Skocz do zawartości

bartolomeus

Members
  • Liczba zawartości

    330
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez bartolomeus

  1. Ja bym problemu nie wyolbrzymiał ...takich osób jest na stoku jak na lekarstwo.... poza tym zawsze mają nienagannie czyste stroje....z czego wnioskuje, że jeżdżą bardzo sporadycznie....osobiście mam na kurtce niewielki biały pasek i doprać go nie potrafię
  2. bartolomeus

    Nauka jazdy dzieci

    A Ty jak myślisz ? To Twoje dziecko ...więc i Twoja odpowiedzialność... Parę postów wcześniej masz dwulatka jeżdżącego na nartach .... inni twierdzą, że 4lata....jeszcze inni że 6....itd....obrońcy późniejszego wieku twierdzą że to jednak wpływa na stawy .... Poza tym zależy co rozumiesz przez naukę ... Z mojego punktu widzenia jeśli chcesz oddać dziecko do instruktora to ok 5lat +/- chodzi o skupienie uwagi, koordynację ruchową itp itd. Oczywiście jeśli masz poleconego instruktora/ szkółkę, która specjalizuje sie w szkoleniu maluszków, a dziecko samo chce próbować to można zacząć wcześniej.
  3. Oceniam to co widzę i nie muszę się na tym bardzo znać...właściwości jezdne auta też oceniam mimo, że mechanikiem nie jestem, ani kierowcą rajdowym...ale jako osoba która już trochę czasu jeździ i nie jednym autem jeździła mam swoją skalę porównawczą....więc tak wypowiadam swoją opinię, natomiast nigdy jako ekspert....ale jestem w stanie ocenić jak auto zachowuje się np. wchodząc w zakręt przy prędkości np.100km/h Moim zdaniem z mojego postu nie wynika jasno ,że im niższa temperatura tym skuteczniejsze naśnieżanie - podałem tylko temperatury, które wtedy panowały, a resztę sobie dopowiedziałeś.   Ale skoro już jesteśmy przy temperaturach to tak uważam, że to jeden z głównych czynników, a biorąc pod uwagę, że wilgotność powietrza była wtedy niska, praktycznie brak wiatru to uważam, że warunki były odpowiednie "Za najlepszy i najbardziej optymalny uważa się czas, gdy temperatura powietrza mieści się w granicy od -12 do -18 stopni Celsjusza."http://www.skigo.pl/...asniezania.html "As a general rule of thumb, low temps and low humidity produce the ideal conditions of snowmaking." https://www.mtbright.../snowmaking-101 A tutaj można sobie przeczytać o najważniejszych czynnikach wpływających na jakość naśnieżania https://skisawmill.c...nd-techniques/ I nie mam zamiaru tu wchodzić w szczegóły budowy infrastruktury, koszty, nasłonecznienia, mikroklimat, wpływ ekologiczny itp itd. ponieważ nie uważam, ze Szczyrk jest jakimś szczególny i odosobnionym przypadkiem Beskidu Śląskiego. A skoro inne ośrodki potrafią ..... Co do "szukania śniegu" to nie jesteś jedynym przypadkiem, który jeździ w bardzo "różnych" warunkach ...zdarzało mi się jeździć w podobnych warunkach jak na załączonych filmach.... większość moich znajomych wówczas już nie zakładało nawet nart...ale nie zabraniałem im wyrazić swojego niezadowolenia kiedy na stronie była informacja "Warunki : Bardzo dobre, 50cm śniegu" a na miejscu więcej zielonego niż białego. Osobiście też mi nie jest nic zabrać frajdy z jazdy na nartach ale jeśli mam wybierać pomiędzy "szukaniem śniegu" a dobrze naśnieżonym i przygotowanym stokiem to wybieram opcję drugą. Ja też długo wybieram miejsce na moje zimowe wakacje w Alpach i analizuję wiele szczegółów i....zawsze jestem zadowolony
  4.   Ładnie napisane jest tylko małe ale....większość ludzi pisze tutaj o środku sezonu w czasie gdy były mrozy po -10C za dnia i - 20C w nocy, więc można wymagać od ośrodka żeby trasy były odpowiednio przygotowane, a z relacji i zamieszczanych zdjęć wygląda, że było daleko od tego z informacją na temat otwartych tras i panujących warunków też to wygląda różnie. Ośrodek skupił się na reklamie i żeby ściągnąć ludzi zareklamowali się prawie jak małe alpy....i się udało....ludzi masa.....tylko jest druga strona medalu....taka reklama wiąże się z pewnymi oczekiwaniami klientów ....a tu z jakością kiepsko....nie działająca część wyciągów, słabe przygotowanie tras, słaba infrastruktura gastronomiczno-sanitarna.....a ceny coraz bliżej alpejskich tylko jakoś usług bardzo daleka. I nie rozumiem czemu ktoś nie może wyrazić swojego niezadowolenia, dla mnie właśnie dobrze bo Polska dalej odstaje pod względem jakości usług od zachodu, a dlaczego....a dlatego że własnie ludzie nie sprzeciwiają się takiej bylejakości praktycznie w każdej dziedzinie życia. A wracając do szczyrku i "zjeżdżaczy"  to myślę że paradoksalnie  takie warunki są właśnie dla takich "niedzielnych" narciarzy, którzy kamienie mają w d... bo mają narty z wypożyczalni, a tak niewielka pokrywa śniegu, świadczy o tym, że ośrodek tylko nastawia się na 2-3 miesiące (styczeń, luty) działalności, gdyby było inaczej to by sypali podczas mrozu i pewnie spokojnie by się dało pojeździć do końca marca. Dla w większości ośrodków w Polsce sezon zaczyna się w święta Bożego Narodzenia i kończy w pierwszym tygodniu marca....bo potem przestają jeździć zjeżdżacze i kończą się kolejki na pół godziny pod kanapami.
  5. WItam,   Mam pytanie czy ktoś ostatnio był i może się podzielić informacją jakie warunki ?   pozdrawiam B.
  6. Wszyscy Ci, których ten test przekonał   Jedzie blondynka na motorze, zatrzymuje ją policjant. Pyta: - Dlaczego pani nie ma kasku tylko czapkę? - No bo wie pan jak kask zrzuciłam z 10 piętra to się stłukł a czapka nie.
  7. bartolomeus

