Skocz do zawartości

Co mieć na wyprawe freeridową w góry ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Mam takie maleńkie pytanie, co powinienem miec przy sobie jak chce pojeździc tam gdzie jeszcze nikt nie jeździł, nie liczac nart do jazdy poza szlakami i detektora lawinowego ? Z góry dzieki za pomoc Pozdrawiam

po Twoimpytaniu wnoszę że powinieneś wziąć doświadczonego towarzysza, anajlepiej dwóch lub więcej..... Sprzęt: pips (detektor) sonda, łopata kask + gogle dobry plecak (najlepiej chroniący plecy) lub żółwia jak lubisz zwirzęta ;) o rzeczach niezbędnych w górach w zimie nie będę sięrozpisywał... pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zaraz po napisaniu postu kuzyn oświadczył mi że do spodni Bergson'a dostał detektor, moja ciocia ciotnie jeździ na freeride na pewno się nie wybiera a takie same spodnie ma, na cenach się nie zna, więc czy warto za psi grosz takowy detektor kupić ?? Pzdr

prawdopodobnie to jest recco a nie beacon a wiec nieprzydatny w freerid'zie, chyba ze przy wyciagach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz po napisaniu postu kuzyn oświadczył mi że do spodni Bergson'a dostał detektor, moja ciocia ciotnie jeździ na freeride na pewno się nie wybiera a takie same spodnie ma, na cenach się nie zna, więc czy warto za psi grosz takowy detektor kupić ?? Pzdr

prawdopodobnie mówisz o reflektorach RECCO wszytych w spodnie Bergsona, odsyłam do krótkiej lektury http://www.e-horyzon...path=50,268,323 jeśli mówisz o detektorach lawinowych (tzw. pips) to daj znać gdzie sątakie promocje :eek::eek::eek::D:D:D pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Jest trochę wymieniania.:) Taką listę znajdziesz np. na http://fajnenarty.pl. Jak chcesz tylko pozbaczać z ubitej trasy to poza oczywiście ubraniem, sprzętem i detektorem wystarczy Ci w plecaku sonda lawinowa i łopatka lawinowa. Jak jeździsz blisko jakiegoś centrum narciarskiego, wjeżdżasz wyciągiem, a na nartach tylko w dół (i jesteś sam) to detektor Ci wystarczy (oczywiście włączony na nadawanie :)), ew. dwie płytki Recco ustawione do siebie prostopadle. Nigdy nie używaj obu systemów (detektory lawinowe i system Recco)!!! Wzajemnie się zakłócają. Jak chcesz zapuszczać się dalej i w trudniejszy teren, to lista "zabawek" się wydłuża.:)

napisz coś o piepsie vs recco naraz (o: Pierwsze słysze ,że się zakłucają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisz coś o piepsie vs recco naraz (o: Pierwsze słysze ,że się zakłucają.

Bo się nie zakłócają. Inny zakres fal. Mogą być problemy przy jednoczesnym szukaniu tzn. w detektorach przełączonych na odbiór może być detektor Recco słyszalny (i to faktycznie zakłóca). Podobnie czasami urządzenia elektroniczne bywają widziane przez detektor recco (w ten sposób Niemcy znaleźli klienta na Kaukazie). Z punktu widzenia poszukiwaniobiorcy obie te sytuacje nie mają znaczenia. Nie mają też dla pomocy koleżeńskiej, natomiast mogą mieć dla profi ratowników którzy przylecą z systemem Recco. Najnowszy model detektora Recco ma zresztą wbudowany normalny detektor na 457 kHz coby od razu szukać zwykłych detektorów i reflektorów Recco. Ma być dostępny w dzierżawie od tego sezonu. Pozdrawiam, Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo się nie zakłócają. Inny zakres fal. Mogą być problemy przy jednoczesnym szukaniu tzn. w detektorach przełączonych na odbiór może być detektor Recco słyszalny (i to faktycznie zakłóca). Podobnie czasami urządzenia elektroniczne bywają widziane przez detektor recco (w ten sposób Niemcy znaleźli klienta na Kaukazie). Z punktu widzenia poszukiwaniobiorcy obie te sytuacje nie mają znaczenia. Nie mają też dla pomocy koleżeńskiej, natomiast mogą mieć dla profi ratowników którzy przylecą z systemem Recco. Najnowszy model detektora Recco ma zresztą wbudowany normalny detektor na 457 kHz coby od razu szukać zwykłych detektorów i reflektorów Recco. Ma być dostępny w dzierżawie od tego sezonu. Pozdrawiam, Kuba

