Skocz do zawartości

mario_fun

Members
  • Liczba zawartości

    280
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mario_fun

  1. mario_fun

    Krynica

    Dzwoń do biura kwater w Krynicy, bezpłatnie znajdą ci kwaterę link http://www.jaworzyna...zak_kwatery.phpZ dobrymi i tanimi kwaterami w tej chwili jest problem, bo są ferie i prawie wszystko zajęte. Moi znajomi co mają 2 duże domy w Krynicy i wynajmują kwatery mają wszystko zarezerwowane do 20 marca.Pozdrawiam:) :cool:
  2. mario_fun

    Krynica

    Bus na Jaworzynę jest bezpłatny, z tego co wiem jeżdzi co godzinę. Dowiem się szczegółów i napiszę.Pozdrawiam:cool:
  3. mario_fun

    Krynica

    Bardzo dobre i tanie jedzenie w Krynicy, jest w knajpie GAWRA, przy lodowisku i torze saneczkowym. Sam tam jadam obiadki. Pozdrawiam:cool:
  4. Jeżdząc na Wierchomli, ostatnie 100 m stoku, zawsze jadę ostrym NWN-czyli styl klasyczny-dlatego aby wyhamować, tylko inni narciarze jadący ten odcinek carwingiem, zaliczają glebę. Też jestem zdania, że carwing jest dobry na dobrze przygotowane stoki, t.z.w. sztruks. Jeśli chodzi o jazdę po muldach to jadę stylem klasycznym NWN, dlatego, że tak mnie nauczono i to się sprawdza. Ogólnie problem ujmując, każdy jeżdzi, tak jak umie i wystarczy, żeby miał z tego satysfakcje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam :cool:
  5. Już wiadomo jakie są zmiany na stoku w Bobliwie. Jednak dobrze napisałem, że będzie dodatkowy wyciąg. http://www.dziennikw.../CHELM/61208028 Pozdrawiam:cool:
  6. Jak byłeś, to napisz dokładnie gdzie i opisz wszystko. Pozdrawiam:)
  7. Myślę nad takim latawcem i mieszkam na nizinach i mam dobre warunki na ten rodzaj sportu zimowego. Może jeszcze ktoś inny próbował tak śmigać ? Pozdrawiam:)
  8. Odgrzewam temat, jeśli ktoś tam był, to proszę o opinie. pozdrawiam:cool:
  9. Można porównać dobrego narciarza do dobrego kierowcy. Dobry narciarz dobrze jeżdzi w każdych warunkach i jest świadomy swoich umiejtności i analogicznie dobry kierowca. Czyli polubmy wyzwania i naukę, a będziemy mieli satysfakcję ze swoich rozwijających się umiejętności i osiągnięć. Pozdrawiam:cool: P.S Nie istnieje jedna technika jazdy po muldach, po lodzie itp. Tak jak nie istnieje jedna technika jazdy autem. Czytajmy, róbmy eksperymenty i wtedy wybierzemy odpowiednią i najbardziej efektywną technikę dla siebie.
  10. Masz tutaj link na ten temat http://www.skiforum....read.php?t=1170 Pozdrawiam:cool:
  11. Tak pomyślałem, że tem temat jest bardzo ciekawy i wielu forumowiczów chce poszerzyć swoją wiedzę o technikach jazdy po muldach. Artykuł jest autorstwa Pana Kazimierza Szczęsnego. http://www.skimag.pl...wum.php?art=233 Skuteczna jazda po muldach W poprzedniej części starałem się opisać skuteczne sposoby radzenia sobie w warunkach twardych. Teraz przyszła kolej na muldy, które jak się zorientowałem wzbudzają wstręt u większości narciarzy. Całkiem niesłusznie, ponieważ muldy mogą dostarczyć wielu wrażeń i satysfakcji. Czym są muldy? Poprawna definicja brzmi, że muldą nazywa się zagłębienie pomiędzy garbami terenowymi. Jednakowoż, wśród ludzi pojęcie "mulda" kojarzy się częściej właśnie z garbem i więc tak będziemy ją określać, zaś dolinę pomiędzy muldami nazwiemy po prostu "dołkiem". Muldy powstają w sposób naturalny i sztuczny. Sposób naturalny polega na tym, że duża ilość narciarzy zjeżdża po nieprzygotowanym stoku, żłobiąc w nim dołki i garbki, które z czasem twardnieją, stanowiąc przeszkodę omijaną przez narciarzy, którzy tym samym pogłębiają dołki i tworzą piękny stok pokryty muldami. Ci z Czytelników, którzy pamiętają "stary" Kasprowy lub nieprzygotowane trasy w Szczyrku typu Bieńkula lub Golgota, wiedzą o co chodzi. Sposób sztuczny, to celowe rzeźbienie