Skocz do zawartości

kolo

Members
  • Liczba zawartości

    767
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez kolo


  1. Ja mysle,ze m.in. dlstego ze po prostu na Chopok jest 360 km dalej a to już ze 120 zł i kilka godzin czasu więcej.
    PozdrawiamM

    Ludzie głosują nogami nie zawsze jest to wytłumaczalne ale tak jest i w pipidówie żeby właściciel lizał dup ę nie przeskoczy pewnych spraw.

  2. To mnie akurat nie dziwi. Wielu ludzi poza feriami urlopu ot tak nie dostanie :/ Ja czy Ty (widzę w profilu Katowice) możemy sobie pozwolić na wypad jednodniowy. Ktoś z mazowieckiego czy pomorskiego raczej nie bardzo... W zeszłym roku chyba właśnie w marcu się najwięcej wyjeździłem. Ale nie powiedziałbym, że w weekendy ludzi brakowało (Wisła, Istebna)

     Ja jestem z Krakowa i w tym sezonie tylko patrzyłem na Myślenice, warun był super ludzi mało. O czym to świadczy?

    Chyba jednak na ferie wszyscy chcą urlop,  wiec jest trudniej go otrzymać niż poza feriami, przynajmniej ja tak zawsze miałem. Stok 30 kilometrów od Krakowa super warunki potwierdzają je inni i co? ludzi niema. Czego poszukują? Dojazd super, blisko dużej aglomeracji w pobliżu kilku mniejszych, lokalesi,  po drodze na Podhale lub Słowację i puchy. Oczywiście narciarzom jest super,  gorzej właścicielowi. Najzwyczajniej nie przetrwa lub nie będzie się już tak starał. Tak ja widzę ten temat.

  3. Odpowiedź może być związana z moimi obserwacjami, najbardziej wszystkim chce się jeździć wtedy jak jest bida, jak jest super przygotowany stok , brak ludzi, długi dzień,  chętnych w marcu brakuje. Za jeden czy dwa miesiące nie da się kasy przytulić tak by wyjść na 0 i nadal inwestować. Kasa na takie inwestycje nie wypada ze ściany. Natomiast jest jeszcze ogromna ilość snobów którzy tylko kurort widzą i jako "światowcy pierwszej wody" wymagają cudów zwłaszcza u Polaka, ot tak żeby skopać nawet bezpodstawnie tyłek, wtedy jest się jeszcze większym światowcem ;)

  4. Ale kasę dla ośrodka robi nie dobry a po prostu statystyczny narciarz. Czyli taki ciut lepiej niż poczatkujacy. A w dodatku stając ba nartach wprost z biurka. Ma być łatwo i równo. Taki jest 'target' jeśli ośrodek na zarabiać.
    Skiforum nie jest pod tym względem reprezentatywne próbą... :-)
    PozdrawiamM

    Między życzeniami klientów, ich zdaniem a realem jest jednak spora różnica. Ale oczywiście trudno z Twoją  koncepcją się nie zgodzić. Przy czym patrzyłem uważnie w czasach mojej aktywności i niestety po przemianach ustrojowych my mamy kłopoty i są one coraz większe. Ja wolę Chłopka bo szanuję swój czas i pieniądz. Oczywiście że żeby się poruszać i rozruszać musiało być krajowo.

  5. napisałem też wyraźnie :-) że pieknie przygotowany stok to jeszcze za mało.... (pisze z perspektywy kilkunastu osrodków w Beskidzie Sl.)

    Wygrywają osrodki z łatwym dojazdem (z poziomu doliny), ładnymi kiblami, parkingiem (oczywiscie w cenie karnetu) blisko dolnej stacji wyciagu i bez uciążliwego podejścia, z szeroką niebieską  trasą i co najwyzej łagodnie czerwoną,  iz popołudniowym ratrakowaniem, i z dogodnymi wielowariantowymi cennikami. Jesli do tego jeszcze jest dobre żarło to juz to wszystko rokuje powodzenie stacji.... Do kompletu wielokanałowa reklama, imprezy masowe.... itd.... po prostu ośrodkiem musza zajmowac sie fachowcy.

     

    pozdrawiamM

     

    Ja zawsze miałem inne akcenty, logiczny dojazd, dobre warunki, ceny akceptowalne, toaleta ludzka. Knajpa na ostatnim miejscu bo zawsze przy stoku jest lipnie a sprzętu można się pozbyć pierwszorzędnie. Kilka kilometrów i zupełnie inne klimaty z jedzeniem.

