Skocz do zawartości

wkg

Members
  • Liczba zawartości

    2 049
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez wkg

  1. Niczego w tej epidemii nie mozna byc jeszcze pewnym. Można natomiast być pewnym ze zatrzymanie kraju na 2 miesiace spowoduje spadek PKB o więcej 300 mld zl, dezorganizację płatnosci i powiązań kooperacyjnych, katastrofę w kredytach i handlu, serie upadków lub wstrzymania inwestycji i modernizacji a skupienie sie małych i średnich na strategii przetrwania. To takie ogólnikowe hasła. Ile osobistych nieszcześć i dramatow kryje sie za nimi -warto sobie uświadomić. Dlatego przeciaganie zakazow w imie populizmu i poprawnosci jest rownie zbrodnicze jak nicnierobienie...

     

    No właśnie - niczego nie można być pewnym więc nie osądzajmy.

    W sumie mogą też być dobre strony - może ludzie zrozumieją, że PKB i konsumpcja to nie to co najważniejsze. 

    Ta blokada kraju trwa właściwie od 2-3 tygodni, w sumie będzie nieco ponad miesiąc. Przeżyjemy.

     

    Zostaje pytanie komu zależy na udupieniu gospodarki, i kto odniesie z tego największe profity?

     

    Ludzie naprawdę w to wierzą ? :D Kaczyński z Dudą namówili Chińczyków by ci się zarazili w nadziei, że zaraza przeniesie się do USA ? :D

    Żal d..e ściska :/

     

     

    No właśnie.
    Mając tylko maskę mamy nieco większe ryzyko oberwać skutecznie, niż mając pełny rynsztunek.

     

    A dotarło, że maski służą do tego, by będąc nieświadomym, bezobjawowym zarażonym nie zarażać innych ? Każdy Azjata traktuje to jako oczywistą oczywistość a u nas wciąż Anielka :/

  2. No nic, ja wymiękam. Nie będę się przepychał z Policją a już na pewno nie ze Strażą Miejską. Po weekendzie się zobaczy.

    Na szczęście mam szybki, tani transport na Wyspy Salomona - tam jeździ cały czas kilka - kilkanaście tysięcy rowerzystów. A powietrze ma magiczne właściwości - nie przenosi wirusa.

     

     

    Załączone miniatury

    • wyspy_salomona.jpg
  3. Ale bolszewia kompletnie oszalała ze strachu :D

    https://wiadomosci.o...dluzona/qxwe8fx

     

    Wybory się nie odbędą bo nie mogą tego zrobić - to ustaliliśmy już dawno - teraz zdaje się odeszli od idiotycznego pomysłu zorganizowania na kolanie wyborów korespondencyjnych dla wszystkich,  a tu taki pomysł :D :D

    Oczywiste jest, że za chwilę okaże się, że nie można zorganizować wyborów co zgodnie z Konstytucją będzie przyczyną wprowadzenia stanu wyjątkowego. 

     

    Może jestem naiwny, pewnie jestem ale Szumowski zachował się z klasą.

  4. Nie do końca. Dane o zarażeniach i zgonach można zweryfikować i to na dzisiaj z : https://www.worldome...irus/#countries

    Dane o szczepieniach zweryfikować trudniej ale wiem, że USA nie szczepiło, nieprawdziwość danych z pozostałych krajów została by szybko zweryfikowana. 

    Interesujące by były dane o landach ale w końcu ktoś znajdzie źródło i potwierdzi lub zaprzeczy :)

     

    Czyli zdecydowanie nie spekulacje tylko teza z dosyć solidnym uzasadnieniem. Przez https://tiny.pl/7h993 nie przebrnąłem licząc na obecnych tu lekarzy :D

  5. Ciekawy cytat, jeszcze tego nie posprawdzałem dokładnie ale trzyma się kupy i wyjaśniałby wiele jeżeli to prawda:

     

    Ciekawe dane na temat związku szczepień przeciwko gruźlicy z zachorowalnoscią na covid-19.
    Post w całości jest cytatem.

