. Podobno :rolleyes:.

    A właśnie :). Jak ma się twój bucik narciarski :D. Robiłaś już przymiarki do wiązań :D. Co prawdo troszkę wysoki byłby ten but, ale pewno miałabyś poprawną sylwetkę :D. Co do Twojego pytania to nie martw się. Połamana nóżka zdecydowanie mocniej boli niż to co po opracji tarczycy boli :). Uwierz, jako osobie z praktyką w tej kwestii :D. Miałem też złamaną nogę. Jestem po zabiegu, więc mam porównanie. Zapomnij o bólu i nie martw się na zapas.

    Użytkownik profesorfalken edytował ten post 05 luty 2012 - 16:16

  3. ... Pewne jest natomiast, że na narty szybko po każdej operacji chirurgicznej nie da się pójść. Tarczyca wydaje się może mniej skomplikowana niż rozcięcie brzucha, ale to też operacja. Tu też rozcina się skórę i to co pod nią jest. To wszystko musi się zabliźnić i wzmocnić. Szwy wewnętrzne się rozpuszczą, ale to nie oznacza, że zrost ma już pełną wytrzymałość. Do tego trzeba troszkę czasu. Po prostu odpoczynku. ...

    Widzisz, nie pomyślałem o jakiś wewnętrznych szwach. Dzięki.

    Właśnie, wiele osób mówi że po operacji mają problemy z przełykaniem. Długo są te problemy ?

    U mnie problem przełykania zniknął po 3 dobie od operacji. Pomogłem sobie, zgodnie z sugestią piguły tabletkami do ssania na gardło. Najlepsze były cholinex intense i tantum verde. Nie żadne spray-e tylko tabletki do ssania. Prawdę mówiąc to ten ból przy przełykaniu śliny był mniejszy, jak mocno brodę pochylałem na dół. W podobnej pozycji jadłem. Na prawdę było dobrze. Dobrze w sensie lepiej niż na prostej szyi :). Ale ... dla jasności, żeby Ciebie nie straszyć - bolało oznacza tylko podczas przełykania czegokolwiek. Tak jak byś miała mocno przeziębione gardło. Nie bolało przy oddychaniu. Po prostu nic nie bolało. Wszak troszkę dali nam w żyłę :D.

    Użytkownik profesorfalken edytował ten post 05 luty 2012 - 15:58 Aktualizacja

  4. Dzięki za pocieszenie :). Co do drugie części twojej wypowiedzi, to masz rację. Troszkę za dużo się naczytałam. Boję się właśnie tej narkozy :(. Aż mi palce drżą jak piszę to słowo :(. Ale dalej jedziecie po mnie. Zaraz ucieknę na bezludną wyspę :).

    Wiesz, chcemy Ciebie pocieszyć i rozweselić. Ja przynajmniej rozumiem Twój stan. Też mogę przyglądać się tylko swoim nartkom. Co prawda nic mnie nie boli i ufam, że Ciebie również :). Co do narkozy, to każdy inaczej na nią reaguje ale najważniejsze, że nie będziesz pamiętała niczego. Po prostu odjedziesz w trakcie rozmowy z anestezjologiem i ... przyjedziesz w swoim łóżku i swoim pokoju wśród współpacjentów. Tyle. Jak trafisz na wesołego chirurga to będzie dobrze. Mój rozweselał pacjentki, mówiąc że nie podaje narkozy. Po prostu śpiewają tak długo, aż pacjentka zaśnie. A on, chirurg śpiewa pierwszy głos :D. To pomagało zestresowanym.
  5. zawsze może coś się nie udać:) a to chirurg będzie wczorajszy bo właśnie wrócił z wypadu narciarskiego ze Skiforumową ekipą, a to skalpel spadnie na ziemię, ktoś go podniesie, obetrze o spodnie i będzie Cię kroił, a to prąd wyłączą i respirator stanie, a to studenci będą mieli praktyki i będą się na pacjencie pierwszy raz uczyli zakładać rurkę intubacyjną, a to ktoś popchnie tego ze skalpelem i przebije ostrzem całą szyję aż do kręgosłupa, ewentualnie znajomy ordynatora będzie czekał na jakiś organ do przeszczepu dla pacjenta z Twoją grupą krwi... wiesz.. przypadki chodzą po ludziach:) :) :)

    No racja :D:eek::D. Zawsze też może okazać się, że zespół operujący, tarczycę z dajmy na to pomyli ją z wątrobą. Szczególnie jeżeli będą świeżo po wypadzie i podejdą do pacjenta od niewłaściwej strony (czytaj od nóg) :D. Ale daliśmy asiaxs do myśłenia :eek::rolleyes:.
  6. czeka mnie niebawem też taki zabieg. Strasznie się boję tego, ale na razie mam inny problem. Od wczoraj chyba też dołączyłam do grona osób, które ten sezon raczej będą oglądały :(. Mówiąc wprost, idąc wywalić worek ze śmieciami, poślizgnęłam się i złamałam nogę :(. W efekcie tego mam piękny biały but narciarski z wycięciem na palce, ale sięgającym aż pod tyłek :).

