Skocz do zawartości

sese

Members
  • Liczba zawartości

    1 043
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez sese

  1. Michasz masz rację.
    HesSki soory, dałem plamę na samym początku Twój nick mnie zmylił. Fajnie, jeśli o mnie chodzi to odrębny pokój w apartamencie macie gwarantowany (tylko bez głupich skojarzeń forumowicze)


    Michał nie ma sprawy. HesSki zdążyła się już przyzwyczaić, że na forum biorą ją za faceta, ale chyba jeszcze się z tym do końca nie pogodziła :) Miejmy nadzieje, że Szabira nie zawiodła intuicja przy rozdzielaniu apartamentów i spędzimy razem tydzień pełen samych pozytywnych wrażeń (chociaż jedzie z nami wueres więc to nie jest do końca takie oczywiste ;) ) Bardzo nam miło, że bez walki i rozlewu krwi odstępujecie osobny pokój w apartamencie, postaramy się jakoś zrewanżować (tylko bez głupich skojarzeń forumowicze)
    Pozdrawiam
  2. Rozważałem wyjazd do Ricków, ale własnie tej drogi się obawiałem... chyba jednak sobie odpuszczę... może jakoś na wiosnę...

    Wystarczy, że tamtejsi drogowcy przejadą raz lub dwa razy tą drogą i trochę ją poszerzą umożliwiając tym samym bezstresową mijankę. W niedzielnych warunkach nie wyobrażałem sobie sytuacji, że z przeciwka coś miałoby jechać.
  3. Garść aktualnych informacji z Ricków z 2.01.2011 roku Na początek info drogowe: - od Zieleńca do Mostowic dojeżdżamy raczej bezproblemowo po ubitym i częściowo posypanym śniegu. Gdzieniegdzie lód, ale szeroko i mały ruch - droga Mostowice - Ricky TYLKO DLA OSÓB O MOCNYCH NERWACH, od Mostowic jedzie się przez 11 km po nieubitym śniegu, pomiędzy conajmniej półmetrowymi zaspami. Brak jakiejkolwiek możliwości minięcia się z samochodem jadącym z naprzeciwka, ponieważ pomiędzy zaspami jest miejsce na szerokość jednego auta i brak jest wydzielonych zatoczek lub mijanek. Pozostaje zatrzymać się i wykopać wyrwę w zaspie. Łańcuchów nie musiałem zakładać, ale chyba tylko dlatego że udało mi się przejechać te 11 km bez zatrzymywania. - na miejscu (w Rickach) dojazd na górny parking bezproblemowy - z uwagi na późną porę powrotu odpuściłem sobie "przyjemność" jazdy przez Mostowice i początkowo obrałem kierunek na Destne. Warunki identyczne jak na łączniku Mostowice - Ricky z tym, że duży ruch powodował nader realną konieczność wieczornego kopania mijanek w zaspach. Po 3 km zawróciłem do Ricków i pojechałem okrężną drogą Ricky - Rokyetnice - Rychnov - Nachod. Droga bez utrudnień i od Rokyetnic czarna, ale strasznie długa (do Wro 185 km) Pora na warunki narciarskie: - karnet całodzienny 480 Kc - parking zdarma + red bull zdarma od hostessy na parkingu - całkowite zachmurzenie, na górze mgła i silny wiatr - temperatura - 4, ale odczuwalna znacznie niższa (ostatnie 50 m na krześle to prawdziwa hibernacja) - czynne 2 talerzyki i 4 osobowa kanapa (dłuższym talerzykiem wjedziemy szybciej niż krzesłem :)) - śniegu niby pod dostatkiem (śniegowskaz :) na górze pokazywał 160 cm), co nie zmienia faktu, iż na wszystkich trzech trasach bardzo twardo i lód (najwięcej na niebieskiej) - ogólnie niezła alternatywa dla Zieleńca, ale kiepski dojazd stanowi bardzo duży minus. Dojazd po "cywilizowanych" drogach jest natomiast zbyt długi aby uznać ten ośrodek za alternatywe dla bliższych (z Wro) karkonoszy
  4. IMHO pasuje przede wszystkim pomarańczowy, ale to kombinacja, która nie wszystkim przypada do gustu, jako mocno rzucająca się w oczy. Żółty, moim zdaniem, nieco mniej, ale wciąż ciekawie. Z mniej jaskrawych kolorów ciekawą opcją byłby jasno szary.