    Urubko

    Dla mnie cała ta sytuacja jest bardzo niejasna bo przecież wszyscy dobrze wiedzieli jakie ma podejście Denis Urubko do końca zimy, więc powinna być dogadana z nim sprawa jaka będzie  jego rola jak atak szczytowy nie odbędzie się do końca lutego. Szczególnie że już od miesiąca można było przeczytać, że : - Dla Urubki zima kończy się z końcem lutego - Nasi przewidują akcję szczytową na początek marca, więc wszystko idzie zgodnie z planem... Więc to trochę się kłóci szczególnie że Urubko był wzięty jako partnera dla Bielickiego (chyba jeden z najmocniejszych obecnie wydolnościowo zespołów).   Co do samego Denisa Urubki to: - przykre jest że jak ratowali Revol to wszystkie media mówiły że Polacy ratują, a jak sam atakował szczyt to już wredny rusek, który pojechał za nasze pieniądze - mimo wszystko go nie do końca rozumiem, bo może nie zdobył szczytu do końca zimy- lutego, ale nikt i tak nie wszedł w terminie do 20 marca i rozumiem, że jak nasza wyprawa to zrobi to zapiszą się jednak jako pierwsi zimowi zdobywcy....ktoś pewnie powie ale dla niego to już nie zima...ale to tylko pewne pojęcie umowne....bo z drugiej strony ktoś słusznie zauważył że i tak się czeka w tym terminie zimowy na okno pogodowe, które da warunki podobne wiosny/lata....czyli trochę prowokacyjnie napiszę.... nie chodzi tu o górę, zimę i warunki.....tylko o datę i zapisanie się w historii.... - dla mnie trochę przykre że zostawił zespół - choć może to zespół go już nie chciał   Tak czy inaczej odcięcie przez Wielickiego dostępu do internetu pokazuje jakim jest człowiekiem i że dalekie od idealnych relacje panują tam w bazie. Moim zdaniem sukcesu nie będzie...nie ma Urubki.... nie widzę planu awaryjnego (kto go ma teraz zastąpić)....i mam wrażenie że atmosfera pod K2 jest daleka od ideału...czyli nie ma zespołu..
  8. Ostatnio aura nas nie rozpieszcza... przynajmniej w kraju...... Więc może tak
  9. bartolomeus

