Skocz do zawartości

Tanie nartowanie w Alpach, czyli powrót do pierwotnej idei ...


Jarda

Rekomendowane odpowiedzi

Siema wszystkich narciarzom, którzy tutaj - prawie letnią już porą - zaglądają. Każdy zastanawia się już lub zaczynać będzie niebawem, co i jak z nadchodzącym sezonem zimowym, gdzie i jak będziemy śmigać w tym sezonie. Otóż ja pozwolę sobie zacząć dyskusję nad pomysłem troszkę innym, to jest rejonem narciarskim Górnej Austrii http://www.gorna-aus...aenderportal=ja Na jednym skipasie kilka ośrodków wielkości Hochkaru http://www.winterspo...e/snow-fun.html, lub nieco większych, m.in : Hinterstoder, Wurzeralm, Kasberg, Hochficht, Krippenstein (średnio po 30-40 km tras) z największym z nich, prawie kultowym Dachsteinem West z 110 km tras -> http://www.dachstein.net/ Zalety to : - odległość - średnio 200-250 km bliżej, czyli 1,5 - 2 h czasu mniej na dojazd możliwość kwaterunku, zaopatrzenia, bądź wyżywienia w Czechach leżących zaraz obok (w przypadku śmigania np. na Hochfichcie) - skipas 325 E - sezon trwa od II poł. listopada do poł. kwietnia (zniżki - jedynie- każde 2-gie i następne dziecko skipas free ) - zawsze możma śmigać ostatniego dnia do samego końca i - pomimo tego - byc wcześniej w domku niż zwykle ;-) - tanie spanie - Juras ( bo i on także mocno rozważa tę tanią opcję wyjazdów - szczególnie przy obecnie wysokim kursie Ojro) ma nawet namiary na kwaterki z darmowym wstępem na basen w cenie 10 jurków/os/noc ! Proszę o wypowiadanie się, czy taka propozycja zadowalałaby większość z nas, bo jak pamiętamy - a przynajmniej co niektórzy - równie pięknie śmigało się po kameralnych ośrodkach wielkości Innerkrems, Goldeck, czy St. Jakob ? Mi tam się osobiście baaaardzo podobało :-) A tutaj foty z Dachsteinu-West -> http://alpinforum.co...=Dachstein west Zdravim :-)

Użytkownik o.tisk edytował ten post 01 czerwiec 2009 - 23:02

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest coś na rzeczy zwłaszcza jeśli o dudki chodzi:mad::mad::mad:. Tak sobie wyliczyłem że ten skipass + noclegi (po 12 E) + ubezpieczenie + dojazd (???, przyjąłem 250,- bo pewnie paliwa zejdzie mniej ale cena "zupy" może wzrosnąć !!!) to przy 6 wyjazdach x 4 dni, wyszłoby po ok. 175,- PLN na jeden dzień. No niestety, cena za Euro trochę szarpie budżetem i w porównaniu z zeszłorocznym kursem przy którym za tyle samo złotówek mogłem kupić skipass na całą Karyntię to daje dużo do myślenia:cool:. No i jeszcze fakt że droga będzie nawet do 2 albo i 3 godzin krótsza to w moim przypadku jest nie do pogardzenia. Jareczku myślę sobie że na kajakach będzie o czym rozmyślać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...i mi ta propozycja bardzo odpowiada ( jako żem kierowca ;) ). W drodze do Karyntii wymiękałem 2-3 godz przed metą , a tu miałbym okazję finiszować za kółkiem ;)....względy ekonomiczne (choć nikt głośno o nich nie mówi- Robak to ze skrupulatnością biegłego księgowego pięknie wyliczył) też są dość istotne.......gdyby co ....jestem za:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie tylko to nie ta pogoda co karyntia-wschodni tyrol, nie te wysokości. Faktyczny sezon połowa grudnia-koniec marca. Brak lodowca, odpadaja 4 miechy jeżdzenia. Co do odległości to zdecydowanie bliżej jest tylko na hohficht 900-1330mnpm. Cena...325e bez lodowca i niepewne warunki, a przy rodzinie 2+2 to nawet drożej wychodzi... Jestem zdecydowanie przeciw to byłby krok wstecz, pozdrawiam Rossi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie ma, noo :) - już Juras kiedyś ten temat zapodawał - wygląda fajnie - jeszcze jak by nam gdzieś tam tyczki pozwolili rozstawić - byłoby git ! :) - na pewno do rozważenia .. pozdro jahu

Jahu ma rację. wałkowalismy temat (od chyba maja, generalnie na gg) i pomysł spalił na panewce.

