Skocz do zawartości

radcom

Members
  • Liczba zawartości

    839
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez radcom

  1. Nadal jest to pisanie palcem po wodzie. W prognozach obiecują, że od drugiego dnia świąt będzie mróz w nocy. Jeżeli uda się porządnie naśnieżyć do ferii to powinniśmy  do marca wytrzymać. Co do terminu, to bardziej zależy od Was aczkolwiek weźcie pod uwagę, że 7.03 i 21.03 mamy zawody ligi. Pierwsze na Dzikowcu, drugie na Hali Szrenickiej. 15.02 mają być zawody na Łysej Górze a 28.02 na Czarnej Górze. Styczeń jak na razie  stoi pod znakiem zapytania. Ja osobiście wyznaczyłbym późny marcowy termin, bo zima ostatnio lubi się spóźniać...

     

    Pozdrawiam, radcom 


  2. Nie byłby taki pewien Fred. W zachodnich jest bazalt (np Stara Kamienica) a i wschodnie przemielić jest po co. W Rybnicy Leśnej trwa nierówna walka o ostatni skrawek Gór Suchych, nadających się dla narciarstwa. Oślołączkowego co prawda, ale zawsze. I co? I żaden *** i *******, nawet **** nie ruszył. Z żadnej ****** pracowni czy innego *******. Tak więc jak mi ktoś powie, że ekologom zależy na przyrodzie to go chyba opluję. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Przyrodę wszyscy razem mają w ******.   :angry:

     

    Pozdrawiam, radcom

  3. Bo niestety w obecnej sytuacji prawnej, słup pod wyciąg jest ingerencją w przyrodę a kamieniołom nie. I jak tak dalej pójdzie to problem rozwoju infrastruktury narciarskiej w Sudetach Środkowych rozwiąże się sam. Gór nie będzie...

     

    Pozdrawiam, radcom

  4. I niestety nieustannie cierpimy na "Kompleks Kasprowego". Tyle, że zmiany, które miałyby nastąpić w przepisach, bardziej dotyczą obszarów natura 2000 niż parków narodowych. Fakt, jest pomysł ułatwienia modernizacji infrastruktury i umożliwienia dopuszczenia naśnieżania w ich rejonach, jednak nadal pozostaną one obszarami o szczególnej ochronie. Nikt w Polsce nie będzie betonował, asfaltował czy kształtował teren za pomocą ciężkiego sprzętu. To co zamierza się wprowadzić to zaledwie kosmetyka. Zmiana przepisów jest jak najbardziej wskazana, gdyż ograniczy ona uznaniowość dyrektorów w wydawaniu decyzji. Bo na dzień dzisiejszy, parki narodowe są prywatnymi folwarkami po za kontrolą nie tylko społeczeństwa, samorządu ale nawet władzy ustawodawczej. To bardzo niezdrowa i niedopuszczalna sytuacja. Niezbędne są też zmiany w przepisach dotyczących obszarów Natura 2000, tak by poszczególne samorządy mogły wyłączać tereny będące mniej cenne przyrodniczo i przeznaczyć je na inwestycje. Zmiany dotyczyć też mają przede wszystkim ograniczeniu możliwości blokowania inwestycji przez pseudo ekologów i różnej maści cwaniaczków. Dziewięćdziesiąt procent procedur pozostanie niezmieniona i nadal trzeba będzie uzyskać masę uzgodnień, opinii, pozwoleń, że o kosztownych ekspertyzach (oddziaływania na środowisko) nie wspomnę. To wszystko w połączeniu ze stosunkowo mało atrakcyjnymi lokalizacjami, powoduje że i tak inwestowanie w infrastrukturę narciarską w Polsce, będzie nadal inwestycją podniesionego ryzyka. To widać gołym okiem (+10 19 grudnia). Tak więc podniesione przez niektórych kolegów larum, jest niczym innym jak brakiem rozeznania sytuacji jaka panuje w inwestycjach narciarskich w Polsce. Mogę zagwarantować, że nawet przy super sprzyjających uwarunkowaniach prawnych, nikt nie zrobi z Kasprowego Łomnicy. Bo to się najzwyczajniej nie opłaca...

     

    Pozdrawiam, radcom   

  5. Spokojnie , to na razie projekt. Trafi do sejmu to i tak  wyjdzie (jak wiekszośc podobnych) wykastrowany z sensu i logiki. Lub, najprawdopodobniej, wcale nie wyjdzie. Szkoda czasu na dyskusje.

     

    Pozdrawiam

    Michał

    Właśnie za długo siedzieliśmy cicho. I to co mamy jest efektem braku narciarskiego lobby. Różnej maści pseudo ekolodzy od lat narzucają nam swoje widzimisię. Czas z tym skończyć. Jak będzie trzeba to ja jestem gotów pójść "na wojnę" w imię obrony wolności narciarskiej. 

