Skocz do zawartości

Victor

Members
  • Liczba zawartości

    1 483
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Odpowiedzi dodane przez Victor

  1. 😅 tak mi się przypomniała sytuacja z przeszłości/młodości  😂

    Kiedys wracając z festiwalu z Kazimierza D. emką na wysokości obecnego Króla Kazimierza wsiadają kanary …i podchodzą do mojego kumpla 

    kanar : bilet! !

    kumpel : trabka ? 

    kanar: bilet !!

    kumpel : trąbka ?

    kanar : jaka trąbka  ? 

    kumpel :jaki bilet !! ..
     

    W tym momencie rozległ się jeden wielki śmiech rozbawionego towarzystwa 😂 i kanar odpuścił 💪
     
    Grunt to się dogadać 😉

  2. Dzieje się  🥳

    piękny widok 💪

    a) przelot amerykańskich pilotów oddający hołd dla „Orlika z Dęblina” który qwa nie podołał 40 tki podczas pokoju - kolejny 🤦‍♂️

    b) bokser z kawalerki w białej chałupie 😜 Karol trzymaj fashion -fason zwał jak zwał 🥂

    C) chińska parada ( miszcz) nakrywająca czapką amerykańsko-natowskich …. a już nie skwituje no😜 burza będzie 😂 🤥 warszawska w sierpniu widzieli 😂 czerwień dalej plynie w żyłach 😜😂

    dzieje się 😂 

    uważajcie  off 

    https://www.instagram.com/reel/DNHEbv_y2RS/?igsh=cnpxZ2s4ZGJxZmlu

  3. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    Jak przesiadasz się na normalny rower to nie masz takiej formy kredytowania a jak na elektryka to masz? Coś  źle zrozumiałem czy rzeczywiście tak jest?

    Dobre pytanie . Powiem szczerze że tematem się nie interesowałem. Ostatnio kumpel wziął i tłumaczył mi to co napisałem wyżej ale mówił o swoim spedelec-elektryku. Z logicznego 😉idea jest taka żeby zamienić auto na rower więc każdy rower pewnie możesz wziąć w leasing MTB ,Race, elektryk,gravel czy miejski. Tu raczej podziału nie ma bo rower to rower 🤷‍♂️ a że tanie nie są więc pewnie wyszli z jakaś tam inicjatywą zachęcającą . Tak to rozumie bo km w dojeździe do pracy jest najlepiej płacony plus liczony w dwie strony co ma też zachęcać   . Będę miał chwilkę przejrzę internet co piszą i dam znać . 
     

    Ps. Z netu wychodzi że każdy rower a taki Spedelec w zależności od polityki firmy która może wymagać od Ciebie prawo jazdy na kat.B i wtedy dostaniesz leasing ..

    Tu masz jakąś stronę z netu nawet z przeliczeniem ile wyniesie rower w leasingu i kilka głównych informacji. Przetłumacz na polski 

    https://www.bikecenter.be/nl/leasing?gad_source=1&gad_campaignid=1652733579&gbraid=0AAAAADtFokz6g6M_CPLMlqXQCWe5IjLKF&gclid=EAIaIQobChMInNbtsqaqjwMVioR8Bh2XVgVLEAAYAiACEgLTj_D_BwE

     

    • Like 1
    • Thanks 2
  4. 27 minut temu, MarioJ napisał:

    W Belgii można jeździć po drodze rowerowej pedelcem z prędkością 45km/h, serio?

    Myślę że ograniczenie jest do 30km/h a użytkownicy po prostu je przekraczają i jadą szybciej łamiąc przepisy.

     

    Ogólnie masz rację ale przepis mówi też tak :

    als een fietssnelwegdeel binnen de bebouwde kom ligt, geldt in principe een maximumsnelheid van 50 km/u, tenzij anders aangegeven. 

    czyli jeżeli nie ma znaków ograniczających możesz do 50km h śmigać 

    A kolejny mówi to co napisałeś czyli 30km jeżeli nie ma specjalnych ścieżek przeznaczonych do większej prędkości  

    Zelfs speed pedelecs moeten zich aan de geldende snelheidslimieten van 30 km/u houden, tenzij er een speciale regeling is voor bijvoorbeeld een fietsostrade ontworpen voor 45 km/u, wat nog niet overal is gerealiseerd 

    Także chłopaki cisną ile fabryka dała . Takie są realia bo znaków nigdzie nie ma poza wioskami czy miastami 

  5. 4 minuty temu, Spiochu napisał:

    To pisz od razu ze piszesz o motorowerze do jazdy po drodze. Dyskusja byla o normalnych e-bike.

