Skocz do zawartości

CaperSKI

Members
  • Liczba zawartości

    346
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez CaperSKI

  1. Chciałem sie podzielić wrażeniami z dzisiejszej wizyty na tematycznym "stoku". Co do nawierzchni to zrobiona jest z polipropylenowych włosków postawionych na sztorc, nie jak igielit. Jest to coś jak taka zielona sztuczna trawa na balkony. Zraszana jest wodą która nie brudzi ubrania po glebie.Ubranie po glebie jest lekko wilgotne. Mimo, że jeździem w dżinsach, nie przemokły po trzech glebach jakie zaliczyłem. Kąt nachylenia tasmy jest stały, zmieniać można tylko prędkość.Narty maja zaokrąglone krawędzie. Sesje mozna przerwać(poprosic o to osobę z obsługi) lub instruktora. Wtedy zatrzymuje sie też czas. Nie jest to więc 10min non stop. Teraz moje wrażenia; Tak jak wspomniał któryś przedmówca trochę uczymy sie jazdy na nowo. Mimo, że oceniam się na coś ok. 6 w skali forum, to po dwóch sesjach po 10 min z instruktorem nie doszedłem do poziomu skrętu równoległego. Zakończyłem na skrętach odpłużnych. Co mi sprawiało największy problem to krawędź narty wewnętrznej. Trzeba po zainicjowaniu skrętu i wypuszczeniu narty zewnętrznej wyraźnie unieść nartę wewnętrzna dostawiając ją. Inaczej krawędź bezwzględnie łapie nawierzchnie i wewnętrzna narta jest odsyłana w górę a ty stajesz w rozkroku i gleba.Porównał bym to do świeżo naostrzonej narty na twardym, zmrożonym stoku. Nie ma miejsca na błąd. Jazda jest bardzo, że tak sie wyrażę, zero-jedynkowa. Albo jedziesz dobrze albo nie jedziesz. Tak jak myślałem robotę robią lustra w których możemy przyglądać sie swojej postawie. Moja ocena ustrojstwa jest ogólnie dośc pozytywna. Nie bardzo widze możliwośc nabrania jakichś złych nawyków, można za to (trzeba by wogóle tam jeździć) złapać kilka dobrych, typu praca góra dół przy skręcie NW(bardzo cięzko skręcić bez wyraźnego odciążenia narty przez wyjście w górę), mocne dociskanie krawędzi bez którego w ciągłym uślizgu trudno skutecznie wykonać manewr. Patrząc za to na jazdę instruktora, mam wrażenie, że nie różni sie ona niczym od tej w realu, podobnie jak na załączonym w którymś z poprzednich postów filmiku. Po przejściu przez nauke ustrojstwa, daje mozliwość wiernej symulacji jazdy skrętem NW w warunkach laboratoryjnych, czyli po idealnie gładkiej nawierzchni.Ogólnie jestem za żeby sobie co jakiś czas poćwiczyć na czymś takim. Moja dwunastoletnia córka jest za to oczarowana i po 20 minutach nie chciała wcale schodzić. Ja za to byłem zlany potem i miałem dośc tego upokorzenia. ) Poza tym wszystkim nie nalezy zapominać z jakiej części Polski piszę. Mowa o "stoku" w Gdańsku, gdzie do gór mamy kawałek i lośc wyjazdów w roku jest jaka jest. Pewnie jakbym mieszkał na południu to po sezonie nie mógł bym na takie coś nawet patrzeć a co dopiero próbowac ujeżdżać. Mieszkam jednak tutaj i chętnie co jakiś czas powalcze z tym ustrojstwem;))
  2. Zgadzam się, że nijak, jednak mięśnie pracują te same i lepiej pobiegać na bieżni niż siedzieć przed tv. Mamy ju więc dwie osoby które sprawdziły i zachwycone nie są choc do końca nie negują wynalazku. O ile wnioski są takie, że ma sie to nijak do realu to mam pytanie; czy według Was urządzenie może byc pomocne dla osób powiedzmy do "5" w skali forum, do pracy nad prawidłową postawą ciała i ogólnie jego balansem w czasie jazdy. Pomińmy fakt nienaturalnej gładzi, załóżmy porównanie ze sztruksem na niebieskiej Nie wierzę, że nie będzie pomocne, choc ciekaw jestem opinii praktyków.
  3. Też się nad tym zastanawiam i obawiam się, że może byc ta mniej optymistyczna wersja ale pożyjemy, zobaczymy
  4. Mało odkrywcze. Nie o właściciela tu wszakże chodzi. Oczywiste, że nie robił tego dla idei, podobnie jak właściciele ośrodków narciarskich. Przychodzisz na 10 min i płacisz mu 20 zł. jeśli ci się podoba i widzisz w tym sens to wracasz i polecasz temat innym, jesli nie, to ostatnie 20 zł jakie na tobie zarobił. Czy to zmyłka? nie wiem, może trochę tak, na pewno jednak nie zaszkodzi po sezonie i bezpośrednio przed nim. Trochę sie to zdaje monotonne. Na początku myslałem, że ludzie będą to traktowac jak wyjście na kręgle ale to chyba za nudne będzie.No nie wiem, sam jestem ciekawy jaki bedzie popyt. Tak sobie myślę, że jak juz będę po pierwszej próbie to albo będę tym zachwycony pod kątem dopracowywania postawy u żony i córki albo powiem, że to nieporozumienie.
