Skocz do zawartości

Tadeusz T

Members
  • Liczba zawartości

    1 282
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Tadeusz T

  1. 1.

    Wiem, że Panowie jeżdżą przygarbieni, ale nie da się ukryć, że przy "kaczym kuprze" zakres ruchu stawu biodrowego nogi wewnętrznej jest głębszy. Nie wiem tylko, czy ten dodatkowy zakres jest potrzebny.

    2.

    Ja jestem może przewrażliwiony na tym punkcie, bo sam się garbię i próbuję to wyeliminować.

    3.

    Obserwuję za to jazdę Pań, bo ich jazda jest mniej siłowa. One mają plecy bardziej proste. 

     

    Pozdrawiam

    Artur

    Ad. 1.

    Próbowałem, moim zdaniem nie jest. Czerpanie "wiedzy" z podanego przez Ciebie linku jest wysoce ryzykowne.

    Ad.2.

    Po diabła próbujesz wyeliminować, skoro jest to prawidłowe (na nartach oczywiście).

    Ad. 3.

    Złudzenie spowodowane "różnicami konstrukcyjnymi". Panie nawet jak mają ustawioną prawidłowo miednicę (a do tego się sprowadza ten prawidłowy układ ciała), to wystająca pupa to trochę maskuje... :D. To znowu filmy, na początek instruktorka z Kanady (od 1 min 36 sek do 45 sek):

     

    I Miśka Shiffrin - pierwsze chwile na nartach po kontuzji:

     

    I treningowy przejazd slalomu. Proszę nie marudzić, że to nie była jazda swobodna. Miśka pojechała na takim luzie, jak by tam nie było tyczek. A jak by nie było, to by pojechała identycznie!!!!!!!!!

    Mimo że film od tyłu a nie z boku to dzięki temu, że jest prawie rozebrana  :)  doskonale widać układ pleców i pupy...

     

    Tadek

  2. Odnośnie używania kijków: Właśnie miałem na myśli coś takiego jak na tym filmie powyżej. Widać wyraźnie to "wleczenie" jak to nazwałem kijka po śniegu. Narciarz w żadnym wypadku nie wbija go ale dotyka grotem śniegu. A że jedzie bardzo dynamicznie i w terenie muldziastym to używa w ten sposób tych kijków.

    A jak równy gładki stok zwłaszcza z rana i chcę szybciej pojechać to kijki za plecy, ręce przed siebie i niska pozycja i jazda długim skrętem....

    Ludwig, a Ty dokładnie obejrzałeś te filmy z mojego postu??? To obejrzyj przynajmniej jeszcze raz, najlepiej w zwolnionym tempie, YT daje taką możliwość.

    Bo dobrze, że zobaczyłeś wleczenie, ale tuż przed wleczeniem jest wbicie kijka przy skręcie krótkim i średnim, a wbicie lub maskowanie przy długim.

     

    To jeszcze 2 filmy. Na drugim widać, że nawet przy długim skręcie, na bardzo dużej prędkości, można wbijać kijek, lub markować wbicie.

    Przy skręcie krótkim i średnim po prostu wbijasz kijek. Da się :D . Co widać doskonale na pierwszym filmie.

     

    Zamiast jeździć z kijkami pod pachami, może spróbuj jeździć na większych kątach narta śnieg... :)

    Tadek

  3. o tym się jeszcze na forum nie prawiło. Kaczy kuper jest wskazany? :)

    Wręcz przeciwnie:

    Powyżej to zdanie przeciwne, ale jeszcze nie poparte perfekcyjną jazdą osób o technice idealnej, poza wszelką dyskusją.

     

    To może taki film. 1 min 15 sekunda. i 2 min 32 do 40 i od 2min 54 do końca. Ale warto zobaczyć cały film:

     

    Jak ktoś woli Amerykanów (Kanada i USA) to proszę bardzo - JF Beaulieau & Jonthan Ballou:

    Od 1 min 48 sek do końca.

     

    Jak ktoś woli Włochów to np. ten film - Davide Cervini i jego koledzy z Corso di sci:

    np. od 38 do 42 i dalej wiele razy.

     

    Dodam, że kilka lat temu Piotr Smolik (czołowy kanadyjski instruktor) i Niko podkreślali na naszym forum, że prawidłowa pozycja na nartach to plecy od pupy do karku przypominają literę C. Czyli się prawiło... I nie ma żadnych wątpliwości jak jest prawidłowo.

     

    Nie wszystko na YT to prawda objawiona... :D

    Trzeba umieć wybierać od kogo się uczyć...