    Logiczny dojazd mam na myśli taki który ja dam rady dojechać inni nie muszą taki już samolub jestem, że wolę mniej zatłoczone miejscówki. Narty to narty, potem baseny termalne, masaż i jest pięknie,

  6. Ale owczy pęd nie bierze sie z niczego.... ma być miło, łatwo i wygodnie. Który ośrodek to zapewni, ten  jeżdzi do marca, przy całkiem sensownym obłozeniu, jednak  niektóre nie zostaną uruchomione wcale lub jadą 'z przyzwyczajenia'.... przy kilku klientach-hobbystach na stoku. 

    W najbliższej okolicy jedna kiepska zima wykończyła SON z p. Richterem, druga Węgierski w Brennej a ta? Jeszcze nie wiadomo, ale kłopoty widać na Palenicy Ustrońskiej, Poniwcu i Stożku.... Zyczę im jak najlepiej ale jak powiadaja tutaj:  'z niczego nie ma nic' - najpierw trzeba włozyć, by było co odzyskiwać.... 

    W każdym razie potwierdzam- jakość przygotowania  tras w Szczyrku poleciała 'na pysk'....

    PozdrawiamM

    Napisałem chyba wyraźnie doskonale przygotowany stok a chętnych brak.  Czyli innymi słowy,  wszyscy chcieli jeździć ale do stycznia nie było jak naśnieżyć bo nie było nawet minusa, w styczniu coś się dało i warunki były OK, potem dosypało naturalnego i było OK a potem w marcu było baardzo OK,  długi dzień,  leki mrozik i wszyscy mieli w D. Ja wyjeździłem się znakomicie był to ostatni mój sezon. Dla 5, 10 osób włączano wyciąg. Wygląda na to, że jak nie ma tłumów to szpanerzy nie maja gdzie się pokazać, inni są już w depresji bo zima za długa i chętnych brak. Pięknie przygotowane super naśnieżone stoki stały puste. To w RP.

     

    Ja takiej jakości jak Wy kiepskiej nie doświadczyłem z tamtej strony (słowackiej)

  7. Bubol, Tedi Słowacy wiedzą co robią. Maja wysokie ceny, ale nie narzekają na ilość narciarzy bo w ich ośrodkach jest jakość. Dobrze przygotwane stoki, czyste toalety, parkingi itp. Wysokie ceny dotyczą zresztą tylko kupowania karnetów na parę dni, czy jednorazowy wyjazd. Sezonowka kosztowała 199 euro! To rewelacyjna cena dla narciarzy którzy chcą spędzić na stoku wiecej niż 6 dni. Według mnie tą sezonówką TMR zrobiło ukłon w stronę zapaleńców którzy spędzają na stoku 20-30 dni w sezonie.

    Tak też ja to widzę. Ogólnie bida z białym jest, lub była wszędzie.

  8. Chopok 38E/dzień 199E/6dni lekkie przegięcie.

    Pojedź na Kasprowy i podsumuj koszty wyjazdu i warunki w jakich jesteś. Dla mnie od lat rachunek jest prosty.

    Cenię sobie normalne warunki czyli np samochód na parkingu pod stokiem,  tak bym mógł zmienić narty ciuchy itd.

    Toalety, parkingi jakoś bardziej cywilizowane są niestety u naszych sąsiadów. Dojazdu to już chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, powietrza z opłatą klimatyczną w Zakopconym chyba też nie. Natomiast kilometry tras nokautują wszystko co nasze.

     

    Swoją drogą bardzo mi się podoba podnoszona tu kwestia ceny, w górnym sezonie powinna być obniżona a kiedy zatem właściciel ma wyjść na zero? nie mówiąc o zarobkowaniu?

    Ciekawostka zeszły sezon  Polska. Znakomicie na koniec sezonu przygotowane stoki, przejazd symboliczna złotówka, inny stok, karnet całodzienny 10 złotych, logicznej ilości chętnych brak, stoki  zamknięto i niewykorzystane wszystko  spłynęło. Czyli wniosek jest jeden. Nie cena jest istotna a owczy pęd klienta, pod koniec sezonu wszyscy narciarze byli już tak zmęczeni wspaniałym sezonem, że mieli najzwyczajniej już dosyć. ;)

  9. To, że Słowacja w ostatnich latach wspaniale rozwinęła swoje ośrodki narciarskie nie podlega dyskusji i w tej kwestii  mamy wiele do

    Ja bym powiedział ze uczą się od nas tego przygotowania tras.  Jak sam zauważyłeś ciasnota na naszych stokach jest kontuzjogenna i należy uciekać w miejsca bezpieczniejsze,  to dodatkowy koszt.

