Skocz do zawartości

jendrulakowalski

Members
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez jendrulakowalski

  1. Nikt więcej na tych nartach nie jeździ? Master32 dzięki za pomocne wskazówki:) Harpia dzięki za priv
  2. Dzięki Master32 za wyczerpującą odpowiedź.   Zupełnie nie zależy mi na znaczku. Myślałem również o Lusti, ale na internecie jest zupełny brak opinii co do jakości tych nart. Ja mam 179cm i 79 kg wagi. Planuję podbić wagę do 82-84 na przyszły sezon jeśli znajdę w końcu więcej czasu na siłownię i zastanawiam się nad 191/27. Nie wiem czy to dobry pomysł, czy dobrze kombinuję jeśli ważę te 10kg więcej od Ciebie, a piszesz że doginasz te narty bez problemu. Nigdy nie jeździłem na takich nartach. Myślę jednak pozytywnie bo przejście ze slalomek do masterów było bezproblemowe i powiem szczerze więcej radochy miałem z tych drugich.   Iski gdybym mógł zawsze pogodzić pracę zawodową z nartami już bym szperał w Twoim bagażniku.   Jest możliwość zakupu tych nart w programie Race na 2019/2020?
  3. Master 32 A ile ważysz? Jak z twardością tej narty? Do czego jej używasz? Jak na bramkach? (jeśli jeździsz   ) Zastanawiałem się również nad Head igs,rd pro 186/25, Atomic G9 RD oraz Volkl Racetiger GS R. Przeszperałem net i w dobrej cenie za 2500 zostały tylko te elany. Reszty brak w interesujących mnie długościach albo ceny od 3000 wzwyż. Jeżdżę na Redster S9 Fis i Rossignol GS Master 180/21. Obie genialne. Pozdrawiam
  4. WOW...dzięki, dzięki, dzięki. Nie ma to jak serdeczna porada
  5. Witam Trochę odkurzam wątek. Ma ktoś Elany GSX world cup x plate 185/25? Rozmyślam nad ich zakupem. Jakieś opinie. Pozdrawiam
  6. Ja dobry? Chciałbym być tak dobry jak mi się wydawało że jestem. Daleka droga. Wzięliśmy synka na narty z zamiarem oddania go w ręce instruktora. Z powodu niedopatrzeń pewnej Pani ze szkółki instruktora nie dostaliśmy więc sam się za to zabrałem. Oczywiście w przeczuciu, że jazdy raczej nie będzie. Jednym słowem było przewracanie, pozorowane upadki, wciąganie za rączki. Dziecko jednak ani na moment nie spróbowało się na mnie nie opierać. Zapał był. Psychicznie nie poległem, nie uległem irytacji więc synek miał radochę i ciągle powtarzał że chce jeździć na nartkach. Indoktrynacja o której piszesz jak najbardziej jest. Oglądamy zawody, byliśmy kilka razy wcześniej na stoku dla zabawy. Żona pracuje w klubie malucha, ma styczność z wieloma 2-3 latkami i ma porównanie z innymi dzieciakami. Mój jest ruchowo na jeszcze zbyt wczesnym etapie, jest bardzo ostrożny, nie lubi szybkości (chyba że się zapomni) - nawet autem jak jedziemy autostradą mówi żeby zwolnić. Za to intelektualnie wyprzedza resztę. Liczy do sety, wszystko pamięta. Myślę że po roku w przedszkolu będzie na odpowiednim etapie. Spróbuję oczywiście w przyszłym sezonie. Będzie już od kilku miesięcy w przedszkolu. Chcę zamówić program nauczania narciarstwa zjazdowego oraz program nauczania dzieci SITN PZN. Czy w swojej pracy z dziećmi korzystasz z tej literatury czy raczej masz swój system oparty na doświadczeniu? Wszelkie szczegółowe porady mile widziane. Pozdrawiam
  7. A myślałeś o rolkach i łyżwach poza sezonem? Myślę że czucie stóp i równowaga przód-tył na plus. W tym sezonie posadziłem mojego 3 letniego bajtla na narty ale niestety poza walaniem się po śniegu i zabawą żadnej jazdy nie było. Każde dziecko jest inne i coś mi się wydaje że moje też późno zacznie zabawę z nartami.