Wszystko fajnie tylko to nie ta pogoda co karyntia-wschodni tyrol, nie te wysokości. Faktyczny sezon połowa grudnia-koniec marca. Brak lodowca, odpadaja 4 miechy jeżdzenia. Co do odległości to zdecydowanie bliżej jest tylko na hohficht 900-1330mnpm. Cena...325e bez lodowca i niepewne warunki, a przy rodzinie 2+2 to nawet drożej wychodzi... Jestem zdecydowanie przeciw to byłby krok wstecz, pozdrawiam Rossi

tak samo jak Rosi jestem przeciw. z mojego punktu widzenia to mam te same kilometry co na Salzburgerland a jakosciowo i wysokosciowo raczej bez porównania. jednak to tylko moje zdanie i nie musicie go brac pod uwagę. pozdro sowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce sie podzielic doswiadczeniem i napisze tak: Ostatnie 2 zimy byly obfite w snieg. Rozpiescily nas i uwierzylismy, ze tak juz zawsze bedzie. Gorna Austria ma silne ale nie tak czeste opady sniegu i moze go w wystarczajacej na sezonowy skipass zabraknac, bo wlasnie w sezonowce widze najwieksze oszczednosci finansowe. Sami wiecie jak to boli kiedy nie mozna ze skipasu skorzystac. Zimy 2004,5,6 kiepsko sie zaczynaly, dopiero w koncu grudnia a wlasciwie w styczniu rozpoczynyno w nizej polozonych rejonach sezon. Gorna Austria lezy jeszcze nizej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce sie podzielic doswiadczeniem i napisze tak: Ostatnie 2 zimy byly obfite w snieg. Rozpiescily nas i uwierzylismy, ze tak juz zawsze bedzie. Gorna Austria ma silne ale nie tak czeste opady sniegu i moze go w wystarczajacej na sezonowy skipass zabraknac, bo wlasnie w sezonowce widze najwieksze oszczednosci finansowe. Sami wiecie jak to boli kiedy nie mozna ze skipasu skorzystac. Zimy 2004,5,6 kiepsko sie zaczynaly, dopiero w koncu grudnia a wlasciwie w styczniu rozpoczynyno w nizej polozonych rejonach sezon. Gorna Austria lezy jeszcze nizej.

i obawiam się, że to co Fredu napisał, może przechylić szale na korzyść S-landu.../ a to dość istotny zarzut - brak sniegu/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimy 2004,5,6 kiepsko sie zaczynaly, dopiero w koncu grudnia a wlasciwie w styczniu rozpoczynyno w nizej polozonych rejonach sezon. Gorna Austria lezy jeszcze nizej.

Fredo - według Twojego tłumaczenia i takiej logiki, śmiganie w Polsce czy Czechach ( gdzie wysokości bezwgledne są jeszcze mniejsze) wcześniej niż w styczniu - byłoby równie nierealne, jak narty na Hochku w listopadzie, a jest przecież inaczej ... ;-) Zdravim :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fredo - według Twojego tłumaczenia i takiej logiki, śmiganie w Polsce czy Czechach ( gdzie wysokości bezwgledne są jeszcze mniejsze) wcześniej niż w styczniu - byłoby równie nierealne, jak narty na Hochku w listopadzie, a jest przecież inaczej ... ;-) Zdravim :-)

Ja mowie o zimach i o sezonowym skipassie. 2 ostatnie zimy pamietamy razem, ja pamietam wczesniejsze. Byla tez zima przed 4 laty, ze w Karkonoszych bylo wiecej sniegu jak w Alpach. W/g mojej oceny warunkow snieznych w gorach srednich /Gorna Austria, Karkonosze/nie kupil bym sezonowego karnetu na te tereny. Tylko to chce powiedziec, do hamulcowego:) to mi bardzo daleko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no pewnie Panowie, że teraz to wróżenie z fusów, poczekajmy do października - będzie wiadomo czy mordujemy świstaki czy nie.. Swwoją drogą mam nadzieję, że jednak "limitu dobrych zim" nie nadwyrężyliśmy i uda się gdzieś bliżej zaplanować większą część najbliższego sezonu ;). pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rossi - rzuciłem ten temat i mam nadzieję na merytoryczną dyskusję ;-) Tym pomysłem chciałem zaznaczyć, że jest wiele osób z centrum i z północy Polski, dla których sam przejazd przez nasz kraj (trwający 5, a nawet 7 h DŁUŻEJ od tych z południa PL) już daje się we znaki zmęczeniem. My dopiero ruszamy nocą, a oni już są od wielu godzin w drodze. Te sygnały świadczą, że jeśli nie znajdziemy jakiegoś wspólnego rozwiązania, to nasza Hochkar Gruppen podzieli się na dwie, a nawet trzy grupy (doliczając zwolenników SSSCard) I będziemy się spotykać wirtualnie na forum, lub czasem na którejś z byłych granic na jakimś postoju. Ewentualnie latem na rowerkach, czy innych kajakach ... ;-) Ale wszyscy wiemy, że wszystko to - to niewiele znaczący "ersatz" ... Widzę, że jedynie Rossi tu wytoczył ciężkie "na poły merytoryczne" działa, więc jego posta skomentuję. I nie robię tego, żeby toczyć jakieś boje, tylko zeby sprostować Twoje nieścisłości ...