    Polityka cenowa Słowaków może być słuszna,  warunki są  ciężkie chyba wszędzie. Więc jeśli jest mniej klientów a ceny górne,  finalnie może to być lepszym rozwiązaniem,  niż więcej pracy z rozoranym stokiem i niższymi cenami bo zysku może nie być. Przygotowanie stoku to spory koszt.

  10. Takie podejście mają Chińczycy - przetestowałem przy okazji tanich kamerek.

    Tam ochrona patentowa wogóle nie istnieje, więc każda firma kupuje towar konkurencji, rozkłada na części składowe i kombinuje jak z tych samych lub tańszych podzespołów wyprodukować to samo. Te którym się uda zrobić coś taniego I DOBREGO próbują wydawać jakieś certyfikaty dla tych, którzy produkują ich produkt na sprawdzonych podzespołach.

    Więc rzeczywiście są w stanie podrobić i czasem nawet ulepszyć wszytsko (podobno ostatnio Chińczycy zrobili samolot F-35 lepszy niż oryginał ;) ), ale efektem jest brak marki, a w związku z tym nieopłacalność rozbudowy sieci serwisu.

     

    I być może to zdrowe podejście do tematu, jak kupujesz atrament do drukarki to chcesz drukować nie kupować czipa który wyłączy urządzenie nawet jak atrament jest.

    Niedługo młotek będzie z czipem żebyś się czasem nie wzbogacił oszczędnie nim pracując. Ochrona środowiska przy produkcji szajskiej jakości (zaprogramowane usterki) jest fikcyjną ochroną tegoż środowiska, itd.

  11. nie chce byc "inny" , ale czy my czasem nie  mowimy o kradziezy mysli technicznej bez odp zezwolenia?

    Janie, wracając do znacznie wcześniejszych lat czyli okolice 2 wojny światowej.

    Ruscy kradli, Niemcy rekwirowali, Amerykanie prowadzili drenaż czy jak tam to nazwać, a ten co coś tracił był zawsze okradziony. W tamtych (komuny)czasach chyba jakoś było tak,  że można było kopiować na swój rynek. Bez prawa eksportu. I tak to się wtedy odbywało, nawet przez państwowe zakłady oficjalnie produkowano..

    Pięknie wyglądałby świat gdyby każdemu wynalazcy należałyby  się prawa autorskie.

     

    Podobną farsą jest składanie wniosków patentowych na zapas. Taka w moim odbiorze kolejna forma wyłudzania pieniędzy.

     

    Powiem więcej, transfer środków.

  12. - tu są specjaliści, forum specjalizujące się w biciu tego rodzaju piany - ale w tym wypadku akurat na temat, czyli z sensem :)
    http://ngt.pl/forum/...trysk,1795.html

     

    - do prania obecnie mydło w płynie 4F, bo było kiedyś pod ręką, i dość tanie; ćwiczyłem także zwykłe "baby" płatki mydlane, i bardzo OK
    - Nikwaxa odrzuciłem w całości, to chyba w ogóle nie pierze i nie działa

    No właśnie Ty sprawdziłeś i Tobie nie robi a Im robi. Napewno nie "umisz"  w innym wątku 50 prań i dalej nówka. W materiałach reklamowych piszą.......   ;)

     

    Mistrzostwem swiata sa materialy wykonane w technologi nano. Nawet po 50 !!! praniach zachowuje sie jak nowa kurtka!!!! W materialach reklamowych pisza ze taka tkanina na zawsze odpycha wode!!! Technologia nano to dzialanie na poziomie atomow i molekul. My teraz w e-horyzoncie nie mowimy trendy ale nano :

     

    Grunt to opinie z niezależnych testów, :) czyli ktoś mi daje coś, lub sprzedaje w dobrej cenie, ja "testuję" :)I oczywiście publikuję "niezależne' wyniki testów, jeśli będą niepochlebne napewno otrzymam na jeszcze lepszych warunkach następne do "testowania".

  13. Ja nie mam odzieży z Goretexu

    To co napisałem dotyczy większości jeśli nie wszystkich membran.

    Białe jelenie kiedyś i dziś to zupełnie inne wyroby, nie wiem które lepsze ale jeden nowy (jest kilka)strasznie mi spalił skórę na rękach więc wytwórca nie żałował sody kaustycznej a tego membrany nie lubią.