    Jak na droge to motocykl a nie takie badziewie bo bedziesz ruch blokowal.

    O czym Ty piszesz wyjdź ze swojej bańki klawiatury,rozejrzyj się,zacznij żyć bo wydaje mi się, że jeszcze w pampersie zostałeś . 
     

    To zwykły rower z mocną baterią i zdjętym ogranicznikiem prędkości ustawionym na max45kmh przez co może poruszać szybciej z obowiązkiem jazdy po ścieżce rowerowej i nikogo nie wkurwia - to jest codzienny widok na ścieżkach i o wypadkach też nie słychać jak np elektryczne hulajnogi co jest utrapieniem miast i miasteczek . 
     

    https://vansprint.be/elektrische-fiets/speed-pedelec-45kmh

  6. 10 minut temu, Spiochu napisał:

    Ale 35km to zajmie z 90min a nie 40. Nie wiem jak w BE ale u nas legalne sa te do 25km/h. Na zwyklym tyle samo pojedziesz tyle ze sie zmeczysz.

    Czytaj uważnie . Spedelec kręci do 45 km/h i o takim rowerze napisałem . W BE musisz mieć tablicę robić przegląd roczny i mieć ubezpieczenie i to wszystko wchodzi w cenę zakupu . Dostajesz pełny pakiet i przyjeżdżając do roboty nie jesteś nawet spocony. 

  7. 1 minutę temu, Spiochu napisał:

    Za to na plaskim e-bike to bzdura, chyba ze ktos pracuje jako dostawca.

    Czy taka bzdura to nie wiem .
     

    W BE jest rządowy program leasingowy gdzie możesz wziąć rower w kredo i powiem szczerze że sam się zastanawiam nad tym klimatem 🤦‍♂️🤯.

    Bo np taki spedelec który kosztuje między 6/7 koła € wyniesie Cię tylko lekko ponad 1000€ własnych kosztów końcowej spłaty w trzecim roku ( tu możesz zamienić na nowy lub go wykupić ) z tego co mi tłumaczyli koledzy z pracy. Czyli zamieniając auto na rower na starcie ten rower nic mnie nie kosztuje biorę fakturę ze sklepu  i zanoszę do pracodawcy on wpisuje mnie w program który opłaca cały rower i zaczynam jeździć . Z każdej mojej godziny pracy pracodawca pobiera jakieś 1,20-1.40€ tu w zależności od ceny końcowej zakupu z kosztów mojego godzinnego wynagrodzenia ale za każdy kilometr przejechany w dwie strony czyli do pracy i z pracy dostaje coś ponad 0.40€ za km. I takim sposobem spłacasz własny rower . Oczywiście możesz jechać zwykłym i żadnego kredo nie brać. Jadąc autem chyba dziś mam jakieś 0.18€ tylko w jedną stronę za km .

    W moim przypadku a mam jakieś 35km do pracy zrobię  70km dziennie x dwa dni czyli 140km x 0,40=56€ pracuje 24h x 1.40€ =33,60€ czyli nadal wychodzę na plus przy wypłacie i jestem EKO! 😜

    I teraz najlepsze-czas jazdy autem do roboty to około 35min czas jazdy rowerem-spedelec około 45/50min taki czas wykręca kumpel a startuje z ulicy obok mnie.

    • Confused 1
  8. 41 minut temu, a_senior napisał:

    takie e-bike kupuje się dla dzieci. Chyba po to by sie mniej męczyły.

    Dyskutowałem z synem dość długo bo byłem bardzo przeciwny żeby wydawał tyle własnej kasy na rower do szkoły ale chciał i kupił jego talar nie mój, może lepszy taki wydatek niż by wydał na jakieś pierdoły bezużytecznie . Teraz kiedy parę razy się na tym przejechałem widzę,że jazda na elektryku jest taka sama z małą ale kluczową różnicą-jedziemy zawsze z wiatrem w plecy 😉 elektryk sam nie jedzie i siłę własnych mięśni też trzeba użyć . Dla niego to będzie fajny lekki traning do szkoły i na powrocie ze szkoły bo chwilę później będzie miał swój piłkarski gdzie dostanie odpowiednio w dupę . Ale fakt to moda której nie da się pominąć . Kolega ma chce i ja 🤷‍♂️

    • Like 1
  9. 10 minut temu, Spiochu napisał:

    Na stromym podjezdzie mistrz swiata nie da rady leszczowi na elektryku.

    Myślę że przeceniasz własne możliwości co do równania się z mistrzem świata a co dopiero słaby kolarz. Ale nich Ci będzie . 

