Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Odpowiedzi dodane przez Wujot

  1. 12 godzin temu, kordiankw napisał:

    Rozrzut jest tak od 100 do 800 zł. Nie wiem jak się sprawują te tanie, ale droższe są podobno znakomite (w opinii kolegów i koleżanek bo ja nie potrzebuję). 

    Na Amazonie znalazłem za ok 200 zł (uwaga na akumulatory - koniecznie przeczytajcie recenzje). Być moze do kupienia

    https://www.amazon.pl/Z-YQL-rękawiczki-dotykowych-ogrzewacze-snowboardzie/dp/B0B2RR17QB/ref=d_pd_day0_sccl_1_3/262-8349846-5986143?pd_rd_w=ybEbc&content-id=amzn1.sym.bfae9cfa-a9f3-4cdf-988a-7cb4073ab0f2&pf_rd_p=bfae9cfa-a9f3-4cdf-988a-7cb4073ab0f2&pf_rd_r=2T27BDX952VFZRZHAEAE&pd_rd_wg=30llT&pd_rd_r=15c3d616-32c1-4ab4-8db0-e987b0373f75&pd_rd_i=B0B2RR17QB&psc=1

  2. 57 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    1. Pamiętajcie, żadnych operacyjnych zabiegów.

    2. Jak szukacie wody to tylko przy pomocy wróżbitów, różdżkarzy i tego typu dróg.

    Nigdy nie opierajcie się na naukowych postawach albo sugestiach.

    Tylko YT i własne widzimisię dają radę.

    Słowo!

    POzdro

    To nie jest wcale śmieszne, bo jak widać niektórzy biorą to na poważnie.

  3. W dniu 2.12.2022 o 22:23, monia2416 napisał:

    Witam, czy macie jakieś patenty na bardzo marznące palce u rąk? Ostatni wyjazd na narty (temp około -8stopni) skończył się popękanymi ze zmarznięcia dłońmi i potwornym pieczeniem. Kupiłam online 6 par rękawic, testowałam je w domu na różne sposoby i wybrałam najcieplejsze. Mimo to palce nadal w nich marzną. Muszę kupić kolejne rękawice czy są jakieś skuteczne ogrzewacze do rąk na stok?

    Możesz rozważyć elektrycznie podgrzewane rękawice, powinno wyjść taniej od ogrzewaczy chemicznych.

  4. 12 minut temu, netmare napisał:

    Różnica w wadze nie tłumaczy na płaskim. Zresztą kolejność była taka Moruniek, młody Moruniek (na oko pół mojej wagi), kupa wolnej przestrzeni i na szarym końcu ja. Pewnie za mało krawędzi, choć to nie była kwestia odwagi tylko braku umiejętności;)

    Oprócz wagi równie istotny jest opór czołowy. Czyli wielkość przekroju, luźne bądź dopasowane ciuchy. Jak nie mogłem nadążyć za moim masywniejszymi kolegami to zmieniłem ciuchy na dobrze dopasowane i było OK.

    • Like 1
    • Haha 1
  5. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    He he nie raz. Największa różnica w długości jaką zrealizowałem to 58cm. Na jednej nodze baletka Blizzard Acrobatic a na drugiej gigantowy Salomon chyba S 3100. Ale w tej konfiguracji już symetrycznie jechać się nie bardzo da ale w ogóle takie próby to znakomita zabawa i jeżeli umiesz w miarę jeździć nic trudnego.

    Pozdro

    Nie mam aż takich doświadczeń. Jeździłem na zestawie Twin Tip (dość wąski i krótszy) a na drugiej nodze porządna freeridówka, z montażem jak to w takich nartach. Trochę śmiesznie to wyglądało bo z tyłu było równo a z przodu kilkanaście centymetrów różnicy. Taki młodszy i starszy, grubszy brat. Fajne były okoliczności tego zestawu - zgubiłem swoją nartę w stromym lesie gdzie poszła hen daleko. Ale w godzinę później (podczas zjazdu na tej pozostałej) trafiłem na porzuconego TT.  Zapiąłem i na tym zestawie do końca sezonu jeszcze śmigałem. Budząc zresztą na wyciągach spore zainteresowanie. Reakcje były przesympatyczne. Następne narty dzięki temu mogłem kupić już na posezonowych wyprzedażach.