garbów mające na celu uatrakcyjnienie stoku lub potrzebę rozegrania zawodów w szybkiej jeździe po muldach (mogul acrobations). Kiedyś, będąc w Avoriaz (na granicy Francji i Szwajcarii) jeździłem sobie po okolicznych stokach, aż postanowiłem wracać do hotelu, który mieścił się w Chatel, co stanowiło mniej więcej 1,5 h jazdy na przemian wyciągami i na nartach. Wymyśliłem sobie, że najkrócej będzie przez Szwajcarię, a konkretnie przez Les Crozets. Wyjechałem wyciągiem na grań dzielącą Francję od Szwajcarii i podjechałem do miejsca gdzie zaczynał się zjazd w kierunku Les Crozets. Stoję na takiej płaskiej przełęczy, patrzę w dół i nic nie widzę poza wspaniałymi szczytami Dent du Midi, leżącymi po drugiej stronie doliny. Zsuwam się kilkanaście metrów niżej, żeby zobaczyć co mnie czeka, a tu dalej nic. Na nawisie stoję, czy co? Robię dwa krótkie skręty, zatrzymuję się i wreszcie widzę. Pode mną rozpościera się ogromny kocioł, parszywie stromy i najeżony muldami, a gdzieś daleko w dole ledwie widoczna stacja narciarska do której mam dotrzeć. Zjazd na dół po prawie pustym stoku był czymś niezapomnianym i dostarczył mi wiele przyjemności i satysfakcji. Takiego nagromadzenia muld, na takiej długości jeszcze nie widziałem. Pamiętam ten zjazd jako jedną z najciekawszych oznakowanych tras. Oczywiście była alternatywa - specjalny wyciąg zwożący ludzi w dół. Historyjka ta miała posłużyć jako przykład, muldy wcale nie muszą stanowić niechcianej przeszkody, które pokonuje się z narażeniem życia i zdrowia, ze strachem w oczach i myślą, że następny skręt będzie tym ostatnim. Po prostu trzeba wiedzieć jak to robić i temu właśnie służy ten tekst. Zakładamy na początek, że są dwa sposoby na pokonanie muld, które jak zobaczymy później sprowadzają się do jednej uniwersalnej techniki. Archetyp tej techniki powstał w drugiej połowie lat sześćdziesiątych i został opracowany przez Francuzów Patrick'a Russell i Jean'a Claud'a Killy, zdobywcy 3 złotych medali na Olimpiadzie w Grenoble w 1968 roku, a została opisana przez dwóch trenerów i ekspertów narciarstwa, Panów Joubert'a i Vuarnet'a, którzy nazwali ją "avalement" (fon. aw'lemau). Trzeba mieć na uwadze, że wspomniana technika uległa daleko idącej modyfikacji, ze względu na postęp w narciarstwie i sprzęcie, jednakże główne przesłanie pozostało bez zmian. To co opiszę będzie techniką współczesną. Pierwsza uwaga: niezależnie od konfiguracji stoku głowa powinna pozostawać na jednym poziomie, co jednocześnie oznacza, że korpus i nogi muszą wykonać zwiększoną pracę przynajmniej w zakresie góra - dół. Można zastosować proste ćwiczenie: jadąc w skos po stoku muldziastym pod dużym kątem do linii spadku (prawie poziomo) napotykamy na swej drodze garby i dołki. Na garbach składamy się jak scyzoryk, zaś w dołkach prawie prostujemy się. Ten scyzoryk musi być w pozycji zrównoważonej, tzn. część, którą mamy poniżej pleców idzie do tyłu, za to część, którą najczęściej myślimy idzie do przodu. Uwaga: nie siedzimy na tyłach butów. Powtarzam raz jeszcze: pozycja zrównoważona! Ręce trzymamy szeroko, żeby nie przeszkadzały. Z kolei pozycja wyprostowana to nie ma być typu "patrzcie jaki jestem", ale lekko ugięta w kolanach i biodrach, przygotowana do natychmiastowej reakcji. Po serii takich ćwiczeń możemy pójść dalej czyli wprost do jazdy. Można jeździć po szczytach muld (choć nie wszystkich) lub dolinkami pomiędzy garbami. Jednakże konfiguracja terenu jest zawsze taka, że nawet dołki są oddzielone grzbietem, który trzeba pokonać jak niewielką muldę. Wadą takiej jazdy jest narzucony tor jazdy poprzez teren. Z kolei wadą jazdy po garbach jest to, że niektórych się nie da pokonać na wprost, bo są tak duże, że prędzej narty nam się wbiją w muldę niż na nią