  8. Chciałem zabrać żonę. Jest początkująca. Coś tam zjeżdża ale brak skrętów ciętych i pełny kibel, ześlizg trawers, pełna rotacja, ześlizg, trawers itd. Dużo strachu przed innymi narciarzami. Czy maxtrack przed sezonem jest w stanie pomóc? Jak uważasz Adam? Z czym miała problemy Kasia po przesiadce na stok? Jakie nawyki uniemożliwiały jej jazdę? Tak w zwolnionym tempie obejrzałem i się zastanawiam czy nie jest tak że tarcie między nartą położoną płasko a taśmą jest dużo większe niż przy narcie postawionej na krawędzi. Stad wyciągnięcie narty z pod ciała na Twoim filmiku.
  9. Marcel jak zepnie poślady to żadne g...o nie ma prawa wylecieć Miłego
  10. Wort, jeździłeś u Maćka? Raczej w przyszłym sezonie. pzdr
  11. Takich ludzi ze świeczką szukać. Tak, u Bydlińskiego. Nie powiem że mi się nie spodobało jak prowadził zajęcia. Wskazówki wyraźne i precyzyjne. Korekty na bieżąco. Żadnej taryfy ulgowej.  Odpowiada mi to. Teraz czekam na mrozy, wiem mniej więcej co ćwiczyć, na co zwracać uwagę. Oby stoki nie spłynęły. Widząc swoją jazdę, wiem już że progres przyjdzie tylko na tyczkach i pod okiem trenera.   Swoją drogą, rozmawiając z obecnym na zajęciach instruktorem powiedział mi że za granicą uczy się zupełnie inaczej niż w Polsce. Nie ma rozróżnienia na jazdę sportową i "cywilną". Jest tylko jedna forma - "prawidłowa". Jakie jest wasze zdanie?
  12. Raczej ma potencjał który miał być wykorzystany 20 lat temu. Mam dużo serca do narciarstwa, gdybym mógł to najchętniej bym się przeprowadził gdzieś w alpy i jeździł codziennie. Cholernie mi żal że nikt mnie nie pociągnął do narciarstwa od dzieciństwa. Zacząłem jeździć mając 20 lat bodajże. Teraz gdy już dochodzi 34 staram się wszystko nadrabiać z świadomością że nigdy nie będę na takim poziomie na jakim mógłbym być gdybym był prowadzony od dzieciństwa. Do wszystkiego dochodziłem sam. Na początku był funcarving - książka Kuchlera i  jazda głównie na wewnętrznej, na zewnętrznej owszem też. Potem jakoś złapałem bakcyla na oglądanie pucharu świata. Oglądałem wszystko co się dało i z chęci naśladownictwa zacząłem czytać o technice. Doszły kijki i od razu skok na głęboką wodę - moje drugie narty po Blizzardach Shark były fisowskie slalomki Fischera - twarde jak cholera. Myślę że były twardsze od obecnych atomiców. Jazda na Stożek w Wiśle. Pierwszy skręt i o mało co nie pojechałem do lasu. Nie wiedziałem jak odciążyć..A potrafiąc dobrze zakrawędziować - czego nauczył mnie fun i walanie się po śniegu - jechałem tam gdzie mnie narta prowadziła. Próbując naśladować zawodników katowałem kompensacje tak że czasem po 2 godzinach na stoku miałem ochotę z niego zejść na rękach. Nie było łatwo. Problemy z kontrolą prędkości doprowadziły mnie do śmigu. Kolejne próby i błędy. Potem doszły miśki (majesty dirty bears) i próby w puchu. 3 lata temu kupiłem sobie gs mastery 180 r21 rossignola i to była bardzo dobra decyzja. Są to moje ulubione narty. Śmig i długi skręt - bajka, stabilność i pewne trzymanie. Znowu popróbowałem funu. Radocha pełną gębą.   Masz rację Adam P10 - do jazdy długim skrętem na SL-ach nie mam zamiaru wracać. Nie do tego stworzone są te narty. Odnośnie filmu. Wydaje mi się że slalom ułożony przez trenera był dość trudny. Tyczki były rozrzucone szeroko. Stok stromy. Porównując to do slalomu w cisowej na Twoim kanale Pakalolo - przepaść. Będąc na drugim treningu - a był to gs - rozmawiałem z instruktorem PZN, który też brał udział w treningu sl-a. Powiedział że slalom był trudny i sam go nie ogarniał.   