  5. Brak nierówności terenu równiez na minus na pewno. Zaawansowanej nauki tez w takich warunkach nie widzę. Co do ceny to oni bronią sie żeby sobie przeliczyc czas zjazdów w górach, zestawic to z ceną skipassu i wyjdzie nam że w hali nie jest tak drogo. Do całej imprezy dochodzi też opcja slalomu między punktami na tej macie także aż tak monotonnie nie musi być. Ciężko wogóle porównywać z cenami w realu bo to zupełnie inna bajka. Na pewno fajnie będzie pobujać się na tym latem, ot tak dla przypomnienia ruchów. Mnie również wydaje się, że prędkośc musi byc powiązana z kątem nachylenia. Maksymalna prędkość (bodaj 25 km/h jeśli dobrze pamiętam) nie powala ale w tych warunkach chyba pod żadnym względem większa nie miała by uzasadnienia i nie była by potrzebna.   Wyślę tez początkującą małżonkę pod okiem instruktora i zobaczymy co z tego wyjdzie. Na pewno niedługo spróbuję i podzielę się odczuciami.
  6. To, że brak klimatu to bezsprzeczne. Bardziej chodzi chyba o aspekt trenningowy bo Alp z hali w Gdańsku nie zrobimy. Na pierwszy rzut oka zdaje mi się, że trudno o lepsze narzędzie do nauki pod okiem instruktora. Tak to sobie przynajmniej wyobrażam.
  7. To, że w Duskiennikach jest kryty stok wiedziałem, jednak myslałem, że jest też taśma. Mi oczywiście chodzi o taśmę i Wasze zdanie na temat trenningu na takiej maszynce. Jak tylko osobiście przetestuje, zdam relację. Myślę jednak, że niejeden forumowicz już się po czymś takim "ślizgał". cyt."..Zamiast śniegu narciarze i snowboardziści mają tutaj pod deskami nawierzchnię wykonaną z syntetycznego włosia. Taśma nachylona jest pod kątem 13 stopni. Wystarczy ją uruchomić, by szeroka na 4,5 m i długa na 9,5 m platforma treningowa Proleski zamieniła się w iście alpejską trasę. Wrażeń dopełniają zdobiące salę treningową obrazy ośnieżonych Alp. Na takim niekończącym się stoku mogą jednocześnie trenować dwie lub trzy osoby. - Taśma przesuwa się z prędkością od kilku do 25 km na godzinę. Nad tempem pracy urządzenia i techniką jazdy narciarzy czuwają licencjonowani instruktorzy ze szkoły Paul Ski. W ciągu 10 minut – bo tyle trwa jedna sesja treningowa – wprawiony narciarz może pokonać trasę o długości ok. 4 km. Stok treningowy świetnie nadaje się zarówno do nauki dla początkujących - zajmują miejsce u dołu platformy, gdzie mogą trenować przytrzymując się barierki - jak i do doskonalenia profesjonalnych technik przez doświadczonych narciarzy - mówi Waldemar Duda, właściciel jedynego w kraju takiego wielkomiejskiego ośrodka. Podobnie jak na prawdziwym stoku, klient Skimondo otrzymuje elektroniczną kartę skipass, którą zasila się gotówką (10-minutowa sesja kosztuje ok. 20 zł). Cena przejazdu uwzględnia koszty wypożyczenia nart (lub snowboardu), butów i kasku. Co ważne, kask ochronny obowiązuje podczas jazdy wszystkich klientów ośrodka – wiek i umiejętności nie grają roli. Jeśli idzie o sprzęt prywatny, to do hali narciarskiej można wnieść wszystko z wyjątkiem desek. - Narty muszą być nasze. Desek do jazdy po dywanie się nie ostrzy, wręcz przeciwnie - ich krawędzie trzeba zaokrąglić – wyjaśnia Waldemar Duda. Opanowanie techniki jazdy na nartach zajmie nam w Skimondo od 6 do 7 godzin klubowych. Taka jednostka trwa 3x10 minut (czas oczekiwania na kolejny przejazd spędza się w klubowym barze). W doskonaleniu techniki pomocna może być lustrzana ściana, oczywiście dopiero z chwilą, kiedy przestaniemy patrzeć wyłącznie pod nogi. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę podczas jazdy na dywanowym trenażerze? - Ważna jest specyfika wykonywania skrętów równoległych. Nie należy ustawiać nart pod kątem większym niż 30-40 stopni. Zacieśnianie promienia skrętu na ośnieżonym stoku oznacza utratę prędkości - na dywanie, gdzie mamy większe tarcie, będzie skutkować nieplanowaną jazdą w górę. Poza stratą czasu nic nam jednak nie grozi. Jeśli zajedziemy zbyt wysoko, fotokomórka przerwie pracę taśmy - wyjawia szef Skimondo...." http://trojmiasto.ga...dku_miasta.html
  8. To ciekawe co piszesz Dany bo tłumaczą te krawędzie dbałością o nawierzchnię. Podobno ostra krawędź ją niszczy. Swoją drogą to też niezłą polerka dla krawędzi, nie wiem czy wskazana, raczej nie.
  9. http://proleski.pl/ Właśnie otwierają coś takiego w Gdańsku. Czy miał ktoś z Was przyjemność/nieprzyjemność jazdy na takowym? Ciekawy jestem opinii. Podobno gdzieś w Polsce jakieś małe już funkcjonują. W Europie całkiem sporo. Jakie macie odczucia co do takiego wynalazku? Najbardziej ciekawi mnie jak będzie się jeździć z zaokrągonymi krawędziami, bo tylko takie narty są u nich do wypożyczenia. Swoich stosować nie wolno właśnie ze względu na ostrą krawędź. Niewątpliwie krawędź porusza się w wiekszym bądź mniejszym uślizgu jednak jazda carvingowa wygląda na filmikach całkiem całkiem. Wynalazek zdaje sie być genialny do nauki ( przed nami lustro, obok instruktor) Na dniach sam wypróbuję Być może było coś wcześniej na forum jednak nie mogę znależć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...