HesSki
-
Liczba zawartości
1 020 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez HesSki
-
-
Tak, wymieniłam właśnie te podstawowe, nie wdając się już w przypadki bardziej egzotyczne, jak choćby bambus...Te gatunki drewna są rzeczywiście podstawowe. W przypadku nart z wyższej półki używa się drewna bardziej egzotycznego czyli droższego.
Niejednokrotnie cała produkcja gotowej słabszej narty to czas, który poświęca się na to, żeby w procesie produkcji lepszej narty sam rdzeń posiedział sobie w formie (mold). A czas to pieniądz.Stad na cenę ma oczywiście wpływ koszt zakupu i rodzaju materiału. Jednak największym elementem cenotwórczym w produkcji narty jest czas produkcji. Narty podstawowe produkuje się w 30 min.
a nawet więcej... Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale jeśli wziąć pod uwagę proces tworzenia samego rdzenia to sama zabawa w tworzenie go potrafi zeżreć bardzo dużo czasu. Dodać można, że uprawianie wood core to odrębna filozofia, gdzie ma znaczenie rodzaj drewna, kombinacja konkretnych dwóch rodzajów (np miękkie drewno z twardym drewnem), klej, rozmieszczenie poszczególnych stripów, dbanie o odpowiednie ułożenie włókien itp. Przekładanie twardszego drewna miększym ma wpływ m.in. na wagę, sztywność no i cenę. Przykładowo - Jeśli system core będzie wyglądał tak: DM/DM/DT/DM/DM/DT/DM/DM *DM - drewno miękkie DT - drewno twarde to zmaksymalizujemy transfer energii w narcie przy jednoczesnym obniżeniu kosztów. Jeśli natomiast brzeżnie ułożymy drewno sztywne, a środek zajmie drewno miękkie spowodujemy wzrost stabilności narty przy krawędzi. To szalenie interesujący temat, bo uświadamia, że produkcja dobrej narty to sztuka, za którą czasem warto zapłacić 4-6 razy więcej niż za nartę słabszą (więc i tańszą). Nie wszystko jest tylko marketingiem.Narty z wyższej półki produkuje się od 1,5h do 9h.
-
Bocian ciekawy świata i nart, więc kilka ciekawych pytań zadał, i kilka targających nim wątpliwości nam ujawnił:
Większość nart i snowboardów stosuje wood core. Powodem do tego jest m.in. to, że drewno tworzy bardziej czułą (reagującą) nartę. Przy okazji - narta „drewniana” jest bardziej trwała i wytrzymała. Są też inne powody – jest to materiał łatwy do zdobycia, łatwo i przyjemnie się z nim pracuje, i w porównaniu do innych core’ów te drewniane są tak naprawdę tanie. Typowy Wood core jest skomponowany z luźnych pasków drewna, które są ze sobą sklejane i tworzą warstwową surówkę (półprodukt). Potem ten kawał sklejki trafia do obróbki-profilowania, gdzie odpowiednio się je wycina, formuje (stożki, zwężenia itp.) pracując nad jego grubością - najgrubiej jest w centrum narty. Po procesie formowania mówi się, że jest to gotowy wyprofilowany rdzeń, który już wpływa na to, jak narta będzie „jeździła”. Pierwszym krokiem przy robieniu rdzenia jest wybór odpowiedniego drewna. Najpopularniejszymi typami wykorzystywanymi w przemyśle narciarskim są: jesion, klon, brzoza, buk, osika, świerk, jodła i topola. Podczas wyboru drewna kierujemy się podstawowymi parametrami: sztywnością (świadczy o elastyczności), wytrzymałością (w sensie odporność na pęknięcia, rozerwanie), wagą (czyli gęstością). Pewnie was zastanowi to, że narty z wood core są zarówno i droższe i tańsze, jak to się ma do tego co napisałam? Wiadomo – w zależności od rodzaju drewna i od dostawcy ceny się potrafią całkiem ciekawie wahać. Zakładając przy tym różnice cen dostawców i jakość drewna, jakie nam on dostarcza wpływa to znacznie na jakość narty, a przez to na jej cenę. Ciężko jest określić jednoznacznie, jakie drewno będzie dla nas najlepsze, i właściwości którego drewna pozwolą nam na spełnienie oczekiwań względem narty. Najprościej powiedzieć: testować!, ale skąd wiedzieć z jakich drewienek są zrobione akurat te narty? I czym to się właściwie różni? Dla przeciętnego narciarza właściwości danego drewna są mierzalne głównie w dwóch aspektach – możemy ocenić sztywność nart oraz ich surowość w sensie nieugiętość i nie poddawanie się, czyli pośrednio czułość, niewybaczanie błędów, bezwzględność. Bociana bardzo ciekawiło, jakim cudem producenci dobierają (parują) narty, by miały one takie same właściwości. Otóż każde drzewo, i każdy podgatunek danego drzewa mają swoje wyjątkowe, bardzo specyficzne parametry, które są niezmienne i tylko dla nich właściwie. Więc nie tylko nie jest to ciężkie do sparowania, ale wręcz celowe manipulowanie minimalnymi nawet różnicami w parametrach drewna dla osiągnięcia takich a nie innych celów i właściwości narty. Jeśli komuś potrzeba to mogę wam podać przykładowe właściwości i różnice w parametrach poszczególnych kilku drzew jeśli chodzi o te trzy aspekty które już wymieniłam (sztywność, wytrzymałość, waga). Jak zrodzą się jeszcze jakieś pytania to walcie, bo to ciekawy temat Pozdro dla wszystkich ciekawskich!!!!Panuje przekonanie że drewniany rdzeń jest najlepszy do konstrukcji nart. Nie chcę tego negować, ale czy jest na grupie ktoś, kto wie dokładnie dlaczego? Bo drewno ma tez swoje wady- na przykład taką że można mieć rozjazd parametrów między dwiema takimi samymi teoretycznie parami nart- może niewielki, ale jednak istotny, skoro producenci muszą stosować bardziej skomplikowane procedury "parowania" nart, niż "weźmy dwie pierwsze z brzegu i zapakujmy w jedno opakowanie". Pod tym względem (powtarzalność parametrów) kompozyt byłby zdecydowanie lepszy. Dlaczego więc jednak drewno? A może jest tak, ze materiał lepszy od drewna jest znany, ale na przykład jest zbyt drogi, żeby to się opłacało? Wiem, temat bardziej podpada pod inżynierię materiałową, ale może jest ktoś tu zorientowany w tym temacie? Pozdr Marcin
-
Boszsz... Hesski... Przyprawiasz mnie o dreszcze i proszę o jeszcze! Za Twoją sprawą Karkonosze już nigdy nie będą takie jak do tej pory. Od dziś nie omieszkam dobrze zakręcić głową przed zjazdem w dół, coby traumy zbliżeniowej uniknąć . Talia, pupa i biust w jednym ? Moje skołatane serce może tego nadmiaru wrażeń nie udźwignąć!
Usłysz mój głos O Pani ! Każdorazowo przed szusem w dół wydaj okrzyk Tarzana, oszczędź nas
Wiem, że mam refleks martwego ślimaka odpowiadając lekko po roku czasu, ale ja o biuście niestety nic nie wspominałam...