Na gs-ie też miałem problemy ze spóźnionymi skrętami które z kolejnymi przejazdami się pomniejszały no i opuszczanie wewnętrznego barku. I tu dochodzi kwestia ochraniaczy i tego jak ważną rolę pełnia w komforcie psychicznym podczas podejmowania prób korygowania swoich błędów. Miałem zwykłe rękawice i za krótkie ochraniacze na przedramiona. Gdy zaciągnąłem rękawicę na ochraniacz poobijałem sobie łokcie, z kolei gdy zaciągnąłem ochraniacz na łokieć raz tyczka weszła mi pod niego i szarpnęła za rękę, o obitych kostkach dłoni nie wspomnę. Skutecznie mnie to odwodziło od prób wyciągnięcia rąk i doprowadzało do odkręcania tułowia od bramki. O barkach już nawet nie myślałem.   Mój cel na przyszły rok: zaliczenie GS na zawodach regionalnych, pominięcie kursu kwalifikacyjnego i zrobienie pomocnika instruktora.   Ten rok mam zamiar poświęcić więcej uwagi na przygotowanie się do sezonu. Nie tylko wytrzymałość ale również równowaga, szybkość, porządne rozciągnięcie, skoczność, nawiasem mówiąc - siła eksplozywna.   Adam P10 jakie schematy ruchowe masz na myśli?   ps. zauważyłem że przy skrętach w prawo robię A. Jak niwelować takie dysproporcję? Czy są na to jakieś ćwiczenia. Ogólnie mam lekkie ixy i skręt w prawo gorzej mi wychodził. Na łyżwach nigdy nie opanowałem zatrzymania w prawo. Ostatnio staram się na to zwracać uwagę ale widać na filmie że jeszcze brakuje.    
  13. Łatwiej by mi było zacząć od krótkich tyczek. W jeździe wolnej się tak nie kręcę, ale jest też szybciej i mniej dokręcania skrętów, chyba że celowo jadę wolno i na okrągło, ale rzadko to praktykuję. Zazwyczaj jak czuję że mi nie wychodzi to wracam do wolnej i dokręconej jazdy. Prawdopodobnie antycypacji nie ma aż tak wiele ale jest utrzymywanie góry prostopadłe do linii spadku a nie jak na filmie (chyba że jadę na masterach). Szkoda że nie mam filmu jak waliłem w tyczki. Trener kazał tak jechać bo waliłem za bardzo na wprost i skręty mocno spóźniałem. No ale to mój pierwszy raz. Paw1, poniwiec jest fajny z tego względu że jest właśnie stromy. Nie jest to ściana ale trzeba się pilnować z kontrolą prędkości. Niestety często jest kiepsko wyratrakowany, są dziury i kartofle. Sam trener mówił że jest wymagający do nauki. No ale przecież o to chodzi. Z moich ulubionych stoków jest jeszcze stożek i hotel stok, mosorny ale to już dalej. Niestety dla mnie sezon raczej się już skończył. Alpy zaliczone. W sumie 19 dni na stoku. Dla mnie to mało. Chyba że stoki nie spłyną i w wekeend jeszcze pojeżdżę. Udało mi się zaliczyć na koniec sezonu 2 treningi: slalom i gigant (warunki kiepskie: dziury i kartofle, piach- oczywiście poniwiec) Kiedyś próbowałem takiej przejaskrawionej w moim odczuciu antycypacji i było to ciekawe uczucie.  Muszę do tego wrócić. Jak pisze Lemaster :jak czujesz że coś robisz to przeważnie jest tego za mało, odczucia muszą być maksymalne. Nie mam też partnera do kamerowania dlatego tak żmudnie idzie nauka "z odczuć" i literatury. Stwierdziłem że dalej nie ma sensu tego ciągnąć i od przyszłego sezonu całkowicie powierzam się w ręce trenera. Kosztuje ale myślę że będzie warto. Najbardziej zależy mi na antycypacji i utrzymywaniu docisku przodów - jak ktoś zna dobre ćwiczenia to poproszę filmy porady.