Dokładnie o to chodzi.:) Mogłem to ująć mało zręcznie.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
ddla mnie to urzadzenie nie ma sensu,chyba ze tak jak pisalem, od poczatku dobic do detali ii wtedy przejsc na bardziej komfortowe. w fazie coarse trzeba wlasciwie biec, zeby w miare wychwycic zmiane sygnalu.natomiast w fazie fine z kolei b wazna jest wolna zmiana kierunku. tak jak mowilem; do studiowania detali i poznania doglebnych zasad - OK. natomiast, jezeli masz ograniczony czas na terning i nie chce ci sie poznawac doglebnie szczegolow - to freerider nie ma sensu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ddla mnie to urzadzenie nie ma sensu,

Cena. Był okres u nas że kosztował circa 2 razy mniej niż kolejny bardziej zaawansowany. A ta róznica jest u nas znacznie wyraźniejsza niż u Ciebie. Ty sobie pewnie możesz ze 20 Mammutów Pulse kupić za miesięczną wypłatę a ja 2. Kuba

Użytkownik KubaR edytował ten post 06 listopad 2010 - 15:49

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cena. Był okres u nas że kosztował circa 2 razy mniej niż kolejny bardziej zaawansowany. A ta róznica jest u nas znacznie wyraźniejsza niż u Ciebie. Ty sobie pewnie możesz ze 20 Mammutów Pulse kupić za miesięczną wypłatę a ja 2. Kuba

w takim razie to ma sens tym bardziej chociaz za mniej niz 450 $$ trudno nowego Pulse'a wypatrzyc a freeride juz od 150 mozna kupic… czyili 3x mniej http://www.payscale....d_States/Salary

Użytkownik jan koval edytował ten post 06 listopad 2010 - 17:02

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm Piszecie o gadzetach . Owszem fajne sa ale niestety nie zastapia zdrowego rozsadku i informacji lawinowej danego obszaru gdzie zamiezamy nartowac . Widze ze kolega z Polski lubi free ride , ale pytanie jaki to bedzie rodzaj ? Czy taki ze sam na wlasna reke (podchodzac lub wypozyczajac np skuter by dostac sie w dane miejsce) czy ma byc to free ride w wyznaczonym do tego miejscu co uprawia zapewne od 16 lat Jan . To pierwsze odradzam zdecydowanie bo fajnie to na filmie wyglada a w rzeczywistosci czesto konczy sie tragicznie Natomiast to drugie w miejscu wyznaczonym gdzie zazwyczaj grozba lawinowa jest zminimalizowana (lawiny sa wyburzane -wkoncu placisz bilet na wyciag czy inny rodzaj transportu a do tego sporo przewodnikow i obslugi tego miejsca ) moze dostarczyc fajnej zabawy, i tu bajeranckie gadzety za pol tysiaka zielonych to lekka przesada a bardziej snobizm , bo owszem ryzyko istnieje ale nie jest ono takie jak w przypadku samodzielnych wypadow w miejsca dziewicze i nieznane. Nie wiem czy Jan wam opisywal jak wyglada free ride w hameryce , to moze ja w skrocie napisze ze nie musisz miec bajerow , gps i innych wykrywaczy wystarczy ze masz pelen portfel a przewodnicy zalatwia wszystko za ciebie ,pokaza gdzie jechac i jak zeby sie krzywda nie stala . Tak to wyglada z helli np , napewno widoki i przezycia super no ale jak to ma sie to free ridu skoro jestes uzalezniony od przewodnika ktory to decyduje (za tysiaka oczywiscie ) gdzie masz jechac(oczywiscie gesiego za nim ) , jak ,kiedy ,i co masz zjesc na lunch (bo jest wliczony w ten show). Podobnie z osrodkami free ride np Jackson Hole -teren wyznaczony , trasy opisane ,duzo puchu , bilety do nabycia w kasie ne dole przy wyciagach .Takze free ride to komercja i niewiele ma wspolnego z wolnym jezdzicem (narciarzem ) ktory zjezdza skad chce i gdzie chce . Hm owszem moze gdzies na swiecie i tak jest ale zapewne nie w ameryce bo predzej zginiesz od kulki (jak sie zaposcisz na czyjs teren to cie odstrzeli )niz pod lawina .Owszem zdarzaja sie lawiny ktore zabieraja ludzi zwlaszcza w duzych osrodkach narciarskich gdzie sniegu spada tyle w rok co w PL przez lat 20 ale nie jest to czestrze niz np wypadki walniencia glawa w drzewo lub zmrozony snieg na oslej lace. Reasumujac standardowe namierzacze wydaja sie byc wystarczajace dla komercyjnych free ridowcow (sory tych innych nie ma wsrod narciarzy , moze znajda sie wsrod alpinistow )