    Wiatr

      W nowszych wyciągach (może w starych też) z tego co się orientuje jest zabezpieczenie, które wyłącza wyciąg gdy kanapą za bardzo huśta... Inna sprawa że obsługa czasami do końca zwleka z zamknięciem wyciągu....ja tak miałem kiedyś w Istebnej na Złotym Groniu.....przyjechałem rano....mocno wiało...ale stwierdziłem że chociaż 2h pojeżdżę ... tylko z chwili na chwilę wiatr się mocno nasilał....po niecałej 1h wiało tak że wyciąg chodził bardzo wolno a już huśtało tą 6 osobową kanapą tak, że stwierdziłem że wjeżdżanie nie sprawia mi przyjemności, bo mam tylko stres....podjechałem do kasy...ale Pani stwierdziła że zwrotów nie ma bo wyciąg cały czas chodzi...no i wtedy wpadłem na głupi pomysł żeby ostatni raz wjechać...żeby choć godzinkę wyjeździć ...ten ostatni raz wjeżdżałem prawie 30min (normalny wjazd <5min) bo cały czas wyciąg wyłączały zabezpieczenia, więc obsługa tylko włączała wyciąg i po kilku metrach następowało zatrzymanie, jeśli w ogóle zdążył ruszyć. Ja siedziałem z 5 innymi osobami, więc kanapa dobrze i równomiernie obciążona a i  tak nią huśtało tak że wszyscy jakbyśmy mogli to owinelibyśmy się w okół tych drążków ze dwa razy Moim zdaniem obsługa spokojnie mogła wcześniej zamknąć ten wyciąg, widzieli co się dzieje już wcześniej, mają też podgląd na warunki z różnych stacji pogodowych, ale jak zwykle pewnie kasa musiała się zgadzać .... inna sprawa że sam mogłem nie wsiadać ale mam nauczkę do końca życia
  10. bartolomeus

    Nauka jazdy dzieci

      Myślę że nie Do precyzowałbym jeszcze czy jak kobieta była w ciąży i jeździła to maluch też jeździł czy nie
  11. bartolomeus

    Nauka jazdy dzieci

    Jeśli 18.01 to nie wiele zostało Ci czasu przyszły weekend żeby wypróbować....a żeby kupować.... Proponuję przemyśleć wypożyczenie na czas wyjazdu...pewnie masz w okolicy jakieś wypożyczalnie lub w miejscowości do której jedziesz będą ...i wypożyczyć na cały okres wyjazdu.....bo z używanym sprzętem to trochę mało czasu na kupowanie ...no chyba że nowy...ale czy jest sens .. Z tym ciągnięciem pod domem to bym podchodził ostrożnie ....ostatnio zimy dość słabe...poza tym plany zawsze ambitne ... a z chęciami różnie....stawiam że po zakupie nart...jak łaskawie spadnie śnieg to w pierwszy góra drugi dzień będzie ciągnięcie po śniegu ...a potem nart w szafie..i  zostaną jednak wielkie wyprawy
  12. bartolomeus