Faktyczny sezon połowa grudnia-koniec marca. Brak lodowca, odpadaja 4 miechy jeżdzenia

Sprawdzałem na stronkach wszystkich ośrodków : - dwa zaczynają 28/29.11, pozostałe początek/ połowa grudnia - sześć (na 7) kończy sezon w kwietniu, z czego 5 w połowie kwietnia, a jeden (Hinterstoder) nawet hula do 19.04 Dla mnie nie jest argumentem długość sezonu, a jego jakość, bo jak sobie przypomnę Molka w połowie listopada, gdzie 9-tka do kreta, a także krzesło do jeziorka były zamknięte, to nawet nie myślę, co tam można było robić we wrześniu i październiku (oprócz "integracji" ;-)) na tym starym i zleżałym śniegu ... A z majem na lodowcu to jest zawsze loteria ... Może być lampa non stop, a może być śnieżyca, wichury i powyłączane wyciągi ...

Co do odległości to zdecydowanie bliżej jest tylko na hohficht 900-1330mnpm.

Ten jest najniższy i ... najbliższy- fakt, ale nie zaprzeczysz, że i do pozostałych jest duuuuużo bliżej niż do Karyntii, czy Salzburga. Ten post - mam nadzieję będzie służył dalszej dyskusji ... Zdravim :-) ps A np. na takim Dachsteinie West hula "jedynie" 9 gondolek, 12 kanap i ... 46 wyciągów ! Więc chyba byłoby co tam robić na tych 11o km ? :-)