     

    Pozdrawiam.

    Tadek

  4. Chachulskiego już nie ma. Dzisiaj jechałem obok rowerem. Zamknięte na głucho. Zdjęte napisy... I tak było przez całą zimę.

     

    Tydzień temu robiłem 2 pary nart w Goldsporcie. Gbura nie było... :-)

    Zrobili nieźle, choć bez szaleństw. Nie zjechali krawędzi za mocno, tylko tyle ile trzeba. Ślizg wypolerowali kamieniem i założyli strukturę, choć bez wyboru rodzaju. Ale najważniejsze, że mają i robią ślizg kamieniem...

     

    Zajrzałem na stronę Nart-polu i jestem pod wrażeniem ich nowej maszyny.

    • Ostrzenie krawędzi taśmą na mokro.
    • Z 10 rodzajów struktury, więc i szlifowanie ślizgu kamieniem, no i coś czego w Łodzi do tej pory nie było:
    • Szlifowanie krawędzi dyskami ceramicznymi!

     

    To już wiem gdzie następnym razem oddam narty. Dzięki za informacje! :) Niby wiedziałem o ich istnieniu, ale nie przypuszczałem, że mogą dobrze robić i mieć tak wyrafinowaną maszynę...  :) 

     

    Pozdrawiam.

    Tadek

     

  5. Zadałem wcześniej poważne pytanie, czekam na ewentualne odpowiedzi, to może urzeczywistni skale problemu białych dam na śniegu.

     

    I jeszcze jedno pytanie czy zdarzyło się,że ktoś w Ciebie wjechał, jak byłaś/łeś wtedy ubrany?

    Z całym szacunkiem, ale Twoje pytania nie są mądre i nic nie wnoszą.

    Statystyki z kilku pojedynczych zdarzeń nie stworzysz.

    A tę statystykę i to na olbrzymich populacjach już za Ciebie zrobiła ewolucja.

    I dała absolutnie jednoznaczną odpowiedź!!!!!!

    Po co więc dyskutujesz z faktami??? Jaki to ma sens???

    Maćkowi proponowałem "przemyśl to" i Tobie również przemyślenie proponuję. Wróć do tego mojego postu, żeby znaleźć kontekst.

    Tadek

  6. ...

    Problem widoczności przerabiam w związku z innymi szaleństwami. Sprawa nie jest taka prosta, to czy cię ktoś zauważy wynika głównie od patrzącego. Malowanie samolotów czy pojazdów na jaskrawe kolory w praktyce nie rozwiązuje problemu. Jak ktoś nie patrzy gdzie jedzie to i tak przywali w białe, czarne czy czerwone.

    To jest rozumowanie czarno - białe... :)

    Oczywiście przywalenie nie zależy tylko od koloru / widoczności przywalonego. Po prostu większe albo mniejsze prawdopodobieństwo.

    Gdyby było jak piszesz, to niedźwiedzie polarne miały by brunatne futro. Lisy polarne rude futro a sowy śnieżne upierzenie pewnie brunatne w cętki...

    Przemyśl to... :)

    Tadek

  7. Mam biały kombinezon, to nie nowość tylko staroć.

    Dlatego kupiłem czarny kask. To trochę poprawia moją widoczność. Widać na filmie z moją jazdą.

    Za to jestem łatwiej rozpoznawalny przez resztę mojej ekipy.

    Rzeczywiście łatwo Cię rozpoznają, oczywiście pod warunkiem, że zobaczą... :)

    Jak słusznie zauważyłeś, czarny kask trochę poprawia Twoją widoczność. I kluczem jest tu słowo "trochę".

    No i trzeba zwrócić uwagę, że film był kręcony przy świetnej widoczności. Wystarczy trochę wyobraźni, by przewidzieć jak słabo jesteś widoczny przy zamgleniach...

    Całe szczęście (dla Ciebie :D ), że ten kombinezon to staroć, jest szansa na w miarę szybką zmianę... :)

    Tadek

  8. O co chodzi?  Jakie zjawisko?

    Jazda w białych ciuchach od stóp do głowy.

    Przecież tej kobitki prawie nie widać! Takie stroje mieli strzelcy alpejscy... :D. Tylko im o to chodziło, żeby być niewidocznym.

    Trzeba mieć zupełnie mały rozumek, jak Miś Puchatek, żeby takie ubranko na narty zakładać! :)

    Tadek

  9. ,,,

    Jeżeli pod jakimś moim postem pojawia się Krzychowe podziękowanie to wiem, że napisałem coś sensownego bo docenił to ktoś kto jest dla mnie niekwestionowanym narciarskim autorytetem.

