Skocz do zawartości

yukisan

Members
  • Liczba zawartości

    437
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez yukisan

  1. proste i skuteczne, a do tego uczy perspektywicznego myślenia ... :)

    Uczy - tu się zgadzam. Ale ilu wyciąga z tego wnioski ? Na podstawie moich obserwacji niestety niewielu. Brak szerszej świadomości społecznej o nieuchronności ponoszenia konsekwencji długofalowych. Brak aspektu nieuchronnej i niezwłocznej kary za przewinienia budzi pozór bezkarności. A ten nasz pozór ma baaardzo szeroki margines. I w tym marginesie żerują szkodniki wymienionych wyżej rodzajów.
  2. obydwa są jadalne, jednak drugi o ile się nie mylę to Czubajka Kania i polecam ją zrobić oddzielnie, najlepiej usmażyć na masełku, lub w panierce na smalcu. Pierwszy zaś to muchomor czerwieniejący, o ile mnie oczy nie mylą i również jest jadalny, ale lepiej go usmażyć z innymi grzybami pokrojonymi na patelni.

    Kurna muchomor jadalny? Może i tak, ale wybacz - nie spotkałem się. Kanię smażę - a jakże. Na masełku w panierce jest mniamuśny schabowy! Ostatnio znalazłem tylko 2, więc szkoda było grzać patelnię i wrzuciłem je do garnka z innymi grzybami. Wyszły pełne smaku i aromatu, warto było skosztować. Generalnie - pycha !
  3. ;)Czesć To ja tu do.... am po lesie z atlasem i uczę dzieci które grzyby są chronione i że ich nie zrywamy ( a sam wiesz że szmaciaki nie rosną jak gołąbki więc trzeba się nabiegać ) a Ty mi tu że smaczne - no niech ja Cię dorwę tam w tym lubuskiem:D:D;):D Pozdrawiam PS W tym roku jednak nie jesteśmy zbyt rozpieszczani" http://www.grzyby.pl/wystepowanie.htm POzdro

    Mitku Generalnie przyznam Ci rację i przyklasnę. A teraz przedstawię lokalne warunki : 1. w TYM miejscu szmaciaki rosną jak bambus w Wietnamie. Obecnie kiepsko, ale rok temu wychodziłem z kopiastym koszem zostawiając jeszcze całe dużo-mnóstwo-wiele:D 2. to jest pasożyt drzew. Ten obszar lasu podlega kolosalnej degeneracji, lada decyzja "mądrego inaczej" zmieni go w pole golfowe. 3. w mojej rodzinie nikt inny go nie jada. Samojeden nie stanowię zagrożenia dla populacji, bo ile jestem w stanie go zjeść? 1%, może 1,5% tego co występuje w mojej okolicy, którą znam. Dawno nie spotkałem grzybiarza ze szmaciakiem. 4. są przepyszne, a skoro zakazane to przewyższają wszystko inne. Chrupkie, z głębią smaku, mniam. Piszta co chceta - nie ma takiej siły, która mnie powstrzyma od zajadania koziej brody:D:D. Howgh!
  4. Pyszne były !! Mniamm. Widać oko znawcy u Mitka. Pierwszy grzyb to rzeczywiście czubajka kania - skoro piszę te słowa :D Często mylona przez niedoświadczonych grzybiarzy ze sromotnikiem - najbardziej groźnym z trujących grzybów. Drugi grzybek to muchomor na 100%, być może nawet sromotnik, ale tu już nie mam pewności. Kolejne to "kozie brody" czyli szmaciaki. Pod ochroną, mimo że to pasożyt drzew. Ale jaki smaczny ;). Uczcie się mieszczuchy ;).
  5. Witam Poniższe fotki zawierają moje dzisiejsze poranne zbiory. Szaleństwa nie było, bo zazwyczaj z tego miejsca wynoszę kopiasty kosz, ale na kolację wystarczy. Przy okazji zagadka : grzyby na fot 1 i 2 często są mylone przez grzybiarzy, zwłaszcza młode owocniki. Który z nich jest jadalny ? Piszcie szybko, bo jednego z nich właśnie wrzucam na patelnie :D

    Załączone miniatury

    • 1.jpg
    • 2.jpg
    • 5.jpg
    • 6.JPG
    • 9.JPG
  6. Hanko - sorki za refleks szachisty. Nie byłem na tegorocznych nenufarach - wieczorek grillowy w doborowym towarzystwie przechylił szalę. Słyszałem, że było bardzo sympatycznie. Nikt nie chwali się jeszcze grzybami tej jesieni, a sezon już z wolna dogasa. Ja troszkę uzbierałem, ale w porównaniu do poprzedniego roku mizernie. Jutro jadę na "kozie brody" i kanie w 100% miejsce. Może ostatni już raz ...:(
  7. Buzz A ja mam inne zdanie. Mi osobiście największą frajdę przynosiło wspinanie się po drabince umiejętności, odkrywanie nowych miejsc, pokonywanie własnych ( olbrzymich wówczas ) słabości. Co jakiś czas z nostalgią patrzę wstecz, lubiłem te czasy. Teraz postęp moich umiejętności jest o wiele niższy i trudniejszy technicznie, zaczynają się liczyć coraz drobniejsze szczegóły. W porównaniu do "zielonych lat" wykonuję drobniejsze kroczki. To również cieszy, ale już nie całą piersią jak kiedyś ...Ech...
  8. Co racja to racja - Janie. Też to przerabiałem i rzeczywiście łatwiej wyskoczyć z wiązań. Tylko trzeba przemóc ten pierwszy strach wbijający pięty w zaspę. Z drugiej strony człek musi być przeszkolony w zakresie bezpiecznego upadku. Niemniej - jak spadać to z wysokiego konia!
  9. "gotowe do natychmiastowej reakcji"

    Mam podobne obserwacje. Czasem wręcz czekam na niespodziewany hamulec idący od dziobów. Marcin ma rację jeśli chodzi o sylwetkę. Dociążający tyły tracisz kontrolę nad niespodziewanym wybiciem z kierunku jazdy. A jak się trafi niespodziewanie kawałek oblodzenia to już nie masz czasu na powrót do właściwego ułożenia.
  10. Dać spokój krawędziom i mocno pracować nogami.

