Skocz do zawartości

Właściwy dobór nart?


narciarz70

Rekomendowane odpowiedzi

W zależności od trasy to staram się jechać krótkim albo długim skrętem. Trasy są ubite albo okazują się miękkie a czasami bardzo muldziaste, rano nie potrafię tego przewidzieć. Samochód mam daleko od stoku a na stok mogę zabrać tylko jedna parę nart.

To co mam zabrać???

Obecnie skłaniam się do czegoś mało wyrazistego. Choć zeszłym sezonie pojeździłem na short and fat: 150 cm i 100mm pod butem i też było bardzo przyjemnie. Czasami to przydatny jest szwajcarski scyzoryk, choć można powiedzieć, że nie nadaje się dobrze do niczego.

 

Ja mam dwie pary nart.

Komórkę SL i FR 98mm.

 

Jeśli mam pewność, że będzie miękko i ciapowacie lub duży opad świeżego puchu  zabieram FR.

W każdej innej sytuacji, SL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby wszystko bylo jasne - SL dominuje wylacznie w Europie, a (wg tego co czytam) w SZCZEGOLNOSCI  w Polsce

Nie znaczy, ze na swiecie - na szczescie  na swiecie jest stale bardzo duzo miejsc, gdzie idiotyczne ratraki nie maja wstepu, albo maja wstep ale wylacznie w ograniczonym zakresie

A calosc gor jest pokryta prawdziwym, a nie zrobionym pod publiczke, sniegiem.......

Przytocze  wydarzenie (nie moje, ktos kiedys to  podal, nawet nie wiem kto I gdzie) - rzecz sie dzieje w Canada : przyjechal facet z Pl (ze swoimi SL) do kuzyna  do Canady I p[ojechali gdzies na narty - powiedzmy- do Whistler .....

Pojechali wyciagneli sie na gore, Gosc z Pl patrzy I patrzy wreszcie nie wytrzymal I pyta kuzyna - a gdzie tutaj sa trasy?

Kuzyn na to - a po co Ci trasy, nie umiesz jezdzic??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby wszystko bylo jasne - SL dominuje wylacznie w Europie, a (wg tego co czytam) w SZCZEGOLNOSCI  w Polsce

Nie znaczy, ze na swiecie - na szczescie  na swiecie jest stale bardzo duzo miejsc, gdzie idiotyczne ratraki nie maja wstepu, albo maja wstep ale wylacznie w ograniczonym zakresie

A calosc gor jest pokryta prawdziwym, a nie zrobionym pod publiczke, sniegiem.......

Przytocze  wydarzenie (nie moje, ktos kiedys to  podal, nawet nie wiem kto I gdzie) - rzecz sie dzieje w Canada : przyjechal facet z Pl (ze swoimi SL) do kuzyna  do Canady I p[ojechali gdzies na narty - powiedzmy- do Whistler .....

Pojechali wyciagneli sie na gore, Gosc z Pl patrzy I patrzy wreszcie nie wytrzymal I pyta kuzyna - a gdzie tutaj sa trasy?

Kuzyn na to - a po co Ci trasy, nie umiesz jezdzic??

Jak następnym razem pojadę  do Canada to wezmę prawdziwe narty....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Z moich obserwacji  narciarzy na stokach wynika, że jest bardzo mało narciarzy potrafiących nieźle jeździć krótkim skrętem, koniecznym do przejechania prostego slalomu. Stąd praktycznie nie ma zawodów dla amatorów, w których ludzie ścigają się w slalomie. Wystarczy  dwadzieścia parę bramek na średnim stromym stoku.

 

I teraz jest pytanie- czy jeżdżąc na dłuższych nartach, z reguły długim skrętem. Na szerokich przygotowanych trasach - nabywa się umiejętności szybkiej, prawidłowej reakcji, potrzebnej dla przejechania slalomu, czy gęstego wertikalu. Twierdzę, że nie. Krótki skręt musi być wyćwiczony. Krótki skręt można wydłużyć, to nie jest trudne. W drugą stronę to nie działa tak prosto. Popatrzmy na zawodników. Slalomista ma szanse w kombinacji, bo potrafi zjechać w miarę przyzwoicie zjazd(długi skręt). Typowi zjazdowcy są bezradni w slalomie.