    Głowimy się, dlaczego w niektórych krajach rozprzestrzenianie wirusa SARS-CoV-2 jest tak szybkie i systemy opieki zdrowotnej stają się z tego powodu niewydolne, inne kraje zaś przechodzą epidemię dużo łagodniej. 28 marca ukazał się (w wersji preprint, tzn. jeszcze nie został zrecenzowany i wydrukowany) artykuł z pewną bardzo, bardzo interesującą hipotezą. [1]
     Autorzy badali związek pomiędzy wyszczepieniem populacji poszczególnych krajów na gruźlicę (szczepienie nazywa się BCG) a zapadalnością na COVID-19 i śmiertelnością z powodu tej choroby.
    Nowojorscy naukowcy przeprowadzili analizę aktualnych i dawnych programów szczepień w ponad pięćdziesięciu krajach. 
     Są bowiem kraje, jak np. Japonia, Węgry czy Polska, w których od lat obowiązkowo szczepi się na gruźlicę.
     Są też takie (USA, Włochy czy Holandia), w których BCG nie było obligatoryjne nigdy.

    Są badania mówiące o tym, że BCG nie tylko działa przeciw bakterii wywołującej gruźlicę, ale wywołuje zjawisko nazywane (mam nadzieję, że tłumaczę dobrze; proszę immunologów o wybaczenie i poprawienie, jeśli nie) „wytrenowaną odpornością” (ang. trained immunity). W skrócie – podanie tej szczepionki powoduje nasilenie odpowiedzi odpornościowej również przeciwko innym patogenom niż prątek gruźlicy (wersja rozszerzona dla medyków – zwiększa się produkcja interferonu gamma przez limfocyty CD4+, a także m.in. interleukiny 1B). 
    W 2000 roku przeprowadzono badanie, które wykazało, że dzieci zaszczepione na gruźlicę w Gwinei-Bissau miały o 50% mniejszą ogólną śmiertelność (co tłumaczono zwiększeniem odporności przeciw infekcjom układu oddechowego czy zmniejszonym ryzykiem sepsy). Badania na świnkach morskich wykazały, że nawet podanie szczepionki u dorosłych osobników zwiększa odporność. Od lat BCG stosuje się w leczeniu raka pęcherza moczowego. Jest też częściowo skuteczna w zapobieganiu trądowi. [2]

    Amerykańscy badacze ocenili zachorowalność i śmiertelność z powodu COVID-19 w ponad pięćdziesięciu krajach. Brano pod uwagę tylko kraje o populacji większej niż milion mieszkańców.
    Kraje roboczo podzielono na trzy grupy:
     O niskim dochodzie na mieszkańca (3995 dolarów rocznie)

    Kraje z pierwszej grupy prawie bez wyjątku nie raportowały śmiertelności z powodu COVID-19. Tłumaczono to niską jakością opieki zdrowotnej i niewielką liczbą testów wykonywanych w tych krajach.
    Porównano za to śmiertelność z powodu COVID-19 w pozostałych krajach. Wnioski są takie:
     Kraje szczepiące dawniej lub obecnie obowiązkowo na gruźlicę (55 krajów): 0,78 zgonów/milion mieszkańców
     Kraje, które nigdy nie szczepiły na gruźlicę (5 krajów): 16,39 zgonów/milion mieszkańców

    ️Tak, te liczby nie są błędne: 0,78 vs 16,39. Około dwadzieścia razy więcej. 

    No to zaczęło się robić co najmniej ciekawie. Amerykanie sprawdzili również, czy istnieje związek pomiędzy rokiem rozpoczęcia obowiązkowych szczepień BCG a śmiertelnością w danym kraju. Przeanalizowano dane z 28 krajów i wykazano, że związek taki istnieje i jest on znamienny statystycznie. Na przykład:
     Iran rozpoczął swoje szczepienia w 1984, co oznacza, że zaszczepione tam są osoby 36-letnie lub młodsze. Śmiertelność wynosi tam 19,7 zgonów/milion mieszkańców
    Japonia szczepi od 1947 roku. Śmiertelność: 0,28 zgonów/milion mieszkańców
     Brazylia szczepi już od 1920 roku. Śmiertelność: 0,0573 zgonów/milion mieszkańców 