wyjedziemy, a przy okazji sprawdzimy nastawy naszych wiązań, ewentualnie wytrzymałość stawów skokowych i ścięgna Achillesa. Za to mamy większą swobodę w wyborze terenu. Przechodzimy do techniki. Zakładam, że Państwo posiadacie podstawowe umiejętności z zakresu skrętu równoległego i przy takim założeniu mogę kontynuować temat. Opis będzie dotyczył jazdy po grzbietach, ponieważ jazda w dolinkach jest łagodniejszą formą tej samej techniki, oczywiście przy ograniczeniach wspomnianych powyżej. Jedziemy w skos stoku, jesteśmy w dolince (pozycja wyprostowana), po czym najeżdżamy na muldę. W miarę najazdu, obniżamy pozycję i gdy znajdujemy się na szczycie nasz scyzoryk jest pełny. Tu uwaga: złożenie jak i wyprost się musi być adekwatne do wielkości garbu, bo inaczej wyjdzie nam karykatura - czasem jest tak, że wystarczy mocniejsze ugięcie nóg, a czasem kolana podchodzą nam po brodę. Wbijamy dolny kij i korzystając z sytuacji, że przody i tyły nart utraciły kontakt ze śniegiem obracamy je w kierunku zamierzonego skrętu, a następnie zjeżdżamy w dolinkę stopniowo się prostując. I tu niespodzianka! W praktyce, z tym zjazdem w dolinkę jest trochę nie tak, jak opisałem. Owszem, jeżeli robimy to bardzo wolno, to wszystko gra, ale gdy chcemy jechać szybciej to musimy wprowadzić modyfikację. Otóż, przy większej szybkości, łagodny wyprost nóg skończy się wprasowaniem nas w przeciwległą muldę, tak że kolana będziemy mieli powyżej uszu. W sytuacji, gdy jesteśmy na szczycie garbu, energicznie wrzucamy nogi w dolinkę, przeciwdziałając sile, która chce z nas zrobić placek. Podobnie na grzbiecie, również antycypujemy (uprzedzamy) wyrzucenie nas w górę poprzez energicznie ugięcie kolan i bioder. W przeciwnym razie garb zaliczymy plecami, a narty będziemy mogli sobie pooglądać na tle błękitnego nieba. W ten sposób gładko przeszliśmy od początkowej nauki do jazdy zaawansowanej. Święta prawda do zapamiętania: każdą spodziewaną reakcję ze strony podłoża uprzedzamy własną akcją. Zastanawiacie się pewnie Państwo jak to robią zawodnicy jeżdżący po muldach: że tak szybko, sprawnie i siedząc na tyłach, czasem tylko kolanami walą w brodę. Po pierwsze nie siedzą na tyłach, choć obraz robi takie wrażenie. Zróbcie Państwo eksperyment. Proszę usiąść na krześle symulując w ten sposób pozycję "sedesową". A teraz skręćcie nogi w kolanach i przestawcie stopy w kierunku skrętu. Będzie można wyjąć spod Was krzesło, co oznacza, że znaleźliście się w pozycji zrównoważonej. Zaś co do reszty, to oni to robią po prostu sprawniej i szybciej, bo trenują na okrągło i jest to ich chleb. Żeby nie wyszło, że technika pokonywania muld jest swoistym rodzajem ciężkiej gimnastyki, powiem tak: wprawni narciarze na przeciętnie muldziastym stoku wcale nie sprawiają wrażenia, że ciężko harują - wręcz przeciwnie, ich technika jest lekka, posuwają się w dół tak, jakby muldy dla nich nie istniały. Jest to objaw znakomitego opanowania opisanych wyżej zasad. Po prostu oni korzystają z tej techniki na tyle, na ile rzeczywiście muszą. Stąd wrażenie lekkości, ale u podstaw ich ruchu leżą wbite na zawsze zasady współczesnego avalement, schowane w tzw. pamięci mięśniowej i przy odpowiednim wytrenowaniu, w głębokim czuciu mięśniowym (deep muscle feeling). Często zdarza się tak, że nie możemy opanować prędkości bądź przy poruszaniu się pomiędzy muldami lub na nich. Otóż najlepszym sposobem na wytracenie prędkości jest skok przez dwa garby naraz. Trochę to kontrowersyjne, ale nic tak nas nie wyhamuje jak powietrze i utrata kontaktu ze śniegiem. Kazimierz Szczęsny Magazyn NarciarSKI nr 12 - grudzień 2000 Copyright © - Beckermann-Wolf Polska, tel./fax (012) 429 54 65,. 604 255 709, 604 255 800, 604 255 700, 604 255 900
  12. mario_fun

