Skocz do zawartości

radcom

Members
  • Liczba zawartości

    839
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez radcom

  1. Elu, czytasz jeszcze, czy już tylko obrazki oglądasz? Gzie z w moich tekstach jest napisane, że ktoś mi przeszkadza? Pokaż proszę, gdzie oceniam umiejętności tej nieszczęsnej "grupy próby". I dlaczego to ja mam się dostosowywać do innych na stoku, a nie oni do mnie? I widzisz, tak długo jak nie będzie jasnych, jednakowo obowiązujących zasad na stokach, regulujących "zasady ruchu i zachowań". Tak długo to Ty będziesz w gorszej sytuacji. Bo zapamiętaj sobie raz na zawsze: W kolizji z dobrze jeżdżącym narciarzem, w 99% przypadków w gips "pójdziesz" właśnie Ty. Jasno sprecyzowane zasady mają na celu przede wszystkim chronić słabiej jeżdżących narciarzy. Tym świetnie jeżdżącym zminimalizują ryzyko przejechania początkującego. Pozdrawiam, radcom
  2. Statystycznie "panienka z tipsami" może znaleźć się w kolejce do kanapy. Podobnie jak dziadek, osiłek i męski szowinista, w osobie mojej. Nie oceniałem ich umiejętności, są tylko statystami w przytoczonym przykładzie, dla zobrazowania przekroju społeczności narciarskiej... Pozdrawiam, radcom
  3. Doskonale rozumiem kolegów będących zniesmaczonymi moim pomysłem. Sam dawniej ostro reagowałem na każdą próbę ograniczenia mojej wolności na stoku. Jednak z wiekiem i rosnącym doświadczeniem (zarówno w jeździe jak i obserwacji stoków) zrozumiałem, że era "wolnego narciarstwa", minęła bezpowrotnie. Jeszcze w końcu lat osiemdziesiątych narciarstwo było niszową formą rekreacji. Sprzęt był trudno dostępny, wyciągów mało, brak infrastruktury (oczywiście po za "mekkami" Szczyrk, Zakopane, Szklarska...) a te, które były, często sytuowano na naprawdę stromych górkach. Powodowało to ograniczenie ilości narciarzy, pewną hermetyzację społeczności, co przekładało się na wysoki poziom kultury i bezpieczeństwa na stoku. Daleko nie muszę szukać. W naszej "zaściankowej stacji narciarskiej" w Rzeczce, dawniej Goprowcy w porywach, raz w tygodniu zwozili delikwenta toboganem. Obecnie bywa, że w jednym dniu weekendu, pacjentów jest trzech... A to tylko mała górka. Zmienił się tez zasadniczo profil przeciętnego narciarza. Na gorsze niestety, postanowię to przemilczeć. Co by nie przynudzać. Rozejrzyjcie się w koło siebie, kto stoi w kolejce do kanapy podczas weekendowego "nartowania". Dziadek z wnuczkiem, dwóch dryblasów na deskach, laski w sile wieku, młodziki ze szkółki narciarskiej, kilku "ogierów po czterdziestce", student i ta panienka co tipsem wybija tekst esemesa... Poziom umiejętności, adrenaliny i zdrowego rozsądku, jest bardzo zróżnicowany wśród tych narciarzy. No i spotykają się na tym samym zatłoczonym stoku. Widzicie to? Bo ja już tak i dlatego unikam jak ognia "modnych górek" w sezonie... Pozdrawiam, radcom

    Użytkownik radcom edytował ten post 14 luty 2012 - 08:28

  4. zasadniczo popieram,ale jeszcze zapomniales o podatku!!! zgody ,pozwolenia ,kursy ok, ale gdzie podatek ? podatek od opadu sniegu! im wiecej napada.... tym sie milej dzieje dla narciarza.... wiec go podatkiem sniegowym a co! bo musi byc porzadek i bezpieczenstwo w Panstwie demokratycznym,a zapomnialem obowiazkowe ubezpieczenie OC od nart,dobrowaolne od butow, trzeba miec przy sobie zaswiadczenie i oplaty bo POLICJA stokowa jest czujna....