  10. 14 minut temu, Mitek napisał:

    elektrykiem nie mam żadnych porównań ale zdarza się wyprzedzać pod górkę więc chyba ta pomoc dopędzenie nie jest taka kluczowa.

     

    Zależy z kim to porównujesz . Słaby kolarz nawet na elektryku pozostanie słabym ale mocny kolarz na elektryku zrobi lepszy wynik a Ty będziesz wąchał jego smrodek 😉

    Ostatnio testowałem na prostej ścieżce obok kanału rower elek.miejski syna który kupił sobie do szkoły . Jazda pod wiatr ze stałą prędkością 30kmh bez najmniejszego problemu a gdy jade swoim mtb opony szerokością sa podobne ciężko mi utrzymać taką stałą prędkość na dłuższym odcinku oczywiście mowa jazdy pod wiatr . 
     

    Tu jest fajne porównanie .Profesjonalny kolarz dostaje w dupę od dzieciaka kiedy zamieniają swoje zabawki 

     

    • Like 2
  11. 9 minut temu, Spiochu napisał:

    Pojechalem myslac ze w trasie zmienia sie kierowca ktory mieszka/nocowal w miejscu zmiany. Raczej nikt by nie nocowal w autobusie. Po prostu zmienialoby sie kierowce na lokalnego albo nie byloby tak dalekich tras jesli to nie byloby oplacalne.

    Ty tak serio czy udajesz Greka ? 

    • Haha 1
  12. 19 minut temu, AdrianW napisał:

    No teraz już załapałem 😀 Victor, a kiedy na tej osi czasu było wspomniane szkolenie? 😁 Sporo tych nart (jak dla mnie) . Czy któreś doradził Ci instruktor?

    Trzeci i czwarty sezon,po dwa wyjazdy -rozpoczynający i kończący sezon. W trzecim dodatkowo byłem z synem u Adama w Zwardoniu i tam taka ciekawa sytuacja, że wsiadamy na kanapę a ja mam przypięte wlanie Q 😅 wzrok Adama był bezcenny ale treściwy i mówiący jak masz inne to zmień szybciutko. Cały pobyt był juz na SL i ćwiczenie krótkiego skrętu. 
    Czy sporo tego nie wiem (koledzy mają więcej 😂🤷‍♂️) ale różnice są chociażby wspomniany SL . Volkl to dość elastyczna narta z rockerem a dyna twarda pełny camber i idą jak szyny. Mocno trzeba się do nich przyłożyć ale jak je wygniesz to oddają taką energię o której Volkl może marzyć  tu pewnie komórki Volkla będą podobne . 
    Narty/modele to moje wymysły i nikt nigdy mi nie mówił co mam kupić. Volkl mi się podobał i był w atrakcyjnej cenie względem innych modeli SL w tamtym czasie . Q wpadł przez przypadek kiedy kupowałem narty dla szwagra ( volkl deacon 73) . Dynastar to już wybór powiedzmy przemyślany. Będąc na szkoleniu u Tadeo nie miałem swoich nart. Więc mogłem wybrać z całej kolekcji jaką Tadeusz posiadał . W pierwszy dzień wybrałem jakieś Stockli które mi nie pasowały. W kolejny dzień wybrałem leciwe Dynastary ( były nienaostrzone i nienasmarowane ) ale jeździło się wybitnie zajebiście . Po powrocie do domu szukałem nowych i na promocji kupiłem . Atomy wpadły bez planu . 
     

    • Like 1
    • Thanks 1
  13. 21 minut temu, AdrianW napisał:

    Zakręciłeś, nie nadążam 🤯 😂

    Czekaj, czekaj , dobrze liczę? :

    1. Volkl SL

    2. Q ????

    3.Atomic G9R

    4. Dynastara Speed Omeglas WC

     

    1/2/3 sezon Volkl SL 

    2 sezon końcówka doszedł Q7 /3 sporadycznie 

    4 sezon Dynastar (80%) i Atom (20%) 

    5 sezon czyli obecny Dynastar&Atom 50/50 czyli do południa i od południa ale co z tego wyjdzie czas pokaże 🤷‍♂️  Obecnie mój set z którym jeżdżę w Alpy choć Q i Volkle tez biorę bo miejsca mam dość 😉

    • Thanks 1
  14. 2 godziny temu, AdrianW napisał:

    Dzięki. A te Atomiki z filmu????😀

    Wybacz, że tak dopytuję. Napisałeś gdzieś wcześniej że też "szurałeś" jak ja. Przypuszczam, że twoja ewolucja narciarska to nie przypadek. Z tego względu dopytuję też jak wyglądały u Ciebie zmiany nart w raz z rozwojem. 

