Skocz do zawartości

HesSki

Members
  • Liczba zawartości

    1 020
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez HesSki

  1. Sytuacja realnie beznadziejna to wyrażenie z zakresu tych budzących respekt, więc znakomicie nadaje się na opis tego wszystkiego co łączy się ze skrajnym strachem nikt tego nie zbagatelizuje :cool: Czy po tych Twoich zjazdach temu chlupotowi w butach towarzyszyło uczucie satysfakcji? mam nadzieję, że tak, bo to chyba najlepszy motor do przełamywania strachu i narastania wszelkich chęci do rozwoju. Ja tak mam. Ale są tacy, co jak zjadą, przeżyją i stwierdzą, że są cali, to mówią "oj nigdy więcej. I tak cud, że żyję" ale chwała Bogu ja się do nich nie zaliczam :) Pozdrawiam Papę Smerfa na plastikach made for makro
  2. No cóż... zanim mi się zagotuje ryż na obiad, to machnę sobie zjazd z półpiętra. Tak na rozgrzewkę. Jak się zagotuje to zamieszam, i mam 20 min dla siebie. Wtedy zmieniam sprzęt, zakładam foki, i zapierniczam na 4 piętro. A potem, to już tylko wiatr we włosach... Po 20 minutach odcedzam ryż. I od tej pory już na nic nie mam czasu A oto mój basmanti. Dzięki niemu mam czas na narty. Nie przywiera jak kapniemy oleju. Załączone miniatury Użytkownik HesSki edytował ten post 07 luty 2009 - 20:02
  3. HesSki

    narty z intersportu

    Kurcze, żeby moje wymarzone nartki tyle kosztowały co Twoje i to nawet bez tej promocji w intersporcie... Kurczaki zawsze mają szczęście. Nawet szczęście w nieszczęściu. A co za nartki kupiłaś? Teraz to już się musisz pochwalić Mizrd, a Ty to co Ci mówią o intersporcie podziel przez 3 i miej własne zdanie. Dużo jest ludzi co to "życzliwie" doradzą, choć często nie mają nawet dowodów na te swoje stwierdzenia. Jak wiesz, że to takie same jak w katalogu, to nie masz co czekać - kupuj i ciesz się nimi Pozdrówki
  4. HesSki

    narty z intersportu

    a w nazwie bądź serii modelu nie było nic dorzucone? To skąd np pomysł, że jest to nieoryginalna narta, skoro się niczym nie różniła? Nie daj się zwariować. Przecież te wszystkie firmy naraziłyby się na utratę zaufania klientów robiąc niby to IDENTYCZNE narty będące w rzeczywistości może nie badziewiem, ale o klasę niższym produktem. Jaki sens by było wtedy robić te lepsze wersje, skoro z braku zaufania i tak by ich nie kupowano.
  5. HesSki