    Jarek, ja Cię proszę nie wypowiadaj się publicznie o doborze kolorów, a jeśli już się wypowiadasz to wstaw do posta swoje zdjęcie w ciuchach narciarskich aby inni mogli poznać twoje kompetencje :)))
  5. Skoro ktoś odświeżył temat to wrzucę coś od siebie - byłem w Badgastein dobrych pare lat temu i trafiłem tam na totalną odwilż (mimo że był to luty). Doszło do tego, że w Badgastein i Badhofgastein nieczynne były nartostrady prowadzące do miasteczek i trzeba było za każdym razem wracać gondolą (BadG) lub odpowiednikiem kolejki na Gubałówkę (BadhofG). Jeżeli traficie na podobne warunki pogodowe to gorąco polecam przejechanie się kilku kilometrów do Sportgastein bo tam, mimo wiosny w całej dolinie, wciąż panował środek zimy. Wszystkie trasy były czynne aż do parkingów. Kolejną zaletą Sportgastein jest o wiele mniejszy tłok na trasach, brak szkółek zajmujących pół stoku i brak kolejek do gondoli (zwłaszcza jeśli ktoś nie zjeżdżał na sam dół, tylko "wpinał" się na stacji pośredniej). Podzielam głosy przedmówców co do term - zarówno w BadG jak i BadhofG są super, ale jakbym miał skorzystać tylko z jednych to niewątpliwie byłyby te w BadhofG Pozdrawiam
  6. Trudno mi jest powiedzieć cokolwiek o ich zachowaniu w długim skręcie, bo jak po 6 dniach ciągłego jeżdżenia na moich Crossmaxach W12 dorwałem się do Stoeckli o długości 166 cm (a sam mierze 193 cm) to nie w głowie były mi długie łuki :) W chwilach słabości pozwalałem się jej jednak rozpędzić w jednym lub drugim szerszym łuku i nawet wtedy zachowywała się pewnie i stabilnie. Nie czułem w ogóle "myszkowania" które dobrze znam z moich Fischerów RC4. PS skoro przyszły użytkownik lubi dłuższe łuki to zawsze może pomyśleć o Laserach SC zamiast SL Pozdrawiam
  7. Narta marzenie... Miałem okazje testować model 2010 przez jeden dzień na tuxie. Ujeżdżałem wersję "cywilną" - bez FIS. Niesamowicie szybka z krawędzi na krawędź, rewelacyjne trzymanie na twardym i lodzie, duży wykop przy wyjściu z zakrętu. Na koniec dnia zjeżdżałem z tuxa nieuprawianą pistą i tam też o dziwo dała sobie radę. W życiu nie jeździłem na lepszej narcie, stąd też ogromne było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się że nie ma w niej odrobiny drewna. Niestety, pomimo zaciśnięcia pasa kupiłem ostatnio "jedynie" Salomony 3V Powerline... Na Stoeckli nie starczyło funduszy... :(
  8. Nie ma się z czego śmiać. Czytałem o tak przygotowanej trasie DH albo SG (injekcje wody, sam lód) że zawodnicy po treningu skarżyli się, że z powodu samego lodu, nadtapiają im się ślizgi przy krawędziach :D

    Dokładnie tak jest... Sam ostatnio wyczytałem że przed DH w Kitzbuhel wstrzykuje się wodę na 5 cm w głąb śniegu (swoją drogą ciekawe jaką technologią). Kto był na Streifie w okresie po zawodach ten widział efekt - czysty niebieski lód na całej długości trasy. A o nawet poważnym nadtapianiu ślizgów podczas zawodów mówił szwajcarski serwisman na szkoleniu TOKO. A potem wystarczy troche kofixu, małe planowanie i na allegro jako "prawie nowa komórka" :D
  9. Wiem że słowa "Ischgl" i "tani apartament" niesamowicie gryzą się ze sobą, ale jeśli ktoś dysponuje takowym namiarem to będę bardzo wdzięczny. Namiarem na Samnaum też oczywiście nie pogardze. Pozdrawiam
  10. "Wucośtam" w ogóle bardzo przejął się tymi zawodami... Cały czas truje o treningu, tyczkach, instruktorze, kupnie ochraniaczy, ba nawet całej zbroi, zmianie sprzętu na GS'y. Podczas wyjazdu do Świeradowa zaczął zadawać niepokojące pytania typu: "czym się różni LF od HF", "jaki będzie najlepszy kąt dla GS'ów" itd...
    Do tego planuje pojawić się na Praciakiach już 11.02 aby "poznać stok" ;)...
    Trenuj, trenuj Jareczku... Ułamki sekund są wszędzie do urwania :)
  11. Cześć Dzieki BRAWO!!! Listy startowe będę robił na bierząco tak jak w zeszlym roku w oddzielnym temacie (Chemiczek to załatwi)Zgloszenia na priv. Na lsytach będą wszelkie info dotyczące osób + info o opłacie startowej. Pozdrawiam serdecznie

    To my dziękujemy... I to bardzo!!!:)
  12. Odświeżam temat! Wczoraj byliśmy z Hesski pierwszy raz w życiu na Stohu w Spindlu... Wie ktoś jakie nachylenie ma górna część tego stoku? Przyznam szczerze że coś takiego wcześniej widziałem dwa razy - na Harakiri w Mayrhofen i na Francuskiej Muldzie w Tatrzańskiej Łomnicy... Trasa uczy respektu :)
  13. Nie, samo Wilder Kaiser/Brixental to 250 + Kitzbuhel 170. Chodzi o gondole w Brixen - to ona bezposrednio laczy, otwarli ja w ub. roku. Chwala sie nawet ze teraz to trzeci (?) osrodek w Europie - jakos tak. ...przy czym ja tam nie bylem, ale mnie jakos specjalnie nie ciagnie, bo tras niby duzo ale z mapek wydaja sie dosc monotonne, przy tym wszystko jest nisko polozone.