    Liczba przypadków gruźlicy w bogatych krajach zachodnich w drugiej połowie XX wieku i na początku wieku XXI zaczęła stopniowo spadać. Kolejne kraje wycofywały się z programu szczepień. Postanowiono zbadać, czy to, przez ile lat szczepiło się w danym kraju na gruźlicę ma związek ze śmiertelnością z powodu COVID-19. Przeanalizowano dane z 17 krajów wykazując znamienną statystycznie różnicę.
    Np. w Hiszpanii  szczepiono na gruźlicę tylko w latach 1965-1981 (16 lat). W Danii  od 1946 do 1986 roku (40 lat). Śmiertelność z powodu COVID-19 jest w Danii około dziesięciokrotnie (️) niższa niż w Hiszpanii.

    Zbadano też, czy w krajach o średnim i wysokim dochodzie istnieje różnica w zapadalności na COVID-19 zależna od obowiązkowego szczepienia na BCG:
    Kraje szczepiące (55 państw): 59,54 przypadków/milion mieszkańców
    Kraje nieszczepiące (5 państw): 264,9 przypadków/milion mieszkańców
    Różnica ta (pięciokrotna️) była znamienna statystycznie.

    Nie wykazano natomiast znamiennie statystycznie różnicy pomiędzy rokiem rozpoczęcia szczepienia a liczbą przypadków. Mówiąc prosto: statystyki pokazały, że w krajach, które szczepią, choruje tyle samo ludzi niezależnie od tego, kiedy szczepienia się zaczęły, ale znacząco mniej ludzi umiera tam, gdzie szczepiono/szczepi się dłużej. W krajach nieszczepiących choruje natomiast zdecydowanie więcej osób i więcej też umiera.

    Postanowiłem zgłębić statystyki i sprawdzić na stronie worldometers.com, jak wygląda zachorowalność i śmiertelność z powodu COVID-19 w różnych krajach. To dane na 1.4.2020, więc statystyki dotyczące zachorowalności i śmiertelności mogą nieco różnic się od pracy nowojorskiej (dane z 21.3.2020). Stąd brałem dane – [3], [4], [5].
    Podzieliłem kraje bardzo zgrubnie na dwie grupy – te, które szczepią BCG do dziś i te, które nie szczepią. Udało mi się dotrzeć w przypadku części krajów do danych, w jakich latach tam obowiązkowo na gruźlicę szczepiono – wtedy taką informację podaję w nawiasie przy nazwie kraju.

     KRAJE, W KTÓRYCH NIE SZCZEPI SIĘ OBOWIĄZKOWO PRZECIWKO GRUŹLICY
    Hiszpania (1965-1981): 2,227 chorych na COVID-19 na milion osób/201 zgonów z powodu COVID-19 na milion osób
    Szwajcaria: 2,053/56
    Włochy (nigdy): 1,829/218
    Belgia: 1,205/71
    Austria: 1,189/16
    Niemcy (w RFN nie szczepiono od 1975, w NRD szczepiono do końca): 930/11
    Norwegia (1947-1995): 900/8
    Francja (1950-2007): 873/62
    Portugalia (do 2017) 809/18
    Holandia (nigdy): 795/68
    USA (nigdy): 639/14
    Dania (1946-1986): 536/18
    Wielka Brytania (1953-2005): 434/35
    Czechy (do 2011): 328/4
    Australia (1948-1991): 195/0.9
    Słowacja (do 2012): 73/0.2

     KRAJE, W KTÓRYCH NADAL SZCZEPI SIĘ OBOWIĄZKOWO PRZECIWKO GRUŹLICY
    Irlandia: 698/17
    Iran: 567/36
    Estonia: 587/4
    Łotwa: 236/0
    Chorwacja: 235/1
    Litwa: 213/3
    Korea Płd: 193/3
    Turcja: 186/3
    Singapur: 171/0.5
    Chile: 159/0.8
    Bośnia i Hercegowina: 140/4
    Grecja: 136/5
    Rumunia: 128/5
    Serbia: 121/3
    Urugwaj: 97/0.6
    Polska: 67/1 
    Bułgaria: 61/1
    Chiny: 57/2
    Węgry: 54/2
    Brazylia: 32/1
    Tajlandia: 25/0.2
    RPA: 23/0.08
    Rosja: 19/0.2
    Japonia: 17/0.5
    Tajwan: 14/0.2
    Meksyk: 9/0.2

