Skocz do zawartości

kurm28

Members
  • Liczba zawartości

    352
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez kurm28

  1. Cześć

     

    Poszukuję obozu z dobrymi instruktorami (koniecznie SITN - niestety nie ufam innym trybom zdobywania uprawnień), w okresie ferii dolnośląskich.

    Najlepiej gdyby wyjazd był z Wrocławia.

     

    Szkolenie nastawione może nie na tyczki, ale dla całkiem dobrze jeżdżącej młodej narciarki.

     

    Celowałem w Akademicką, ale w tym sezonie koncentrują sie na Zieleńcu i temat umarł.

     

     

    Będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.

     

    Pzdr

    Kurm

  2. Zwróć uwagę na to co napisał Jan, bo jest to bardzo ważne.

    Dużo bardziej niebezpieczna może być wywrotka na małej prędkości, niż na dużej.

    Wszystko dzieje się wolno, siły dynamiczne są małe i nóżka się POWOLI, ale konsekwentnie wykręca. Wiązanie ustawione za mocno, które może i wypięło by się przy mocnym uderzeniu narty o ziemie, tutaj elegancko utrzyma buta w wiązaniu. Niestety reszta nogi może nie wytrzymać. ;)

  3. Panowie Dziekuję bardzo za Wasze opinie i rady. Buty niestety musze wymienić, ponieważpo stopa młodej niestety rośnie, chociaż to by mogło zadziałać - za małe buty cisnące w palec, przez co kolana idą do przodu, żeby odciążyć palce... mogło by się udać. ;) Młoda jezdzi od 7 lat, ma obecnie "rocznikowo jedenaście". Na obozy jezdziła z FAN Sport z Łańcuta (trzy razy) wczesniej, a obecnie (ostatnie dwa) z ASN Wrocław. Wydaje mi się, ze kadra dosyć solidna. Co do samych ćwiczeń i testów - przeprowadze na nowych butach, bo w tych obecnych sa tylko 3 klamry - bez rzepa, a po za tym małe nieco, wiec nie będe młodzieży męczył. Aczkolwiek wszystkie wskazówki zachowam i po zakupie nowych skorup wszystko przeprowadzę. Jeszcze raz dzieki. :) Pozdrawiam K
  4. Witajcie Sezon ogórkowy w pełni, więc czas na pytania może niezbyt mądre odpowiedni. ;) Otóż zastanawia mnie, na ile (i czy w ogóle) buty mogą w pewien sposób wymuszać pozycję odchyloną lub pozwalać na jazdę na prostych nogach? Jakieś dwa sezony do tyłu kupiłem buty córce (obecnie 10 lat - na nartach od 4 roku życia) i mimo tego, ze jeździ na obozy, sporo staram się jej tłuc do głowy i pilnować pozycji zrównoważonej, to niewiele to daje i generalnie młoda wisi na tyłach i jeździ wysoko. Co dziwne, nawet kiedy stoimy i staram się ja przesunąć do przodu, to wciąż mam wrażenie, że jest odchylona i/lub wyprostowana. Wczoraj oglądałem jej zdjęcia z ostatniego obozu i zauważyłem, ze inne dzieciaki kiedy stoją maja w miarę poprawna sylwetkę, a moja wciąż jak gdyby na prostych nogach. Wtedy pojawiło się moje pytanie, bo jeżeli to możliwe, to przy zmianie butów na następny sezon, będę musiał poszukać takich, które jakoś bardziej wymuszą ugięcie nóg i przesunięcie ciała do przodu. (Tak, wiem, o rękach itd, ale nawet kiedy jedziemy razem i młoda ma ręce z przodu, to sylwetka jakaś taka prosta....) Z góry dziękuję za opinie pzdr k
  5. Wiem, marka marki nie bierze się znikąd ale domyślam się że można kupić dobrą rzecz nie obłożona wysokimi kosztami reklamy i nie płacić haraczu za popularność. Zwłaszcza w dziedzinie odzieżowej. Dla tego chętnie przyjmę rekomendację odzieży narciarskiej która ma przyzwoitą jakość, nie powala ceną i do tego może nie mieć żadnego firmowego znaczka. Krajowi producenci mile widziani.