  14. Jako że w końcu udało mi się zdobyć filmik z moją jazdą stwierdziłem że trzeba się wynurzyć i poddać ocenie. Jeżdżę kilkanaście lat, nikt mnie nigdy nie uczył. Można powiedzieć że uczyłem się z książek i własnych obserwacji, informacji na necie ( no i setek monotonnych pytań do kolegów, którzy tym bardziej nie orientowali się jak to ma wyglądać - żona prędzej wiedziała ). Zazwyczaj udawało mi się pojeździć kilkanaście do 20 razy w sezonie, bywało że do 10 nie dobiłem, jeden rok miałem przerwę. Stok Poniwiec, warunki twarde, nachylenie ok 30%, narty atomic redster s9 M Fis. Pierwszy raz na tyczkach. Jazda zadaniowa bez zbijania. Wygląda to jak bym strasznie ślimaczył, no ale miało być na okrągło i bez zbijania. Byłem tak napięty no i trochę zestresowany, że pierwszy raz w sezonie miałem po nartach porządne zakwasy najszerszego i prostowników grzbietu. Co widzę: - spóźnione skręty - brak antycypacji - bujanie góry i opuszczanie wewnętrznego barku - wleczenie kijków - za nisko ręce - nie ma kopa - odciążenie przez spóźnione podniesienie dolnej narty a nie dociążenie jej tyłu - strata energii przez wyjście w górę a nie antycypację - zdarza się kibel i barki za stopami no i A-frame   Jakieś propozycje ćwiczeń na antycypację, opuszczanie barku i przeniesienie środka ciężkości przed stopy?  
  15. A gdybym napisał że zewnętrzna na początku skrętu jest z tyłu w stosunku do wewnętrznej to jak byś to zinterpretował? Pisałem przecież że ruch jest taki aby się nie zablokować, że zewnętrzna dogania wewnętrzną. Nie pisałem żeby wysuwać wewnętrzną tak że można się przeżegnać i zdrowaśkę zmówić. Zapomniałem dodać że wewnętrzna z przodu ale w stosunku do zewnętrznej. Nie ma sensu wałkować. Nie przesadzaj z tym dotykaniem. Napisałem że prawie.
  16. FerraraEnzo napisałeś że podczas przejścia zewnętrznej w wewnętrzną ta po przejściu ma być delikatnie z tyłu. Ja robię odwrotnie. Wewnętrzną staram się mieć lekko z przodu na początku skrętu. Gdzieś przeczytałem w jakichś coachingowych opisach że wewnętrzna narta w jeździe sportowej ma być lekko wysunięta do przodu co pozwala uzyskać prawidłowe ułożenie bioder do skrętu ale nie należy kontrować i blokować sylwetki. Zewnętrzna narta ma dogonić wewnętrzną. Była uwaga że w jeździe dowolnej wysunięcie wewnętrznej nie jest obligatoryjne.