Użytkownik carbon edytował ten post 07 listopad 2010 - 04:28

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm Piszecie o gadzetach . Owszem fajne sa ale niestety nie zastapia zdrowego rozsadku i informacji lawinowej danego obszaru gdzie zamiezamy nartowac . Widze ze kolega z Polski lubi free ride , ale pytanie jaki to bedzie rodzaj ? Czy taki ze sam na wlasna reke (podchodzac lub wypozyczajac np skuter by dostac sie w dane miejsce) czy ma byc to free ride w wyznaczonym do tego miejscu co uprawia zapewne od 16 lat Jan . To pierwsze odradzam zdecydowanie bo fajnie to na filmie wyglada a w rzeczywistosci czesto konczy sie tragicznie Natomiast to drugie w miejscu wyznaczonym gdzie zazwyczaj grozba lawinowa jest zminimalizowana (lawiny sa wyburzane -wkoncu placisz bilet na wyciag czy inny rodzaj transportu a do tego sporo przewodnikow i obslugi tego miejsca ) moze dostarczyc fajnej zabawy, i tu bajeranckie gadzety za pol tysiaka zielonych to lekka przesada a bardziej snobizm , bo owszem ryzyko istnieje ale nie jest ono takie jak w przypadku samodzielnych wypadow w miejsca dziewicze i nieznane. Nie wiem czy Jan wam opisywal jak wyglada free ride w hameryce , to moze ja w skrocie napisze ze nie musisz miec bajerow , gps i innych wykrywaczy wystarczy ze masz pelen portfel a przewodnicy zalatwia wszystko za ciebie ,pokaza gdzie jechac i jak zeby sie krzywda nie stala . Tak to wyglada z helli np , napewno widoki i przezycia super no ale jak to ma sie to free ridu skoro jestes uzalezniony od przewodnika ktory to decyduje (za tysiaka oczywiscie ) gdzie masz jechac(oczywiscie gesiego za nim ) , jak ,kiedy ,i co masz zjesc na lunch (bo jest wliczony w ten show). Podobnie z osrodkami free ride np Jackson Hole -teren wyznaczony , trasy opisane ,duzo puchu , bilety do nabycia w kasie ne dole przy wyciagach .Takze free ride to komercja i niewiele ma wspolnego z wolnym jezdzicem (narciarzem ) ktory zjezdza skad chce i gdzie chce . Hm owszem moze gdzies na swiecie i tak jest ale zapewne nie w ameryce bo predzej zginiesz od kulki (jak sie zaposcisz na czyjs teren to cie odstrzeli )niz pod lawina .Owszem zdarzaja sie lawiny ktore zabieraja ludzi zwlaszcza w duzych osrodkach narciarskich gdzie sniegu spada tyle w rok co w PL przez lat 20 ale nie jest to czestrze niz np wypadki walniencia glawa w drzewo lub zmrozony snieg na oslej lace. Reasumujac standardowe namierzacze wydaja sie byc wystarczajace dla komercyjnych free ridowcow (sory tych innych nie ma wsrod narciarzy , moze znajda sie wsrod alpinistow )