    W kwestii zaś samej jazdy to ta różnica szerokości była troszkę odczuwalna w miękkich śniegach (czyli leciutko trzeba było się dostosować). Aby nie popaść w złe przyzwyczajenia przepinałem tylko, od czasu do czasu, strony. 

    • Like 3
  6. Chciałem Wam polecić wywiad z Głuchowskim. Raczej o socjotechnice "państwa" Rosja, ale oczywiście z mocnymi odniesieniami do Ukrainy. Zaciekawiło mnie co ma do powiedzenia autor "Metr", szczególnie, że te 2033 to jest kawałek nie najgorszej literatury (z ekstra pomysłem i duszną, mroczną, atmosferą). I muszę powiedzieć, że jego analiza zdecydowanie przerosła moje oczekiwania.

    https://www.onet.pl/kultura/onetkultura/dmitrij-gluchowski-w-wywiadzie-dla-onetu-wskazuje-przyszlosc-rosji/fckc90c,681c1dfa

    A z innej beczki

    Polecam wszystkim w ramach rozrywki przypomnieć sobie dyskusje jakie tu prowadziliśmy. Nie wskazując palcami myślę, że co niektórzy wyszli na niezłych idiotów. Aż dziw, że ciągle tu są.

    Wstydu nie mają.

    • Like 1
  7. 42 minuty temu, Mikoski napisał:

    Ośrodek nie ma kompletnie znaczenia tylko chęć realizacji pasji ⛷️⛷️ mieszkając dość długo w Frankfurcie znalazłem mały ośrodek w zasięgu godziny jazdy  samochodem i wspominam go tak samo dobrze jak topowe alpejskie stacje 😁 takie oto zadupie 👍  

    https://www.bergfex.pl/wasserkuppe/panorama/

    Zacytuję tutaj nieocenionego Kosmyka (nasz forumowy, dawny, kolega)

    Są granice brawury!

    Rozumiem, że stacja o godzinę drogi od domu jest cenna ale jej "cenność" wyznacza tylko ta godzina dojazdu. W innej sytuacja Twoja noga by tam nie postała. O topowych ośrodkach to ja mogę przez pół godziny, z wypiekami, opowiadać. Na przykład o zjazdach z Greitspitze, na wszystkie strony, o różnych porach dnia i kierunkach wiatru i narysować 15 ekscytujących linii. I jeszcze parę rezerwowych. A jak zakończę o Greitzpitze to przejdę do Palinkopf, a później Piz Val Gronda, i omówię najtrudniejsze linie na Pardatschgrat miedzy płotami lawinowymi. To zdecydowanie nie będzie koniec, choć dalej jest już ciut mniej ciekawie.

    Zaś to co pokazałeś to dramatyczna nuda, coś na kształt spaceru po skwerze przed domem. Owszem czasem z tego warto skorzystać, ale raczej to nie zbuduje naszej opowieści narciarskiej.

    Narty to przygoda i możliwość bycia w cudownych miejscach. I niezależnie, że moje Karkonosze odwiedziłem już n razy i zawsze je miło wspominam, to jednak do "polarnych" Alp Lyngeńskich w Norwegii czy trawersu Czarnohory (w huraganowych wiatrach) dobiegu nie mają. A nawet do tych takich oczywistych czterotysięczników alpejskich. Czy zupełnie standardowego zjazdu z Aiquille du Midi. 

    Dlatego w przeciwieństwie do Mitka zawsze oczekuję maksa, jestem do niego przygotowany i nie odpuszczę ani na kawałek. Czasem okoliczności potrafią nas przeczołgać (dosłownie) jak to było w Czarnohorze gdzie zrobiliśmy 50% planu. Ale to też był absolutny max.

     

     

     

    • Thanks 2
  8. Godzinę temu, Mitek napisał:

     

    Co do napędu zaś to ja robię różnie. Jak mam trochę czasu to staram się odtłuścić benzyną, przedmuchać powietrzem ale wierz mi najwięcej daje mała szmatka i przeciąganie ogniwko po ogniwku. Później przedmuchanie, przetarcie, oczywiście dokładnie kółka prowadzące bo tam zbiera się najwięcej syfu. Później delikatnie dosłownie pół kropli na każde ogniwko, odczekać, trochę przetrzeć, zakręcić parę razy, przetrzeć i gotowe. Zawsze wadą jest za dużo smarowania niż za mało.

