Skocz do zawartości

wyjazd na szkolenie (instruktor MENiS)


mizrd

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Panowie jestem właśnie po lekturze wątku w którym opisujecie między innymi kursy na instruktora MENiS. Sam wybieram się na taki kurs w grudniu i troszeczkę obawiam się abym nie wybrał kursu z którego nic nie wyniosę poza papierem , ponieważ moim celem jest oczywiście zdobycie uprawnień ale równocześnie podniesienie swojego poziomu umiejętności. Może ktoś poleci taki kurs na którym szkolenie jest na wysokim poziomie. Pozdrawiam nikt nie brał udziału w takim kursie? Nikt nie jest zadowolony?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłem taki kurs w 2005/2006 roku w szkole zdrowia u Powolnego. Z kursu wyniosłem bardzo dużo oraz papier który wtedy potrzebowałem. Instruktorzy bardzo dobrzy i atmosfera także świetna. Kurs teoretyczny to kilka weekendów wykładów w Katowicach, potem dwa razy po tygodniu w szczyrku, tydzień w przerwie świątecznej i tydzień w czasie ferii. A co do wypowiedzi bociana to trochę jej nie rozumiem... chyba twierdzi że instruktor menisu to nie instruktor. Uważam że ten stopień to odpowiednik PI, najlepsza opcja dla osób które nie mają zbyt wiele czasu żeby przechodzić wszystkie stopnie PZN. Ja na przykład od kilku lat wybieram się na instruktora PZN ale jakoś nigdy nie mam czasu, wole wykorzystać ten czas na wyjazd zagraniczny...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do wypowiedzi bociana to trochę jej nie rozumiem... chyba twierdzi że instruktor menisu to nie instruktor.

No skoro już mnie wyrywasz do odpowiedzi to tak. Uważam że po dwutygodniowym kursie nie można zostać instruktorem. Tak samo uważam że nie można być instruktorem bez żadnej organizacji, która ustala program i weryfikuje umiejętności swoich członków. I nie pisze tego w porównaniu do SITN, co pewnie zaraz zostanie wyciągnięte. Pisze to po obserwacji włoskich instruktorów, którzy w identyczny sposób, od sztancy, wypuszczają spod swoich rąk sprawnie i bezpiecznie jeżdżących narciarzy rekreacyjnych. A jak każdy sobie rzepkę skrobie to z tego nic dobrego nie wyniknie.

Ja na przykład od kilku lat wybieram się na instruktora PZN ale jakoś nigdy nie mam czasu, wole wykorzystać ten czas na wyjazd zagraniczny...

Czyli na przykład nie masz także czasu na uaktualnianie wiedzy, poznawanie nowych technik szkoleniowych itd. Nie mówiąc o weryfikacji twoich umiejętności instruktorskich. Nie zrozum mnie źle- nie znam cię, być może faktycznie świetnie jeździsz na nartach i uczysz dobrze. Ale nawet jeśli jesteś takim cudem, to i tak nie zmienia to fakty że ogół jest pewnie "byle jaki". Papier zyskany po dwutygodniowym kursie jest tylko papierem i nic tego nie zmieni, chyba ze założycie jakieś stowarzyszenie instruktorów MENIS, które zadba o program, unifikacje, weryfikacje itd. Nie jest chyba nigdzie napisane w prawie że może być tylko jedna taka organizacja w Polsce. No ale na to przecież jakoś nigdy nie miałeś czasu... A co do wspomnianej kontuzji- to tylko nawiązanie do wątku, w którym uczestnik takiego kursu przesadził z zaangażowaniem w ćwiczenie ewolucji z egzaminu- jazdy pługiem i się kontuzji nabawił. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No skoro już mnie wyrywasz do odpowiedzi to tak. Uważam że po dwutygodniowym kursie nie można zostać instruktorem. Tak samo uważam że nie można być instruktorem bez żadnej organizacji, która ustala program i weryfikuje umiejętności swoich członków. I nie pisze tego w porównaniu do SITN, co pewnie zaraz zostanie wyciągnięte. Pisze to po obserwacji włoskich instruktorów, którzy w identyczny sposób, od sztancy, wypuszczają spod swoich rąk sprawnie i bezpiecznie jeżdżących narciarzy rekreacyjnych. A jak każdy sobie rzepkę skrobie to z tego nic dobrego nie wyniknie.