    Ciekawy jest przypadek niemiecki, polecam zerknąć na dwie mapy:
    - Przypadki COVID-19 w poszczególnych landach: https://cdn.statcdn....rmal/21005.jpeg
     - Podział terytorialny RFN/NRD (szczepienia do 1975/szczepienia do 1990):
    https://pl.wikipedia...e_Grenze-pl.svg


    Uwagę zwraca też różnica w śmiertelności pomiędzy sąsiadami - Hiszpanią  a Portugalią  (ponad dziesięć razy mniej zgonów w Portugalii, która dużo dłużej szczepiła ️).

    Oczywiście można pozwolić sobie na bardzo wiele interpretacji – widać np. że generalnie w drugiej grupie znajdują się kraje biedniejsze niż w grupie pierwszej (choć wśród szczepiących są też Japonia , Singapur  czy Korea Płd. ). Można więc wnioskować, że wykrywalność jest w krajach biedniejszych mniejsza (choć śmiertelność w przypadkach już zdiagnozowanych powinna być w biedniejszych krajach wyższa, a jest dokładnie odwrotnie️). Można też zwracać uwagę na różnice kulturowe w poszczególnych krajach, a także na gęstość zaludnienia. Ważny jest też problem migracji (np. w USA  jest wielu migrantów z krajów, gdzie program szczepień istnieje). Być może nie wszystkie statystyki są rzetelne. Nie wszędzie stosuje się takie same zasady dotyczące ograniczenia kontaktów społeczeństw. Społeczeństwa te mają różny poziom dyscypliny. Inny jest poziom opieki zdrowotnej. Można by takie uwagi mnożyć. Praca amerykańska nie jest, bo być nie może, ostatecznym dowodem na to, że BCG chroni przed COVID-19, ale jest bardzo, bardzo, bardzo ciekawa.

    Stosowanie BCG w infekcji SARS-CoV-2 jest przedmiotem trwających już badań naukowych. M.in. w Holandii  1000 pracowników ochrony zdrowia otrzyma szczepionkę. [6]. Podobne badanie planuje się przeprowadzić w Australii  [7] i w Niemczech  [8]. Na wyniki pewnie poczekamy kilka miesięcy. Ja czekam niecierpliwie.

    Pierwszy raz od dłuższego czasu jakaś praca dotycząca zapobiegania czy leczenia COVID-19 wywołała u mnie ekscytację. Zarwałem pół nocy zgłębiając niuanse tego badania. Wygląda to dobrze, aż podejrzanie dobrze. Od 1955 roku każdy polski noworodek jest w pierwszej dobie życia szczepiony przeciwko gruźlicy. Wydaje się, że powinniśmy się z tego cieszyć. A gdyby się bezdyskusyjnie okazało, że obowiązkowe od lat, i przez niektórych wyklinane BCG jest czynnikiem chroniącym przed koronawirusem, to chciałbym się zgłosić na ochotnika – chętnie przekażę tę informację osobiście kilku popularnym antyszczepionkowcom. 



    Przypadek?

    Przypisy do tego posta znajdziesz tutaj: https://tiny.pl/7h993

  6.   Na respiratorze czy nieprzytomni? Nie zrozumiałam ....jaka różnica, co chciałeś przez to powiedzieć? Według mnie to samo znaczy....czasem trzeba uśpić osobę na respiratorze... a jesli jest nieprzytomna to może też potrzebuje respiratora. Płynna granica.