    nie mam, ale widziałem wielu "ludzi nart' w tym tej marce, czytałem wiele dobrego i jest polska marka/firma jmp
  6. Myślicie, ze to ma aż tak wielkie znaczenie dla serwisantów-domatorów, że pilnik zbiera tylko na krawędziach? Poza tym mimo, ze taliowane narty mamy, to jednak wycinek przykładając pilnik o dł 2 cm do promienia narty o długości nawet 13m, to chyba tak źle nie jest. (No ale to tylko takie moje "wydajemisię") Aha - a kamień jak mu sie zrobiła rynienka, to na całej długości. ;). W tym Kunzmannie można deczko kamień albo pilnik ostawić bokiem, ale to dosłownie ledwo ledwo - tyle co ma luz miedzy wkładem a gniazdem. Poza tym muszę powiedzieć, ze całkiem ostre narty wyszły (moje, czy zony) z pod tej ostrzałki.
  7. Zebrałeś przed ostrzeniem nadmiar materiału znad krawędzi np. pazurem ? Od tego zaczynamy ostrzenie...

    Nie, ale to nowe zasadniczo narty i nie ma potrzeby zbierania. Zresztą - czego nie jestem pewien, ale tak mi sie wydaje - w tego typu nartach nie zbiera sie boków bo tam nie ma co zbierać (Atomic Race 8). Krawędzie są wyprowadzone mocno w bok. Nie wiem jak nazwać taką budowę narty, ale nie jest taka jak moje Fischery, gdzie faktycznie krawędź jest praktycznie równo z bokiem narty i trzeba ją odkrywać do ostrzenia. Ale!! Zapomniałem opisać co odkryłem. :D:D:D Otóż okazało się, ze mimo iż moczyłem kamień, z jakiegoś powodu wytarła się część zewnętrzna na krawędzi, przez co nie była w płaszczyźnie z resztą ostrzałki, tylko nieco wyżej. Dlatego też wszelkie próby jej użycia wyglądały tak jak wyglądały. ;) :D Co do prawideł - no pewnie, że dokładniejsze, ale chwilowo mam ostrzałkę - nową, wiec nic nie lata i sie nie przestawia, wiec nie ma powodów do narzekań. To jeden z pierwszych zakupów w przygodzie z serwisem, więc można potraktować jako błąd. ;) :D:D Jak zauważę, że coś tam lata i sie przestawia, to następnym razem kupie już prawidła. ;) dziękuję za rady pzdr k
  8. janie chodzi własnie o wpływ wyczynowego uprawiania sportu (narciarstwa), na zmiany zwyrodnieniowe. zakładam brak urazów związanych z wypadkiem na zawodach/treningach. zwykły narciarz na poziomie PRO, który jakimś cudem ;) nie miał poważnej kontuzji. w zasadzie potwierdziłeś to co mi serce podpowiadało. equipe no własnie też mi sie tak wydaje, ale jak bym miał "pod ręką" wyniki badań, to by sie dywagacje ograniczyły. ;) chwilowo użyłem argumentu, że sławne nazwiska po zakończeniu karier wciąż gdzieś widać - na testach, na zawodach odlboyów itp, wiec raczej chyba o własnych siłach chodzą. ;) pzdr k
  9. Cześć W toku "dyskusji obiadowych" przy oglądaniu zawodów PŚ, padło sakramentalne: "No ale ci to na starość muszą mieć zniszczone kolana." Na starość, tzn po zakończeniu kariery, albo nawet pod koniec jej trwania. ;) :D Osobiście wewnętrznie mam przekonanie, że tak źle nie jest, ale nie mam żadnej bazy na poparcie tego przeświadczenia. Czy ma ktoś dostęp, albo wie gdzie można znaleźć jakieś wyniki badań sportowców, dotyczące ewentualnych szkód w organizmie (oczywiście ideałem były by dot. narciarstwa), jakie są spotykane u zawodników po zakończeniu kariery? Będę wdzięczny za wszystkie wskazówki. Z góry dziękuję pzdr k
  10. No przecież jeździmy na tym samym smarze i objeżdżamy dokładnie te same stoki. Przechowujemy sprzęt w tych samych warunkach. :confused: Różnica była taka że on wypadł z jednego nartowania więc ominął jedno smarowanie a skutek był taki że mało go z butów na wyciągu nie wyciągało.