     

    Pozdrawiam, radcom

  6. radcom  ...

    nikogo, niczego nie chcę pozbawiać ... mam tylko na względzie racjonalność działań

     

    ...za płotem (raptem może 50 km dalej albo i mniej ) są miejsca z już istniejącą , całkiem niezłą infrastruktura narciarską

    Słowacy i Czesi pod tym względem są daleko przed nami ...

    chociażby dlatego że, tych gór maja więcej ...

    to po co z tego nie korzystać .... wszak w Europie jesteśmy

     

    a u nas co ? ... u nas standardowo,  ze skrajności w skrajność

    zniszczyć Park ... zadeptać i zabetonować ten malutki skrawek Tatr

    by 2 ... słownie DWA miesiące,można było pojeździć na nartach

    .... kawałek dalej leży odłogiem cały Szczyrk (coś się tam zaczyna dziać ale w tym tempie to i za 10 lat niewiele się zmieni )  

    to może zacząć tam inwestować , co ?

    tam nie trzeba niczego niszczyć ,... trzeba tylko ( w naszym przypadku to , AŻ TYLKO) dogadać się ludźmi

    zmodernizować , rozbudować  .... i zobaczyć co dalej

     

    nie bądźmy samolubni ... Tatry niech zostaną takie, jakie są

    dla Wszystkich

    (nie)narciarzy też

     

    jarek

    Jarku, ja daleki jestem od betonowania czegokolwiek. Tym bardziej Kasprowego. Wystarczy mały lifting krzeseł jeden orczyk i możliwość dośnieżenia. Zmiany te w żaden sposób nie wpłyną na zmianę krajobrazu, gospodarkę wodna czy migrację zwierząt. Podobnie wygląda to w przypadku Karkonoszy, gdzie walka o modernizację istniejącej kolei i możliwość naśnieżania, trwała dwadzieścia lat. Piesi turyści nadal mogą hordami zadeptywać szlaki i zostawiać tony śmieci. Czy wiesz może ile puszek po piwie zbiera się z Kasprowego i Giewontu, po weekendzie? O Morskim nawet nie wspomnę. Zdaje się, że mieszkasz o rzut beretem od Mazur. Też mógłbym chcieć zamknąć je dla turystów, wszak dla mnie nie robi różnicy czy pojadę dalej do Finlandii, gdzie jezior jest dużo więcej. Rozpropagujesz taką myśl w Mikołajkach?

     

    Pozdrawiam, radcom 

  7. po co ?

    ano po to że, życie bez pasji, to jak zupa bez soli ...

    Drogi ellsworth ... chcieć to móc

     

    ... mieszkam na północnym Mazowszu

    do naszych pagórków mam 450-500 km ... do prawdziwych ośrodków o jakieś 700 km dalej

    sezon u mnie rozpoczyna się w październiku a kończy w kwietniu ...

     

    1-2 razy powiadasz ... :)

    hmm ... właśnie wróciłem z 4 -tego w tym sezonie wyjazdy narciarskiego / w sumie 18 dni na białym ... :)

    wg. Twych sataystyk wyczerpałem już limit na następny sezon ?-

    :) :) :)

    i żeby nie było ... chłopaki mają grubo więcej

    a wszyscy z Warszawy, Bydgoszczy, Gdańska ... :)

     

    Takich zapaleńców jest tu cała masa ... nawet nie wiesz jak dużo

     

    ...ciuchy wyprane , deski zrobione ... torba w kąciku, spakowana ,

    czeka to wszystko na następny ... za kilka dni

     

    :) jarek

    I to jest właśnie dobry przykład braku rozeznania sytuacji narciarstwa w Polsce. Drogi Jarku, z całym szacunkiem,dla Ciebie i wszystkich hołdujących wyjazdy zagraniczne, jednak nie Masz racji co do skali zjawiska. Możemy posiedzieć nad kompem i zrobić mniej lub więcej dokładne statystyki ilu jest regularnych "narciarzy alpejskich". Stawiam w ciemno, że ciężko byłoby uzbierać pełny autokar z każdego województwa. Zważ, że z tego forum latacie zaledwie w kilka busów i to z całej Polski. Oczywiście mówię tu o regularnych wyjazdach, tak jak to Przedstawiłeś. Sporadycznych pojedynczych rodzinnych wypadów, raz w roku nie liczę. Tak więc będzie Was może dwa tysiące głów, zaokrąglając. Cóż ilość taka nie stanowi nawet błędu statystycznego w ogóle narciarzy w Polsce. Nie wspomnę, że w samej Białce przez weekend sprzedaje się dużo więcej karnetów. Więc skoro dla takiej mniejszości, Chcesz pozbawić większość dostępu do przyzwoitych stacji narciarskich w kraju. To wybacz ale ja krzyczę głośne NIE!