 

Zaczynając swoją przygodę narciarską ze slalomkami  wydawało by się, że ułatwiają naukę krótkich skrętów. Tyle, że  ułatwiają skręt, tylko, że jest byle jaki. Instruktorzy też nie uczą skrętu krótkiego(takiego przydatnego dla slalomu). Bo niewielu go umie. Liznęli może coś na kursie instruktorskim i na tym się skończyło. Mogę sobie to pisać, bo mam we krwi ten skręt. Z boazerii, gdy trzeba było pilnować nart na muldach, na stromym terenie. Nart, które musiały iść idealnie równolegle, by ta jazda była jakoś kontrolowana. Nie umiem się za to ślizgać się dłuższym skrętem, by wydusić z nart szybkość.  A może się boję szybkości. Jednak umiejętność szybkiej reakcji daje większe szanse na bezpieczną jazdę.  I pozwala dość swobodnie poruszać się w  trudnym terenie(np. stromy, wąski stok). 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby wszystko bylo jasne - SL dominuje wylacznie w Europie, a (wg tego co czytam) w SZCZEGOLNOSCI  w Polsce

 

Coś w tym jest :)

 

 

Muszę przyznać, że moje pierwsze narty FR kupiłem po powrocie z La Plagne we Francji.

Właściwie nikt tam nie jeździł na wąskich nartach.

Na cały ośrodek z 55 000 łóżek, komórki SL miałem tylko ja i mój kolega :D

 

Trzeba jednak pamiętać, że to bardzo wysokie góry, właściwie bez armatek ze 100% naturalnym śniegiem.

 

Z drugiej strony większość ludzi nie wiedziała co się z szerokimi nartami robi i kaleczyli na nich jak w PL na SL :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie, choć z poprzedniej wypowiedzi mogło tak wynikać. Umiejętności + narta to system naczyń połączonych, pomijając skrajne przypadki (brak umiejętności + race), wymagająca narta będzie stymulować do rozwoju, a z drugiej strony, na rozklepanym naleśniku, nawet magik nie zrobi tego, czego dokonałby na topowej slalomówce.

Z obserwacji wiem, że za dobra narta na początku, potrafiła być sporą przeszkodą i po zmianie jej na taką "zepsutą", nauka poszła łatwiej.

Powstaje natomiast pytanie, czy potrzeba aż tak dużej gradacji "trudności" nart. Przypuszczam, że nie, choć jakaś powinna być. Przecież niektórzy zostaną na poziomie początkującym na zawsze i nie widzę powodu, by odbierać im przyjemność jeżdżenia. A do tego nie potrzebują slalomówek, a raczej coś łatwego, przyjemnego i tolerującego błędy, co pozwoli im się zwieźć z góry na dół bez zbytniego "stresu" i wysiłku. Z kolei istniejąca różnorodność w segmencie popularnym sprawia wrażenie większego spersonalizowania sprzętu, dzięki czemu klienci mają poczucie lepszego dopasowania produktu do swoich oczekiwań (nie mylić z potrzebami i umiejętnościami). I tu znów wracamy do relacji producent-nabywca... i całego tego bełkotu marketingowego.

Chyba trochę źle mnie odczytałeś. Jestem zwolennikiem umiarkowanej progresji sprzętowej - jeżeli chodzi o samouctwo. Natomiast w przypadku umyślnego szkolenia nic nie stoi na przeszkodzie aby zaczynać z "górki". Gradacja nart w wydaniu markowym jest czystą fikcją dla danej firmy w jednym roczniku spokojnie można wyciągnąć góra 5 rodzajów nart

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo.