    Nauka jazdy dzieci

    A może spróbuj rad które dawał Mitek....niech trochę nasiąkną klimatem nart...a same ubiorą buty U mnie to akurat to przyszło dość naturalnie bo już jako niemowlaki leżeli pod stokiem opatuleni w wózkach a myśmy z żoną na zmianę jeździli...choć wątpię że coś pamiętają z tego Inna sprawa że jak syn miał rok córka niecałe 3lata to już byli na lodowcu ....i tak w każdym sezonie gdzieś tam biegali godzinami pod naszymi górkami...albo w aplach zabierałem ich do góry....gdzie jeździliśmy na sankach, leżeliśmy na leżakach, lepiliśmy bałwany.....ale też mogli podziwiać narciarzy....jeździć z nimi razem w gondolkach...jeść w tych samych knajpach...it itd Córka sama mnie prosiła żebym kupił jej narty..i pierwsze niestety ...które kupiłem ...jak miała niecałe 3 lata ...to plastiki z marketu....to był straszny błąd....w tym to się dziecko może jedynie kontuzji nabawić ....ale błąd swój naprawiłem...narty kupiłem...jak dostała narty to zaraz stwierdziła że buty potrzebuje....i nie było problemu z przekonaniem do przymierzania i ubierania ..... Co do syna...to odkąd siostra miała narty jego pytanie było dlaczego on jeszcze nie ma....ale w zeszłym sezonie na koniec zobaczył ciocię i wujka na snowboardzie....przez lato próbowaliśmy trochę wakeboard'a i naraz narty stały się be....on będzie tylko na desce jeździł....ale kiedyś we wrześniu stwierdziłem, że mu pokaże że narty też są ciekawe i pusciłem mu serię ...One of those days  - Candide Thovex...i od tego momentu zakochał sie w nartach....codziennie musiałem przeglądać allegro, aż mu w końcu kupiłem upragniony sprzęt....dziś miał 3 lekcje i każdy znajomy i nieznajomy, którego spotkał o tym wie...że on został prawdziwym narciarzem i już miał 3 lekcję Kończąc....wydaje mi sie że najlepiej wzbudzić w dziecku jakkolwiek chęć do uprawiania sportu...a potem ubieranie butów, czy przekonywanie do wyjścia na stok nie będzie żadnym problemem.  
  13. bartolomeus

    Nauka jazdy dzieci

    Luśka a nie prościej iść do wypożyczalni (wypróbować a potem ewentualnie kupować), 15zł komplet buty plus narty...pan zaproponuje jakiś rozmiar....przymierzysz kilka butów młodemu na nogę w tym rozmiarze +/- zorientujesz się czy mały ma luz czy mu coś przeszkadza itp itd...podobnie z nartami (choć tu moim zdaniem prostsza sprawa)....przecież taki maluch bardzo szybko rośnie więc to pewnie sprzęt(narty) na 2 góra 3 sezony. W ogóle zastanowiałaś się ile dni w sezonie chcesz spędzić z dzieckiem na nartach....bo może nawet nie ma sensu kupować tego sprzętu...   Z tymi butami to tak poważnie ? Moim zdaniem niektóre dziecięce buty akurat są prostsze w ubieraniu, wystarczy dziecko zabrać do popularnej sieciówki z odzieżą sportową i po przymierzać chwilę ...ja akurat mam dzieciaki które mają wysokie podpicie i zawsze z różnymi butami mam problemy....jeszcze dość uparte egzemplarze   ...jak im coś nie pasuje to nie ubiorą i koniec....dlatego po przymierzaniu wybrałem buty z odchylanymi tyłami i problemów z ubieraniem brak.
  14. bartolomeus