    Natomiast jak nie ma czasu, przydługich przelotach czy na ultra czasami jedzie się napęd wodą ze strumienia byle chodził i później smarujesz jak leci i też pracuje.

    Pozdro

    Mamy identyko strategię, ja jeszcze patrzę czy jadę na trasę wokół komina (wtedy często idzie myjka i smarowanie), czy długą (z nadziejami, że będzie w miarę sucho). Bo trasy wokół komina to przeważnie po godzinie nie widać roweru spod błota, więc motywacja do dobrego przygotowania mała.

    • Like 1
  9. 58 minut temu, Jan napisał:

    fajny ośrodek, ciekawe ile chcieli w tym sezonie za skipass

    Mam inne wspomnienia, słaba infrastruktura z jakimś  wielkim orczykowiskiem pośrodku (nie dawało się tego objechać). Oczywiście przy tej wielkości coś tam dało się znaleźć (też na off piste). Mam jednak przekonanie, że na taką odległość z Polski to najbardziej warto zaliczyć ekstraligę ON (Paradiski, Espace Killy, 3V, Chamonix - poza trasowo) ewentualnie drugą ligę (Les2Alpe, Alp d'Huez, Portes du Soleil). Mogłem o czymś zapomnieć. Ale na tle tych wymienionych Les Sybelles to trzecia liga.

    • Like 1
  10. 10 minut temu, KrzysiekK napisał:

    Moje Wedze zużywają się szybko. Dwa sezony w miarę wyglądają ale w trzecim już straszą. Ale to są tanie rękawice za 5 dych. Groszowa sprawa na dwa lata. 

    Natomiast nigdy nie śmierdziały o dziwo i dla mnie. Te drogie, które mam... 3 wyjazdy i koszmar. 

    Ja kupuję na wyprzedażach co się trafi, niezbyt się przywiązuję. Z reguły sezon z trudem wytrzymywały (ale jeździłem dużo nawet do 60 dni). Pod względem smrodu też zauważyłem, że te droższe nijak nie są lepsze, a przeważnie tak jak napisałeś.

  11. 20 minut temu, netmare napisał:

    Hej,

    To był także i mój domysł :(. Zwróciłem także będąc w Decathlonie uwagę na rękawiczki wrzucone przez Miga, ale nie miałem rozeznania, czy zapobiegnie to poceniu... Wiem też, że odzczuwanie ciepła to kwestia osobnicza i że nie będziecie mieli dla mnie gotowej odpowiedzi.

    Opcje na szybko:

    1. Kolejne tanie rękawiczki i zmiana w połowie dnia.

    2. Wydać 200 i mieć nadzieję, że zadziała. Przetestować z tymi jedwabnymi.

    Im dłużej o tym myślę to chyba zaryzykuję :). Zwłaszcza, że wg internetu kolega Mig kiedyś preferował rękawice bazarowe ponad narciarskie. Czy może być lepsza rekomendacja niż to, że zmienił zdanie? 😉

    Rękawice motocyklowe odpadły z różnych względów dla mnie, ale muszę przyznać, że na koniec sezonu moto ceny nie wyglądały źle, a wycieraczka do gogli brzmiała bardzo obiecująco.

    Mam też pytanie dotyczące doboru rozmiaru. Kupujecie takie, żeby palce ściśle dochodziły do końca, czy żeby były małe luzy?

    Pozdro

    Moje przemyślenia są w poprzek. Traktuję rękawice jak zużywalny i wymienialny element wyposażenia. I nie chodzi tutaj wcale o przecieranie, tylko o capienie. Po zawilgoceniu (co wcześniej czy później się trafi) to już zostaje na zawsze. Nie są to jakieś moje szczególne właściwości tylko organoleptycznie stwierdzona właściwość drogich rękawic, których koledzy nie wymieniają zbyt często (bo drogie). 

    Podobnie jak i resztę ekwipunku dopasowuję je do okoliczności. Preferuje elastyczne rozwiązania. Czyli lekkie elastyczne pod spód (raczej syntetyczne śliskie lub nawet jedwabne - łatwo się zakłada kolejne). Jako podstawowe ostatnio używałem BD z SS tak zrobionego, że miał w kieszonce na górze dodatkowy pokrowiec z pertexu, który naciągało się w razie potrzeby na rękawiczkę robiąc z niej łapawicę. Czyli to była trzecia warstwa. Nieźle chroniło przed deszczem ale dawało też trochę ciepła. Natomiast jak jest bardzo zimno to zabieram już bardzo mocno ocieplone rękawice kupuję je kierując się kryterium ceny i jak potnę/przetrę/przedziurawię to bez żalu wymieniam.