Według Ciebie (narciarz70) powinniśmy mieć narty o promieniu od 12-36m co 1m? ( wystarczy? czy co 0,5m? )

Razy jeszcze różne mutacje sztywności poprzecznej i podłużnej i szerokości.

To daje ze 150 par? Może jeszcze więcej?

Marzenie sprzedawców i marketingowców :)

 

98% czasu w dowolnych warunkach, o każdej porze dnia jeżdzę na komórkach SL i mam z tego dużo frajdy.

Zawsze jak spróbuję jakieś AM czy podobne, nawet w muldach lub innych z pozoru nie specjalnie dobrych dla SL,  brakuje mi dynamiki nart i zabawa staje się nudna.

 

Przeważnie mam w bagażniku FR98mm ale sięgam po nie dość rzadko.

 

Macałem niedawno w sklepie jakiś Volkl. Chyba Racetiger SC ale nie jestem pewien.

Zapewniam Cię, że te narty były podłużnie znacznie sztywniejsze od moich komórek SL.

Zakładając, że się nie mylę: 72mm pod butem, promień 14m dla 165cm i znacznie większa sztywność niż komórka SL!!!

Proszę odpowiedz konkretnie - dla kogo, na jakie warunki i jakiego typu jazdę  przeznaczone są te narty?

 

Na koniec.

Z Volkl coś pomyliłeś.

Miałem w życiu ze dwie pary.

Na dziś jeżdzę na Salomonie.

Poprzednio Elan a jeszcze wcześniej Nordica.

Wcześniej chyba Dynastar, Rossignol, Blizzard. :D

 

Bardzo lubię zmieniać narty.

Ostatnio robię to co ok. 3 sezony. Kiedyś znaaaaacznie częściej :)

Nigdy przed zakupem ich nie testuję a raczej przystosowuję swoją technikę do ich właściwości.

Bardzo lubię ten etap.

 

Prosisz masz.

To powtórzę się jeszcze raz.

Dawno temu zajmowałem się importem kilku niszowych marek nart, desek snowboardowych i nie tylko.

Od dobrych 4 lat już tego nie robię dla tego dużym błędem jest przypisywanie mi roli sprzedawcy na forum.

Owszem zostało mi parę nart z tych ciekawych czasów i je wyprzedaję a nie sprzedaję.

To tyle w kwestii sprzedawcy i marketingu.

 

Dla mnie wybór nart jest prosty.

Wszystko tylko nie GS i SL.

Dla czego?

Bo są nudne!

 

Każdy inny model jest wart próby i testów.

Najbardziej cenię sobie włoskie narty z grupy Allmountain.

Dla czego?

Bo są najbardziej komfortowymi nartami jakie miałem na nogach a zdarzało mi się w sezonie testować trzy cyfrową ilość nart różnych firm, które były przeznaczone do testów.

I ja odczuwałem różnicę jaka była w jednym modelu nart ale do testów były przeznaczone np. trzy długości. 

 

Odczuwałem różnicę w damskich nartach jeżeli była np. w długości 155cm i 161cm mimo, że dla mężczyzny były za miękkie to jak ktoś ma pojecie to mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski i w późniejszym czasie doradzić odpowiednio panią co mają kupić.

 

Co do tego co ty wolisz to jest twoja sprawa.

Skoro lubisz schabowego to ok ale dla czego inni muszą go również tak samo lubić jak ty?

Jak dla mnie nie trafiłeś jeszcze na bardzo dobre narty Allmountain a uwierz mi są takie.

 

Volkl to jest specyficzna marka nart.

Tak naprawdę narty są odzwierciedleniem marek samochodowych.

Niemieckie marki zawsze produkowały auta sztywniejsze w prowadzeniu od aut francuskich.

Oczywiście te różnice w samochodach z roku na rok coraz bardziej zacierają się ale mimo wszystko dalej są widoczne.

To samo jest z nartami.

Francuskie zawsze były mniej sztywne od niemieckich nie mam tu na myśli nart zawodniczych.