    Nauka jazdy dzieci

    Z mojego punkt widzenia to wiek w którym dziecko zaczyna to sprawa bardzo indywidualna ...są dzieciaki które mają 2 lata z hakiem i już coś poruszają się na nartach ...bo rodzice mieli taką ambicję, odwagę .... no właśnie to głównie od podejścia rodziców zależy.... Ja osobiście mam dwójkę dzieci  i temat dla mnie bardzo aktualny córka 5,5 syn prawie 4. Córkę zaczęliśmy uczyć w zeszłym roku i traktowałem to bardziej jak oswajanie z nartami, kilka lekcji z instruktorem na oślich łączkach , potem byliśmy w Austrii gdzie po domem mieliśmy płaski stok na którym sobie dziennie ćwiczyła 1-2h, po powrocie kilka wyjazdów i w sumie zamknięcie sezonu na Wielkiej Raczy tam córka się uparła że chce jeździć z nami na kanapie...i miałem wrażenie że przeskok trochę zbyt duży, raz że córka na bardziej stromych odcinkach nie panuje nad nartami/prędkością, dwa nie bardzo chciała słuchać poleceń... Młody zaczął w tym sezonie 3L11m i muszę powiedzieć, że na chwilę obecną fizycznie daje radę (jest wyrośnięty, nie ma problemu z koordynacją), natomiast ze skupieniem chociaż na moment to na razie jest duży problem. Jest tak podekscytowany że on wreszcie ma swoje narty i nie ogląda narciarzy pod stokiem, tylko wjeżdża i zjeżdża obok nich, że skupia się na wszystkim w koło tylko nie na nauce ..o ile jak chodzi o instruktora to jeszcze ma jakiś dystans i chwilami coś słucha i wykonuje polecenia to już ze mną chce wszystko sam.... I tutaj chyba najbardziej dla mnie widać dlaczego najlepszy wiek to ok tych 6 lat ...bo raz to rozwój fizyczny, a dwa to skupienie i wykonywanie poleceń...po prostu w tym wieku jest łatwiej... Osobiście uważam, że  we wcześniejszym wieku najlepiej zapisać dziecko do jakiegoś przedszkola narciarskiego przy okazji jakiegoś wyjazdu tygodniowego gdzie przez 5 dni będzie miało szkolenie po 4-5h (gdzie w zabawę na śniegu będzie wpleciona nauka podstaw) moim zdaniem , dzieci takie małe też trochę lepiej funkcjonują w grupie no i do tego dochodzą instruktorzy którzy jednak mają doświadczenie z pracą z takimi maluchami... Oczywiście jeśli ktoś się czuje na siłach uczyć swoje dzieci sam i ma pomysł jak skupić jego uwagę to czemu nie
  15.  pelno koników .... jednak Polak potrafi   Co do kamer to moim osobistym zdaniem to straszak, logicznie myśląc ...nie przez pryzmat seriali CSI, NCSI itp... jakie to musiałyby być kamery żeby zrobić Ci tak szczegółowe zdjęcie, które da się potem porównać w detalach ... bo tylko takie rozwiązanie widzę ... bo przecież przechodzą obok kamer pierwszy i kolejny raz będziesz miał twarz ustawioną pod różnym kątem, w kasku, czapce, z goglami, bez gogli, w kominiarce, z bufą itp itd...
  16. Witam,   Mam pytanie czy ktoś zna i może podesłać jakieś namiary dla instruktora polskojęzycznego w tym ośrodku . Chodzi mi o szkolenie dla 4,5 letniej dziewczynki. Termin 15.01-21.01.17. Hopfgarten, Austria   Z góry dziękuje za wszelkie informacje.   pozdrawiam B.
  17.   Witam,   W sobotę wróciłem z Kaprun i moim zdaniem spokojnie w tym terminie pojeździsz na lodowcu ale też i w drugim ośrodku Schmitten - Zell am See (mają jeden skipass).  http://www.zellamsee...llamsee-winter/ Może jedynie poza trasami na sam dół (parking) bo tam już może być problem ze śniegiem/dobrymi warunkami. Ale skoro zależy Ci na łatwych niebieskich trasach i widokach to polecam niebieskie trasy na lewo i prawo ze Schmittenhohe (szerokie, płaskie, w mojej subiektywnej ocenie łatwiejsze niż na lodowcu).   Dojazd z naszego regionu szybki, prosty 95% trasy autostradą.   pozdrawiam