  14. Jakim płynem "zapierasz" przed praniem? Ja staram się po prostu zwykłym mydłem (szarym) i szczoteczką.

    Impregnujesz preparatem w sprayu?

    Tym w którym później piorę, impregnuję atomizerem. Wszystko jednego wytwórcy. Moja praktyka wykazuje, że pranie po każdorazowej impregnacji jest mniej agresywne dla pranego ciucha i może z poprzedniej impregnacji część niesprana zostaje na materiale. Mnie interesuje żywotność membrany. Takie mam obserwacje i dlatego żadnych erzaców już nie poszukuję, wcześniej oczywiście z niewiedzy bywało inaczej.

     

  15. Zadam pytanie może bardziej zasadnicze:

    czy za pomocą preparatów zalecanych do odzieży oddychającej - kurtek, spodni narciarskich lub outdoorowych,

    udało się Wam tę odzież naprawdę uprać - czyli usunąć wszelki brud doprowadzając do czystości z chwili kupna.

     

    Mi się nie udaje - zawsze zostają ślady w miejscach najbardziej narażonych - mankiety, kieszenie itp.

    Oczywiście ubranie jest odświeżone, ale żeby uprane, to nie powiem.

    Dlatego staram się nie "ciuchać" tej odzieży w codziennym użytkowaniu.

     

    A może moja pralka kręci nie w tę stronę :(?

     

    To akurat mam wypraktykowane, te miejsca z bardziej wtartym brudem myję gąbką z płynem oczywiście wcześniej mocząc wodą,  potem pralka, potem suszenie,  potem impregnacja. Dzięki każdorazowej impregnacji bród się tak łatwo nie czepia stąd łatwiejsze późniejsze pranie i znacznie przesunięte w czasie. (rzadziej piorę)

    Wyeliminowałem impregnat z kąpieli, czyli taki który dodawało się do ostatniego płukania.(tak aplikowany ponoć trochę upośledza oddychanie)

    Impregnuję kilka razy miejsca najbardziej brudzące się i te które najbardziej się moczą. Kaptur rękawy i przód 2-3 razy.

  16. Nie znam się na tym zupełnie (czyli nie potrafię zbadać jak jest)

    Ale jeśli ktoś kupuje kurtkę za 1-3 tyś pln to dla metki i kolorów czy też wartości użytkowych?

    Jeśli dla wartości użytkowych to chyba szukanie erzaców jest nienajlepszym rozwiązaniem.

    Koszt tego co ma być ułamkowy a strata ewentualna może być spora. (chodzi mi o oddychalność)

  17. Podobny dylemat jest z deskami na wodę.Po upadku na zafalowanym akwenie można jej nie zobaczyć i początkujący mają problem Jedna z firm wypuściła takie cudo podobne do smyczy dla psa.Zobaczcie co potrafi zrobić deska bez metalowej krawędzi przywiązana do nogi.

    Ostrzegam ,że drastyczne zdjęcia.

    http://fksa.org/showthread.php?t=10976

    To teraz niech ktoś sobie wyobrazi,  że jego narta robi takie coś obywatelowi starej unii. Pytanie jest czy go na to stać. W kilku instrukcjach wiązań jest napisane co w jakich warunkach jest wymagane. Z dwu opcji jednak wolałem zawsze ryzykować swoje zęby. Przy pewnych nachyleniach utrata narty jest zabawna.

  18. OK, ale chyba każdy ma jasność, jakie narty może kupić za 300zł: jednemu wystarczą na 2-3 tygodnie a innemu, jeżdżącemu głównie zza biurka - na stoku po 4-7 dni w roku, wystarczą na kilka sezonów.  Sam od kilku lat kupuję z neta, nowe i używane, raz jako szutrówki kupiłem narty za całe bodaj 150zł  :D i ogólnie okazało się, że są to całkiem niezłe narty, dawały radę na GS, choć rzadko na nich jeżdżę bo mam lepsze. Zniszczą się - to je po prostu wyrzucę

    W takim jak opisałeś przypadku owszem. Ja natomiast pisze w kontekście takim,  jeśli mam kupić nartę wyhuśtaną za 2/3 ceny nowej "bo tylko po testach"  to dziękuję bardzo. Mówię o rzeczywistej sytuacji,  cena krakowska giełda i ceny zapasów magazynowych nowych nart,  Czyli porównuję cenę narty wyhuśtanej i np poklejonej i identycznej w folii z przed np 4 sezonów. Czyli identyczna edycja.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...