    Życzenia urodzinowe.

    kmusial, Wszystkiego Najlepszego, metr śniegu białego, piwka na stoku zimnego, spełnienia marzeń i życia bezproblemowego !!! życzy mario_fun
  13. Niestety, Chełm to biedna mieścina, ja trochę dorobiłem się, prowadządz firmę przez 3 lata w Lublinie, do Szczyrku na sylwka bym pojechał swoim autem, bo na święta będę u teściów pod Krakowem. Pozdrawiam:cool:
  14. Ponawiam pytanie, proszę o odpowiedzi na temat, dalej nie wiem które narty wybrać !!!
  15. Zastanawiam się które narty wybrać. Jeśli Atomic to długość narty 150, jeśli zaś Head to 155, bo krótszej nie ma. Mam 166 cm wzrostu, 61 kg-waga, poziom umiętności pewne 7. Lubię ostrą jazdę i styl fun. Proszę doradzcie, a może jakieś inne ?
  16. Szukam chętnych z województwa lubelskiego na weekendowe wyjazdy na narty. Miejscowość docelowa do uzgodnienia, terminy styczeń, luty i marzec. Do dyspozycji Ford Mondeo kombi, diesel, spokojnie bez bagażnika dachowego może jechać 4 narciarzy i sprzęt. Zainteresowanych proszę o kontakt: e-mail lub PW Pozdrawiam:cool: Użytkownik mario_fun edytował ten post 08 luty 2012 - 13:24
  17. Zastanawiam się nad wyjazdem na Chopok 10 grudnia, ciekawi mnie jakie będą w tym czasie warunki narciarskie. Proszę o opinie osoby które były w tym terminie w latach poprzednich. Pozdrawiam i dziękuję
  18. Na takie ogólne pytanie nikt ci nie odpowie. Sprecyzuj, tj. twój wzrost, waga, styl jazdy i oczywiście poziom umiejętności według kryteriów forum. Wtedy będą konkretne odpowidzi. Pozdrawiam:cool:
  19. To zacznę. Krynica, wypożyczalnia koło lodowiska, na przeciw wyciągu "Henryk", za narty (po znajomości) 20 zł za dobę, przy wypożyczeniu min kilka dni. Bardzo duży wybór sprzętu. W tym samym pomieszczeniu jest sklep z rzeczami dla narciarzy( ciuchy, smary, buty). Można też kupić tam narty, buty narciarskie, nowe i używane. W Krynicy w wypożyczalni przy dolnej stacji Jaworzyny Krynickiej bardzo dobrze smarują i ostrzą narty. Pozdrawiam:)
  20. J:cool: eszcz dodam kilka linków, żeby nie być gołosłownym http://skiexpert.one...2,artykuly.html W tym linku jest wszystko . Pozdrawiam
  21. Możesz link do tego stoku zamieścić ? Ile metrów ma ten stok ?
  22. Dla was, czyli:"viper82" i "wojtass" proponuję, tylko nowe buciki i flex minimum 90, a najlepiej do atomic SL9 flex 100-120-buciki z takim flexem posłużą wam kilka lat. Buciki z niższym flexem zmienicie w następnym sezonie, bo dojdziecie do wniosku po tej zimie na nartach, że są już dla was za miękkie, a dlatego, że atomic SL9 to dosyć twarda narta. Pozdrawiam:cool:
  23. Napisz ile ważysz, wzrost i jaki masz poziom umiejętności według forum to doradzę. Tak na marginesie to przeszukaj forum, ten temat już był. Pozdrawiam:)
  24. Według fachowców , dociąża się nartę wewnętrzną- w stylu fun tak samo ( czyli skręt w lewo- dociążona lewa narta) na lodzie , w puchu , już inaczej obciąża się narty. Ja tak jeżdzę, uczyła mnie moja znajoma, która ma uprawnienia instruktora i spędza na nartach ponand 100 dni w roku kalendarzowym. Sprawa oczywista golenie zawsze na językach nart, bo inaczej nie ma sterowności i momentalnie nabiera się prędkości, tylko w kopnym śniegu dociążamy piętki, aby nie zaryć. pozdrawiam i służę radą.
  25. Na pewno pojadę do Krynicy i Wierchomli w grudniu i na początku stycznia. Mam też zamiar odwiedzić Małe Ciche, Białkę, Bukowinę i jeszce kilka ośrodków narciarskich w okolicach Zakopanego, oczywiście jeśli będą odpowiednie warunki narciarskie. Jeśli zima będzie ciepła (brak śniegu) to jadę do Austrii. pozdrawiam:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...