Zgadzam się. Gdyby nie własny niedosyt nauki o nauczaniu narciarstwa jaki miałem po kursie, dłuższej praktyce, to był by ze mnie żaden instruktor. U nas się tego nie uczy, zarówno na kursie MENiS jak i SITN

Czyli na przykład nie masz także czasu na uaktualnianie wiedzy, poznawanie nowych technik szkoleniowych itd. Nie mówiąc o weryfikacji twoich umiejętności instruktorskich.

Nie powiedziałem że nie mam czasu na to by uaktualniać swoją wiedzę i weryfikować swoje umiejętności. Robię to co roku. Natomiast przechodzenie ćwiczeń ewolucji kilka tygodni dłużej, zapominając uczenia nas jak uczyć, nie zrobi z nas lepszego instruktora.

Nie zrozum mnie źle- nie znam cię, być może faktycznie świetnie jeździsz na nartach i uczysz dobrze. Ale nawet jeśli jesteś takim cudem, to i tak nie zmienia to fakty że ogół jest pewnie "byle jaki". Papier zyskany po dwutygodniowym kursie jest tylko papierem i nic tego nie zmieni, chyba ze założycie jakieś stowarzyszenie instruktorów MENIS, które zadba o program, unifikacje, weryfikacje itd. Nie jest chyba nigdzie napisane w prawie że może być tylko jedna taka organizacja w Polsce. No ale na to przecież jakoś nigdy nie miałeś czasu...

Na kursie MENiS realizowany jest program SITNu a egzaminy przeprowadzają egzaminatorzy SITNu. Dla mnie zakres i poprzeczka taka sama jak dla pomocnika... Ogólnie poziom umiejętności wymaganych do zdania takowego egzaminu jest zbyt niski (ale to moje zdanie).

A co do wspomnianej kontuzji- to tylko nawiązanie do wątku, w którym uczestnik takiego kursu przesadził z zaangażowaniem w ćwiczenie ewolucji z egzaminu- jazdy pługiem i się kontuzji nabawił.

Tego nie zrozumiałem.... REASUMUJĄC to uważam że w Polsce nie ma prawdziwej organizacji narciarskiej której program może stworzyć rzeszę dobrych instruktorów. Mnie zadowolił wynik egzaminu, stwierdziłem, że się sprawdziłem sam dla siebie i coś sobą reprezentuję na stoku. Całą resztę musiałem nauczyć się samemu...

Użytkownik Ross edytował ten post 22 wrzesień 2010 - 20:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie poziom umiejętności wymaganych do zdania takowego egzaminu jest zbyt niski (ale to moje zdanie).

Ogólnie poziom umiejętności wymaganych do zdania takowego egzaminu jest zbyt niski (ale to moje zdanie).

I tu jest też dla mnie pies pogrzebany. Jak już pisałem- nie donoszę się do ciebie, z tego co piszesz to podchodzisz do sprawy serio. Ale patrząc na ogół, to jest dość duże ryzyko że papiery instruktora zdobędzie osoba która absolutnie nie powinna się do tego zabierać. I to mi się nie podoba i w tym sensie taki kurs nic nie daje (oprócz papieru)- bo nie daje przede wszystkim klientowi gwarancji dobrego szkolenia. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a spróbuj patrzeć inaczej na to ... który kurs da gwarancję wychowania dobrego szkoleniowca??? czy jesteś pewien ,że instr sitn będzie lepszym instruktorem ? /narciarzem pewnie tak .../ Instruktor przede wszystkim musi dobrze umieć nauczać .lubić to i mieć odpowiednie podejście szkolnych ludzi a papier niezależnie od organizacji która to robi jest tylko podkładką ,ze dany instr przeszedł kurs i ma uprawnienia do prowadzenia zajęć . Obydwa szkolenia i Sitnu i Menisu mają tę samą metodykę i są to tylko nazwy . Kursy te uczą prowadzenia metodycznego szkoleń ale nie podejścia do ludzi którego nie da się wyszkolić na żadnym kursie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a spróbuj patrzeć inaczej na to ... który kurs da gwarancję wychowania dobrego szkoleniowca??? czy jesteś pewien ,że instr sitn będzie lepszym instruktorem ? /narciarzem pewnie tak .../ Instruktor przede wszystkim musi dobrze umieć nauczać .lubić to i mieć odpowiednie podejście szkolnych ludzi a papier niezależnie od organizacji która to robi jest tylko podkładką ,ze dany instr przeszedł kurs i ma uprawnienia do prowadzenia zajęć . Obydwa szkolenia i Sitnu i Menisu mają tę samą metodykę i są to tylko nazwy . Kursy te uczą prowadzenia metodycznego szkoleń ale nie podejścia do ludzi którego nie da się wyszkolić na żadnym kursie .

