jozio86

jezeli chodzi o buty to membrana gore-tex nie do konca sie sprawdza... juz tlumacze dlaczego: poniewaz czesto przy chodzenie but sie zgina i marszczy wmmiejscu gdzie zaczynaja sie palce u nog i wtedy czesto dochodzi do przetarcia,przedziurawienia itd co do butow moj znajomy(zapalony zdobywca gor) polceil buty z kazda inna membrana wodoodporna niz gore-tex, ja akurat ma juz nie wiem jakiej firmy ale z DRY-TEXu i jstem zadowlony.Dalem ze nie 330zl ale teraz zaczynam w nich 6 sezon i nic nie ma do zarzucenia, no moze ze powoli podeszwa sie zdziera, ale ma prawo po czestym chodzenie w groach i w miescie po chodnikach i asfaltach...

8 albo 15 grudnia wyjazd na tydzien w alpy do austrii(najprawdopodobniej nassfeld albo gerlitzen) pozniej od 28 grudnia do 1 stycznia Velka Raca A pozniej to bede juz tak splokany, ze nie wiem czy gdziekolwek wyjade no moze uda mi sie skoczyc na jeden dzien na czantorie na nowe krzeselko i jak dopisza warunki to w marcu brenna...

nie zebym byl jakim pesymista itp. ale prognozy nie wydladaja rewelacyjnie :/ http://www.weather.c...topnav_business

oby sie mylili Ci prezenterzy :/

mi ostatnio polecil ktos Pana Lachowicza(przperaszam jesli pomylilem nazwisko) z Katowic gdzies na Ligocie.Wie ktos moze gdzie dokladnie jest ten serwis?

hmmm z nartami to mi sie jeszcze jeden kawlek koajrzy.nie wiem czy pamietacie ale kilka sezonow temu TVP zapowiadajac relacje z PŚ w skokach dawalo taka pisenke z charkerystczna nutka chocby grana na keybordzie bardzo rytmiczna.to byl kawalek jakeigos zespolu znanego ino mi z glowy wylecialo co to bylo..

co prawda sam tytul i videklip mowi o deskarzach, ale piosenka jest przednia LORDs OF THE BOARDS

Witam!Pisze z zapytaniem do narciarzy ze slaska gdzie w katowicach lub okolicznych miastach jest naprawde dobry serwis narciarski?gdzie mi pod odpowiednim kątem naostrza narty i nie zniszcza krawedzi?Oraz ladnie nasmaruja no i jakie ceny moga miec mniej wiecej...

hmm cos dodam od siebie Minowicie na anrtach zaczalem uczyc sie jezdzic 4 lata temu na obozach z LO(to byly czasy) Nauke rozpoczynalem na prostych klasycznych nartach(byly to starze blizzardy 180cm), ktore pozcyzylem bo nei bylo mnie stac na carvingi...Ogolnie byla nas grupa ok 15 osob ktore od "ZERA" uczyly sie jezdzic, jako jedyny mialem proste deski.Poczatki byly bardzo trudne kiedy moi kumple juz naprawde jako tako jezdzili, skrecali ja nadal meczylem sie z podstawowymi elementami.Pod koniec 6dniowego obozu juz troche mi wychodzilo jezdzenie, chodz pewnie wygladalo to masakrycznie.Ale ze naleze do osob upartych, to jeszcze w tym samym sezonie uzbieralem troszke kasy i wyjechalem na 3dnowy wypad na narty gdzie moj dobry kumpel pracowal nad tym zebym sie poprawil i nastapil przelom, wreszcie czulem satysfakcje i przyejmnosc z jazdy :DNo i w nastepnym sezonie podbny 6dniowy oboz nadal na "prostych" deskach i pare jednodniowych wypadow.Juz naprawde moja jazda nie wygladala najgorzej.I w koncu pewnego razu pozyczylem w nastepnym sezonie od przyjaciela carvingi na obob z bailce tatrzanskiej, byl to SZOK jazda byla o wiele prostsza dla mnie :DNo i co najwazniejsze w porowaniu do reszty kumpli ktorzy zaczynali tak jak ja od ZERA jezdzilem o niebo lepiej. Stad moj skromny wniosek jako zwyklego fanatyka o srednich umiejetnosciach: lepiej uczmy sie jezdzic na prostych, klasycznym stylem a pozniej dawajmy taliowane nartki!