    narty z intersportu

    Z tego co zauważyłam modele, które są inne od katalogowych różnią się nie tylko szatą graficzną, użytym kolorem, ale też nazwą np nie są SS 05 tylko SS 05 TX. albo zamiast 500 mają 05. Są też i normalne katalogowe narty, ale jeśli jesteś szczególnie zainteresowany jakimiś modelami sprawdź dokładną nazwę w katalogu firmowym, zerknij na szatę graficzną i porównaj z tymi w intersporcie.
  6. Dołek znajdujący się pomiędzy dwoma wzniesieniami, z których ten pierwszy pokaźniejszy pięknie mnie wyrzucił w górę
  7. Oooo kurcze :eek: kogo ja widzę :) Pewnie się da, tylko czy JA będę w stanie... ? P.S. Nadal lubię te nocne wichury....
  8. Tak samo jak z muldami. Nie lubię jak mnie wynoszą. Wyjadę na muldę w mgle jak mleko, nie widzę jej - dopiero czuję, i to wtedy, kiedy jest już za późno. Ale dobra pozycja gwarantuje mi to, że i wyrzut, i lot i lądowanie po takiej mega muldzie mi nie straszne. Ląduję i śmigam dalej. Niestety mój luby jest oporny na wiedzę wkładaną przeze mnie i nie rozumie dlaczego trzeba tak a nie inaczej, by się nie zabić gdy zaskoczy mulda. I po spotkaniu z muldą (żeby było zabawniej tą samą, prze którą ja spokojnie przeleciałam) zakotłował się tak, że narta została 15 m nad nim, a on miał śnieg dosłownie wszędzie. Od tamtej pory trochę się mnie słucha.
  9. ufffff.... więc mogę naciągnąć gacie na tyłek, bo kupiłam je przed świętami 2007 Oczywiście teraz w 2009 jestem już mądra, rozeznana i doświadczona, więc w nowym sezonie będę śmigać w DOBRYCH (dobranych) butach A czekam na skiteamowe sale bo tam mogę trafić flex nawet do 90 do 400zł. Oczywiście aż takiego to raczej nie kupie bo mi gnaty chyba odpadną po całym dniu śmigania. Myślałam raczej o 80. Z tą opuchlizną to genialny pomysł zagęszczający miejsce w bucie
  10. Ano własnie tak się dzieje. Zamiast cieszyć się jazdą i być pewną każdego ruchu prowadzę swoistą walkę i ruletkę o dobrą relację noga-narta. Nic to. Muszę kupić coś ciaśniejszego i sztywniejszego, bo to nie ma żartów. But w tym wypadku ważniejszy od narty. W końcu jak mam poczuć możliwości deski, jak ja jej w ogóle nie czuję. A i rozwojowo nie będzie cały czas spacerówą jechać.
  11. Oj lanie, i to na gołą dupę! (przepraszam adminów za wyrażenie) Więc już się wystawiam i przeginam przez kolanko P.S. Skąd wiesz, że w tamtym roku kupiłam, kiedy jeszcze byłam młoda i głupia? Wkładki były chyba CUSTOM. Dokręcając klamry i przestawiając na ciaśniejsze stałam się starszym operatorem śrubokręta. Micro ustawy na maxa, klamerki aż do ostatniej. Słowem krótkim - BIDA! No właśnie, nowe... a planowałam raczej nowe narty niż nowe buty ehhh... a wychodzi na to, że buty. Poczekam do października, aż skiteam zrobi super-hiper wyprzedaże zeszłosezonowych modeli, i kupie jakieś 75-80. Właśnie tej kontroli nart, bez użycia dużych sił mi brakuje. Chcę ufać, że jak wykonam pewien ruch, to narta zareaguje. A nie, że stopa mi lata jak szalona a narta swoje. Zwłaszcza przy szybkiej jeździe i szybkich, agresywnych manewrach. Użytkownik HesSki edytował ten post 02 luty 2009 - 20:00
  12. Mam superwygodne buty. Ale kurcze chyba się okazały za duże. Rossi Saphiry. Zastanawiam się nad tym jak je "ucieśnić" zanim nie kupię nowych nie tracąc przy tym na "czuciu" buta. Otóż jak jadę sobie powoli, spacerowo, bez szaleństw, to są ok. Wygodne, komfortowe, łatwo się prowadzi narty. Ale nie daj boże jakiś szybki, cięty zjazd, po stromszym, to czuję, że pracuję nogą (stopą, łydką) a narty nie reagują. Zamiast działać bezpośrednio na nartę suwam stopą w bucie. Liczę, że narta się zachowa tak a tak, a narta ani drgnie. Za mało but "obejmuje mi stopę". Jak wyskoczę sobie na muldzie i lecę, to aż mi się wkładki podwijają. Jestem strasznie zła, bo muszę więcej sił wkładać w manewrowanie nartami przy większej prędkości i manewrach wymagających szybkich, zdecydowanych, agresywnych ruchów to trochę ryzykowne i męczące. Nie działa system na 2 skarpety. Będę testować wkładki dodatkowe, może jakiś korek podpiętek. Nie wiem kurcze, ale nie kupię teraz innych butów, a muszę te jakoś usztywnić. Może miał ktoś podobny problem? Dało radę coś zdziałać w tej kwestii? Pr:(zecież nie będę upychać w nie gazet
  13. Narty - w kolejnych odsłonach Załączone miniatury
  14. O nartach, odsłona pierwsza, wstęp: [ATTACH]6752[/ATTACH] Załączone miniatury
  15. HesSki

    Narty na Cyprze?

    Tym bardziej, że mi za to zapłacą :D :p Ale hartowanie zdolności krążeniowo oddechowych to dobra myśl. Takie 2-3 tysięczniki przed sezonem jak znalazł
  16. HesSki

    Narty na Cyprze?