  12. 37 minut temu, Chertan napisał:

    @Wujot używam mocowania do latarki led lenser 7799 ale w wersji z dodatkową gumą. Wygląda podobnie jak inne, ale trzyma obłędnie. Niestety gumę zgubiłem, ale można ją zastąpić. 

    LEDLENSER-7799-PT-bok.jpg

    60 zł za kawałek plastiku. Nieźle, ciekawe, dlaczego tyle musi to kosztować? 🙂 Niestety to jest na 17,5 mm a convoy to 24 - 25 mm

    Miałem coś bardzo podobnego. Urwałem przy śrubie. Pomyślałem, że wystarczyłaby dodatkowa wzmacniająca blaszka - całkiem dobrze się sprawowało. Teraz mam jeszcze inne - zobaczymy, za rok, jak się sprawdzi.

    edit

    Widzę, że w cenie około 80 zł są niby na 27 mm

  13. 32 minuty temu, netmare napisał:

    Cześć,

    Nie wiem czy znasz zasadę Pareto (80/20), która jest popularna w tematach handlu i produkcji. Myślę, jednak że może mieć zastosowanie i w tematach ekspert poleca. Rozumiałbym to tak: 

    Patrząc z perspektywy osobistej: w 80% przypadków mogę zdać się eksperta, w 20% będę musiał zdać się na siebie. 20% procent czasu pójdzie na pozyskiwanie wiedzy od innych (ekspert, pobieżne opinie w necie), a na pozostałe 20% przypadków zmarnuję 80% czasu (dogłębna analiza).

    Patrząc z perspektywy eksperta: Moja porada poparta latami doświadczeń i statystyką będzie idealna dla 80% pytających, ale jest jeszcze 20%, które musi znaleźć swoje własne odpowiedzi.

    Pozdro

    Główny problem to skąd wziąć "eksperta"? Kontynuując Twój tok rozumowania 80% z nich nie jest warta naszego czasu 😉 

    Ponieważ ostatnio z racji wejścia w nowe zakresy obowiązków musiałem sporo nowych rzeczy kupić, a oczywiście jestem w tej materii zielony, to wypracowałem sobie taką metodologię. Wybieram przedmioty z średniej półki i takie, które są popularne. Czyli mają co najmniej kilkadziesiąt opinii a najlepiej kilkaset. Do nich są podłączone recenzje. Wybieram zawsze z nich tylko te negatywne lub umiarkowane. Przeważnie napisane są przez tych którzy już coś ogarniają i wymagają. Jeśli minusy się powtarzają i są sensownie uargumentowane oraz istotne dla mnie to skreślam produkt. I szukam następnego. Przeważnie doprowadza to do lekkiego podwyższenia półki i w praktyce kupuję rzeczy które nie mają w ogóle opinii negatywnych. Jeśli coś trafia na końcową listę to czytam już wszystko, ale nie biorę w ogóle pod uwagę recenzji "wszystko OK", wybieram te dłuższe odnoszące się do wcześniejszych doświadczeń i zawierające uzasadnienia.  Ponieważ sam korzystam mocno z tego systemu to od pewnego czasu systematycznie dodaję też swoje, choć często ze sporym opóźnieniem (jak już trochę skumam o co kaman).

    Jakkolwiek jest sporo ściemy, płatnych recenzji to jest też dużo wartościowych informacji i kupowanie (na odległość) jest bez porównania łatwiejsze jak kiedyś. Trzeba właściwie ocenić tylko wiarygodność informacji oraz dokładnie sformuować oczekiwania (co akurat nie jest łatwe jak się nie zna tematu). Dosłownie 100% zakupów robię sprzed ekranu komputera. Nawet jak czasem popełniam błąd to dostęp do pełnej oferty i zaoszczędzony czas rekompensują to z nawiązką. 

    • Like 2
  14. 1 godzinę temu, moruniek napisał:

    Convoy S2+ - po przeróbce rowerowej, latarka jak wcześnie napisałem, kompletnie mnie nie przekonała. Mój kolega ją kupił, użytkował 3 m-ce i sprzedawał. Jemu też nie podeszła. Być może kupił jakiś felerny egzemplarz ? 