    ...

    Mam dokładnie takie same odczucia...

    A z Krzychem kiedyś jeździłem, chyba jeden dzień. Nie zgadniecie gdzie, choć byście cały rok zgadywali... :)

    W Szczyrku!!! :D :D

    Tadek

  10. W praktyce dynamika tego dylematu jest dużo bardziej złożona.Zakładacie ,że  siła jest graniczna i zrobi "rowek" tylko pod krótką nartą a pod długą nie zrobi

    że nie ma wpływu drgań narty ,które łatwiej stłumić długiej na "zrobienie rowka" ;ani promienia, jednak w praktyce związanego z długością na kąt pochylenia nart do śniegu.Prawidłowa odpowiedź-w skręcie krótkim lepiej utrzyma krawędź nartą krótka,w długim długa...
    A w teorii każdy z Was ma rację, nie uwzględniając tylko rzeczywistego rozkładu sił i efektów nacisku siły granicznej...

    Dzięki za uzupełnienie. Też miałem napisać, że to jest skrajne uproszczenie, ale tylko tak można wyodrębnić wpływ jednego czynnika, i w końcu zapomniałem to zrobić... :)

    Jeśli chodzi o kąt, to przy porównywaniu, siłą rzeczy trzeba zakładać ten sam.

    Myślę, że kluczowym czynnikiem są drgania narty i ich tłumienie. Tomasz Kurdziel zapewne zaliczył by ten czynnik do jakości prowadzenia skrętu, ale.... :) pewnie ten czynnik ma większy wpływ na trzymanie niż długość narty. 

     

    AAA i jeszcze najważniejsze. Moje posty dotyczyły tylko teorii, a nie praktyki. Czyli nie wypowiadam się, czy narta krótka, czy długa lepiej trzyma, tylko o wpływie parametru o nazwie "długość narty"!!!

    Bo w praktyce, te inne czynniki są pewnie ważniejsze.

    Tadek

  11. Skoro sumaryczna sila bedzie taka sama, to trzymanie tez bedzie identyczne. To sa wlasnie prawa fizyki.

    Jurek, czy narta będzie trzymała na szklanej tafli??? No nie, bez względu na siłę!

    A jak w tej tafli będzie rowek, to będzie trzymała. Też bez względu na siłę.

    Krótka narta bardziej się zagłębia w lód - robi sobie rowek. Długa nie robi rowka i bez względu na sumaryczną siłę ześlizguje się.

    To czy narta trzyma nie zależy od tej sumarycznej siły, tylko od tego czy zrobi sobie "rowek". A to czy ten rowek zrobi zależy od ilorazu siły i powierzchni. Dlatego najlepiej trzymają raki. Mają najbardziej korzystny ten stosunek i najlepiej wbijają się w lód.

    Tadek

  12. ... sila zakrawedziowania jest rowna iloczynowi nacisku jednostkowego i dlugosci! ...

    Tylko że nie chodzi o siłę, ale o zagłębienie się krawędzi w lód.

    Krótsza narta zagłębi się (większy stosunek siły do powierzchni) i będzie trzymała. Dłuższa się nie zagłębi, albo znacznie mniej i nie będzie trzymała, pomimo że sumaryczna siła działająca na lód będzie taka sama.

    Tadek

  13. .... Nie każdy je lubi, niektóre trzeba dopasować do twarzy, inne za bardzo wilgotnieją podczas oddychania, pewnie trzeba się do nich przyzwyczaić. Ta o której pisałem w pierwszym poście miała dodatkowo maskę neoprenową z otworami, zastanawiam się jak taki patent sprawdza się przy dużym wysiłku i w wyjątkowo mroźne dni.

    A jak się może sprawdzać, jak w mroźny dzień (-10) przy tętnie 140/sek wydychamy około 80 ml wody na godzinę. (obliczyłem na podstawie danych z  J. Zieliński, J. Przybylski "Ile wody tracimy z oddechem", Pneumonologia i Alergologia Polska, 2012....). To jest prawie 1/3 szklanki!  Czego byś na twarzy nie miał, to ta woda na tym jest!

    Tadek

  14. Czy ktoś się orientuje jaka firma szyje kurtki softshell z kominiarką zamiast kaptura. Widziałem dzisiaj chłopaka ubranego w taką kurtkę i coś takiego chcę kupić na rower na mroźne dni.