     

    Chciałem uzmysłowić co bardziej nerwowym, że procenty należy interpretować w zależności od tego, co jest w mianowniku :D 

    Spójrz - straszną wrzawę wśród czytających pobieżnie spowodowało podanie 44% zgonów wśród potwierdzonych zakażeń we Włoszech a entuzjazm 0,1% przewidywanych zgonów odniesionych do populacji. A przecież te figury są blisko powiązane i z obserwacji pierwszej wnioskowałem (z całą świadomością błędów szacunków) o drugiej :)  Ot - psychologia społeczna.

  7. Jak nie masz cierpliwości to czytaj boldy :)

     

    O widzisz, zaczynasz pisać z sensem. 0,1% populacji, 

     

    Zobacz jak działa internetowa komunikacja. Przecież do 0,1 % (o czym pisałem od początku naszej rozmowy) populacji doszedłem własnie przez analizę próby potwierdzonych i zakończonych przypadków . Jest ich 30k (Włochy) i na razie 44% (13,15k) ofiar. Zostało jeszcze 78k do podziału + nowi zarażeni. Pisałem o 0,1 % w odniesieniu do populacji wiele postów temu ale w ferworze nawet nie zwróciłeś uwagi.

     

     

    niech nawet będzie 1% - to nie jest tak dużo,

     

    To już kosmos - 350 tys w Polsce ? No way. 0,1% to już bardzo dużo.

     

     

    82%, 44% to dane z dupy, są bez sensu. 

     

    Zależy do czego odniesione. Do ilości np respirowanych to całkiem OK. Do nieprzytomnych to super. Wracając jednak do tematu: odniesione do potwierdzonych zakażeń o czym piszę od poczatku - 44% to fakt we Włoszech. W Polsce 82% oczywiście bez sensu bo ze względu na wczesną fazę epidemii na razie mamy zgony a nie wyzdrowienia. To napisałem w poście #2575  u nas są zawyżone bo jesteśmy na początku wzrostów - gdzieś 3-4 tygodnie za nimi. Ten wykres nie jest jeszcze u nas stabilny - potrzeba kilku tygodni.

     

     

     W warunkach deficytu testów, albo mocy przerobowych laboratoriów, identyfikacja wyzdrowień ma na pewno dużo niższy priorytet i jest zapewne niedoszacowana.

     

    Możesz mieć rację. Jednak moim zdaniem to jeden z głównych priorytetów rządów - pokazywanie wyzdrowień. Oczywiście mogę się mylić, lekarze mają inne priorytety.

     

     

    Po kiego grzyba obstawałeś przy merytorycznie debilnym wykresie? 

     

    Widzisz, bo uważam, że to jedyny sensowny wykres. Nawet przy weryfikacji zakażeń testami uwzględniającej tylko ciężkie przypadki uniezależniamy się od faktycznej - nieznanej - liczby zakażonych w obliczeniach wyzdrowień. Mówiąc wprost i brutalnie ale chyba zrozumiale - z tych pozostałych aktywnych 78 tys. we Włoszech te x % umrze bo dotychczas  tak było. Czyli z 20-30 tys. To jest clou tej smutnej bajki. Mniej niż 44% bo późne testy, wzmocnienie odporności itd ale to nie błąd o rząd wielkości. Niech będzie 30%. Tu chyba tkwi niezrozumienie bo jestem pewien, że to niezrozumienie. Dodając do tego nowe zakażenia  wyszedłem na te raczej -dziesiąt niż -dzieści tys. włoskiej populacji. Może -dzieści. Czyli circa 0,1 %

     

    Tak, wiem, że z błędnych przesłanek można wyciągnąć poprawne wnioski ale to chyba nie ten przypadek.

     

    Nawiasem - nawet jeżeli uważałbym, że się mylisz nie nazwałbym twojego rozumowania debilnym.  Nie wyciągam wniosków o ludziach w oparciu o jeden wątek.

     

     

    PEACE.

     

    Jasne : ) 

    Ja nie wojowałem, raczej drażni mnie, że nie potrafię przejrzyście przedstawić swojej myśli. Jak powiedział Tischner: "Jeżeli zdania nie da się przetłumaczyć na góralski to nie jest prawdziwe" :D

  8. Przecież nic nie powiedziałeś tylko krytykujesz.

    Nieistotne - obaj jesteśmy tu od dawna więc za rok też pewnie będziemy - to forum wciąga. Z moich szacunków (choć głupio trochę tak szacować) wychodzi 0,1% populacji a z moich nadziei, że mniej. Tyle. Przecie z to będzie sprawdzalne.