-
-
Ja tu zaraz wetknę swoją wersję opowieści o wyprawie Zillertal 2010 Na zaostrzenie apetytu dodam, że widziałam tam pierwszy slalom idący pod górkę, na hintertuxie porwała mnie minilawina, a ostatni dzień owocował wizytą w "zillertal sport klinik" i Sese na rzecz mojej prawej nogi stał się lżejszy o 2000zł ---> :-*** No... i pierwszy raz od podstawówki jadłam tam mortadelę... Obserwacje: 1. Śnieg jest biały. Ale może być żółty... 2. Wszystko co zaczyna się na "Katzen..." okazuje się drogą w bólu, łzach i cierpieniu. 3. "Pacłapą" można łapać pstrągi. 4. Szpek powoduje wzdęcia. 5. Zjeżdżanie z górki wcale nie jest takie oczywiste gdy WSZYSTKO dookoła jest białe. 6. Jeśli wydaje ci się, że między dwoma paliczkami nie ma sznurka to on NAPEWNO tam jest... 7. Maliny ze spirytusem uzależniają. 8. Slalom biegnący pod górkę bardziej wyczerpuje. 9. Jeśli nadal lubisz snowblade'y to oznacza, że jeszcze nie jeździłeś na Stocklach... 10. Deska snowbordowa to wynalazek szatana i woda na młyn dla ortopedów. 11. Sno-Cats potrafią tańczyć. Salsę. 12. Kto smaruje ten jedzie. Szybciej. 13. W alpach koty są wygadane. Zwłaszcza rano. W marcu. 14. Wino za 1E daje solidnego kopa. Nawet jeszcze zamknięte... 15. Najbardziej wieje na tych wyciągach, które akurat nie mają osłonek... 16. Jeśli uważasz, że upadek w puch to najlepsza rzecz jaka może Ci się przydażyć, upadnij w puch. Zmądrzejesz. 17. Butelkowane piwo przewożone w plecaku klasyfikowane jest jako próba samobójcza. 18. Nie ma nic lepszego niż zapach obornika o poranku i zapach obornika tuż przed snem... 19. Cover znanego przeboju od teraz idzie tak: "Tux tux, HinterSZTRUX (...)" 20. Sese + Stockle SL = Veyron z wyciągu :eek: Reszta obserwacji jak wrócę do domu
Użytkownik HesSki edytował ten post 22 marzec 2010 - 17:55
-
Odświeżam - przypomina, że Sese, Wueres i Hesski będą od soboty 13. III do soboty 20. III szaleć na stokach Zillertalu... i nie tylko
-
bajaderkatyrolska, może jak masz jakiś problem ze stawem zrób sobie MRI, bo jak się okaże że masz jak np ja wadę wrodzoną, to nawet ta tłuczona kapusta Ci nie pomoże...
-
Panie Sese, czy Pan to widzi...?(...) Tyle, ze rozmasowanie należy do mnie. :D:D pzdr k
-
Pisanie że coś "nie ma prawa boleć" to troszkę niepoważne podejście. Mówimy, że bolą mięśnie, bo w miarę dobrze potrafimy określić ich położenie. A "stawy" to nie tylko chrząstki, torebki i mazie, ale też cała ta "oplecina" z troczków, ścięgien i więzadeł, więc jak ktoś mówi, że bolą "stawy" niekoniecznie wie, co tak naprawdę sprawia mu ten ból. Mięśnie jak się wydaje prosta sprawa, ale w obrębie stawu to zkaszanić się może tak wiele rzeczy, że się filozofom nie śniło Ja np jestem na etapie rozwiązywania takiegoż problemu z wewnętrznym wyrostkiem kostki w prawej nodze, jak się okazało wczoraj, mam hiperruchomość stawów (Hipermobility Syndrom), co utrudnia postawienie szybkiej diagnozy związanej z koszmarnym bólem kostki podczas jazdy na nartach. Przypadłość ta ma i wady i zalety - ponoć ciężej mi będzie zerwać więzadła, ale za to o wiele łatwiej o zwichnięcia... Mają prawo boleć i mięśnie i stawy, i ból jest zawsze ważną informacją od organizmu dla organizmu, nie należy tego ignorować. Co do tej "na twardo spuchniętej" nogi - niekoniecznie złe krążenie krwi, ale także limfa. Dokładnie ten przypadek przerabiałam na sobie przy ortezie połączonej z maxymalnie dopiętym butem. Krążenie w nodze tak kulało, że na przedniej powierzchni łydki na wysokości 5 klamry (paska) od buta i nieco wyżej pojawiło się twarde zgrubienie. Taki solidny "guz". Po nartach w drodze do domu noga w górę i własnoręczny masażyk od stopy ku kolanie... Pozdrawiam H.
Użytkownik HesSki edytował ten post 03 marzec 2010 - 15:20
-
Pończoch nie miałeś więc się nie liczy. Aha, i uszy były oklapnięte...Czy ktoś z Was uwiecznił króliczka playboya na "błonie fotograficznej":D?