    Optymista... :D

    Z 5 lat temu kpiłem kominiarkę na narty. Użyłem jej słownie jeden raz. Bo tylko 1 raz była temperatura mniejsza niż -15. Silne wiatry były przy temp. około 0, więc też zupełnie nie była potrzebna.

    Ale do rzeczy.

    Zauważ, że jak będziesz wybierał ss, to co któryś - powiedzmy co 5 będzie Ci odpowiadał. Jak będziesz wybierał kominiarkę, to powiedzmy co 3 będzie dla Ciebie OK. A będziesz miał do wyboru jeden może w porywach dwa modele ss ze zintegrowaną kominiarką. Jaka jest szansa, że i ten ss i kominiarka będą dobre?

    W efekcie kupisz coś, co będzie dla Ciebie mocno słabe.

    Nie lepiej kupić oddzielnie najlepiej Ci odpowiadający ss i najlepszą kominiarkę?

    Tadek

  15. Teraz przynajmniej wiem dlaczego zawodnicy to mają, tzn A-frame, głuptoki cantingu nie zrobili :D

    Jak Ty coś napiszesz....

    Widziałeś kiedyś zawodnicze buty bez kantingu?

    To wystarczy za odpowiedź.

    No może jeszcze dodam, że o takim właśnie dopasowaniu butów pisał we wszystkich książkach i Joubert (czyli już starożytni Rzymianie... :D ) i LeMaster.

    Wort - zmień córce trenera ... :D :D :D

    Tadek

  16. Nie tak, chodzi o to, żeby linia łącząca środek kolana i środek buta była (żółta linia)PIONOWA

    jak na zdjęciu

     

    Uzyskuje się to sposobami opisanymi w instrukcji serwisowej butów.

    Amen

    I podeszwy leżały płasko na podłożu! Te dwa elementy są niezbędne!

     

    Pisząc:

     

    Po przyjęciu swobodnej pozycji narciarskiej

    było dla mnie oczywiste, że jak piszesz:

     

    żeby linia łącząca środek kolana i środek buta była (żółta linia)PIONOWA

    Więc nie pisz: "Nie tak". Bo właśnie tak.... :D

    Ja napisałem to samo, skupiając się na podeszwie, a trochę mniej dokładnie opisując to co jest wyżej.

    Ty zrobiłeś dokładnie odwrotnie.

    Dziękuję za uzupełnienie. Razem jest tak jasno, że już jaśniej się nie da!!!! :D

    Tadek

  17. Ze wszystkim co napisałeś się zgadzam, z wyjątkiem rys. 5. 

    Jeżeli stosujesz to do pochylenia podudzia w przód to wszystko jest ok, z tyłu "zabierasz miejsce" podkładką, z przodu "dodajesz wolną przestrzeń" słabiej dopinając klamry - w konsekwencji podudzie się przemieści do przodu.

    Jednak na tym rysunku zabierasz miejsce podkładką po wewnętrznej stronie, ale nie odejmujesz grubości botka po stronie zewnętrznej. Oczekujesz, że cholewka skorupy trochę się rozegnie na jedną i drugą stronę, ale w tym kierunku ona ma olbrzymią sztywność. Znacznie mniejszą sztywność ma po obwodzie, czyli tyle ile zabierzesz miejsca podkładką musisz poluzować klamrą i cały ten dodatkowy obwód skorupy wyjdzie na stronę wewnętrzną. Nie zmieni to ani trochę ustawienia zewnętrznej strony cholewki buta, ani podeszwy.

     

    Jak masz cienkościenną rurę z jakiegokolwiek materiału, to znacznie łatwiej ją zgnieść w przekrój eliptyczny (po obwodzie) niż wygiąć po długości w łuk.

    Możliwe, ale uwierzę tylko w eksperyment. :)

    Sam mam kanting, wiec nie muszę się tym zajmować. Artur ma problem, więc niech się martwi i eksperymentuje... :D

    Ja spokojnie poczekam na wyniki...

    Tadek

  18. To od początku.

    Rys 1.

    Po przyjęciu swobodnej pozycji narciarskiej podeszwy butów powinny leżeć płasko na podłożu a narty płasko na śniegu.

    Rys 2.

    Układ przy nogach szpotawych. Wszystko widać.

    Rys 3.

    Wyjaśnienie dlaczego żadne wkładki ortopedyczne nie pomogą. Jakie by nie były, zawsze stoimy na zewnętrznych krawędziach butów i nart oczywiście.

    Rys 4.