     

    Najśmieszniejsze - i też smutne - jest to,  ze nie miałem najmniejszej ochoty się spierać, piszę - może głupio - w dobrej wierze. A ten dziwaczny internetowy mechanizm doprowadza do zupełnie idiotycznych skutków. Cóż - przez inet trudno odczytać intencje - taka karma. Ale czuje się trochę jak Mike Ross :/

  9. To też, ale mi chodzi o dyskusję o liczbach a nie wiarygodności. Linka nie wrzucę bo w Tapatalk nie znajdę wśród ponad 2000 postów.

     

    OK, nie ma problemu, na pewno nie opierałem się o dane niemieckie. Nie ma takiej możliwości - za dużo miałem rozmów z pielęgniarkami pracującymi w Niemczech.

    Sprawdzimy za kilka tygodni jak będzie  zdrowieć te 78 tys Włochów. Chciałbym się mylić. Szacuję sobie tylko po to, żeby mieć jakiś pogląd na swoją sytuację w Polsce.

  10. naprawdę bredzisz, eot z mojej strony,

    możesz powiedzieć wszystkim, że się nie znam.

     

    Cóż - pytałeś, więc grzecznie i obszernie odpowiedziałem. 

    Ale nie obrażam się, kindersztubę wynosi się z domu - Ty wyniosłeś taką, jaką wyniosłeś.

    I nie EOT-uj za często, tracisz wiarygodność :D Myśl raczej niż emocjonuj się - łatwiej się wtedy liczy. Bo to nie czas na emocje, szczególnie złe emocje.

  11. Wkg, całkiem niedawno wyciągnąłeś podobne wnioski o Niemczech i po kilkunastu dniach nastąpiło całkowite odwrócenie z prawie 80% do 5% aktualnie. 

     

    Niemożliwe. Zawsze pisałem, że niemieckie dane są niewiarygodne. Krzywa cudownie załamana. Bo są "zdyscyplinowani w dyscyplinowaniu" - jak pisałem. Wrzuć linka proszę :)

  12. wkg,

    sorry ale jesteś kompletnie niekumaty w te klocki i nie zamierzam być Twoim nauczycielem.

    W liczniku i mianowniku twoich wskaźników porównujesz dane z zupełnie innych momentów w tym bardzo dynamicznym procesie. Tzn to mogą być dzisiejsze dane, ale biorąc pod uwagę jak przebiega proces umierania i zdrowienia w stosunku do momentu zarażenia, są to są dane z innych momentów (porównywanie ich jest bez sensu). Jak odniesiesz liczbę zgonów dziś do liczby zarażeń sprzed 10 dni, będzie to miało jakiś sens (choć będzie bardzo niedokładne). Podobnie jak odniesiesz liczbę wyzdrowień dziś do zarażeń sprzed miesiąca. Natomiast jak porównujesz liczbę wyzdrowień dziś, do liczby zarażeń dziś, albo liczbę wyzdrowień od początku do liczby zarażeń od początku, to to jest bez sensu. EOT.

     

    Masz tupet :D :D I do tego wiesz, że dzwoni ale nie wiesz w którym kościele. Ale to dobrze, że nie chcesz uczyć ojca dzieci robić :D

     

    Moment liczenia nie ma najmniejszego znaczenia - te wskaźniki biorą pod uwagę tylko zamknięte przypadki, ogarnij. Dla tych przypadków oś czasu nie ma najmniejszego znaczenia. Nie ma w nich wciąż chorych. Ważne, by wykres był stabilny dłużej niż trwa choroba - czyli od kilku tygodni.To oczywiste dla każdego kto liznął podstawy arytmetyki.

     

    Co do liczby wyzdrowień dziś odniesionej do liczby zachorowań dziś - to podstawy w szacunkach końca epidemii - po prostu liczba nosicieli się zmniejsza.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...