Użytkownik o.tisk edytował ten post 03 czerwiec 2009 - 16:09

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie ma O.tisk, fajnie, że zwróciłeś uwagę na tych, co trochę dłużej jadą autkami, żeby sobie pośmigać.. :) dzięki. No właśnie - bo do tej pory argumenty szły na ilości ośrodków, kasę za skipassy, zniżki, nartogodziny itd.. - ale dla sporej grupy ludzi argumentem wyboru za lub przeciw jest to czy o 5 00 siedzą w autku, czy nie - pewnie wielu wystarczyło by te 3-4 godziny snu przed nartami - to akurat różnica w czasie między dojazdem na Hochkar, czy Górną Austrię a Karyntią czy Salzburg .. - niby to tylko 3 godziny różnicy, ale.. pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę tylko tyle, że jesienne wyjazdy na Molka służyły głównie, do zdławienia "głodu" narciarskiego. W połowie grudnia kiedy byliśmy w GG Resort przywitały nas MASY sniegu ale gdy opuszczaliśmy Tyrol Wschodni i znaleźliśmy się po drugiej stronie Taurów Wysokich naszym oczom ukazała się ... wiosna:eek:. W Kitzbuehel i w okolicach było czarno a śniegu trzeba było wypatrywać, którego kilkadziesiąt kilometrów wcześniej był opór. Alpy są ogromne ale mają swoje własne mikroklimaty niekoniecznie powiązane tylko z wysokością czego choćby przykładem jest Hochkar. Rossi ma rację pisząc o tym że rozmowa o pomyśle w tym wątku to w sumie okres ok. 4,5 miesiąca jazdy na nartach zamiast jak w przypadku SSSCard 6 miesięcy czy nawet jak przy TopSkiPass ponad 7 miesięcy. Na razie i tak debatujemy o przyszłym sezonie a jak z nim będzie, okaże się najwcześniej pod koniec września. Pozdrawiam "głodujących";)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do długości sezonu to ta zima w alpach była wyjątkowa, dlatego nawet ośrodki w górnej AT chodziły w miare długo ale to tak jakby na turracher hoeche napisali że sezon do 15 maja bo w sumie snieg jeszcze wtedy był... Najlepszy ośrodek Dachstein west ze 110km tras to najwyższy szczyt do jeżdzenia 1600...znajomy byl tam w styczniu tego roku i faktycznie infrastruktóra rewelka ale 2 dni padal deszcz ze sniegiem i temperatury na plusie często. We wrześniu na mollu było więcej sniegu niż w pażdzierniku, w listopadzie 15 dokładnie żjeżdzałem do europa baru bez problemu i kamyków. Co do odległości to do koralpe,weinebene i klipitztorl jest nawet bliżej niż np do gosau w DW, ze nie wspomne że wogóle nie jedzie się autostradą...jadąc np. z Opola, Katowic czy Gdańska Koszt skipassu to tez porażka, po pierwsze dlatego że odpadają wyjazdy jesienne i wiosenne a po drugie rodzinnie to wiele drożej niż karyntia. I jeszcze jedno, POGODA w gornej AT to mało słońca i ryzyko opadów deszczu ze sniegiem. Tam jest po prostu za nisko i za daleko na północ!! Oprócz dachsteinu i krippenstein(to w sumie jedno i to samo) to nie są prawdziwe alpy... Pozdrawiam wszystkich mocno i licze na rozsądne decyzje, Rossi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Punkt widzenia określa miejsce siedzenia" , więc całkowicie subiektywnie porównuję sezonówki w Karyntii i Górnej Austrii ( gdzie przyznaję nie byłem) : - skiareal + dla Karyntii - pogoda + dla Karyntii - długość sezonu + dla Karyntii - odległość z PL + dla Górnej Austrii - cena skipassu - (dla nas rodzinny 2+2) + dla Karyntii Wynik: 4:1 :) S-landu nie biorę pod uwagę, bo dla naszej rodziny za drogi Pozdrawiamy, Kosmyki :)

Użytkownik Kosmyk edytował ten post 03 czerwiec 2009 - 22:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce sie podzielic doswiadczeniem i napisze tak: Ostatnie 2 zimy byly obfite w snieg. Rozpiescily nas i uwierzylismy, ze tak juz zawsze bedzie. Gorna Austria ma silne ale nie tak czeste opady sniegu i moze go w wystarczajacej na sezonowy skipass zabraknac, bo wlasnie w sezonowce widze najwieksze oszczednosci finansowe. Sami wiecie jak to boli kiedy nie mozna ze skipasu skorzystac. Zimy 2004,5,6 kiepsko sie zaczynaly, dopiero w koncu grudnia a wlasciwie w styczniu rozpoczynyno w nizej polozonych rejonach sezon. Gorna Austria lezy jeszcze nizej.

święta racja, poza tym sezonowy skipass kupuje się w ciemno (co wcale nie oznacza, że w tym sezonie nie będzie sniegu w Górnej Austrii:D). No i odpada definitywnie jakaś majówka itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tak: od tego roku daje sobie looz z sezonówkami..może to z ekonomią nie ma zbyt wiele wspólnego, ale uwiązanie do regionu czy ośrodka bardzo duże...brak sezonówki daje mi możliwość wyboru miejsca w które chciałbym pojechać, zaś mając ja w kieszeni na miejsc X, a chcąc pojechać w miejsce Y / którego ona juz nie obejmuje /są dylematy finansowe...wydałem już tyle i tyle na sezonówkę, teraz znowu ileś tam na nowe miejsce i de facto wyjdzie na to samo, co opłacenie kilkudniowych pobytów w róznych ośrodkach, minus dylematy moralne:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi mówi że miałeś sezonówkę na hochkar...faktycznie porzygać się można.Ale to nie to samo co karyntia-tyrol wsch. w jeden sezon nie jesteś w stanie oblecieć wszystkich ośrodków a dobrze będzie jak zjeżdzisz te "topowe" w stylu : nassfeld,matrei,katschi,turracher,bkk,gerlitzen,molltaler... Naprawde jest w czym wybierać i o nudzie nie ma mowy, każdy jest inny. pozdrawiam, Rossi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tak: od tego roku daje sobie looz z sezonówkami..może to z ekonomią nie ma zbyt wiele wspólnego, ale uwiązanie do regionu czy ośrodka bardzo duże...brak sezonówki daje mi możliwość wyboru miejsca w które chciałbym pojechać, zaś mając ja w kieszeni na miejsc X, a chcąc pojechać w miejsce Y / którego ona juz nie obejmuje /są dylematy finansowe...wydałem już tyle i tyle na sezonówkę, teraz znowu ileś tam na nowe miejsce i de facto wyjdzie na to samo, co opłacenie kilkudniowych pobytów w róznych ośrodkach, minus dylematy moralne:)