troche sprostowannia; freeride w hameryce wliczaja canuck'sow, to nie jest fast food. jest bardziej DOSTEPNY , ale nie dla wszystkich.. wypuszczanie sie na free bez przewodnika, w nieznany teren, jezeli nie masz czasu na rozpoznanie terenu - to idiotyzm. w JH jest teren osrodka, a na granicy osrodka sa bramki do terenu niestrzezonego . i tam wlasnie jest freeride. bramki otwieraja dostep do wielkiego obszaru, gdzie jestes zdany na siebie. polecaja przewodnika, ja tego nie robie bo znam akurat ten teren. zwykle w hamerykanskich osrodkach jest tak, ze mmozna wjechac na szczyt a pozniej ma sie mozliwosc podejscia (10-60 min) i otwiera to zupelnie nowy teren zwykle niestrzezony - przyklady; revelstoke, kicking horse, snowbird, alta, czy w am pol - np w las lenas obszar niestrzezony, dostepny po krotkim podejsci z wyciagu Marte to co najmnije 4x wiecej pow niz "osrodek"…. zwykle juz na dole, przy wyciagu albo trzeba sie zapisac, albo (jak w snowbird) na gorze - zalecane jest 1/ towarzysz, 2/ beacon, 3/lopata, 4/ sonda. sam widzilem, jak ski patroler zawrocil delikwentow (ja tez bym ich nie wpuscil) bo wygladali jak snoby co to kupili najnowszy sprzet - po prostu sprawdzil , czy umieja poslugiwac sie beacons. helli ski ; wszystko zalezy z kim sie jest, kto jest w grupie - przewodnik po pierwszym przejezdzie wie kto rips a kto nnie i od razu ustawia "teren" pod umiejetnosci. tak wiec lepiej sie dobrac, bo moze sie zdarzyc ze jedna osoba zepsuje zabawe. oczywiscie nie jezdzi sie "gesiego", ale w okreslonych partiach terenu. a wielkosc terenu do dyspozycji to zwykle taki obszar, ze nie trafia sie na zadne slady nart, bo w momencie kiedy nast grupa bedzie w tym samym miejscu za kilka dni to slady juz sa zasypane nowym sniegiem…. proporcje te widac chyba najlepiej na ostatnim zdjeciu tego esseju http://matadornetwor...-in-girdwood-ak (dla wytrwalych moze byc zagadka, zwiazana z tym essejem) a tutaj ciekawy artykul o CMH, based in banff http://www.post-gaze...1/855730-37.stm w niektorych miejscach (teton pass, loveland pass) wjezdzac mozna samochodem na 13 tys stop, stamtad sie przedziera w odpowiednie miejsce i zaczyna zjazd (jeden delikwent robi za kierowce - mozna sie zmieniac).. zwykle jedne zjazd to kilometr przewyzszenia lub wiecej.. o tym, ze zarowno w obrebie osrodka jak i heli nie jest takie bezpieczne jak kolega sobie wyobraza, swiadczy ostatni sezon - lawiny w obrebie snowbird (jedna dziewczyna dead - jezdze akurat w tym miejscu, trzeba tam poedjsc ok 20 min), oraz co najmnoje 3 wypadki w heli - zasypanie - z tego co pamietam pare osob zginelo. takze w obrebie JH zeszla lawina w ktorej zginal jeden z tubylcow - baaardzo dosw guide; jego towarzszka tez guide, przezylo, bo lawina przypadkowo wziela ja na drzewo, on nie przezyl.. w big sky najwyzsza gondolka wchodzi w teren gdzie zalecaja "umiejtnosc hamowania gdy sie leci w dol…..) i nie jest to zart bo zleby dostepne z na prawo : A,B,C az to bodejze X, sa tez zalecane "do zrobienia" z przewodnikiem.. dlatego opis, ktory podales, niezupelnie ma sie do rzeczywistosci. oczywiscie sa tacy, co "freeride" nazywaja jazde przy trasie ( i znowu w niektorych miejscach jest to niezla zabawa) - ale to nie wszystko , co sie rozumie pod pojeciem freeride… zanim napiszesz o czyms, czego nie znasz, zastanow sie i na drugi raz nie pisz glupot - bo gory glupoty nie znosza, natomast cenia rozwage i POKORE…….