-
Dzisiejsza diagnoza lekarska brzmiala jak wyrok: zapalenie gardla, krtani i oskrzeli... A poszedlem tam ze zwyklym przeziebieniem, ktore ciagnie mi sie juz ponad tydzien...
Ale na starcie stane, chocbym mial pluca wypluc...
PS
Na szczescie antybiotyk, ktory mi przepisano, jako substancje czynna ma doksycykline, a ta nie wchodzi w interakcje z etanolem... Znaczy sie w uproszczeniu - pic moge...
Doxycyklina?! :eek: jestem uczulona. Masakra, to może pomagać?
Co Ty kolego o zapaleniu gardła mi tutaj, pikuś jakiś, ja na koncert U2 pojechałam - jak się okazało - z mega anginą i zapaleniem nerek myślę, że nawet ze złamanym kciukiem pokazałabym się na starcie
Żarty żartami, ale zdrowiej szybko!
-
I co najważniejsze poza tymi batonikami, telefonami i kaskiem - mieć głowę na karku.Jeżdżę na rehabilitację kolana po skręceniu i poznałam tam ostatnio babkę, która w Ustroniu wypadła z trasy kilka dni temu, leżała między drzewami jakiś czas, zapomniała telefonu i gwizdaniem nawoływała pomocy. Wytrawna narciarka, złamanie nogi w 3 miejscach, ma śruby i uczy się życia na nowo. Niestety zawsze może się zdarzyć coś takiego, więc należy możliwe zabezpieczać się na wypadek takich sytuacji. Zawsze kask, zawsze telefon, dobrze mieć w kieszeni jakiś batonik wysokokaloryczny. Okropne są takie wiadomości.
-
Jaro (wueres) 100 lat Stary. Wymarzonych V.G. i dużo białego do kompletu
-
Moja strategia jest prosta, a jednoczesnie rewolucyjna:
1. Lewa noga - slalomka fischer RC4 WorldCup SC - 165cm...
2. Prawa noga - gigantka K2 Merlin 14 - 188cm...
Dla rownowagi w lewej rece bede mial giety kij gigantowy, a w prawej prosty slalomowy...
W ten sposob ciasniejsze bramki bede bral na lewej nodze, a tam gdzie bedzie mozna pojechac szerzej pojade na prawej...
nawet tyłem pod górkę..?
A jak będzie trzeba na jednej narcie? Tego pewnie nie wziąłeś pod uwagę przy planowaniu... :cool:
-
Na jakich dechach będziecie startować na zawodach? Poza konkurencją forumowiczów będzie konkurencja firm i modeli
Ja pewnie przypnę moje hultaje (dla niewtajemniczonych Salomon X-Wing 5)
Twin Tipy odpadają, są za miękkie na to starcie A w razie lodu nijak nie utrzymają krawędzi...
-
witajcie,
możecie proszę powiedzieć , gdzie można zobaczyć aktualną listę startową, bo w temacie "lista startowa" nie ma żadnych aktualizacji od stycznia. kolega mitek też jakby nieaktywny - czy aby wszystko ok z tą imprezą ?
pozdrawiam cieplutko
http://www.skiforum....ead.php?t=27786
P.S. Napisane jak byk, że aktualizacja ostatnia 4. luty.
Użytkownik HesSki edytował ten post 11 luty 2010 - 12:58
-
Trenujcie sobie... Objezdzajcie trase... Nie zpomnijcie jednak, ze w tym roku organizatorzy przygotowali niespodzianke - trase slalomu zawodnicy beda pokonywac od dolu do gory...
I w dodatku tyłem na jednej narcie
-
No właśnie, z pokrowcem nie chcą wejść do wielu bagażników dachowych, a już tym bardziej odpada jak masz po jednej narcie osobno. A worki jakieś, nożyczki (nawet z apteczki) i folię możesz mieć schowaną na stałe w aucie, i zawsze będzie pod ręką. A wydatek to też w 10-15zł się zmieści.:)Dzięki to jet dobry pomysł, bo chciałem kupić pokrowce na narty, ale na mój bagażnik nie da się go zastosować, gdyż narty muszą leżeć każda osobno /płasko/ a w czasie jazdy szczególnie na autostradzie są narażone na takie uszkodzenia, bo tu soli nie żałują drogowcy.