    Oj :cool::rolleyes::( bardzo mi przykro. Nie mniej witam Ciebie w naszym gronie - obecnie kibiców ;). Noga na pewno się zagoi tak jak i wszelkie ślady po zabiegach na tarczycy :). Co to zabiegu - uwierz mi - nie bój się. Pozwolę sobie coś podpowiedzieć. Nie czytaj o tym za dużo w internecie i nie oglądaj filmów o tematyce chirurgicznej. To tylko buduje stres i złe wyobrażenia o całości. Chyba, że umiesz krytycznie podejść do takich informacji. Domyślam, że chodzi Tobie po głowie narkoza i co potem :). Zgadłem ?
  7. Hej!!! no nie... Witaj w Klubie! :) Turbo potraktował rzeźnik skalpelem dokładnie 16 listopada roku pańskiego 2011... przed godziną 9:00! Wycieli chamy całość! do żywego mięsa tarczyce wywalili! pierwszy tydzień Turbo czuł się strasznie "nieturbo", potem było lepiej, ale z uwagi na naruszenie krtani prawie nie gadał... ale... po trzech niecałych tygodniach wrócił do siebie i troszke słabszy i cichszy niż trzeba 7 grudnia odbył pierwszy trening biegowy - 10 km w tempie nie najwyższy, takim maratońskim! :) od początku stycznia chodzi na 4 x na tydzień spinning, na siłownie, jak się skończą mrozy to wraca do biegania. a od 11 do 14 stycznia był na wyjeździe "mleczno" narciarskim w Janskich Lazniach:) tylko jeszcze Turbo czeka w marcu terapia Jodem... cokolwiek to znaczy! :) Podobno sie po tym promieniuje jak kuchenka mikrofalowa przez dwa tygodnie!

    No to już jesteś jakiś czas po operacji. Moja tarczyca opuściła moje ciało 30 stycznia, więc jeszcze tydzień nie minął ;). Jeżeli chodzi o samopoczucie, to nawet nieźle się czułem już po samym zabiegu (trwał 2 godziny). Już 4 godziny później śmigałem do kibelka o własnych siłach. Co prawda na trzęsących się lekko nogach, ale o własnych siłach :). O dziwo najbardziej bolało mnie gardło po intubacji. Rany wcale nie czułem. Później bolało mnie ucho i szczęka. Tak jak bym był znieczulany uderzeniem pałą w nią :D. Okazało się, że to często zdarza się po narkozie - podrażnienie jakiegoś nerwu twarzowo-szczękowego. Obecnie jest już dobrze i zastanawiam się i rozmyślam o tym, kiedy rozpocznę nartowanie. Pewno jak zaczną się ferie (za 2 tygodnie) rozpocznę w teorii od patrzenia na moje dziewczynki. Znając życie to nie będę mógł wytrzymać i tu jest ten problem ;). Chciałbym się odważyć, ale mój Dottore szczerze, że tak ujmę, powstrzymuje mnie przed tym krokiem. Zaproponował mi, żebym oddał mu swoje narty do depozytu :D. Odda mi je jak stwierdzi, że moja ranka pooperacyjna niczym uśmiech pozwoli na to. Zastanawiam się, po co masz wchłaniać ten jod ? Przecież nie masz tarczycy i nie potrzebujesz go. Chyba, że masz mieć przeprowadzone jakieś dodatkowe badania przytarczyczek, odnośnie produkcji wapnia w stylu scyntygrafii :confused:
  8. Właśnie stałem się narciarzem bez tego organu :cool::eek::P. W sumie do nartowania nie jest zbytnio potrzebny, ale ... :(. Chyba właśnie zakończyłem sezon narciarski, zanim go zacząłem :cool:. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tej kwestii ? Po jakim czasie od operacji odważyliście się oddać ponownie naszej pasji ? Mój Dottore :) zakazał mi jazdy co najmniej przez 8 tygodni :rolleyes: a najlepiej do przyszłego sezonu. Być może nie wie, że późną wiosną też można :), stąd moje pytania ;).
  9. Powyższe prowadzi do następującego problemu i chciałbym poznać wasze rozwiązania tegoż. Po moczeniu pilnika w wódce, zostajemy z całkiem zacną porcją tego trunku, której przecież szkoda wylać. A opiłki w środku pływają. Macie jakiś patent na pozbycie się opiłków z kieliszka? Niestety opiłki są zbyt drobne, cedzenie przez zęby odpada :( Pozdr Marcin

    Może picie przez bibułkę :rolleyes::D rozwiązałoby problem. Oczywiście, tę do prasowania nart :D.
  10. no z tym "jak stosujesz" to ostro. ;) :D w życiu pilnika w rękach nie miałem.. no może jak przyjechał ze sklepu, to raz. ;) ale dziękuję za wskazówkę - właśnie siedzę na stronie i dobieram różności, to i jakiś diamencik dobiorę. pzdr k

    Używam średniego i drobnego. Oczywiście tylko z ostrzałką lub prawidłem :D. Prawidło, rzadziej stosuję, ale czasem jest konieczne.
  11. A tak poważnie :) - to ileż można poważnie o tym w kółko.. ;)


    W zasadzie, to z tytułu wątku - Z kijkami czy bez.. C. D, nie wynika w jakim kontekście pytanie zostało postawione :D.
    Z dyskusji dowiadujemy się, że ... warto z kijkami wchodzić do kibelka, jeżeli chcemy z niego wyjść o własnych siłach :eek::P.