  18. Witam,   Tak sobie czytam ten wątek i dochodzę do wniosku, że bardziej kulturalnie  i  europejsko byłoby gdyby bohaterzy filmu się po prostu pobili   Na tle wygłaszanych tu opinii można powiedzieć, że panowie i tak zachowali zimną krew. Większość twierdzi że będąc na miejscu snowboardzisty wybrałoby rozwiązanie siłowe. Z drugiej strony zastanawia mnie ile z tych osób będąc w sytuacji narciarza zachowałoby się podobnie do niego ( a może wybrali by rozwiązanie siłowe), bo z początkowego dialogu dwóch panów można dojść do wniosku że snowboardzista się wepchnął przed narciarza, potem zaczęła się przepychanka słowna... Moim zdaniem ten filmik pokazuje ogólnie brak kultury na stoku i to, że my Polacy jesteśmy agresywnym społeczeństwem....wiem wiem zaraz usłyszę, że w innych krajach to się nartami...nie twierdzę, że w innych krajach nie zdarzają się ludzie agresywni...ale myślę, że my mamy jej po prostu dużo w sobie. Bo przecież takie akcje jak ta na stoku można zaobserwować za kierownicą, na zakupach, na polskich plażach itp itd można by wymieniać długo. Po prostu czasami brakuje  wyrozumiałości, zwykłego słowa przepraszam, empatii, luzu w końcu ludzie pojechali tam by się zrelaksować ....a jakoś im nie wyszło .   pozdrawiam
  19. witam,   Stwierdziłem, że ostatnio posypało były mrozy no i przez ostatnią noc sypało....więc już nawet na Poniwcu powinny być dobre warunki, w końcu aura sprzyja. Nawet w takim skansenie jak Brenna wszystkie wyciągi czynne więc unowocześniony ośrodek w Ustroniu chyba nie będzie miał problemów... Byłem dziś w godzinach 13.00 a 16.00 warunki nie rozpieszczały bo wiało i sypało...ale do rzeczy.   Plusy: Dojazd mimo kiepskiej aury, w zasadzie bez problemów, droga przez las szeroko odśnieżona, dwa auta prawie na całej długości mijają się bezproblemowo, dojazd pod sam wyciąg, stromy odcinek posypany ( w stosunku do czasów z orczykiem spory plus). Parkingi przygotowane nawet pod samym wyciągiem, panowie kierujący ruchem. Gastronomi - pojawił sie "grzybek" pod stokiem plus odnowiona restauracja hotelowa (choć w zasadzie przez płytki na podłodze raczej niedostępna dla narciarzy gres szkliwiony polerowany pogratulować projektantowi )   Minusy: Pod stokiem siostra i szwagier, którzy akurat zjechali mówią, że warunki na stoku niezbyt.. są kamienie i lód, ale co tam jakiś "kamyk" mnie nie zniechęci Pod kasą akurat para zwraca karnety powód, pełno kamieni na trasie, wtóruje im Pan który chwile wcześniej tez zwrócił karnet z podobnego powodu, patrze jak sypie...chyba przesadzają No i zjazd górna część pełno drobnych kamieni, dalej odsypy, muldy i pełno lodu, 3/4 trasy i znów kamienie tym razem bardziej konkretne.   Podsumowując: warunki delikatnie mówiąc bardzo przeciętne w skali 1-6 gdzieś na 2.5 . Z opowieści przy kasie... ponoc stok nie był ratrakowany ani rano ani dzień wcześniej wieczorem (a 3 ratraki stoją), ilośc kamieni na stoku pokazuje że raczej ktoś nie słyszał, że naśnieżanie stoków to dziś standard. To co mnie dziwi to, że ktoś wydał sporo na infrastukturę w około stoku spore pieniądze,a zapomniał o najważniejszym czyli odpowiednim przygotowaniu trasy.
  20. Ja bym do tej listy dodał jeszcze przepełnienie stoków co wraz z kiepskimi warunkami i punktami wypisanymi wyżej  sprzyja wypadkom.
  21. bartolomeus