     

    Pozdrawiam, radcom   

  8. Orczyki ściąga się zawsze po sezonie. Z liną to nie bardzo, gdyż istnieje ryzyko rozplotu i uszkodzenia. Po za tym przechowywanie byłoby kłopotliwe. Z silnikiem tez nie bardzo, gdyż należałoby zdemontować cały zespół wraz z przekładnia i sprzęgłem. Dlatego zawsze te elementy pozostają na miejscu. Dodatkowo każdy rok bez pracy powoduje konieczność wykonania ponownych dopuszczeń, a to są kolejne koszty. I tak właśnie umierają kolejne ośrodki, rodem z PRL-u. Złośliwcy powiedzieliby, że to dekomunizacja...

     

    Pozdrawiam, radcom  

    Załączone miniatury

    • 20141128_114919.jpg
  9. Takie małe wyciągi bez sztucznego śniegu w obecnych warunkach nie mają szansy przetrwać.

    Nawet te ośrodki ze sztucznym mają problemy.

    Patrząc na to realnie to najlepiej elementy wyciągu złożyć i schować do stodoły.

    Może za 10 lat plamy na słońcu się powiększą i przyjdą lepsze zimy,

    wtedy wyciąg się uruchomi.

    Gdyby można było tak zrobić, to wiele wyciągów by przetrwało w szopach i stodołach. Niestety jak raz zdemontujesz wyciąg, to ponowny montaż wymaga takich samych procedur jak budowa nowego. Więc się nie opłaca...

     

    A miejscówka ma potencjał.

     

    Pozdrawiam, radcom

    Załączone miniatury

    • 20141128_114756.jpg
    • 20141128_114825.jpg
    • 20141128_114925.jpg
    • 20141128_114954.jpg
    • 20141128_115128.jpg
    • 20141128_115134.jpg
  10. ... może to być. Zima 1988/89 była rekordowo ciepła i kolejna 1989/90 była taka sama. Pamiętam, bylem wtedy na obozie "narciarskim" w Koniakowie i nie było nawet grama śniegu. Jedyną rekompensatą była fajna, słoneczna pogoda. Zamiast jazdy było chodzenie po górach.

    Pamiętam dobrze tamte zimy. Kwiatki rosły na stoku w styczniu...

     

    beda do kupienia tanio wyciągi i ośrodki ....... :(

    Większość małych wyciągów prowadzonych przez pasjonatów może nie przetrwać. Szkoda, bo są to miejsca gdzie zysk nie stoi na pierwszym miejscu.  :(

  11. Nie, no nie mogę tego czytać. Naśnieżyli w pierwszej dekadzie grudnia, przygotowali stok, otwierają w mikołaja, karnet za zeta, a tu same narzekanie. Takie gatki to nawet największego optymistę potrafią zdołować. A ja głupi ciągle chcę inwestować w wyciąg...

     

    Pozdrawiam, radcom 


  12. Wytłumaczcie mi ten fenomen bo dalej nie mogę pojąć. Co skłania ludzi z głębi Polski a tym bardziej z wybrzeża czy mazur do przyjazdu w jedyne ferie w roku na narty do Szkarskiej. Przeciez ryzykujecie tym że śniegu nie będzie, będzie otwarty tylko Puchatek i Hala, będą jak zawsze kolejki, będzie wiało i wyciągi stoją, o kiepskim przygotowaniu tras nie wspominając (lód, kamienie itp), a za to wszystko skroją was jak za zboże. Czy te 500 km, a więc mniej niż np trasa z Gdańska, dalej na południe dobrymi drogami i wkroczenie w  inny narciarski świat to naprawde tak duży dodatkowy koszt? Sorry. Jestem miejscowy, powinienem się kierować lokalnym patriotyzmem, ale jak widzę tych ludzi, którzy mają okazję raz w roku poszusować, wykorzystują urlopy, tłuką się 10 godzin po naszych drogach, a potem na wyciągu tylko narzekają na warunki na śnieg, na pogodę, na ceny, to mi ich autentycznie żal. Ale co roku jest to samo.

    To samo co większość nas na marznięcie latem w Łebie i kąsanie przez komary w Mikołajkach...

     

    Pozdrawiam, radcom

  13. Kiedy takie kupicie na Dzikowiec ?  ;)

    To już jest pytanie do Gminy. Niemniej jednak zakup kolejnych armat jest ujęty w perspektywie rozwoju ośrodka. Cóż realia ekonomiczne są takie jakie są. Pierwszy etap zakończony. Mamy krzesło, orczyk, dobry stok, budynek z restauracją, parkingi i część nowych dróg. Teraz kolej na rozbudowę tras, systemu naśnieżania, droga i kolejne wyciągi...

     

    Pozdrawiam, radcom

  14. patrzę na ich profil na fejsie i nie wierzę...

     

     

    patrzę na kamerki na ich stronie i przecieram oczy ze zdumienia... te ich nowy system naprawdę działa i wydaje się być bardzo wydajny

    Bo te nowe armaty, to Polskie są. I dlatego świetnie spisują się w naszych realiach...

     

    Pozdrawiam, radcom

×
×
  • Dodaj nową pozycję...