Użytkownik jan koval edytował ten post 07 listopad 2010 - 15:33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm glupoty powiadasz Wszystkie osrodki o ktorych tak piszesz sa osrodkami czyimis i tam obowiazuja pewne rules -tak wiec jak to ma sie do free ride ,grubo sie mylisz ze ktos cie wpusci tam gdzie ty chcesz , bo jak pisalem wpuszczaja cie tam gdzie jest teren wyznaczony do free ride , no i zazwyczaj to podchodzenie 20 min powyzej wyciagu i zjazd 200metrow po puchu do najblizszej stacji wyciagow .Na wieksze gorki zawsze jest przewodnik i nie slyszalem zebys mogl np na snowbirdzie sam sie zapuscic w wieksze tereny . Tak wiec te helli i free ride z przewodnikami to to samo jakbys byl w osrodku na karaibach na plazy i za dodatkowa oplata wykupujesz sobie troche adrenaliny np skok ze spadochronem , wycieczke na rekiny -wszystko jest zorganizowane wlacznie z przekaskami i zapitka a obsluga tej atrakcji jest za ciebie odpowiedzialna i prowadzi cie za raczke tak bys mial z tego duzo radochy i znow do nich przyszedl zostawiajac kupe dolcow. Tak to dziala w hameryce i mysle ze wiesz o tym dobrze z tym ze traktujesz ten rodzaj zabawy z taka powaga i przygotowaniem jak bys conajmniej wyprawe w himalaje organizowal gdzie bylbys faktycznie zdany na wlasne umiejetnosci . Juz pisalem ale powtorze ze chcac zakosztowac free ride nie musisz miec nic poza zielonymi , reszte zalatwia za ciebie przewodnicy i obsluga atrakcji . ps . piszesz ze jestes fachowcem od free ride wiec wytlumacz prosze dlaczego na alasce na helli zalozyles z rodzinka narty ktore ci wskazali przewodnicy i musiales za ich wypozyczenie oczywiscie doplacic . Takze po co taszczyles ze soba swoj swietny sprzet . To samo ma sie do tych drogich wykrywaczy kupic po to by byc free riderem a raczej free lanserem a pozniej jak przyjdzie co do czego to i tak zostawiasz to w hotelu bo przewodnicy co innego ci pozycza .Widzisz to tak samo jak z ta wyprawa na rekiny w meksyku wieziesz swoje super duper przynety przez pol swiata a i tak lapiesz na to co dadza ci przewodnicy;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm glupoty powiadasz Wszystkie osrodki o ktorych tak piszesz sa osrodkami czyimis i tam obowiazuja pewne rules -tak wiec jak to ma sie do free ride ,grubo sie mylisz ze ktos cie wpusci tam gdzie ty chcesz , bo jak pisalem wpuszczaja cie tam gdzie jest teren wyznaczony do free ride , no i zazwyczaj to podchodzenie 20 min powyzej wyciagu i zjazd 200metrow po puchu do najblizszej stacji wyciagow .Na wieksze gorki zawsze jest przewodnik i nie slyszalem zebys mogl np na snowbirdzie sam sie zapuscic w wieksze tereny . Tak wiec te helli i free ride z przewodnikami to to samo jakbys byl w osrodku na karaibach na plazy i za dodatkowa oplata wykupujesz sobie troche adrenaliny np skok ze spadochronem , wycieczke na rekiny -wszystko jest zorganizowane wlacznie z przekaskami i zapitka a obsluga tej atrakcji jest za ciebie odpowiedzialna i prowadzi cie za raczke tak bys mial z tego duzo radochy i znow do nich przyszedl zostawiajac kupe dolcow. Tak to dziala w hameryce i mysle ze wiesz o tym dobrze z tym ze traktujesz ten rodzaj zabawy z taka powaga i przygotowaniem jak bys conajmniej wyprawe w himalaje organizowal gdzie bylbys faktycznie zdany na wlasne umiejetnosci . Juz pisalem ale powtorze ze chcac zakosztowac free ride nie musisz miec nic poza zielonymi , reszte zalatwia za ciebie przewodnicy i obsluga atrakcji . ps . piszesz ze jestes fachowcem od free ride wiec wytlumacz prosze dlaczego na alasce na helli zalozyles z rodzinka narty ktore ci wskazali przewodnicy i musiales za ich wypozyczenie oczywiscie doplacic . Takze po co taszczyles ze soba swoj swietny sprzet . To samo ma sie do tych drogich wykrywaczy kupic po to by byc free riderem a raczej free lanserem a pozniej jak przyjdzie co do czego to i tak zostawiasz to w hotelu bo przewodnicy co innego ci pozycza .Widzisz to tak samo jak z ta wyprawa na rekiny w meksyku wieziesz swoje super duper przynety przez pol swiata a i tak lapiesz na to co dadza ci przewodnicy;)