    Zastanawiające jest, ze znakomita większość naszych rodaków odwiedzająca alpejskie stoki, potulnie wykupuje wszelakie polisy i jakoś tak spokojniej/kulturalnie jeździ. Zapewne to z grzeczności bo przecież konsekwencji prawnych się nie boimy... Podatek jest od dawna. Vat się nazywa. Pozdrawiam, radcom
  5. Bardzo dawno temu, gdy narty jeszcze były drewniane, właśnie od upadania zaczynano naukę jazdy. Dziś uczy się jak nie upadać. Cóż sprzęt coraz lepszy, narciarze odporniejsi na urazy... Czasem dobrze wykonane "awaryjne przyziemienie" potrafi ocalić gnaty... Pozdrawiam, radcom
  6. Tak na szybko: , . Oni też jechali rekreacyjnie, szkoda tylko, że nie panowali nad prędkością oraz nie ustąpili pierwszeństwa narciarzom będącym poniżej, na stoku. Drobnostka, gnaty się poskłada, gorzej z urazem głowy, a wystarczyło trochę wyobraźni... Pozdrawiam, radcom
  7. To tylko wymiana poglądów Sally. Niko ma swoje zdanie, ja swoje. To, że zostaniemy przy swoich racjach nie ma najmniejszego wpływu na ogół sytuacji. Różne są przecież szkoły. Ja i Niko akurat należymy do przeciwstawnych, co nie powoduje, że rady "korespondencyjne" akurat Tobie nie "wychodzą na dobre". Ja jestem tradycjonalistą i tyle... Niko, setki razy oglądałem Tombę i zawsze przypieprzę w jakąś bramkę... Keam, z tym jątrzeniem to nie trafiłeś. Ja nie szufladkuję instruktorów... Pozdrawiam, radcom
  8. Prawdopodobnie wtorek nocna. Jest stromo, no ale co w związku z tym ? :) Pokażesz tam, jak to "tygrysy lubią najbardziej" :D;) Slalom, gigant czy śmig - klasyk, cięty ?? :P Pozdrawiam,:)

    Generalnie jazda na Dzikowcu, po za stokiem głównym jest ciekawa. Oczywiście jeśli ktoś lubi takie klimaty. Jak chcesz pośmigać w tygodniu, to wpierw zadzwoń do nich, bo ostatnio lubią wcześniej iść do domu. Jakoś tak niedługo mają tam być zawody... Pozdrawiam, radcom
  9. Z racji znacznego zużycia dotychczasowego sprzętu, zmuszony byłem do nabycia nowiutkich carvingowych cudeniek. W piątek to było, więc czym prędzej zasiadłem do kompa, by złapać nieco teorii z techniki jazdy. Pół nocy ślęczałem, by w sobotę z rana zapiąć nowe narty ze świadomością, cóż chcę uczynić. Wyjechałem wyciągiem, ustawiłem się w dół stoku, wziąłem głęboki oddech i... Zlałem dokładnie wszystko co przeczytałem i pojechałem na dół. Dokładnie tak, jak jeżdżę od ponad trzydziestu lat. Jedno tylko mogę stwierdzić. Na tych nartach jeździ się o wiele łatwiej... Pozdrawiam, radcom
  10. Koledzy, taka inwestycja potrzebuje przede wszystkim spokoju. Więc proponuję nabrać wody w usta, przypiąć deski i jeszcze te dwa sezony, pomęczyć się gdzie indziej. Kanapy to nawet dwie, potem będą... Pozdrawiam, radcom

    Użytkownik radcom edytował ten post 31 styczeń 2012 - 20:43

  11. A ja tam lubię te nasze "swojskie" klimaty. Zawsze można pogadać z "ratrakowym" jak chłop z chłopem... Niestety jakoś nie mogę trafić na ich stronę w sieci. Chyba muszę się przejechać w tygodniu, gdy tłoku brak... Pozdrawiam, radcom
  12. Kurcze, jak dobrze pamiętam, to zaczynając czas jakiś temu na drewnianych Reglach, najpierw był pług. Potem jazda na "równoległych nartach", nadal szeroko i z "pochyleniem". W końcu "przekładka" górnej narty. By wreszcie opanować "wyprostowany, ciasny ześlizg". Znakiem tego, carving jest dla mnie "uwstecznieniem"... Pozdrawiam, radcom
  13. Oby, bo pierwsze 15 lat po upadku PRL-u, były dla Rzeczki stracone. Właśnie na początku lat dziewięćdziesiątych była największa szansa stworzenia stacji narciarskiej z prawdziwego zdarzenia. Dzisiaj będzie to o wiele trudniejsze, bo ziemię rozparcelowano na działki i wyprzedano przypadkowym ludziom. Ale nawet mimo to, spokojnie można w Sokolcu wybudować jeszcze dwa nowe orczyki... Swoją drogą, pamięta jeszcze ktoś jak stoki w Sokolcu/Rzeczce były białe nawet latem? Od owiec oczywiście. Pozdrawiam, radcom
×
×
  • Dodaj nową pozycję...