-
W boxie też rdzewieją, nalot tak czy siak się pojawia. Jak nie chce Ci się z boxem szaleć, a żal nart narażonych na warunki drogowe, to: Kup w markecie największe worki na śmieci, rozetnij je wzdłuż po dwóch stronach tak, aby powstał Ci jeden długi prostokąt. Po jeździe przetrzyj narty szmatą (krawędzie!) I połóż na prostokącie. No i owiń je tym "workiem" jak kiełbachę Masz ze sobą także folię samoprzylepną (tę do pakowania paczek itp), zatem stosujesz ją na czubie, przed, pomiędzy i za wiązaniami oraz na piętce. Albo jak Ci się nie chce wycinać kawałków taśmy, to leć folią na około. W domu tylko rozcinasz i wyrzucasz, a nartki przetrzeć i do ciepełka... Pozdro H.
Użytkownik HesSki edytował ten post 06 luty 2010 - 10:22
-
Wspaniałe, wymarzone i zdobyte, ale niestety tylko przez Sesego - Crossmaxy W12. Ja poluję na jeszcze jedną ewentualność - Atomic supercross, sxWitam! Czy w Polsce istnieją jakieś przygotowane tory do skicrossu? Czy istnieją jakieś szkoły które na bieżąco organizują treningi? Jakieś bliższe informacje, jak można zacząć przygodę z tym sportem? Jak wygląda sprawa nart? Używa się gigantek, sg, czy może nart ski-cross (których w życiu nie widziałem w wersji RD )?
-
"Wucośtam" w ogóle bardzo przejął się tymi zawodami... Cały czas truje o treningu, tyczkach, instruktorze, kupnie ochraniaczy, ba nawet całej zbroi, zmianie sprzętu na GS'y. Podczas wyjazdu do Świeradowa zaczął zadawać niepokojące pytania typu: "czym się różni LF od HF", "jaki będzie najlepszy kąt dla GS'ów" itd...
Do tego planuje pojawić się na Praciakiach już 11.02 aby "poznać stok" ...
Trenuj, trenuj Jareczku... Ułamki sekund są wszędzie do urwania
Uważaj, żebym ja się nie rozpisała o przygotowaniach..Prosimy o detale
Chyba wszyscy chętnie poczytają
Marcin, to chyba nie to forum... tu są dzieci!
Użytkownik HesSki edytował ten post 26 styczeń 2010 - 14:19
-
Tez lubie System ....ale w aucie Poza tym bylo juz duzo nt.:
http://www.skiforum....7280#post247280
http://www.skiforum....hawkach&page=12
http://www.skiforum....t=muzyka&page=9
http://www.skiforum....rchquery=muzyka
...a poza tym jak mi dobrze to czasem sobie sam spiewam
Przypuszczam, że w tym roku na Pracicy w doborowym towarzystwie będzie Ci nawet bardzo dobrze, i liczę tym samym na jakiś recital...
Ewentualnie mogę dopomóc w chórkach - Sese i wueres potwierdzą mój niewątpliwy, niepodważalny i zdumiewający talent wokalny.
-
Już wiszą...Jak tak dalej pójdzie to Hesski diabłu rogi ukradnie i zawiesi nad łóżkiem jako trofeum.
Sese też jest najwyraźniej tego samego zdania...Hesski z dwojga złego wolę być z Tobą w drużynie niż przeciwko Tobie;). Oto życie pełne niespodzianek:). Pozdrawiam
-
Dziękuję Ci dobry człowieku... P.S. Znów szpanujesz markowymi "sztachetami"...!Na specjalne życzenie koleżnki "HesSki"-umieszczam zdjęcia,że jednak da się wpiąć w te imadła nartę w "poziomie",ale trzyma nie za nartę-lecz listwę wiązania...Trzyma bardzo dobrze
I po sezonie :(
w Zdrowie
Napisano
Użytkownik HesSki edytował ten post 27 wrzesień 2010 - 19:46