odpowiem tylko paroma zdaniami; nie ujrzysz mnie tam gdzie ty jezdzisz.. to wyjasnia wszystko te wszystkie info, ktore podalem nt freeride "z osrodkow" to rzeczy sprawdzone i nie bede o tym z toba dyskutowal nikt na loveland pass za toba nie goni z dubeltowka grazac aresztowaniem. akurat na alasce ja uzywalem swoich katanas na heli skiing i nie musialem niczego wypozyczac dla siebie. dla corki wzialem pontoons bo najszersze jakie maila to byly ac50 czy grizzlys - i zapewniam cie, ze zostawila by cie w puchu i chmurze pylu po kilu metrach nawet jadac na GS-ach w 6o calowym opadzie - a ze chciala wyprobowac reverse camber i szerokosc - voila - pontoons to bylo akurat to, co bylo dostepne w danej szerokosci. w cenie akurat w tym miejscu, byly tez wliczone nowe Pulse - ja zostalem przy swoim orto - ale np na "przedlotowym" terningu pobawilem sie nim i trzeba przynac, ze jest ok wiem ze wiesz "wszystko" i nawet po moim wyjasnieniu bedziesz udowadnial, ze przewodnicy heli skiing to tacy zandarmi, ktorzy nie wpuszczaja na heli, jezeli nie masz ich sprzetu natomiast o tyle masz racje, ze nadal sa osrodki, gdzie nie dopuszcza sie off piste - oczywiscie te osrodki nie sa na mojej preferential list i tam nie jezdze…. co do lowienia rekinow nie mam pojecia, ale mysle ze ty wiesz wszystko o tym - wybacz, ale tym sie nie interesuje i nie bede komentowal tego, na czym sie nie znam. te domene zostawiam innym….
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt ze pewnie ciezko bedzie nam sie spotkac na stoku( wlasnie odebralem season pass na mojej gorce w mass. -wiec moze tam) ale jak jakims cudem do tego dojdzie to z przyjemnoscia postawie ci piwo. Ja nie wiem wszystkiego chociaz chcialbym a pisze to co widzialem ale to jest oczywiscie moje zdanie , ty masz inne i chyba o to chodzi bo nie kazdy musi postrzegac hameryke tak samo . Ja jedynie staram sie naswietlic kolega ze komercjalizacja objela rowniez free ride i nie trzeba byc wcale specem i miec super duper sprzet by sie w to pobawic. Co do rekinow to polecam taka wyprawe , potrafia ostro walczyc na haku ;)

Użytkownik carbon edytował ten post 07 listopad 2010 - 16:41

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt ze pewnie ciezko bedzie nam sie spotkac na stoku( wlasnie odebralem season pass na mojej gorce w mass. -wiec moze tam) ale jak jakims cudem do tego dojdzie to z przyjemnoscia postawie ci piwo. Ja nie wiem wszystkiego chociaz chcialbym a pisze to co widzialem ale to jest oczywiscie moje zdanie , ty masz inne i chyba o to chodzi bo nie kazdy musi postrzegac hameryke tak samo . Ja jedynie staram sie naswietlic kolega ze komercjalizacja objela rowniez free ride i nie trzeba byc wcale specem i miec super duper sprzet by sie w to pobawic. Co do rekinow to polecam taka wyprawe , potrafia ostro walczyc na haku ;)

nigdy nie pije piwa na stoku ani przed jazda. co innego po jezdzie, gdy nie czeka n mnie jazda samochodem - a przyjemnoscia wtedy poza tym czeka mnie przymusowa absencja od nart co najmniej przez 3 mies, wiec moge byc podrazniony co do rekinow - zawsze bylem przeciwko polowaniu i "rybolowstwie" - do czasu gdy zwierzeta beda mialy takie same szanse jak ludzie w nierownej niby-walce. a co do komercji - oczywiscie, ze wplywu tego nie da sie nie dostrzegac. sa natomiast jeszcze idioci i maniacy, co to staraja sie zachowac cos z pierwotnej przygody…..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze ze kolega z Polski lubi free ride , ale pytanie jaki to bedzie rodzaj ?

Jeżeli to o mnie chodzi to wyjaśniam: Nie. Nie jestem jakimś szczególnym fanem free-ride. Lubię po prostu jeździć w górach, a część podziałów freeride/skitour etc. etc. wydaje mi się sztuczna.

Czy taki ze sam na wlasna reke (podchodzac lub wypozyczajac np skuter by dostac sie w dane miejsce)

No cóż na razie się bez skutera obywa, nawet jeżeli od miejsca dojazdu do gór muszę iść cały dzień ciągnąc pulki.