    O tyle trudno coś z Twoich uwag wynieść, że poza "nie przekonała mnie" nic nie wiadomo. Ani czy to był mod i czyj, ani z jaką optyką. Różna optyka to różna latarka. Nie wiemy też co Cię "nie przekonało": zasięg? złe tryby pracy? zła charakterystyka światła, kolor diody? Albo na przykład zły uchwyt (napisałem o tym nie bez kozery, bo to największa wada tych rozwiązań - przetestowałem wszystkie dostępne).

    Mam taktyczną latarkę Nitecore za multum kasy. Używałem jej do robienia zdjęć w nocy aby selektywnie doświetlić plan np do takich fot1765938143_BolkwWJP_2780v2.thumb.jpg.1bd246eb3a8df7d67816a8ed04a9e8c0.jpg

    Jak się domyślasz mury zamku zostały w ciągu 30 s po kolei omiecione latarką. Ma ona mocną 5 stopniową szpilę, tak, że można było doświetlić mury bez doświetlenia podwórka. W tej roli latarka okazała się wybitna. Z ciekawości założyłem ją na rower i tutaj była absurdalnie zła. Nic nie widziałem, w dodatku mimo wzmocnień nic nie było w stanie jej utrzymać stabilnie na kierownicy podczas pokonywania jakiś kamieni. Po prostu zbyt duża masa. Dlatego preferuję latarki co najwyżej takie jak ten Convoy.

    Podejrzewam, że po prostu jeszcze nie wiesz o co chodzi z tą jazdą nocną. Jak było już tutaj wspominane nic nie zastąpi własnego doświadczenia. Ale nie należy też rezygnować z wiedzy innych, jeżeli jest ona przekonywująco podana. To zasadniczo zmniejsza margines błędu. Na przykład być może mod-y Grega są jeszcze lepsze od mod-ów Bociana. Choć jak czytam opis to 90% pokrywa się. Ale z faktu, że kiedyś wybrałem Bociana nie wynika nic strasznego, nawet mimo, że załóżmy ma 5% gorszy produkt. To jest bez znaczenia.

    Wracając do oświetlenia rowerowego mam przekonanie że:

    - na kierownicy musi być coś lekkiego i bardzo sztywnie przytwierdzone (i dodatkowo zabezpieczone linką). To musi być dosłownie część roweru. Żadnych sanek, elastycznych gumek itd.

    - w terenie 500 lm to strefa komfortu, po prawdzie przeważnie wystarczy mniej.

    - optyka powinna być eliptyczna rowerowa lub medium (lekko mrożona).

    - najlepsze zasilanie to niezabezpieczone ogniwa 18650 (choć coraz popularniejsze robią się też 21700 - przyglądam się temu uważnie choć rosnąca waga raczej mnie nie przekonuje)

    - no i oczywiście odporna na deszcz.

     

    • Like 1
  15. 17 minut temu, Chertan napisał:

    To już wiele lat temu było kupowane. Ale nadal je sprzedaje https://allegro.pl/oferta/latarka-edc-x1-3x-xp-l-3x-nichia-ext-3-5-1800lm-7147616182. Kurcze, to ma znacznie większe światło niż pamiętałem, może dlatego, że mam też inne od niego i bez modów, czyste Convoy. 

    Ale to jest "normalna" latarka a  mnie zainteresował wątek tych trzydiodowych. Wyobraziłem sobie, że to są dwie słabsze diody np z "mrożoną" szybką i spot w środku. Na teren mogłoby to być idealne..

    Naprawdę warto poczytać recenzje latarek Grega (tylko kropkę z linku trzeba usunąć)

    "Bardzo dobry rozkład światła na rower 20/60 , sterownik to mistrzostwo . Da się ustawić wszystko ."

    "Najlepsza latarka na rower i nie tylko. Daje mega mocne światło i długo pracuje na jednym ładowaniu."

    "Byłem użytkownikiem "bocialarek" . Sądzę że ten produkt jest wykonany solidniej niż "bocialarka". Walory użytkowe można ocenić po kilku miesiącach."

