Skocz do zawartości

GÄ…ska

Members
  • Liczba zawartości

    177
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez GÄ…ska

  1. To jest istotny problem. Nie wiem co za baran wymyślił żeby nie montować wizjerów. Są w ogóle jakieś małe kamery/aparaty z wizjerem?

    Ten "baran" to księgowy :). O ile mi wiadomo niektóre modele Canona i Panasa jeszcze mają.
  2. No to te fotki raczej zniechęcają... Ale wszystko zależy od celu - jeśli to ma być dla "utrwalenia" chwili to kompakt czy nokia są OK. Bezlusterkowce gdy waga i rozmiar mają wielkie znaczenie ale nie chcemy rezygnować z możliwości zrobienia dużego powiększenia. Dla mnie podstawowe kwestie to wyrzucenie przycisków na korpus i sposób celowania (np. wspomniany Nex 6 ma celownik hybrydowy), przy ruchu i w warunkach mocnego oświetlenia ścianka z wyświetlaczem to porażka. Istotna jest też prędkość działania, zrzut fot na kartę (bufor) i obowiązkowo RAW. Także tzw dynamika (czyli użyteczny odcinek naświetleń) w pejzażu jest bardzo ważny. Tutaj Sony też wypada doskonale (choć chyba teraz to już wszyscy to polepszyli). Zresztą w części sprzętu matryce są te same (np Nikon kupuje u Sony). Czyli tel traktowałbym awaryjnie. Pozdro Wiesiek

    Z tym że warto sobie zdać sprawę że mitem jest iż bezlusterkowce są małe i łatwo się je chowa do kieszeni. Praktycznie to gdy przypniemy jakikolwiek zoom to cała ta zaleta idzie się paść - przynajmniej dla mnie. Są zresztą już lustrzanki o porównywalnej wielkości (Canon EOS 100D), a przynajmniej jest normalny wizjer ;). Natomiast jak widzę jakie zdjęcia produkuje wspomniana Nokia to ja uważam, że to doskonałe mobilne rozwiązanie bez konieczności targania ze sobą kolejnych gratów.
  3. Tak prawdę rzekłszy to w tej kwocie można kupić cokolwiek. Większość aparatów w tej cenie daje podobne efekty. Ważniejsze to kwestie ergonomii; czy dobrze w łapie leży itd. Niezłą alternatywą jest też dobra komóra np. Nokia 808 - daje lepszą jakość zdjęć niż wiele kompaktów :).
  4. im droższe tym lepsze ;)

    Są dziedziny w których się to w miarę sprawdza np. sprzęt audio, video natomiast w ciuchach jest dużo mydlenia oczu markami, projektantami etc. Nie jest trudno trafić na coś bardzo drogiego i bardzo do ******;):).

    Tutaj nie ma uniwersalnej odpowiedzi, każdy ma inną termikę, inaczej odczuwa dyskomfort cieplny.

    Otóż to. Nie ma innej metody jak próbować na sobie :).

    Użytkownik jark edytował ten post 01 maj 2013 - 16:07 usuniety wulgaryzm

  5. 1. Narciarz zjazdowy. Podstawa to prawidłowy dobór ciuchów - na pograniczu niedogrzania.

    No niestety w moim przypadku zupełnie się to nie sprawdza. Ja bardzo marznę i jednocześnie bardzo łatwo się pocę. Pomijam już że gdybym w góry się ubrał jak opisujesz w drugim podpunkcie to bym już tam został :). Moim zdaniem sprawa ubioru jest tak indywidualna że trudno tu tworzyć jakieś ścisłe reguły. A co do tego że zaczyna się tworzyć rodzaj wręcz fetyszyzmu ubraniowego, który w moim odczuciu zabija istotę aktywności czy to na nartach czy górskiej to tzw. święta prawda i podpisuję się pod tym obiema rękami :).
  6. [ prywatyzacja na siłę, wszystkiego i za każda cenę to, .... GŁUPOTA do której dopisywana jest ideologia za którą , kryje się własne lenistwo i ... pazerność :)

    Bardzo wątpię żeby wypisywanie takich ogólnikowych haseł przyniosło komukolwiek cokolwiek pozytywnego. Natomiast sytuacja PKL-u jest bardzo złożona - kwestie własnościowe, działalność na terenach Parków Narodowych, przerośnięta struktura biurokratyczna itd. Nie wiem czy prywatny właściciel zagwarantuje zmiany na lepsze ale istnieje nadzieja, że nie będzie działał na swoją szkodę co się może przełożyć na jakość funkcjonowania całej firmy z korzyścią dla nas wszystkich.
  7. Masz okazję się zrehabilitować! Kotelnica też ma tak zakończyć sezon (podobno).
    Jako tubylec masz nas poinformować! Teraz kiedy już Harpia mnie zdemaskował, jazda po płaskim nie będzie dużym obciachem.

    Piwo na stoku Ci daruję. Wystarczy przyjacielski uścisk dłoni:)!

    Obiecuję poprawę :D. Co do piwa - nie wykluczam - w Białce - dam znać :).
    Póki co wiem, że w niedzielę kończy Jurgów - więc..........
  8. Realnie może być sporo, bo jak sięgam pamięcią to ta "stara" kolej nie jeździła przy jak to piszesz "pełnym obłożeniu miejscówki" z zaplanowaną wydajnością tylko dużo poniżej. Ja chyba nie pamiętam żebym tam w ciągu ferii dwa lata temu jechał bez stawania, a zwalnianie było co chwilę (o czym pisałem wyżej). Moi znajomi tez na to wciąż narzekali. Te wydajności które są podawane cyferkami to tylko teoria. Dużo łatwiej jest to osiągnąć przy kolei wyprzęganej stąd dla nich obciążenie stoku jest zwykle większe niż w sytuacji kiedy kolej jest "sztywna".