    Mógłbyś uściślić jak to zrobić?

    W mokrym można mieć dużo funu, aczkolwiek ja osobiście bardziej uważam w takich warunkach ze względu na wyższe moim zdaniem prawdopodobieństwo kontuzji.

    Zgadzam się z prawdopodobieństwem kontuzji. Tylko Marcinie - prośba. Skoro można mieć dużo funu to opisz pokrótce w jaki sposób?
  11. He, he. Janku dzięki za podpowiedź. wszyscy wiemy, że to jest Twoja specjalność, ale w moich warunkach musiałbym wozić kilka par nart i dostosowywać je do warunków. Dwie pary wożę, a jak pojedziemy całą rodzinką to i pełny bagażnik się uzbiera. Niekiedy to rzeczywiście może być rozwiązaniem, lecz czasem nie ma takiej możliwości, lub po prostu się nie chce.
  12. Zdarza się dzień, że słoneczko swoją operatywnością rozmiękczy śnieg, a mamy karnet jeszcze na 3-4 godziny. Jak wtedy wykorzystać ten czas z satysfakcją ? Mnie takie warunki nużą, ale najczęściej jestem z dzieciakami więc muszę zostać i jakoś ten czas spożytkować. Szybka jazda ciętym skrętem wychodzi nieciekawie, nie ma w co wbić krawędzi, dzioby lubią sobie zanurkować, na nartach wozi się hałdy ciężkiego śniegu, po upadku wszystko ocieka… Co robić ? Jednego razu ( latek temu parę ) po bezowocnych próbach nabrania prędkości w takich warunkach zmieniłem taktykę. Wspomniałem sobie i popróbowałem różnych ćwiczeń rodem ze szkółki. Na niewielkiej prędkości poćwiczyłem skręty tylko na zewnętrznej narcie ( kilkanaście ), potem dla odmiany tylko na wewnętrznej. Starałem się wykonywać równe, powtarzalne sekwencje ruchów stawiając na dokładność ćwiczenia. Wbrew pozorom okazało się to zajmującym wyczynem i wcale nie łatwym. Czas zleciał niepostrzeżenie, nogi odczuły swoje ( oj, odczuły ! ). Byłoby to zdarzenie niewarte wzmianki, lecz jazda następnego dnia była dla mnie zaskoczeniem ! Od rana nastały warunki iście zimowe plus poranny sztruksik. Moje nogi ( podświadomie ? ) już jadąc normalnie zapamiętały ćwiczenia z poprzedniego popołudnia i współpracując wprawiły mnie w lekkie osłupienie. Same ładnie układały krawędzie z wyraźnym akcentem, trzymały nartki jak należy, pracowały jak sprężynka ! Ależ to była frajda ! Radość z jazdy jak się patrzy. Ot, takie wspominki w środku lata. Kiedy nie mogłem pojeździć przyjemnie – spróbowałem pożytecznie, a efekt był dopiero zadowoleniem. A jakie wy macie sposoby na mokry śnieg?
  13. -------------------------------------------------------------------------

    Propozycja dla pytających – Kochani !
    Otrzymacie odpowiedź równie precyzyjną jak pytanie, które zadacie. Jeśli zawrzecie w swoim poście dużo danych o sobie otrzymacie konkretną odpowiedź.
    Proponuję skorzystać z poniższej listy. Prośba o dobór nart powinna zawierać następujące informacje o pytającym :

    1. K/M
    2. Wiek
    3. Waga
    4. Wzrost
    5. Jak długo jeździsz na nartach ?
    6. Ja się oceniasz wg skali Forum ? ( http://www.skiforum....highlight=skala )
    7. Jakie masz buty ? ( FLEX )
    8. Jakie masz teraz narty / na jakich już jeździłeś ? ( opisz swoje wrażenia )
    9. Jaki preferujesz promień skrętu, szybkość jazdy ?
    10. Jakie lubisz trasy, w jakim kraju ? ( niebieskie, czerwone, czarne, sztruks, muldy, jazda pozatrasowa )
    11. Jak lubisz jeździć, lub jak chciałbyś jeździć ? ( turystycznie, sportowo )
    12. Jak z Twoją kondycją, ile dni w sezonie spędzasz na stoku ?
    13. Możliwości finansowe

    Jeśli opiszesz te punkty w swoim pierwszym poście gwarantuję, że ułatwisz odpowiedź naszym sympatycznym kolegom i koleżankom.
    Po prostu wykonaj kopiuj/wklej.
    Pozdrawiam i do zobaczenia na stokach !!

    ------------------------------------------------------------------------




    Marek
  14. Nooo widać już postępujący wzrost grzybków, a jagód jeszcze większy. Dziś uzbierałem ze 2 kg kurek, ok 15 podgrzybków i z 1,5 litra jagód. Namówiłem dzieciarnię na wyprawę jagodową, a potem handelek przy sklepiku warzywnym na ich potrzeby wakacyjne. Na razie widzę entuzjazm, zobaczymy jak będzie po 2-3 godzinach zbierania:).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...