    Chyba warto jednak dyskutować dalej :rolleyes:.
  12. Ja robię bok kątownikiem diamenty 100 200 400 800 1500 z dołu ściągam tylko lekko drut. Rzadko kiedy ostrzę od spodu bo stwierdziłem, że nic mi tam nie zbiera. Robię tylko na początku jak wyrównam ślzg i używam wtedy prawidła.

    Co do ściągania drutu, to robię to podobnie. Głównie ostrzę boki. A pilniki hm ... :eek::rolleyes::cool: , przyznam że masz cierpliwość. Kiedyś pokusiłem się o zabawę z "glancowaniem" krawędzi od 100 do 1200. Powiem tak - fajna długa zabawa, ale jej efekty przy moich umiejętnościach nie do sprawdzenia. Może też to trochę lenistwo, bo przygotowuję nartki dla całej rodzinki w liczbie 8 sztuk, czyli 16 krawędzi. Jedno jest pewne, moim zdaniem. Lepsza technika jazdy i osiągi wymagają lepiej przygotowanych krawędzi. Obecnie jadę pilnikami a potem 2 diamentami 200, 400. Czasem przelecę 600, ale rzadko :).

    a tak poważnie - Szymek - może nie pisz takich postów - bo serwisanci będą mieli tylko reklamacje..

    Tu się zdecydowanie zgadzam :D. Posypią się reklamacje :eek:.
  13. Ja wiem, że nie ma nic lepszego jak ostrzałka DIY, ale czytając posty przedmówców doszedłem do wniosku, iż dobrym wyborem było pójście do sklepu i zainwestowanie bodaj 60 złotych w ostrzałkę do cyklin. Trochę drogo, ale biorąc pod uwagę ceny imadeł, żelazek, pilników a nawet smarów to myślę, że nie najgorzej. Może nie mam satysfakcji z samodzielnego wykonania ostrzałki, ale mam pewność że krawędź cykliny jest po pierwsze idealnie równa, a po drugie maksymalnie ostra. Najważniejsze jednak jest to że ostrzenie jednej płaszczyzny cykliny (2 krawędzi) zajmuje jakieś 2 sekundy (jednokrotne przejechanie cykliną po ostrzałce zdziera z cykliny pasek około 0,5 mm pleksi)

    Po paru ostrzeniach w takiej ostrzałce cyklina nie jest już równa. Trzeba wtedy ją potraktować jakimś poważniejszym narzędziem, żeby uzyskać równą płaszczyznę, bo ona jest też potrzebna oprócz ostrych krawędzi :).
  14. co wy opowiadacie, nie ma żadnego zagrożenia i niebezpieczeństwa przy wjeżdżaniu orczykiem do połowy, przecież jest nawet tam zrobiona stacja pośrednia dla tych co nie chcą zjeżdżać ścianą. Wystarczy w wietrzne dni postawić płotek i nikt wyżej by nie wjeżdżał, a FiS by działał. Dół FISu poniżej ściany biegnie w lesie i nie jest niebezpieczny, bez względu na wiatr. A GOPR to może i z Puchatka albo z Hali kogoś zwozić i wcale to nie jest powodem zamykania tras.

    Dzięki Jarod. Już myślałem że jestem dziwny a tu głos z którym zgadzam się w 100%.:) Mi tam wiatr nigdy nie przeszkadzał (żeglarz) i gdyby tak puszczali ten orczyk to nie musiałbym szukać innej alternatywy u południowych sąsiadów, chętnie dałbym zarobić naszym. A tak sam puchatek i 40 minutowe kolejki to nie dla mnie.. Pozdrawiam

    Jakby wybudowali płotki albo osłonili podjazd to jestem pewny, że orczyk by latał i nie musiał być dawać zarabiać Czechom :). Widocznie instytucja SudetyLift lubi na swoim terenie duże kolejki i tłumy :D.
  15. Witam Czy na Szrenicy kupując karnet np na 5 dni muszę go wykorzystać w 5 kolejnych dni, czy mogę np zrobić sobie dzień przerwy i wykorzystać go dnia szóstego?

    Na tym karnecie jest jego data ważności od - do, więc musisz ciągiem nartować przez 5 dni:cool:.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...