  17. To o czym mówisz Adam P10 widoczne jest też w 44s. Mi też się zdarza zwłaszcza na stromym jak zapomnę o wyjściu w górę napadnie mnie zbyt agresywna jazda, zostanę ciałem z przodu i wyjdzie jakaś pokraczna kompensacja. Ja widzę to tak. Czasem zapominasz wyprowadzić zewnętrzną ze skrętu czyli zamiast przy wyjściu ze skrętu dociążyć tył zewnętrznej ( mówiąc po mojemu wysunąć do przodu zewnętrzną nartę a nawet spróbować podnieść jej dziób zostaje ona dalej mocno zakrawędziowana i dynamicznie przechodzi przez linię spadku ( oddaje Ci wybijając kolano do góry ) Brak wyjścia w górę na wewnętrznej pozostawia ciało pochylone co wzmacnia ten efekt. Przećwiczył bym NW na płaskim i takie ćwiczenie: zwróć uwagę tylko na wyraźną jazdę na zewnętrznej i wyobraź sobie że prowadzisz ją po okręgu tak jak by była nogą cyrkla zaczynasz z palucha prowadzisz wewnętrzną częścią stopy, kończysz piętą. Potem to połącz, zapomnij o tym i niech się samo dzieje . A po za tym kompensacja na bardzo stromym to mordęga zarezerwowana dla zawodników. I jeszcze jedna sprawa która może doszlifować jazdę. Spróbuj przesunąć moment maksymalnego zakrawędziowania (wyprostu ,wypchanie na zewnątrz, jak zwał tak zwał - nie mylić z obciążeniem tyłu) narty zewnętrznej w fazę prowadzenia skrętu. Wydaję mi się że robisz to zbyt wcześnie. Staraj się to zrobić w momencie jak nartę już prowadzisz całą wewnętrzną stroną stopy. Wtedy maksymalne wypchnięcie nogi na zewnątrz.   Ps. Miło zobaczyć narciarza który lekko i dynamicznie jedzie na czarnej trasie.   To tak skromnie ode mnie.
  18. Ja tam wolę starać się nie zapominać przećwiczyć wszystkiego: angulacja, inklinacja, pozycja frontalna, podwójne wbicie kija, funcarving, antycypacja, jazda na zewnętrznej, wewnętrznej (raczej łapanie równowagi ), skręt z wyskokiem. Co jest dla mnie bardzo trudne: wyraźny mocny delfinek, elegancji skręt przeskokiem w puchu, carving bez uślizgu tylko na wewnętrznej ( trudno przyjąć pozycję frontalną w skręcie i nacisk na język na wejściu), śmig na jednej nodze. Staram się to zawsze przećwiczyć jak nie zapomnę. Ogólnie potem jazda jest o wiele płynniejsza, lekka, łatwiej ogarnąć całe ciało a nie tylko skupiać się na jednej czynności. Ostatni zamiast zwożenia się w skręcie gigantowym i ćwiczenia "funcarvingowego" udało mi się połączyć mocne wyjście z dłońmi z przodu i takim garbem , zewnętrzne kolano na kostce stopy wewnętrznej, kolano wewnętrzne prawie przy klacie...Bajka. Potem już było więcej ludzi i się zaczął śmig, przyszły komórki sl atomica i zachwyt czymś zupełnie innym ( moje stare były już tak wyklepane że kupel który je założył po zjeździe powiedział "ja pier.... co to za ciu...wo!!"   To tak skromnie ode mnie.
  19. Masz rację. Z opisem ruchu u mnie kiepsko. Nawet nie będę się wysilał żeby moje wypociny prostować bo i tak z tego wyjdzie kolejna pokraka. Założę że większość się domyśla. Co do zostawiania zewnętrznej, czy też wychodzenia z wewnętrzną. Tylko po to aby coś poczuć, nie cel w sam sobie. A jeśli chodzi o dotykanie ręką śniegu. Traktuję to jak ćwiczenie. Po prostu jak już mam pewność po kilku zjazdach kolejne kilka poświęcam na tego typu ćwiczenie bo mi frajdę sprawia i buduje jeszcze większą pewność. Oczywiście nie mówię tu o zgarbieniu się  bo 5 zeta na stoku leży i trza podnieść tylko postaraniu się w poprawnym układzie ciała na dotknięciu ręką śniegu. Czyli maksymalna inklinacja na jaką nas stać bez siedzenia na wewnętrznej. Śmigu do tego nie włączam.
