Skocz do zawartości

W.W.

Members
  • Liczba zawartości

    310
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez W.W.

  1. Co do noszenia, to rzeczywiście skorupę można nieść przypięte do nart. Przy knajpce zostawić też je razem z nartami. Jakoś nie sądzę, żeby prawdopodobieństwo kradzieży skorup było większe lub mniejsze, od kradzieży nart. Znając naszą rzeczywistość, stosuje zabezpieczenie w postaci linki z brzęczykiem. W wypadku skorup po prostu linkę można przewlec przez skorupy.
  2. Co do klamer, to DAHU może mieć racje. Ja używam starych syntechów 9,5 z 4 klamrami i paskiem, ale i odchylanym tyłem. Po wielu latach wypraktykowałem, że klamry zewnętrze służą mi tylko do wstępnego zapięcia buta. Najważniejsza jest linka stalowa biegnąca od piety do śródstopia pod kątem 45 stopni i przez plastikową kształtkę ściągająca stopę. Jest regulowana pokrętłem. To ona tak naprawdę trzyma mi stopę i najwyższa klamra na piszczelu. Pozostałe są dość luźne. Zawodnikom to z prawdopodobnie nie wystarczy, ale do rekreacyjnej jazdy z pewnością wystarczy z naddatkiem.
  3. Tu nie chodzi o indywidualna odporność tego czy innego osobnika, bo to powinien ocenić kierownik wyprawy w czasie jej kompletowania i wypraw przygotowawczych. W końcu tam nie jadą amatorzy. Z drugiej strony są juz komercyjne wejścia „z ogłoszenia" na Mont Everest. Problem leży gdzie indziej - w zasadach. Nie wspinam się, ale nurkuje i to od bardzo dawna. Jeśli zespół, jedna czy dwie dwójki idzie razem, to w przypadku jakichkolwiek kłopotów cały zespół przerywa zejście i się wynurza. To kardynalna zasada i nie ma od niej odstępstw. W tej sytuacji to nieważne, że przyjechałeś na to jedno nurkowanie z drugiego końca Polski, że bardzo chcesz, że następne może będzie za rok, albo już nigdy - zespół to zespół i nie zostawia się nikogo. Po wypadku zapytałem wytrawnych wspinaczy, czy takiej solidarności nie ma miedzy nimi. Odpowiedzi bardzo mnie zdziwiły. Stąd zacytowana wypowiedź i jeszcze jedna - „Partnera nie zostawia się, nawet jeśli jest bryłą lodu, mówiło się za moich czasów. Przydałoby się, by z młodymi ktoś porozmawiał o etyce. I o pokorze. Rozmowa z jedną z najwybitniejszych polskich himalaistek Anną Czerwińską” Każą nam wychowywać synów jak dziewczynki a potem pretensje, że zachowują się jak baby.
  4. Myślę, że warto poznać zdanie człowieka, którego o brak doświadczenia w tej dziedzinie trudno posądzać. ""Szczyt zapłacony musi zostać zdobyty" - tak powiedział Polak, himalaista, zdobywca ośmiotysięczników, już nie żyje. Za wyprawę płacą sponsorzy, aby na ekranach pojawiło się logo ich firmy i w umyśle potencjalnego kupca wytworzyło potrzebę zakupu. Aby pojawiło się w mediach - relacje, wywiady, oczywiście w strojach obwieszonych reklamami - wyprawa musi odnieś sukces, czyli zdobyć szczyt. Wyprawa, która nie zdobyła szczytu, często nawet nie zasługuje na notkę na ostatniej stronie gazety i wtedy nici z kasy od sponsora na następne wyjazdy. Co może wzbudzić jeszcze większe zainteresowanie? Wyprawa której udało się zdobyć szczy, ale zginęli ludzie. Dwa w jednym - kumulacja! I niekończące się relacje ze zdobycia, obowiązkowo w strojach reklamowych i relacje pogrążonych oczywiście w smutku kolegów w takiż też strojach a na końcu dramatyczne apele o akcje poszukiwawczą znów, o ile to możliwe, w strojach reklamowych. Sponsorzy podwójnie lub potrójnie zadowoleni i jest kasa na następne wyprawy. Jak zatem wyprawa jest najbardziej opłacalna dla wspinaczy? Do celu po trupach."
  5. Eee..., to by była przesada. Sklepu sobie nie kupie. A może coś tak dla kolegów z Forum?
  6. Planujecie jakieś ogólnodostępne testy tych butów na stoku. W końcu to nowość?
  7. No i nie kupie sobie tych butków w tym roku. Jak się dowiedziałem, na ten rok jest tylko limitowana seria kilkuset sztuk i tylko w kolorze białym i fleksie 100. A mnie potrzebne są w flex 120 kolorze czarnym. Ale przy okazji miło stwierdzić, że p. Robert z przedstawicielstwa firmy naprawdę starał mi się je sprzedać. Jednak ludzie związani z nartami maja to coś w sobie. To nie jego wina, ze firma ma takie a nie inne plany sprzedażowe. Szkoda. :mad:
  8. Nie kupuje tego! Kosztowa metoda kalkulacji ceny odeszła wraz z minionym ustrojem. Dziś cenę dyktuje rynek. Koszty opracowania nowego modelu, to zmartwienie producenta. Uda się, zawojuje rynek i zgarnie kasę, nie uda, straci. Wiele projektów się nie udaje, ale i wiele udaje. Te buty to rzeczywiście nowość. Więc z jednej strony jako za nowość można żądać więcej, ale z drugiej strony ludzie mogą koncepcji nie zaaprobować i zostaną pełne magazyny. Poza tym dochodzi sprawa proporcji ceny do pensji, która jak wiadomo nieco rożni się u nas od narciarza z Niemiec czy Austrii. Z jednej strony nie sprawdzona konstrukcja, z drugiej termo formowalne buty sprawdzone wielokrotnie a cena ta sama.
  9. Ale od tego czasu same narty i technika jazdy na nich bardzo się zmieniła. Mnie te buty się podobają.
  10. To nie jest prawda. 80% musi podchodzić ostatni odcinek ok 30 do 50 m do górnej stacji krzesełka. To ten kawałek omija opisany powyżej leśny skrót.
  11. Jest, spokojnie dojedziesz.
  12. Witam Jak masz dobrze posmarowane narty, to do przejścia pozostaje ci ok. 30 - 50 m. Ja korzystałem z przejazdu przez las, znanego miejscowym, którym wyjedzą się ok, 1/3 wysokości od górnych Polanek. Potem zjazd do dolnych Polanek i po wyciągnięciu cały Frycek Twój. :-) Bez podchodzenia. Żółwik nie działa.
  13. W.W.