    Pozdro 

    Ja szuram do dziś 😜 i będę szurał do końca 🥳

    Czerwone Tytany 😅 z bojowym oznaczeniem G9r to też nowość ostatniego sezonu. Raczkujący temat bo w trudniejszym terenie jeszcze nie jeździłem, póki co po równym i dość twardym podłożu więc całkiem fajne doświadczenie. 

    U mnie progres poszedł jak pojechałem na szkolenie bo do tego momentu to jedynie mi się wydawało .

    Od początku mam SL Volkla ( dziś na hali z nich korzystam) choć koledzy doradzali coś dłuższego ( hybryda lub GS) ale ja się bałem długości i kupiłem krótką (165) tak,żeby na swój sposób ją ogarnąć by mieć przyjemność zeby nie katować się bo co to za przyjemność  . 
    Później dokupiłem Q właśnie na ciapę-gorsze warunki ale tak naprawdę od szkolenia to na niej nie jeżdżę,stoi w kącie 😉. SL to uniwersalna narta dająca mi wiele frajdy ale ja bardzo lubię krótki skręt dodatkowo hybryda lub GS i  to jest wystarczający secik na wyjazd na narty  . W przyszłości pewnie coś szerszego wejdzie ale tu muszę mocno podszkolić się technicznie i zacząć próbować jeździć off. 

    • Thanks 2
  15. 5 minut temu, jurek_h napisał:

    Drugie narty na trudniejsze warunki

    Wbrew temu co tu czytam, jak byłem we Francji nie wszyscy jeździli tam na szerokich nartach.

    Podczas całego pobytu widziałem cały czas nie dość, że SL to na dodatek komórki 🙂

    To były oczywiście moje i moich przyjaciół 😁

    Rzeczywiście naoglądałem się tam "prawdziwego narciarstwa" i zaraz po powrocie kupiłem dechy 98mm pod butem.

    I co?

    Prawie na nich nie jeżdżę.

    Czasami zabieram je ze soba w ciepłe dni jak przewiduję miękkie warunki.

    Robię dwa przejazdy i .......do samochodu po komóry SL.

    Jeździ mi się na nich lżej i łatwiej.

    Są o wiele bardziej manewrowe i responstywne.

    Przypominam, że piszę o jeździe w ...ciapie.

     

    Przez większość mojego narciarskiego życia miałem jedną parę nart.

    Teraz , tylko z powodu chęci startu w amatorskich zawodach mam dwie pary , komórki SL i GS.

     

    p.s. zapomniałem o FR 98mm 

    Ja do dziś w tej krótkiej mojej historii uważam że SL to najbardziej uniwersalna deska 😂 zaczynałem od sklepowej teraz weszła komórka ale praktyki/doświadczenia w szerokich praktycznie nie mam oprócz serii Q 85mm pod butem choć jest ciut za krótka i zachowuje się właśnie jak SL ( w ciapie spoko) 

    • Thanks 1
  16. 4 godziny temu, Mitek napisał:

    Cześ

    Viktorku czasy są te same. Ja mam oczywiście znacznie łatwiej bo jak spadnie śnieg to wsiadam w samochód i jadę do takiego Czarnego Gronia czy nawet Krajna - nie muszę nic wcześniej wybierać ani płacić.

    Pozdro serdeczne

    Nie każdy ma tak rarytas . Dwa sezony temu kto planował narty w marcu to obszedł się smakiem . 
    Zresztą doskonale o tym wiesz jak wyglądał zlot w Zwardoniu oczywiście pomijając aspekt towarzyski . Śniegu już praktycznie nie mieliście a był to początek marca . 

    • Like 1
  17. 15 godzin temu, Mitek napisał:

    Dla mnie liczy się aspekt jazdy jak jadę na narty dla innych ważne jest żeby być we Francji na nartach albo żeby być w Japonii na nartach i będą do tego dążyć.

    Pełna zgoda tylko dziś jesteśmy trochę w innych czasach od wspomnień Twojej długiej historii narciarskiej. Dziś wybór ośrodka z wyprzedzeniem to duża loteria czy będzie tam śnieg ( naturalny) zobacz na ostatni sezon to gdyby nie zaawansowany system naśnieżania Austriacy by leżeli i kwiczeli bo opad naturalny był marny przez cały sezon a byłem w listopadzie ,grudniu, styczniu i w marcu przez Austrię jechałem do Włoch . Zimy które sam znam z czasów dziecka to przeszłość. Więc jeżeli chcesz doświadczyć czegoś nowego z jazdy w naturalnym śniegu musisz praktycznie rezerwować z dnia na dzień a wtedy ceny powalają. Czasy się zmieniły . Ale masz rację ważne żeby jeździć gdziekolwiek gdzie jeszcze możemy i cieszyć się z tego co jeszcze mamy . 

