Skocz do zawartości

Życie krzyżuje plany - czyli chciałbym, ale nie wychodzi


alfiski

Rekomendowane odpowiedzi

Taki pomysł - myślę, że sprawa dotyczy wielu z nas. Jedziesz na narty zimą, wracasz, chcesz jechać znowu i znowu, ale tak jak np. ja mieszkasz w Poznaniu. Kombinujesz jak znaleźć wolny czas, ale się nie udaje. Tutaj delegacja, tam pogrzeb czy imieniny cioci. I kolejny weekend w domu. Trochę to mnie tej zimy frustruje. Przez kryzys na Ukrainie nie byłem jeszcze w tym roku w Bukovlu. Dobrze, że marcowy wyjazd do Włoch już zaklepany na 100%. Jak sobie radzicie z brakiem czasu na jeżdżenie ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzicie z brakiem czasu na jeżdżenie ?

no-ja sobie nie radzę....Zamykam się w sobie i popadam w anoreksję...;):D:D:D A na poważnie-mając góry w zasięgu wzroku-a nie mając czasu na wyskok w tygodniu na narty-mocno sie irytuję:mad:Ale coś za coś-w tych cięzkich czasach trzeba się cieszyć,że nie ma czasu na przyjemności-bo trzeba "kasiore trzepać";)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki pomysł - myślę, że sprawa dotyczy wielu z nas. Jedziesz na narty zimą, wracasz, chcesz jechać znowu i znowu, ale tak jak np. ja mieszkasz w Poznaniu. Kombinujesz jak znaleźć wolny czas, ale się nie udaje. Tutaj delegacja, tam pogrzeb czy imieniny cioci. I kolejny weekend w domu. Trochę to mnie tej zimy frustruje. Przez kryzys na Ukrainie nie byłem jeszcze w tym roku w Bukovlu. Dobrze, że marcowy wyjazd do Włoch już zaklepany na 100%. Jak sobie radzicie z brakiem czasu na jeżdżenie ?

kwestia ustawienia priorytetow............. imeininy cioci u mnie byly by na 15 miejscu....... poza tym imieniny sa tylko raz w roku, a ulubiona ciocia zwykle ma sie jedna..........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Janie, jasne, że priorytetów, masz racje, ale człowiek poza nartami ma rodzinę i pracę, i po prostu szczególnie jak w moim przypadku, żeby pojeździć cały dzień muszę jechać w jedną stronę 4 h minimum autem, to często nie wychodzi. I nie jest to marudzenie, tylko wymiana doświadczeń, a nóż uda się zmontować forumową grupę tych, co też BY CHCIELI i gdzieś razem pojedziemy :-) Jak tam za wielką wodą - ostatnio widziałem Obama sauce - hot chilli, są już Obama SKI ? :) pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon w tym roku zaczełem w Val di Sole 10-17 styczeń w tym 5 dni lampy 2 dni z małymi opadami ale zjeżdżało się z wyskości 2500m npm na 1200m npm i nic już nie padało tylko było pochmurnie rekreacyjnie przez 6 dni zrobiłem ok 220km na nartach powiem szczerze że tak się wyjeździłem że muszę stwierdzić że mi starczy na ten sezon... teraz miałem jechać gdzieś w polskę na nadchodzący tydzień ale pogoda marna, sniegu mało i tylko praktycznie sztuczny porażka wg mnie do tego kolejki do kolejki a tam... na cały wyjazd zdażyło mi się że 3 min stałem do krzesełka tak to wszystko z marszu a zaliczyłem wszytko co było do zjechania w Folgarida i Marrileva, Madonna di Campiglio, Passo Tonale, Pontedilegno, Temu, Lodowiec Presena to zupełnie inny świat... Do tego miłe zdjęcie do rodzinnego albumu z Raikonnenem Dołączona grafika No i na nartach spokojnie dochodziłem Massę po zewnętrznej :D ciekawe jak byłoby na torze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzicie z brakiem czasu na jeżdżenie ?

No cóż... zanim mi się zagotuje ryż na obiad, to machnę sobie zjazd z półpiętra. Tak na rozgrzewkę. Jak się zagotuje to zamieszam, i mam 20 min dla siebie. Wtedy zmieniam sprzęt, zakładam foki, i zapierniczam na 4 piętro. A potem, to już tylko wiatr we włosach... Po 20 minutach odcedzam ryż. I od tej pory już na nic nie mam czasu :( A oto mój basmanti. Dzięki niemu mam czas na narty. Nie przywiera jak kapniemy oleju.

Załączone miniatury

  • basmanti.jpg

Użytkownik HesSki edytował ten post 07 luty 2009 - 20:02

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja nigdy nie mam czsu na nic :( Ale narty to podstyawa dlatego od września conajkmniej raz w miesiącu w Alpach. Wraz ze mną jest kilku jeszcze zapaleńców z tego forum którzy mi towarzysza, lub ja Im. Do tej pory 26 dni tego się zebrało i za 2 tygonie znów, tylko teraz jużtakich wariatów nas jedzie 71 na weekend do Austrii :). A wszystko to dzięki temu forum :P Mi nie krzyżuje planów bo z tego forum zawsze ktoś znajomy jedzie, w realu (ze znajomymi) na ogól się to nie udaje bo wszyscy mają pod górkę, ale nie tutejsza szalona ekipa :P

Użytkownik scatman_wawa edytował ten post 07 luty 2009 - 22:01

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam bardzo blisko gór. Hmmm.. praktycznie w górach pod wyciągiem. Tylko co z tego jak nie mam na nic czasu. Nie wiem czy wiecie jakie to frustrujące jak się patrzy na ludzi idących z nartami czy deskami w "pełnym rynsztunku", a Ty się możesz tylko oblizać :mad:. Nie wiem w sumie czy lepiej dla psychiki ;) jak się tego nie ogląda mieszkając z dala od gór :cool:.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Janie, jasne, że priorytetów, masz racje, ale człowiek poza nartami ma rodzinę i pracę, i po prostu szczególnie jak w moim przypadku, żeby pojeździć cały dzień muszę jechać w jedną stronę 4 h minimum autem, to często nie wychodzi. I nie jest to marudzenie, tylko wymiana doświadczeń, a nóż uda się zmontować forumową grupę tych, co też BY CHCIELI i gdzieś razem pojedziemy :-) Jak tam za wielką wodą - ostatnio widziałem Obama sauce - hot chilli, są już Obama SKI ? :) pozdrowienia

teraz do dobrego miejsca mam 2h; czesto wstaje w sobote o 6 zeby o 9 byc na gorze. jezdze do 4-5 i o 7-8 jestemw domu z p-nia tez jezdzilem na 2 dni na kasprowy (ale tylko jak mialem miejscowki i karnety poza kolejka.....) wyjezdzalo sie o polnocy i o 8 w z-nem ale to juz byla niezla mordega/ w niedziele po nartach do p-nia i rano do codziennych obowiazkow......... ale masz racje, pracowac trzeba i rodzine trzymac razem tez.....:):):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak,zycie plata figle... ja jak zwykle w tym roku kupilem sezonowy karnet i mowie sobie ze pojezdze codziennie wieczorami ( stok w tygodniu tj. pn-pt czynny 17-21 :) ) no i sie nagle okazalo ze zonie zmienili grafik w pracy i tak juz od poczatku stycznia codziennie od 14 niema jej w domu, a ja siedze i pilnuje naszego malego synka :) czasami uda mi sie znalezc opiekunke to jezdze, ale plan byl inny!! mialo byc codziennie !!! Wiec jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma..... dobrze ze zostaja nam weekendy, to jedziemy razem np. dzisiaj !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...