    Podkładki pomiędzy wiązaniem a nartą. Sposób wypróbowany przez naście lat i przez Michała i przeze mnie. Wady - lewa i prawa narta nierównomiernie się zużywająca. We współczesnych wiązaniach z szynami chyba nie da się zastopsować.

    Rys 5.

    Podkładka pomiędzy skorupą a kapciem. Najprostszy sposób, zapewne pogorszy trzymanie butów. Ale czy znacząco? Nie wiem. Z powodzeniem stosuję w celu zwiększenia pochylenia podudzia do przodu. W tym zastosowaniu nie pogarsza trzymania ani trochę.

    Rys 6.

    Kanting w znaczeniu europejskim :).

    Wbrew opinii niektórych kolegów rozwiązanie zdecydowanie najlepsze. Najbardziej anatomiczne, najlepsze konstrukcyjnie. Zresztą rysunek mówi sam za siebie. No i w części butów po prostu jest. Przy kupnie butów w 5 minut ustawiamy i do końca ich używania nic nie musimy przy tym robić.

    Rys 7.

    Spiłowana podkładka przymocowana do podeszwy i spiłowana góra wystających do przodu i tyłu części podeszwy.

    Nie stosowałem, więc się nie wypowiadam. Pewnie bardzo dobre rozwiązanie, ale "dosyć" trudne w realizacji...

    Tadek

    Załączone miniatury

    • buty 1.jpg
    • buty 2.jpg
    • buty 3.jpg
    • buty 4.jpg
    • buty 5.jpg
    • buty 6.jpg
    • buty 7.jpg
  19. Wkładki odpowiednio wyprofilowane do wady nie pomagają?

    Dzieciaczki koślawe i szpotawe noszą buty ortopedyczne czyli takie sznurowane powyżej kostki z odpowiednio pogrubioną wkładką z jednego boku. 

    popatrz np tu http://ogloszenia.tr...ogl7116577.html

    Nie, nie pomogą. W bucie narciarskim jest sztywny układ cholewka - podeszwa. O położeniu podeszwy decyduje cholewka. Jeśli podudzia są odchylone na boki, to podeszwy leżą na zewnętrznych krawędziach.

    • Albo trzeba zmienić położenie nart (podkładki pod wiązaniami/płytami),
    • albo zmienić kąt cholewki - podeszwy czyli zastosować kanting,
    • albo zmienić położenie podudzi w cholewkach - odsunąć je na bok w stosunku do skorupy buta - to co zaproponowałem w poprzednim poście.

    Pozdrawiam :)

    Tadek

  20. Mam buty bez możliwości regulacji pochylenia cholewki i szpotawe nogi. Powoduje to kłopoty z wyzbyciem się nawyku w układzie nóg A-fame. Ostatnio gościnnie przymierzyłem buty z regulacją canting i jest duża różnica/poprawa w ustawieniu nóg. Stąd pytanie do bardziej doświadczonych. Czy jest możliwość domowego/serwisowego pochylenia cholewki w butach bez cantingu? Przecież w czasach kiedy nikt nie słyszał o cantingu ludzie też mieli krzywe nogi. Jak to kiedyś wyglądało? Słyszałem, że zawodnicy piłowali podeszwy. Oczywiście można powiedzieć: wywal stare buty i kup nowe. Może i racja. Takie rozwiązanie pewnie jest bardziej bezpieczne. Ale obecne buty dopasowały się już do stóp i mogłyby posłużyć jeszcze kilka sezonów. Warto się w ogóle bawić w takie prowizorki?

    Jakoś nie mam zaufanie do szlifowania podeszew butów, mam wrażenie, że to musi zakłócić pracę wiązań.

    Rozumiem, że jak stoisz w butach w swobodnej pozycji narciarskiej, to buty stoją na podłożu na swoich zewnętrznych krawędziach.

    1. Kiedyś wstawiałem podkładki pod wiązania po jednej stronie narty. Oczywiście powodowało to, że od tego momentu jedna narta była lewa a druga prawa. No i nie wiem, czy w dobie różnych szyn i płyt da się to zrobić.
    2. Możesz spróbować innego sposobu, który stosuje się do zmiany kąta ustawienia podudzia przód - tył. Musisz nakleić na kapeć od strony skorupy po stronie wewnętrznej buta jakąś elastyczną wkładkę, np z karimaty. To spowoduje, że skorupy będą stały pionowa, a ich podeszwy leżały poziomo na podłożu, a Twoje podudzia będą odchodziły na boki.

    Tadek

×
×
  • Dodaj nową pozycję...