Mareczku z całym szacunkiem, ale zapędziłeś się zbytnio w kozi róg ;-) Właśnie sezonówka daje Ci wolność i poczucie niezależności (ale nie taka na jeden pojedynczy areal) tylko taka na kilkanaście i więcej ośrodków rozłożonych w całym landzie, albo nawet w dwóch ( np topski.at) Możesz wtedy regulować i wyjazd pod wzgledem pogodowym również ... To że wydasz jednorazowo znaczniejszą kwotę jurków powoduje, że taki koszt (bolący - niestety ) masz raz, jednorazowo, a później Twój koszt kurczy się do przejazdu i pobytu, bo żarełka generalnie nie powinno się liczyć (w domu też przecież jesz ;-)) Z takich luźnych szacunków liczę, że za swą niezależność w ubiegłym sezonie padłeś na ca 550 E ? Chyba się zbytnio nie mylę, co ?? ;-)

We wrześniu na mollu było więcej sniegu niż w pażdzierniku, w listopadzie 15 dokładnie żjeżdzałem do europa baru bez problemu i kamyków.

Ja napisałem, że traska była zamknięta, co nie znaczy, że nią też nie "zjechałem" ;-)) Sam wiesz, że zamknięta oficjalnie jest po to, aby nikt ich nie oskarżał o brak przygotowania trasy - właśnie kamienie - (choć 3/4 było fantastycznie wyratrakowane - coś jak zamknięty przejazd trawersami leśnymi do Kals z Matrei - tam z powodu braku barierek ), co u mnie skutkowało "krwawymi" i głębokimi ranami na ślizgach moich nartek ... wyleczonymi na szczęście przez świetnych chłopaków z mojego serwisu !

Najlepszy ośrodek Dachstein west ze 110km tras to najwyższy szczyt do jeżdzenia 1600...znajomy byl tam w styczniu tego roku i faktycznie infrastruktóra rewelka ale 2 dni padal deszcz ze sniegiem i temperatury na plusie często.

Na deszcz, czy mgłę nie ma silnych nigdzie ... Zdravim :-)

Użytkownik o.tisk edytował ten post 04 czerwiec 2009 - 14:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Punkt widzenia określa miejsce siedzenia" , więc całkowicie subiektywnie porównuję sezonówki w Karyntii i Górnej Austrii ( gdzie przyznaję nie byłem) : - skiareal + dla Karyntii - pogoda + dla Karyntii - długość sezonu + dla Karyntii - odległość z PL + dla Górnej Austrii - cena skipassu - (dla nas rodzinny 2+2) + dla Karyntii Wynik: 4:1 :) S-landu nie biorę pod uwagę, bo dla naszej rodziny za drogi Pozdrawiamy, Kosmyki :)

mnie również się wydaje, że Karyntia jest rozsądniejszą opcją. cenowo - dla rodziny nie ma wielkiej różnicy, a jak Robak wspomniał w przypadku 2+2 nawet jest taniej, krótsza odległość, to niekoniecznie szybszy dojazd, zdecydowanie odradzam jechać przez Ceské Budejovice (wtedy w czasie na pewno będzie dłużej), a przekraczając granicę w Mikulovie lub Znojmie odległości do Dachstein-West i Spittal an der Drau różnią się o 6 km SalzburgerLand w przypadku rodziny 2+1 zdecydowanie drożej:cool:, więc na chwilę obecną jestem za Karyntią;) pozdrawiam Damek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Rozumiem że stanęliśmy przy wyborze osttirol-kaernten. Sprawa odległości została obalona,wysokośći i warunki bez porównania,ilość i jakość tras też.Ceny noclegów takie same... W zeszłym sezonie przy okazji sillian zrobiliśmy też dolomity, istnieje również możliwość pojeżdzenia w ramach egzotyki w Słowenii.A przy wyprawie na nassfeld od tego sezonu będzie można nocować we włoskiej Pontebbie skąd będzie poprowadzona jedna z najdłuższych kolejek w alpach. Reasumując sezonówka karyncko-osttirolowa bije na łeb i szyje górną at, pozdrawiam Radek Rossi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...