  20. piątek sobota niedziela jestem w białce ( wyjazd z socjalnego z pracy   ) mam nadzieję że przyszły tydzień na jakąś nartojazdęumożliwiającą  zmianę bedę miał to sie odezwę.
  21. https://youtu.be/HUVwIfG2AWA   Oczywiście intensywność ruchu,zakres i dynamika poza zakresem nawet bardzo dobrego narciarza (no i po co się tak męczyć jeżdżąc rekreacyjnie na nartach). Nie mam daru zrozumiałego opisywania ruchu, ale mając trochę wyobraźni można samemu dojść o co chodzi z wszystkim tym co wypunktowałeś z mojej wypowiedzi oczywiście patrząc na film w slow motion a najlepiej klatkując. Zresztą większość z was już pewnie nie jeden taki przejazd klatkowała. Mi wystarczy że wszystko to staram się robić oczywiście mniej dynamicznie, w mniejszym zakresie i intensywności. Dla mnie skomplikowane opisy ruchu nie docierają. Wolę po prostu na przykład: wyjdż do przodu, wbij kije z przodu, dłonie przed sobą. wychyl się, poparte wzorem do naśladowania. Przemawia do mnie opis odczuć jakie mają towarzyszyć jeździe przykładowo: zaczynając skręt od dużego palca nogi zewnętrznej odczuwamy wyraźne płynne wejście w skręt, zakrawędziowanie bez uślizgu itp. Dla jednych ułatwieniem jest zostawienie zewnętrznej narty z tyłu, ktoś inny lepiej poczuje duży palec wychodząc wewnętrzną do przodu itd. + uwagi o kontrrotacji i nie blokowaniu się w skręcie ( lat z 10 temu gdy kupiłem swoje pierwsze komórki fischera bez stosownych umiejętności pojechałem prawie do lasu na Stożku - narta wskoczyła na tory a ja nie wiedziałem jak z nich wyskoczyć   - oczywiście byłem w kontrrotacji zablokowany i nic nie wiedziałem o poprawnej pracy nóg - miałem jeszcze w głowie funcarving i książkę Kuchlera )   Warto dobrze przyjrzeć się nodze wewnętrznej Hirschera. W końcu skrętu dociska przód i robi odciążenie górne albo dolne w zależności od sytuacji. Przeważenie górne i wtedy to najlepiej widać.   Btw. Dlaczego nikt nie chce się pochwalić śmigiem, tylko skręt cięty i jego korekcja. Co z dynamicznym klasycznym śmigiem na trudniejszych trasach?   Adam P10 z tego co się orientuję uczysz w Zwardoniu. Poszukuję dobrego instruktora co by mi wypunktował moje błędy. Żona mi zawsze mówi "jak byś się na górze przebrał za kogo innego to i tak zawsze poznam że ty jedziesz" w pozytywnym tego słowa znaczeniu . Nie wiem co sobie myśleć. Moja połowica już ma dość pytań typu : a jak nogi? równolegle, byłem z przodu, a ręce gdzie? jak nisko biodro od śniegu?... . Drugi raz w życiu wziąłem instruktora w tym sezonie, instruktora PZN to za bardzo nie wiedział co mi powiedzieć, fakt faktem przyznał że 2 lata miał przerwę i musiał by się podszkolić. Ale na dwie rzeczy zwrócił uwagę co mnie bardzo ucieszyło bo wiedziałem nad czym mam pracować.
  22. Nie jest znowu takie przeciwskuteczne.   Jak zacząłem się starać wprowadzać taki ruch do mojej jazdy skręty nabrały większej płynności. http://youcanski.com...-effective-arcs   Ogólnie warto przestudiować całą stronę.
  23. A dlaczego ? Ogólnie bardzo ładna jazda. Czasem warto przećwiczyć taki ruch z nartą wewnętrzną. Nie jest on konieczny, za to z nartą zewnętrzną jak najbardziej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...