    zeberkaa - a może mąż gdzieś "smaruje na boku" i nawet nie wiesz, ze miał inny smar. ;) :D:D:D
  11. No nie wiem, przecież na brudnej narcie nie da się jeździć. Ostatnio małżonek zawisał na stoku. Podczas czyszczenia okazało się ze po 3 dniach jazdy ścierka czyszcząca zbierała czarną maź. Moje narty miały 2 dni jazdy po smarowaniu i jeździły jak złoto. Za to spód okazał się wiele czystszy. Może do niesmarowanej suchej narty brud się nie klei bo faktycznie zorientowałam się że wiele ludzi nawet z czarnych stoków narty smarują raz przed sezonem. Co do czyszczenia to faktycznie zmywam i od razu smaruję.

    hmmm... ciekawe. do niedawna tez smarowałem narty raz na sezon :( ale nigdy mi sie nie przydarzyło to, o czym piszesz w kwestii męża. może zwyczajnie miał zly smar, który działał przy innych warunkach, a kiedy te sie zmieniły przestał i zaczął sie kleić? żeby od brudu tak narty łapały...... wierzyć sie nie chce.
  12. Chciałabym prosić o wytłumaczenie spraw kilku odnośnie smarowania "podstawowego". Przeczytałam już sporo na tym forum i wiem że nic już nie wiem. Nartę muszę przed smarowaniem oczyścić.No to czyszczę benzyną i czytam że w ogóle środka czyszczącego trzeba używać z umiarem a najlepiej wcale. No jak nie czyścić jak na ślizgu zbiera mi się "smoła". Brud jak diabli. Czarność nad czarnościami. Zwłaszcza kiedy śnieg już niemłody. A tu straszą że ślizg wysuszę. No jak wysuszę jak czuję pod ręka że ta benzyna to ślizg z brudu wyczyści ale to co pod brudem, czyli resztki smaru zostają. No zostają jak nic. Zresztą spróbowałam za pomocą benzyny wyczyścić zafajdaną smarem cyklinę i ni dudu. Ale czytam gdzieniegdzie że czyścić smarem bazowym. No dobrze, tylko jak? O ile rozumiem to nasmarować i z cyklinować a potem smarem właściwym i znów cyklina? Tylko że ja się obawiam ze ten cały brud ze ślizgu poprzez smarowanie na gorąco to z powierzchni wlezie mi w najgłębsze nieoczyszczalne pokłady struktury ślizgu. Co jak co, kobieta jestem i na sprzątaniu się znam :D Proszę mi to wszystko wytłumaczyć co i jak. A! I nie życzę sobie komentarzy ze mnie nie stać na zmywacz. Powiem tak. Jak się jeździ całą rodziną i ma do kupienia i utrzymania trochę sprzętu i odzieży dla kilkorga a do tego wyjazdy, karnety, ubezpieczenia,to nie ma bata, człowiek musi zacząć ciąć koszty. Ja wiem ze single, geje, małżonkowie kobiet kanapowych i prezesi spółek skarbu państwa mają łatwiej ale niech się w jęzor ugryzą nim zaczną się wymądrzać.