To pierwsze odradzam zdecydowanie bo fajnie to na filmie wyglada a w rzeczywistosci czesto konczy sie tragicznie

No nie wiem. Plątam się na nartach po różnych górach (tak poza trasowo to gdzieś od przełomu lat 80/90, a poza granicami od chyba 93). Byłem w różnych górach Europy i jakoś żyję. Najpewniej jest to wynikiem mojej płochliwości i ostrożności ale jakoś daje radę.

Reasumujac standardowe namierzacze wydaja sie byc wystarczajace dla komercyjnych free ridowcow (sory tych innych nie ma wsrod narciarzy , moze znajda sie wsrod alpinistow )

Nie przesadzaj. Kilku (z Ameryki) spotkałem w różnych górach Euorpy i byli to bardziej narciarze niż alpiniści. O ile dobrze kojarzę, to nawet AMGA rozróżnia przewodnika narciarskiego (Ski Mountaineering Guide) i innych (między innymi Alpine) inaczej niż np IVBV/IFMGA. Nie mogę z Tobą dyskutować jak jest w Ameryce bo po prostu nie byłem. Ale z rozmów z tymi ludźmi których spotykałem, tudzież z "gazet" (od lat prenumerowałem Couloir, a teraz jego kontynuatora Backcountry) to wydaje mi się, że tak jest w okolicach ośrodków narciarskich. Natomiast są całe połacie interioru gdzie możesz wziąć narty wyleźć na górę i po prostu zjechać. Pytanie czy to będzie skitouring (ski randonne), ski alpinizm, czy free-ride ale to raczej od góry i chęci zjazdu będzie wynikało. Z innej strony to masz rację - dyskusja zeszła na gadżety, same gadżety są absolutnie niewystarczające. Tyle, że w Polsce duża część osób nie ma nawet gadżetów i myślę, że jakaś wiedza, nawet gadżetowa się przyda. Pozdrawiam, Kuba

Użytkownik KubaR edytował ten post 07 listopad 2010 - 18:50 drobne błedy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehh jakie to odkrywcze... sorry ale nie każdy w odróźnieniu od Ciebie urodził się wszechwiedzący...;/ niema to jak konstruktywnie odpowiedzieć na pytanie kogoś świezego w temacie...

Staram sie nie wypowiadac gdy nie posiadam wiedzy na dany temat, a w tym wypadku nie moglam sie powstrzymac, gdyz oslabiaja mnie pytania ogolne: co nalezy miec ze soba aby bezpiecznie uprawiac freeride...uwazam, ze sens maja tylko pytania szczegolowe: czy lepsze ten czy siamten pips itd. Te pierwsze sugeruja, ze dana osoba wie, ze cos powinna miec, ale tego typu wiedze nie powinno sie zdobywac w necie, tylko od znajomej osoby, ktora juz ma w tym doswiadczenie, a my mamy do niej zaufanie, badz profesjonalisty, jezeli takowej osoby sie nie posiada. Mniemam, ze osoba stawiajaca ogolne pytanie, nie wybiera sie na kurs (bo raczej liste rzeczy niezbednych by otrzymala) ani nie ma znajomego freeridowca, bo pewnie by on/a powiedzial co trza miec w realnosci. Zawsze beda mnie mierzic tego typu pytania, podobnie jak: Wybieram sie na Mount Blanc w sierpniu, co mam ze soba zabrac? I co z tego, ze ktos powie co zabrac, jesli ta osoba nie przecwiczy jak ma to uzywac...i uzywac to w chwili stresu... Takze, takowe pytania wskazuja, wedlug mnie, ze dana osoba jeszcze nie powinna samodzielnie tego robic...no chyba, ze ma mnostwo szczescia:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w cenie akurat w tym miejscu, byly tez wliczone nowe Pulse - ja zostalem przy swoim orto - ale np na "przedlotowym" terningu pobawilem sie nim i trzeba przynac, ze jest ok wiem ze wiesz "wszystko" i nawet po moim wyjasnieniu bedziesz udowadnial, ze przewodnicy heli skiing to tacy zandarmi, ktorzy nie wpuszczaja na heli, jezeli nie masz ich sprzetu….

Tu nie trzeba wiedzec wszystko. Wystarczy tylko pomyslec. Ktory odpowiedzialny pozwoli na uzycie przez uczestnika jego wlasnego "wykrywacza" chocby sie jan kowol nazywal.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...