Skocz do zawartości

Ratraki - od kiedy się ich używa?


Ania_narciarka

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Jest taki jeden - Deresky Kotol - w Jasnej na Chopoku Płn. Co prawda chodzi bardzo rzadko, ale kiedyś się załapałem po opadach :D Coś pięknego.

Tak. Tak. Tak. Fantastyczny orczyk szkoda że tak rzdako działa. Jadąc nim praktycznie lecisz a później jedziesz po trasie orczyka - super. Pozdro Cześć

Witam, No i masz Mitku receptę na bezpieczne stoki - USUŃ RATRAKI!!!!! 3/4 nie pojedzie na narty a reszta będzie posuwała się dużo wolniej!:):):) Pozdr. Rolnik

Wiesz chcałem napisać jakiś długi post: co zmienić, jak jeździc itd ale prawda jest taka że masz rację. Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 17 listopad 2009 - 00:34

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Udeptywało sie jedynie pólka ćwiczebne lub stoki do zawodów i to raczej nie z powodu ich lepszych walorów w momencie udeptania ile ze względu na trwałośc udeptanej, utwardzonej w ten sposób pokrywy. Pojęcie "doprowadzenia stoku do uzytku" dla mnie dośc dziwnie brzmi. W dobie przedsztruksowej była to po prostu kazda górka z której da sie zjechac na nartach i to chyba właściwa definicja. Pozdrawiam

Zdaje się, że jeszcze na początku lat 90 na krynickich "Słotwinach" panowały takie zasady, że gdzieś w połowie dnia wszyscy użytkownicy stoku, na hasło od kierowniczki musieli jeden raz, zamiast normalnego zjazdu wykonać "równanie" - coś na zasadzie takiej, jak dziś robi się na treningach na tyczkach ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Udeptywało sie jedynie pólka ćwiczebne lub stoki do zawodów i to raczej nie z powodu ich lepszych walorów w momencie udeptania ile ze względu na trwałośc udeptanej, utwardzonej w ten sposób pokrywy. Pojęcie "doprowadzenia stoku do uzytku" dla mnie dośc dziwnie brzmi. W dobie przedsztruksowej była to po prostu kazda górka z której da sie zjechac na nartach i to chyba właściwa definicja. Pozdrawiam

Pamiętam jeszcze jak z kolegami w podstawówce udeptywaliśmy śnieg na "trasie" - szerokości kilku metrów i był w pierwszych dniach "zakaz" skręcania, by nie zsuwać nie ubitego jeszcze śniegu. Tam gdzie mieszkałem nie było wyciągów, więc podchodziło się "jodełką" lub bokiem. Po kilku dniach dopiero jakoś można było skręcać. Ale jaka była frajda, gdy wyleciało się z "trasy" i wpadło w śnieg po pas, często również działały "bezpiecznikowe" buty - noga wypadała z nich i w samych skarpetach lądowało się w zaspie:D. (wiązania typu rzemyk:D) Wspominając tamte czasy, dzisiaj zdecydowanie wolę "sztruks" i trasy alpejskie - cóż, życie idzie naprzód, i chyba dobrze.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie ktoś z kolegów podał dokładny rok i typ, ale pamiętam, że w 56 lub 7 roku minionego stulecia byłem pierwszy raz w Zakopanym i na Kasprowym zobaczyłem z podziwem maszynę firmy Ratrac. Druga sprawa, że rzadko była używana. Natomiast z wynalazków spotkałem gdzieś dwa rowerowe koła połączone na obwodzie listewkami, do tego obejmujący je pałąk i dyszelek do ciągnięcia. W akcji tego nie widziałem - zdecydowanie za lekka konstrukcja, żeby mogła skutecznie działać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę źle się wyraziłam :) Chodziło mi raczej o to, czy zanim pojawiły się ratraki używano jakichś innych środków technicznych, aby wyrównywać stoki?

Kojarzysz takie "walce" do ubijania ziemi na świeżo zasianym trawniku? Takie z łapką-uchwytem na drążku, człowiek to ciągnie/pcha sam :) Takie kiedyś były ręczne ratraki. Szedł szereg ludzi, każdy wyposażony w takie cudo, miały one takie jakby... wypustki, co to tworzyły baaardzo rzadki "sztruks" na śniegu. Ci ratrakarze zachodzili za siebie jak klucz gęsi na wylocie, i ciągnęli te walce po śniegu. Zanim pojawiły się typowe ratraki, te które nadawały śniegowi - bądź co bądź - wygląd sztruksu, kursowały małe gąsienicowe śniegowe pojazdy, które dla hecy dopowiem - były sterowane doczepionymi NARTAMI :) Ciągnęły one za sobą po śniegu sieć utworzoną z łańcucha. Ogniwa znakomicie sobie dawały radę w wyrównywaniu i spulchnianiu śniegu. To się nazywa przygotowanie tras, co? :) Ratrakowanie to moja pasja, Sese zatem już wie, co chciałabym pod choinkę :D ;) Pozdrawiam

Użytkownik HesSki edytował ten post 22 listopad 2009 - 04:32

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

a ile czasu potrzebują takie ratraki aby przygotować taki ośrodek jak LIVIGNO? 134 km tras. Bo śnieg spadł 2 dni temu a oni otworzyli dopiero 6 tras:( I jeśli napada 50 cm świeżego puchu, to jak taki ratrak przejedzie to ile cm zostanie ?

- w teorii 115 km - zostanie 5 cm? 10? - juz wiesz czemu nie ratrakuja takiego puszku? :) Generalnie to, zdaje sie, nie jest prosty, latwy proces. Musi chyba napadac, usiasc sie byc moze, malej ilosci nie warto ruszac bo pogorszysz stan stoku grzebiac w trawie i kamieniach itd. itd. Nie znam sie na tym ale spotakalem sie z sytuacjami kiedy nieumiejetntne proby ratrakowania pogarszaly warunki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...