    "Rewelacja! Mactronica za 300zł zjada na śniadanie! Bardzo przyjemny, ciepły kolor diody. Do jazdy w mieście i poza spokojnie można jeździć na najniższym poziomie, przy średnim robi się bardzo jasno, przy maksymalnej jasności to już reflektor :). Wykonanie świetne, prudukt bardzo solidny. Przy ok 2h przejażdżce zużyła ok 1/3 pojemności akumulatora (LG od Grega, temp. zewnętrzna ok 8 stopni).Bardzo fajny guzik do włączania i zmiany trybów, można obsługiwać w grubych rękawicach rowerowych. Polecam!!!"

    "Pełna satysfakcja i profesjonalizm! Miałem wcześniej zwykłego convoya ale zero podjazdu do tej latarki. Spasowany kolimator, możliwość dowolnej konfiguracji, strobo które świeci jak powinno, jak dla mnie odpowiedni zapas zimnego, białego światła 6500k (tylko takie mnie interesowało) oraz indywidualne podejście do mojego projektu dają nawet 6 gwiazdek! Dodam do tego jakość zastosowanych kompontentów oraz 24 msc pisemnej gwarancji by dopełnić opis latarki.

    Porządny kolimator rowerowy, Dobra zimna dioda 6500k, Gwarancja pisemna, Indywidualne podejście Grega do zamówienia, Moc! (cateye volt 400 wymiękł), Intuicyjna obsługa"
     
    "Świetna latarka, w której możesz dobrać każdy parametr pod siebie, dowolnie zaprogramować. Idealna na rower (zwłaszcza z dedykowaną optyką)"
     
    "Rewelacyjna, w tych pieniądzach ciężko coś lepszego kupić. Poprzednia wytrzymała mi w pracy ok 9 lat. Używana w trudnych warunkach i atmosferycznych i w styczności z olejami, paliwem itp."
     
    "Super sprzęt, wieczorne wycieczki rowerowe to sama przyjemność z takim oświetleniem"
     
    i na zakończenie
    "Polecam, szkoda pieniędzy na inne latarki"
     
    średnia ocena produktu 4,98
     

     

     

    • Like 1
  16. Teraz, Mitek napisał:

    Cześć

    No tak tylko po co...??

    Krzysiek pisze, że jeździ na kompletnym odludziu a tam zazwyczaj wszystko widać bez światła... Sprawdzałem wielokrotnie. Obecnie np. już nie używam latarki praktycznie w ogóle. Na spływach tylko po to aby ... no nie praktycznie tylko na pomostach itd, ale na odludziu wszystko jest czytelne byle nie zaburzać światłem.

    Światła jest aż nadmiar, wystarczy troszkę poczekać... Oko ludzkie nie straciło nagle wszystkich pierwotnych wółściwości koledzy

    Pozdro

    Zgadzam się w całej rozciągłości, dobrym sprawdzianem jest ustalenie w jakim zakresie widzenia jesteśmy (skotopowe, fotopowe, mezopowe). W praktyce jeśli przy naszych latarkach widzimy barwę czerwoną to... jest dobrze. O paradoksie nie zawsze warto ustawić światło na pełną moc. Jak są takie jasne noce jak ostatnio (albo z superksiężycem) to można dać słabsze doświetlenie aby skorzystać z wypełniającego oświetlenia naszego satelity. Oczywiście na polu bo w lesie tego światła jest za mało. 

    Nie mniej jednak moją intencją nie była dyskusja czy lepiej mieć 500/1000/2000 lm tylko zwrócenie uwagi, że najważniejsza jest charakterystyka emisyjna a nie moc. A jest to aspekt w ogóle pomijany w recenzjach. I nawet nie chodzi mi o to, że ma być charakterystyka eliptyczna (czy tam z linią odcięcia) tylko taka jakiej potrzebujemy/lubimy. Sam jeździłem na 1/4 mocy bocialarki (czyli powiedzmy 125 lm) i nie miałem większych problemów w trudnym terenie. Mam na myśli problemów z widzeniem bo z jazdą a i owszem. 

    W każdym razie zasięg osiągnięty kosztem pierwszego planu (a tylko tak może być osiągnięty, żeby nie przekraczać kontrastu oświetlenia) to jest dla mnie słabe rozwiązanie. Ale są jak widać zwolennicy spotowej (taktycznej) charakterystyki.