Jak już pisałem - nie chce odnosić się do instruktorów z SITN. Za mało ich widziałem przy pracy. Widziałem za to sporo włoskich instruktorów, pracujących z dziećmi i starszymi ludźmi i to bym postawił za wzór. Szczególnie tych pracujących z dziećmi, właśnie za podejście do tych małych bąbli. Temat ten zresztą będzie dla mnie bardzo ważny za jakieś trzy lata ;) Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już pisałem - nie chce odnosić się do instruktorów z SITN. Za mało ich widziałem przy pracy. Widziałem za to sporo włoskich instruktorów, pracujących z dziećmi i starszymi ludźmi i to bym postawił za wzór. Szczególnie tych pracujących z dziećmi, właśnie za podejście do tych małych bąbli. Temat ten zresztą będzie dla mnie bardzo ważny za jakieś trzy lata ;) Pozdr Marcin

z tym się zgadzam .Praca z małymi dziećmi jest najtrudniejszą sztuką ! duża odpowiedzialność ale takze i największa satysfakcja z osiągniętych efektów :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześc

a spróbuj patrzeć inaczej na to ... który kurs da gwarancję wychowania dobrego szkoleniowca??? czy jesteś pewien ,że instr sitn będzie lepszym instruktorem ? /narciarzem pewnie tak .../ Instruktor przede wszystkim musi dobrze umieć nauczać .lubić to i mieć odpowiednie podejście szkolnych ludzi a papier niezależnie od organizacji która to robi jest tylko podkładką ,ze dany instr przeszedł kurs i ma uprawnienia do prowadzenia zajęć . Obydwa szkolenia i Sitnu i Menisu mają tę samą metodykę i są to tylko nazwy . Kursy te uczą prowadzenia metodycznego szkoleń ale nie podejścia do ludzi którego nie da się wyszkolić na żadnym kursie .

I tu sie mylisz. Sam kurs to tylko element edukacji instruktora SiTn. Zwróc uwage, że aby jechać na obóz instr Sitn trzeba zaliczyć sporo praktyka w licencjonowanej szkole pod okiem instruktora, który to weryfikuje i potwierdza. Instruktor ministerialny nuic nie musi poza zdaniem egzaminu o niskim - jak kolega napisał - poziomie z jazdy. Róznica raczej jest widoczna. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześc I tu sie mylisz. Sam kurs to tylko element edukacji instruktora SiTn. Zwróc uwage, że aby jechać na obóz instr Sitn trzeba zaliczyć sporo praktyka w licencjonowanej szkole pod okiem instruktora, który to weryfikuje i potwierdza. Instruktor ministerialny nuic nie musi poza zdaniem egzaminu o niskim - jak kolega napisał - poziomie z jazdy. Róznica raczej jest widoczna. Pozdrowienia

czy możesz mi to przybliżyć? byłem kiedyś na kursie Sitnowskim ale zaliczaniu praktyki w licencjonowanej szkole nic nie słyszałem:) nie zmienia to jednak mojego punktu widzenia ,że i tak w ostatecznym rachunku liczy się to kto jakie ma podjeście do ludzi /szczególnie to dzieci /bo to jest nie jest WYUCZALNE .Albo to sie ma albo nie ma - żaden papier tego nie zmieni:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...