    K2 A.M.P. Bolt

    Witam Ja mam takie dł. 186 cm. Jeździ mi się na nich fantastycznie. Niestety, moja opinia jest niemiarodajna, bo ja przesiadłem się na nie z "ołówków" dł. 205 cm i mój zachwyt może być wrażeniem neofity. Trzymają doskonale. Szukałem nawet zlodzonych miejsc, aby je tam wypróbować. Wrażenia jak wyżej. Krawędzie trzymają doskonale mimo moich 110 kg. Narta bardzo skrętna i pozwalała na dowolna zabawę na stoku, od krótkiego śmigu, po zakręty "wojewódzkie".
  14. W.W.

    Góra Kamieńsk

    Więc policzmy. Zakładamy, że jesteśmy na nartach 5 godzin. Ty na każde 10 minut, 9 spędzasz na wyciągu a 1 minute na zjeździe. W godzinie robisz 6 cyklów, co daje 6 minut jazdy na godzinę a więc razem 30 minut jazdy w 5 godzin. Ja jadę 9 minut na wyciągu a zjeżdżam 6 minut. W godzinę robię 4 cykle, co daje 24 minuty jazdy w godzinie a więc 120 minut przez 5 godzin. Kto więcej pojeździł na nartach
  15. W.W.

    Góra Kamieńsk

    Ja staram się jechać jak najwolniej, to i ponad 15 minut rwa. To zwiększa efektywność, zwłaszcza na krótkich stokach.
  16. W.W.

    Góra Kamieńsk

    Zależy od dnia. w tygodniu cykl wyjazd i zjazd zajmuje ok. 15 minut. W sobotę i niedzielę nie bywam, ale sądząc ze zdjęć, to 1 lub 2 cykle w godzinę.
  17. W.W.

    Góra Kamieńsk

    W sobotę i niedziele to więcej stania niż jechania - niestety.
  18. W.W.

    Góra Kamieńsk

    Dziś rano nieźle, kilka centymetrów świeżego puchu, rozjechanego natychmiast. Ludzi zadziwiająco dużo, zwłaszcza w wieku szkolnym. Skąd ich tyle, przecież ani my, ani warszawka ani Częstochowa nie ma teraz ferii? Kolejka do kanapy na kilka minut, na orczyk 4-6 osób do bramki.
  19. W.W.

    Góra Kamieńsk

    Ja byłem w poniedziałek. Było dobrze, tylko na środku niemiły ślad po ratraku. Śniegu dosyć, ale zmrożony i zbity. Też jutro będę.
  20. O którym ośrodku mówisz? HOTEL WIERCHOMLA SKI & SPA RESORT - tym? Tam jest sporo kwater znacznie tańszych.
  21. Witam Dokładnie to samo powiedzieli mi dzisiaj w "Chacie pod Pustą", jak rezerwowałem pokoje.
  22. W.W.

    Policja!

    A nie prościej dać zawodowym ratownikom prawo do legitymowania? Im jeden z drugim nie ucieknie a policjantom to .....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...