    zeberkaa - narty to nie stół do operacji na otwartym sercu. przecież nie trzeba ślizgu na wysoki połysk czyścić. ;) IMHO jak wyczyścisz zmywaczem czy tam benzyną, wyszczotkujesz i raz na jakiś czas położysz bazowy i ściągniesz cykliną, to i tak będziesz miała ślizgi bardziej czyste, niż 90% narciarzy. ;) :D:D. Poza tym, jak się tego środków czyszczących rozsądnie używa - tzn czyści nartę nie po 5h od zmycia narty, tylko np po 5-10 min, to raczej ślizgu sie nie zamorduje. Zwłaszcza, ze prawie natychmiast nakładasz smar. który ten ślizg natłuści. (Jak by sie jednak okazało, że zamordowałaś, to koniecznie napisz, żebyśmy sobie tego samego nie zrobili. ;) :D:D:D:D) pzdr k
  13. Wracam do tej rozmowy, tak na lajcie, bo przeczytałem przed chwilą posta, w którym padło "inkryminowane" słowo i pomyślałem, że sprawdzę skiforumowy uzus. Wychodzi na to, że w sparingu Forumowicze : Forowicze wynik to 3300:88 Przy czym cały czas uznaje Twoje racje...:)

    nie wiem, czy policzyłeś mnie, wiec na wszelki wypadek się dopiszę 3301:88 ;) :D:D:D
  14. Osobiście nie bardzo rozumiem te niechęć do smyczy. Z tego co widzę na stoku i na niektórych filmach, smycz pozwala jedynie pilnować dziecko, żeby sie nie rozbiło o cos twardego, na początku drogi. Smycz nie skręca, nie trzyma dziecka w równowadze, nie podpiera. To wszystko robi dzieciaczek - prędzej lub później. Dlaczego jazda z dupą do góry, trzymanie dziecka za dzioby ma być lepsze? Czy wtedy dziecko nie opiera sie rękoma o głowę jak tylko coś sie dzieje, zamiast samemu łapać równowagę? Jakie argumenty przemawiają przeciwko smyczy? Co konkretnie ukrywa smycz u uczącego? Jakie braki? pzdr k
  15. lepszym bo...? w omawianym przypadku prawidło i kątownik do niczego się nie przydadzą, no chyba, że akuratnie trafił bym w kąt narty. jak się ma jedna parę nart, albo wszystkie w domu na jeden kat, to OK, ale jak masz 4 z czego każda dla innej osoby, o róznym wieku i umiejętnościach, to się robi kłopotliwie i drogo. generalnie nie narzekam na ostrzałkę, tylko nie wiem jak ustalić kat. ;) :D:D
  16. Wiec narzędzie ostrzące jest w użyciu od... dwóch tygodni, chodzi dosyć ciężko, wiec kurcze rozklekotanie i samoprzestawianie raczej nie wchodzą w grę. Zastanawiałem się nad wadą fabryczną, ale to by było zbyt proste. ;) :D Prawdą jest, że boczna mogę sobie naostrzyć wg uznania i chyba tak zrobię następnym razem. Założę młodej 89 i niech ma. ;) Z dołem gorzej, bo łatwiej spaprać, ale spróbuje faktycznie z narzędziem ostrzącym zamiast kamienia. Jak by co, to tez zrobię dół na 0.5 i po krzyku. Wniosek - zamiast odkrywać rzeczywistość, lepiej ja kreować. :D:D:D dzięki pzdr r
  17. Witajcie Ostrząc pierwszy raz wczoraj narty córki, stanąłem, przed zadaniem, które mnie pokonało. Otóż nie byłem w stanie ustalić, na jaki kąt sa "naostrzone" narty. "Test flamastra" nie dał odpowiedzi, ponieważ ostrzałka równie dobrze zbierała na 90 jak i na 88. Nie było widać wyraźnej różnicy. Koniec końców przyłożyłem kątownik i tak mi wyszło, ze chyba sa zrobione na 90, co mi się zgadzało z tym, co sobie wymyśliłem, a mianowicie, że zwykłe narty juniorskie, nawet jak w nazwę maja RACE ;) to raczej nie maja jakoś specjalnie zakładanego innego kąta niż podstawowy. Teraz nie wiem, czy to ostrzałka mnie oszukuje (Kunzmann Swing-Cut), czy może coś źle robię. Macie może jakieś domowe sposoby na ustalenie zastanego w nieznanych nartach kąta? Jak nie macie, to co robicie, kiedy przyjdzie ostrzyć narty np znajomych i dobrze by było ich nie skopać? pzdr k
×
×
  • Dodaj nową pozycję...