    Dobry instruktor.

      Tylko Panowie co według Was miałby dać taki sposób "motywowania" kursanta? Ja nie widzę nic złego w pozytywnej motywacji, nikt nie chce zniechęcać kursanta uwagami w stylu: nic jeszcze nie potrafisz... Przecież nikt nie wmawia kursantowi, że jeździsz już jak Bode Miller czy Lindsey Vonn. Co do uwag na temat zachowania  bezpieczeństwa to już pewnie różnie z tym bywa jedni instruktorzy mówią inni nie, jeszcze inni sami ich nie przestrzegają (Ostatnio miałem okazję omijać siedzącą na środku stoku grupę snowboardzistów, których właśnie szkolił instruktor).   Według mnie dobry instruktor (to tak jak dobry nauczyciel) po pierwsze posiada wiedzę(umiejętności), a po drugie (co tak samo ważne, a w naszym kraju bagatelizowane) potrafi tą wiedzę przekazać. Czyli np. umie dostosować sposób nauczania (ćwiczenia itp.) indywidualnie pod kursanta, umie wyłapać jego braki i je skorygować tak by ten mógł się dalej rozwijać.
  22. Ja też mam takie podejście i zawsze mnie dziwią ludzie którzy chodząc po górach, biegając po lesie czy jeżdżąc na rowerze, nartach wolą słuchać muzyki zamiast odgłosów natury ale jeśli tak wolą to ich sprawa Mnie to nie przeszkadza szczególnie, że słuchając na słuchawkach nikogo nie "gwałcą" swoją muzyką.   Argument dotyczący bezpieczeństwa w tym wypadku moim zdaniem też jest naciągany, bo przeważnie słyszymy "uwaga!" na ułamek sekundy przed tym zanim delikwent na nas wpadnie, więc i tak nie ma czasu na ocenę sytuacji i reakcję w większości przypadków.   pozdrawiam
  23. Na szyldach reklamowych pod tym ze Złotego Gronia pojawił się szyld Chichot i napis "wspólny karnet" więc myśle, że tak   Ja miałem okazję "pojeździć" 27.12 przez godzinkę warunki jak późną wiosną ale ważne że dało się zjechać (zniżka 20%). 28.12 udało mi się zjechać 2 razy, było jeszcze gorzej niż dzień wcześniej (zjazd z kanap już po taśmie, na górze tylko "tor" ze śniegu na szerokość nart, żeby można było dojechać do zbocza....) i strasznie wiało, bardzo huśtało kanapami. W sumie po drugim wjeździe stwierdziłem, że to nie na moje nerwy...po zjeździe na dół okazało się, że kanapy zostały zatrzymane ze względu na silny wiatr. Tutaj dla mnie mały minus bo udałem się do kasy oddać karnet i zapytałem czy jest jakiś zwrot bo w sumie kanapy nie działają, na co pani stwierdziła że zwrot nie przysługuje. Dla mnie to był mały problem bo miałem karnet czasowy na 1h ale z rozmów przy kasie wiem że dla innych był już większy bo mieli (3 i 4h).
  24. Więcej czasu by Ci zajmowało wchodzenie i wychodzenie z niej niż wjazd
  25. Witam, Byłem w niedzielę 10.03 (byłem od 10 do 12). Ogólnie odwilż dała o sobie znać. Czynne wyciągi (1,2,4,5). Warunki oceniam na 3 (w skali 1-6), było dostatecznie śniegu żeby pojeździć. Najlepiej przygotowana (i jedynie przygotowana) trasa przy wyciągu "4", niestety talerzyk tam chodził tak wolno, że miałem wrażenie ,że wszedłbym szybciej. Trasa praktycznie bez przetarć. Trasa wzdłuż wyciągu nr "1 "(orczyka) z dużą ilością śniegu, niestety nieratrakowana (dużo rozjeżdżonego śniegu, spore muldy). Trasa wzdłuż "2" ("u babci' dla stałych bywalców) spore przetarcia, w zasadzie więcej trawy niż śniegu. Według mnie lepiej byłoby gdyby ją zamknęli i puścili z normalną prędkością "4". O 12 panowie obsługujący "4" wyłączyli wyciąg i poszli do domu. Ogólnie ludzi bardzo mało, zero kolejek. Pomimo dużej mojej sympatii do tego ośrodka mam wrażenie, że z roku na roku jest tam coraz gorzej. Niby co roku jest coś modernizowane (w zeszłym roku pojawiły się lepsze toalety, w tym roku bramki i karnety czasowe) jednak jest to robione najtańszym kosztem i dla mnie sprawia złe wrażenie. Toalety plus bar są zrobione w dwóch "kontenerach" postawione w zamian "estetycznego grzybka" z Lecha, na dole zlikwidowano bar. Bramki są tak ustawione, że bardziej postawna osoba może mieć kłopot z przejściem między nimi. Karnety czasowe droższe niż na Świniorce (nie wiem czemu, skoro ośrodki są bliźniaczo podobne), właściciele chyba zapomnieli, że Hyrca już dawno nie chodzi. Dla mnie to ośrodek, który ma/ miał jeden z większych potencjałów w Beskidzie Śląskim niestety bardzo zmarnowany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...