    • Like 1
  18. 16 minut temu, Mitek napisał:

    Dlatego też podkreślam, że pisze tylko o aspekcie technicznym jazdy

    Ale jednak jest nieporównywalny. Jazda na jednej trasie nawet technicznym ideałem do jazdy kiedy warunki wysokościowe są zmienne to jednak inne kalosze . W zmiennych trudnościach nabieramy doświadczenia a jeżeli tak to i technicznie idziemy do przodu. 
    Byłem w tamtym sezonie w listopadzie na Pitztalu gdzie było lodowisko i tu trzeba było być wybitnie technicznym żeby jechać ciętym np. Wielu narciarzy wymiękało i od południa siedzieli w knajpie pijąc browar . Miesiąc później pojechałem do Ischgl gdzie w pierwszy dzień trafiłem na gęsta mgłe z lekkim opadem w terenie mi totalnie nie znanym tu już ciętym nie pojechałeś więc tylko krótki skręt wchodził w grę . Na L2A wjeżdżając na górę przeraźliwy ziąb jakieś ponad -20 i opad śniegu taki że też trzeba umieć zjechać do doliny widoczność prawie zerowa i jazda praktycznie poza trasowa w śniegu  . We wszystkich tych przypadkach poprawiasz własną technikę . A na jednej trasie w nieskończoność będziesz tłukł jedno i to samo .

    Gdy spojrzysz w dzisiejszych czasach na ekonomię czyli finanse które mają znaczenie to pewne kierunki są dużo tańsze od innych . Dam Ci prosty przykład , planowałem w grudniu skorzystać z oferty córki Adama czyli wyjazd do livigno cena 3 koła zł z skipasem ( cenę pomijam dla mnie akceptowalna bo głównym celem była jazda choć przez chwilę za dnia z Adamem) namawiałem na wyjazd sąsiada żeby podzielić koszta wyjazdu i mieć lokatora którego znam na kwaterze ale on podszedł do tematu podobnie jak Ty czyli nieważne gdzie ważne żeby był śnieg i wywalił mi ofertę FR za 171€ tydzień ze skipasem . Poddałem się bo gdzie dziś można pojechać na tydzień na narty w takiej cenie ? Jak się okazuje we Francji to możliwe a ON ma 100km tras ( pytanie czy będzie śniegu wystarczająco w całym ośrodku w tym terminie ) choć to klasyczna austriacka wysokość czyli 1600-2500mnpm. Kierunek pod względem finansowym też ma znaczenie pomijając wrażenia z otoczenia . 

    • Like 2
    • Thanks 1
  19. 12 minut temu, Mitek napisał:

    Widzę, że jednak nie zrozumiałeś/nie rozumiesz ale dzięki za sugestię.

    Pozdro

    Więc wytłumacz z chęcią wysłucham/ zastanowię się / przeanalizuje albo wyjdź ze strefy własnego komfortu własnych doświadczeń i zaakceptuj/ wysłuchaj to co inni mają do powiedzenia,zamiast negować to czy owo . 
     

    • Like 2
  20. 17 minut temu, Mitek napisał:

    Z pewnością masz tylko go nie ukrywaj za tarczą tego co niby nic nie wie. Myślę, że zebrałeś już sporo doświadczeń aby uogólniać.

    Ja wiem jedno: równie dobrze można się bawić na nartach na Szczęśliwicach czy w jakiejś hali jak i w ośrodku, który ma 300 czy 400 km tras. Z jazdy, zaznaczam - z jazdy - można wynieść to samo. Reszta to dodatki.

    Pozdro

    Oczywiście masz rację bo już z tych paru sezonów jakieś wioski mogę dla siebie czy innych wysunięć  dlatego Francja bije i tego nie ukrywam ale nie znam jeszcze Szwajcarii czy Włoch ba nawet pełnej oferty Austrii ( choć już w tych kluczowych miejscach byłem ) a narty gdziekolwiek dają pełną satysfakcję przynajmniej mi . Hala to świetne miejsce i będę je reklamował ile tylko mogę . 
    Tignes , 3V czy L2A gdzie byłem wysokością mieszkalną i widokowo górską mnie powaliły na łopatki do tego obłędne narciarsko nie tylko trasowo ale jak Wiesław napisał,również poza trasowo-choć to nie mój level . Także - Czas się wybrać bo to jednak nie jest daleko w obecnych czasach transportowo/komunikacyjnych ( bateria w tesli 😜)  a oferta jest nadal atrakcyjna względem chociażby AT czy ITA .

    • Like 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...