    BTW: tak dla jasności to częstotliwość krzeseł w kolei wyprzęganej jest mniejsza :).

    BTW2: z tego co kiedyś tam rozmawiałem z gośćmi z wyciągu to wydajność tej kolei była projektowana na 2400 os/h - w praktyce z tego co mi nieoficjalnie mówili to m.in. przez niezbyt szczęśliwe ułożenie górnej stacji była ona momentami sporo poniżej 2000 os.
  9. Cześć

    He he a dla mnie właśnie to wyprzegane krzesło i koncepcja budowy drugiego jest objawem złego zarządzania. Żeby budować szybkie wyciagi trzeba mnić górę a nie górkę.

    Drugie krzesło budowane będzie na osobnym stoku i nie będzie dostępne z dołu i z góry (z tego co wiem tylko z góry) więc raczej rozładuje tłok niż go powiększy.

    Co do krzesła wyprzęganego to w kwestii ilości osób na stoku masz całkowitą rację - dlatego ja tam w ferie nie jeżdżę ;). Natomiast dla potencjalnej przeważającej klienteli (dzieci) jest to rozwiązanie bezpieczniejsze i wygodniejsze. Nie wspomnę że dla deskarzy wysiadanie jakie tam było to był mały horror. Nie wspomnę już jak przez to ten wyciąg często stawał - pamiętam ile razy się wk.... wisząc na tym wygwizdowie :).
    Także to jest tak i źle i dobrze.

    I komentarz ogólniejszej natury. Mam wrażenie że stopniowo poprzez rozbudowę istniejących ośrodków i budowę nowych stoki się będą rozluźniać więc takie inwestycje jak na MC będą miały więcej zalet niż wad.
  10. Akurat MC uważam, za kiepsko prowadzona stację ale rozumiem, że może im się niekalkulować.
    Pozdrowienia serdeczne

    Nie wiem jak z tą kalkulacją ale z pierwszą częścią się zgadzam. Problemem tej stacji są też uwarunkowania lokalne (najdelikatniej rzecz ujmując :)). Cóż póki co chwytają wiatr w żagle - nowe krzesło wyprzęgane i niedługo rusza budowa drugiego wyciągu (w zasadzie już częściowo zaczęli dłubać). Zobaczymy.
    Ja MC ogromnie lubię ze względu właśnie na tę złą wystawę ;) i fantastyczne otoczenie. A dzisiaj była poezja - nie pamiętam tak przygotowanego stoku :).
  11. Byłem dzisiaj na zamknięciu sezonu - miły prezent jeździło się za free :). Warunki takie jakich nie pamiętam - rewelacja. Stół - a do tego bardzo mało lodu. Pogoda zresztą też dopisała idealnie. Ludzi momentami było sporo ale do wytrzymania jak na to miejsce.
    Jedna myśl mnie nie odstępowała - czemu przy takiej ilości śniegu dzisiaj kończą sezon.
  12. Janie nie żartuję i zaznaczyłem że nie mam doświadczenia "lawinowego" być może gdy udam się na kurs będę mógł trafniej takie rzeczy stwierdzić. Z punktu widzenia "zielonego" w tych sprawach to nie ma kopuły szczytu, a wokół są drzewa czyli pokrywa powinna być stabilniejsza, fakt teraz patrząc to tak jak Mazby napisał w 1:05s widać że nachylenie jest jednak duże, a mi na początku wydawało się niewielkie. Nie wiemy jaka była wcześniej pogoda i wiatr, ale widać świeży opad, jednak nie raz ogląda się filmy na Pilsku, Skrzyczne gdzie w podobnym terenie w śniegu po pas suną narciarze... więc co tutaj jest decydujące stromizna? Chętnie Janie wysłucham analizy osoby z większym doświadczeniem :)

    Tyle że to nic albo niewiele ma z doświadczeniem lawinowym, bo film zwyczajnie wypłaszcza :). To stary znany filmowcom efekt. Bardzo trudno jest pokazać na filmie przekonująco stromiznę. Stromy stok potrafi wyglądać jak niewinny pagórek. Zresztą w górach (nawet bez filmu) jest też tak że jak patrzymy na coś z dołu to się wydaje błahostką, a już w połowie stoku jest pełno w portkach ;):). Jestem raczej jednak przekonany, że gdybyś zobaczył ten stok w tzw. realu to nie miałbyś cienia wątpliwości :).
  13. Tadeusz, temat jest bardziej złożony, wciąż nie mamy przepisów które pozwoliłyby jednoznacznie klasyfikować preparaty i jest wiele produktów z pogranicza.

    Jak to mawiał mój znajomy profesor medycyny - różnica pomiędzy lekiem, a trucizną to dawka :).
  14. Byłem dzisiaj po południu. Dawno się tak nie wyjeździłem :). Wieczorem zimno jak diabli ale na Pasiece można było jeździć po całej szerokości - bajka :). EDIT: Teraz się dowiedziałem, że moją połówkę zamęczyłem :D.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...