Dla tego według mnie na nartach Volkl powinien jeździć narciarz, który dysponuje już odpowiednią techniką a jak ma jej mniej to musi mieć dodatkowo odpowiednią wagę.

Co do podanych przez Ciebie parametrów nart 

165 dł.

72mm pod butem

14m R

Za mało danych bo nie znam parametru dziobu narty i piętki.

Do tego nie znam kształtu dziobu i piętki.

Nie znam sztywności w dziobie i piętce.

 

I na koniec.

Nie każde taliowanie z długością i odpowiednią sztywnością musi nam dać dobrą nartę.

Ale teoretycznie ta narta powinna zaspokoić potrzeby dobrze i bardzo dobrze jeżdżących narciarzy, którzy szukają uniwersalnej narty na cały dzień.

 

W którymś innym temacie wyraźnie napisałeś, że kupujesz narty Volk.

Skoro tak nie jest to źle odebrałem ten twój wpis i przyjmuję to do wiadomości.

 

Z tych wszystkich marek które na końcu wymieniłeś jeżeli chodzi o mnie to tylko Nordica produkuje sensowne narty SL.

Cała reszta mi nie odpowiadała co nie znaczy, że są złe.

Ale to nie moja bajka bo nie są komfortowe w prowadzeniu nie mylić z łatwymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby wszystko bylo jasne - SL dominuje wylacznie w Europie, a (wg tego co czytam) w SZCZEGOLNOSCI  w Polsce

Nie znaczy, ze na swiecie - na szczescie  na swiecie jest stale bardzo duzo miejsc, gdzie idiotyczne ratraki nie maja wstepu, albo maja wstep ale wylacznie w ograniczonym zakresie

A calosc gor jest pokryta prawdziwym, a nie zrobionym pod publiczke, sniegiem.......

Przytocze  wydarzenie (nie moje, ktos kiedys to  podal, nawet nie wiem kto I gdzie) - rzecz sie dzieje w Canada : przyjechal facet z Pl (ze swoimi SL) do kuzyna  do Canady I p[ojechali gdzies na narty - powiedzmy- do Whistler .....

Pojechali wyciagneli sie na gore, Gosc z Pl patrzy I patrzy wreszcie nie wytrzymal I pyta kuzyna - a gdzie tutaj sa trasy?

Kuzyn na to - a po co Ci trasy, nie umiesz jezdzic??

 

Do twojej wypowiedzi najlepiej wpisuje się amerykańska marka K2.

Jak dla mnie nie potrafią robić dobrych nart na przygotowane stoki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PYTANIE.

 

Zapewniam Cię, że te narty były podłużnie znacznie sztywniejsze od moich komórek SL.

Zakładając, że się nie mylę: 72mm pod butem, promień 14m dla 165cm i znacznie większa sztywność niż komórka SL!!!

Proszę odpowiedz konkretnie - dla kogo, na jakie warunki i jakiego typu jazdę  przeznaczone są te narty?

 

 

 

 

ODPOWIEDŹ

narciarz70 pisze:

 

Volkl to jest specyficzna marka nart.

Tak naprawdę narty są odzwierciedleniem marek samochodowych.

Niemieckie marki zawsze produkowały auta sztywniejsze w prowadzeniu od aut francuskich.

Oczywiście te różnice w samochodach z roku na rok coraz bardziej zacierają się ale mimo wszystko dalej są widoczne.

To samo jest z nartami.

Francuskie zawsze były mniej sztywne od niemieckich nie mam tu na myśli nart zawodniczych.

Dla tego według mnie na nartach Volkl powinien jeździć narciarz, który dysponuje już odpowiednią techniką a jak ma jej mniej to musi mieć dodatkowo odpowiednią wagę.

Co do podanych przez Ciebie parametrów nart 

165 dł.

72mm pod butem

14m R

Za mało danych bo nie znam parametru dziobu narty i piętki.

Do tego nie znam kształtu dziobu i piętki.

Nie znam sztywności w dziobie i piętce.

 

 

 

 

 

JA WYMIĘKAM :)

Nie mam więcej pytań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...