    Nie jest tak różowo z tym połączeniem - owszem gondola łącząca Brixen (SkiWelt) z Aschau (Kitzbuhel/Kirchberg) niby jest, ale w praktyce nic to nie daje. - po pierwsze: po zjechaniu z pasma SkiWelt na dół do Aschau nie natrafimy na żaden wyciąg który mógłby nas wywieść na Pengelstein - po drugie: z pasma Pengelstein należącego do Kitzbuhel nie ma ani jednej trasy która prowadziłaby do gondoli wywożącej nas na SkiWelt. Tak więc jak widać zarówno w jedną jak i drugą stronę bez skibusa się nie obędzie (między dolnymi stacjami KL West i Pengelstein I są wprawdzie tylko dwa przystanki, ale zawsze:) )
  14. RysiekVR, dzięki Tobie będę miała kolejną scenkę rodzajową tym razem odcinek będzie nosił tytuł " Sese reperuje kask". Mam nadzieję, że obejdzie się bez karetki, straży pożarnej i pogotowia chemicznego :rolleyes:

    Wrażenia gwarantowane, zwłaszcza, że sese musi jeszcze naprawić uszkodzone na stubaiu dynastarki i jeszcze otoczyć opieką buciki z urwaną klamrą... Jednym słowem wyjazd na minusie (kask, narty i buty uszkodzone, a kupione tuż przed sezonem :( )
  15. Małe ostrzeżenie ku przestrodze: Chciałem podkleić wyściółkę w kasku rossignola. Po spędzeniu 15 minut na odpowiednim stoisku w supermarkecie wybrałem do tego celu klej Pattex Butapren Plus. Zgodnie z instrukcją użycia posmarowałem klejem obie powierzchnie i pozostawiłem je na 20 minut do wyschnięcia. Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy po owych 20 minutach chciałem docisnąć wyściółkę do skorupy kasku i wówczas moje palce zagłębiły się w stopionej i niemal wrzącej skorupie. Po chwili wszystko stało się jasne - na etykiecie kleju było wyraźne ostrzeżenie, które nieopatrznie przeoczyłem: "nie nadaje się do klejenia styropianu, PP, PE i miękkiego PCV"... Czytajcie więc zawsze całą etykietę, chyba że chcecie mieć gustowną dziurę w kasku :) Pozdrawiam
  16. Dokładnie, gdyby nie było niszy w wolnorynkowej gospodarce w którą wklejają się podróbki, to by ich nie było

    To taka sama nisza jak pirackie filmy DVD, czy podrabiane perfumy... Ale jeżeli ktoś po założeniu "Spydera" za 200 złotych czuje się lepiej to już jego sprawa...
  17. co do stwierdzenia czy kradzież czy nie pozwól że zachowam w tej kwestji zdanie dalece rozbieżne z main streem-em i stwierdzę że kradzież jest jedynie wtedy gdy ktoś coś traci,

    Twoim zdaniem w przypadku sprzedawania podróby nikt nie traci?!? Przecież to Spyder wydając olbrzymie pieniądze na reklamę, promocje i marketing wypromował swój znak towarowy na mniej lub bardziej "topowy", inwestując przy tym środki w badania, testy, technologie, a nawet w samo zaprojektowanie konkretnego wzoru kurtki. Producent podróbki, nie ponosząc wyżej wymienionych kosztów, ograniczył się jedynie do powielenia gotowego wzoru kurteczki i oznaczenia jej znakiem towarowym Spydera. Oczywiste jest że nie jest kradzież w znaczeniu prawnokarnym, ale twierdzenie, że producent nie ponosi w ten sposób strat jest co najmniej śmieszne.

    dokłane zdjęcie wszytych metek Pozdrawiam

    To niewiele da. Kto choć raz był w jakimkolwiek kraju Dalekiego Wschodu wie że przy zamawianiu czegokolwiek w tamtejszych fabrykach można sobie wybrać dowolną metkę (zarówno papierową jak i materiałową) dowolnego chyba producenta na świecie i zostanie ona w ciągu paru godzin wszyta na zamawianym towarze. Metki są identyczne jak oryginalne - mają nawet hologramy itd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...