    Daliście mi nadzieję... może na kanarach też jest śnieg? Może tam też mają jakieś ośrodki...? Jak mi przyjdzie mieszkać te 3 miesiące na teneryfie, to miło by było udać się na narty... Choćby wodne
  17. Kurde, co za kraj Patrzę na warunki na stronie narty.pl - zieleniec 20-60cm :eek: patrze na zieleniec.pl - 15-60cm :eek::eek: patrze na zieleniec.info - 20-45cm :eek::eek::eek: Patrzę na pogodę GOPR dla zieleńca - 20-25 cm :eek::eek::eek::eek: Komu wierzyć? No skłaniam się jeśli już to ku GOPRowi. Ale i tak proszę zauważyć jakie wspaniałe rozpiętości śniegowe.. nonono... aż strach się bać jak jest w rzeczywistości... Napiszą i 100cm, żeby tylko kasiorę (niesłusznie) natrzepać na biednych żuczkach co spragnieni śniegu jak ziemia dżdżu pojadą na poszukiwanie narciarskich doznań...
  18. No źle, źle... Teraz na gorąco. Najlepiej oddaj do serwis na smarowanie na gorąco, bo sam teraz raczej się za to nie będziesz zabierał, a szkoda, żebyś szkód narobił nie znając się zbytnio na domowym smarowaniu (jak sądzę). Oddaj do serwisu, a jak jedziesz na stok, to miej ze sobą takie np. szmatki TOKO (do kupienia np w intersporcie za 9zł starczą na smarowanie 2x 2 par nart.) albo smar w sztyfcie, wieczorkiem, albo po jeździe jak zjedziesz "na bazę" wysusz nartki jakąś szmatką zbierz piachy i inne brudy i smarnij. Poczekaj ze 2-3 min. i przetrzyj suchą szmatką. Ja tak robię jak jadę na 2 dni.
  19. Slawa - to wręcz HAUTE COUTURE !Pozdrawiam serdecznie
  20. Dziękuję wszystkim za komplementy pod adresem mojego kombinezonka, oczywiście jest autentyczny, dla uwiarygodnienia prześlę zdjęcia MNIE w NIM. Bardzo apetyczny, z najnowszej kolekcji wybiegającej do przodu chyba kilka dekad. Wsyztskie bajery posiada - gore, i takie tam inne nowinki techniczne. Genialnie uwydatnia pupcię i talię. W końcu kosztował trochę...
  21. Ależ proszę Oto mój nowy nabytek: Załączone miniatury
  22. Aaaaaaaaa.... więc to na tym polega ten FUN CARVING ! Już rozumiem! Dzięki yukisan...
  23. I bardzo dobrze! Zacznijmy w końcu na głos mówić to, co czujemy! Męczy mnie już robienie z narciarstwa sacrum i sportu dostępnego w całej swej okazałości tylko dla tych co mają 1000h z instruktorem, najnowsze SL, Flex >100 i umieją tak jak... <link youtube> i tych, co 120 dni w sezonie jeżdżą na lodowcu (Wiem wiem, ale specjalnie wszystko wyolbrzymiam) Tym bardziej, że nikt tu jeszcze SIEBIE za przykład nie podał na youtube. Ale za to chętnie poucza się innych często bez słowa pochwały. Podcinanie skrzydeł - brawo. A ja sobie lubię pojeździć po płaskim, lubię sobie po każdym wjeździe na talerzyku popróbować skręcać zmieniając cosik tu i ówdzie. Poszukiwania dają mi radość. Lubię pojeździć na krechę, i lubię bujnąć się 6km trasą biegową. Narciarstwo mnie cieszy, chociaż pewnie masa osób by powiedziała, że jestem tym plebsem co to nie umie jeździć. I co z tego. Narciarstwo to jedna z pewnie niewielu rzeczy jaką robię naprawdę tylko dla siebie, anie na pokaz, nie dla innych. Mam nadzieję, że nie tylko ja i Mister_k myślimy podobnie Pozdrawiam Użytkownik HesSki edytował ten post 28 styczeń 2009 - 12:46
  24. Też chciałam w ten weekend wziąć instruktora, tylko kurcze w zieleńcu biorą od 60zł za godzinę. Masakra, zazwyczaj płaciłam ze 40zł :-/
  25. Bardzo mi się spodobała ta wypowiedź Jest pewnym komentarzem do moich odczuć, że czasem robi się z narciarstwa nie wiadomo jaką sztukę i wyczyn i traktuje się jako sport, który ogarnąć w pełnej mierze mogą naprawdę nieliczne talenty po wykupieniu przynajmniej 100 h u instruktora. A najważniejsze to umieć bezpiecznie dla siebie i innych zjechać ze stoku, i mieć z tego frajdę. Oczywiście ja np chętnie wysłucham porad co do poprawy mojej jazdy, ale tylko po to, by może sobie coś usprawnić, wdrożyć. Aby jakieś postępy robić. Satysfakcję mieć. Ale nie dać się zwariować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...