    • Like 4
  17. 2 godziny temu, moruniek napisał:

    Jeżeli coś sprawdzam organoleptycznie i mi nie pasuje, to mi nie pasuje. Po prostu tak mam. Opinie ekspertów, nic im nie ujmując, będą dla mnie kompletnie bez żadnego znaczenia. Ta lampka nie jest stworzona być może do warunków, w których z niej korzystałem. Brakuje w niej zasięgu na wprost, wpakowałbym się przez to w stado dzików jadąc wałem (a to byłoby po prostu niebezpieczne). Ta którą mam, świecie dobre 100 metrów (jak nie więcej) dalej na wprost. Dla mnie to bardzo ważne. Być może, będę miał jeszcze okazje porównać je dwie jednocześnie. Odnośnie baterii, to w tym Convoy-u który miałem, padła po godzinie użytkowania przy pełnej mocy. Moja dziś zaliczyła spacer z psem, kolejne 30 minut świecenia, działa dalej (czekam kiedy bateria padnie). Odnośnie trwałości się nie wypowiadam, za krótko użytkuję.   

    Myślę, że wiesz najlepiej czego potrzebujesz.

    Bocialarka daje światło spoko porównywalne z światłami mijania (może nawet ciut silniejsze), ale jeśli potrzebujesz świateł drogowych i tych >2000 lumenów to na pewno nie spełni ona Twoich oczekiwań. Natomiast mogę Cię zapewnić, że nie ma realnych możliwości aby mieć 2000 lm bez dużego, dość ciężkiego, metalowego radiatora. No i akumulatory musiałyby mieć pojemności bliskie 10 000 mAh. Chłodzenie to największy problem takich kompaktowych świecideł. Myślę, że realnie to jest 500 lm kontra 1000 lm. Co przekłada się na 1,4 x większy zasięg (bo w kwadracie).

     

    • Like 3
  18. 1 minutę temu, Marcos73 napisał:

    Wujot dzięki, rozważę - ale póki co to ja jestem szybcior i właśnie kupiłem tę z polecenia od @cyniczny z dostawa na sobotę + ładowarka + 2 ekstra ogniwa - nie zmarnuje się bo mamy 4 rowery, a tak naprawdę to we wszystkich porządnego oświetlenia brak - rzekłbym nawet że nie występuje wcale.

    pozdrawiam

    Tak mi wyglądało 😉 , będziesz miał do porównania. Na pewno nie jest to zły zakup.

    • Haha 1
  19. 6 minut temu, Marcos73 napisał:

    Cześć

    Dzięki - rozumiem, ja ją będę musiał ściągać do ładowania - pewnie całą, ale to nie stanowi problemu. Idea jest taka, że mam zapas i w razie czego podładuję z powerbanka - ale tu problem bo to co Wujot zaproponował nie zadziała (ładowarko/powerbank), więc myślałem, że (tak jak na zdjęciu) zabiorę tylko dupkę (nie całą lampę - stąd pytanie o wejście na usb c - myślałem - że to taki pojemnik na baterię z gniazdem USB c montowane do lampy na powiedzmy szybkozłączka) i w kieszeni się podładuje z powerbanku klasycznego. Wychodzi na to że trzeba całą lampę wozić lub kupić dedykowana ładowarkę i dodatkowy element w kieszeni.

    pozdrawiam

    Rozważ zakup tej wersji https://allegro.pl/oferta/bocialarka-convoy-s2-1000lm-sst-20-5000k-rower-7955376778

    używam jej parę lat i jestem bardzo zadowolony, sprawdź opinie innych użytkowników czy na allegro czy na forach rowerowych. 

    • Thanks 1
  20. 2 minuty temu, Marcos73 napisał:

    Wujot

    Widocznie tak - skoro w lampce tyle problemów, pewnie projektanci mieliby większy ogląd na sprawę, jakby sami jeździli na rowerach i zderzali się osobiście z problemami. A wyszło jak zawsze - czyli nie do końca dobrze. Ale parametry lampki mi odpowiadają, po ćmoku będę mógł wróci na luzaku do domu.

    pozdrawiam

    Wrzucę tu link do fajnego oświetlenia (ale na ogniwo 21700) koniecznie zajrzyjcie bo są zdjęcia z czterema różnymi optykami. 

    https://allegro.pl/oferta/bocialarka-convoy-s21b-1800lm-wymienne-optyki-9892467473

    i przeczytajcie recenzje obok!

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...