Skocz do zawartości

Wojcio

Members
  • Liczba zawartości

    143
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez Wojcio

  1. A2228AFB-2BC7-4DEA-915E-1D254C2D1EE0.thumb.jpeg.342138365dc8d071252781c571f0301f.jpegKlub córki regularnie trenował na rolkach - pod stadionem Narodowym są pochyłe, asfaltowe płace, na których jeździli slalomy z tyczkami. Były jednak wątpliwości, czy to nie szkodzi technice narciarskiej, bo motorykę to na pewno rozwija. 

    • Like 2
  2. Moje skitury to kupione w covidzie Decathlon RT500. Do zjazdu po trasie nie najgorsze, ale i nie najlepsze. Akurat w tydzień temu byliśmy w Austrii i w ramach odpoczynku od zjeżdżania poszliśmy na Ronachkopf koło Zell am See. To cudowna góra dla żółtodziobów. Nie ma wyciągu,  a mimo to zjazd jest zrobiony ratrakiem 500m przewyższenia. Kolejnego dnia weszliśmy tam ponownie i jeszcze po południu na Maiskogel. 
    Zgadzam się co do RC4 SC. Jak jest włożona energia to narta bardzo fajna, ale nie starczy mi siły na cały dzień. I to zdanie jest już w temacie doboru nart. Pojadę na takich, pojadę na bardziej sportowych, ale na aktualną kondycję wolę coś, co pracuje lżej. I jest druga strona - narty galarety, z których nic się nie da wycisnąć. 

  3. Gratuluję, albo jesteś lepszym narciarzem, albo czerpiesz frajdę z widoków. Tak czy inaczej zazdroszczę. Z czterech nart z ostatniego wyjazdu przyjemność miałem na moich Blizzardach i na Atomic x9. Ze slalomowych Fischerów czułem, że nie mam siły wycisnąć dobrej jazdy a jazda na skiturowych Decathlonach, była jak jazda autobusem - dojechałem i tyle. Moje Blizzardy lubię, na takie atomiki na własność na razie mnie nie stać, Fischery przetestowałem, bo była wyprzedaż modelu - jak bym musiał, to bym jeździł, ale nie kupiłem, a skitury to inny cel .  

     

  4. Zaliczam się do 6-7, jeżdżę te 30 dni w sezonie i uważam, że narty się różnią, źle dobrane psują przyjemność. Nie mam takiego doświadczenia, by doradzić. W ferie jeździłem tylko na 4 modelach i nie pomylił bym ich. Przynajmniej warto spróbować przed zakupem.  Pamietam szokujące różnice po zmianie nart. 
    I dodam, że dla przeciętnego narciarza są zarówno narty z słabe jak i za dobre (ok. „Rozwojowe” ). 

    • Like 1
    • Thanks 1
  5. To ja wrzucę swój filmik z ostatniej soboty. Jest co krytykować, ale jestem po 50 i mocno mi wpajano, by kolanka były razem. Narta 88mm pod butem, 180cm, R17. Śnieg łatwy, nachylenie - stromszy odcinek czerwonej trasy, ale nic trudnego - można powiedzieć idealne warunki.

     

    • Like 5
    • Thanks 1
  6. Kto rano wstaje ten ma przyjemność z jazdy - całe ferie córeczka, której normalnie nie idzie wygonić z łóżka wyciągała nas na pod wyciąg na 8:30 (wtedy ruszał), że by złapać ten twardy, równy i pusty śnieg. Widziałem ludzi, którzy o 10 już wracali. Życzę dobrej jazdy, bo nie tylko mała kolejka jest nagrodą. 

  7.  

    Godzinę temu, Marcos73 napisał:

    ...na stoku spędziliśmy w te 2 sezony blisko 100 dni ...

    Myślę, że to jest kluczowe stwierdzenie. Moja ma w tym sezonie już ponad 40 dni w tym 5 tygodni w Alpach, w większości w postaci zorganizowanego treningu i właśnie się pakuje na wyjazd... I nartę gigantową ma nadal poniżej wzrostu i takie jest stanowisko w jej klubie - ja nie mam wiele do powiedzenia. Rzeczywiście dziewczynka na filmie ładnie się trzyma, ale wspomniane powyżej gigantki 158cm to promień powyżej 17m. Są na prawdę ciężkie. To już trzeba dobrze ogarniać, nie bać się prędkości i mieć trochę pary w nogach. Jak będzie trudny śnieg, to nie będzie przyjemnie. 

    Rzeczywiście dzieci zaczynają szkolenie sportowe na nartach GS lub ME, ale rozmiary typu 130-140 cm są lżejsze, mają mniejszy promień i są po prostu dostosowane do dzieci. Wskoczenie z miejsca w długą nartę wyczynową jest ryzykowne. Syn Marcosa ma GS 168, ale domyślam się jak musi śmigać... Multi Event albo lżejszy GS -5cm. I buty.

     

  8. Nie jestem instruktorem ani trenerem, ale idę o zakład, że Moruniek nie miał na myśli modeli znalezionych przez ciebie na OLX, tylko juniorskie modele sportowe - SL i GS - te na SkiOnline będą opisane jako Ekspert. 

    Te wyszukane na OLX to modele rekreacyjne - bardziej amatorskie niż wspomnienie "multievent" - ale ja ich krytykuję (nie mam się jednak za eksperta) - jak na nartach 7 dni w roku i nie jest to aktywne szkolenie i do tego brak chęci do szybkiej jazdy, to ja nie uważam, by narty sportowe były dobrym wyborem i raczej bym się skłaniał ku rekreacyjnym modelom. Przyznam jednak, że moja córka miała w tym wieku narty sportowe - zarówno SL jak i GS ale regularnie trenowała i startowała w zawodach.

    Ciekaw jestem wpisów osób, które aktywnie szkolą dzieci - na jakich nartach się uczyć? 

    W tym wieku narty starczają na rok, maks dwa, więc narta nie musi być na przyszłość, ale na teraz - za rok będą potrzebne dłuższe - i z powodu wzrostu i umiejętności.

    Buty ma?

    • Thanks 1
  9. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Ja się nie będę z Tobą licytował - nie masz szans.

    Natomiast Kasprowy to poważna góra nie ze względu narciarskiego ale ze względu na bardzo szybkie zmiany pogody i to należy podkreślać pisząc do ludzi, którzy tam nigdy nie byli.

    Mnie Kasprowy kojarzy się sakramenckim wiatrem - nic nie chodzi i wchodzisz piechotą, totalną mgłą lub niskimi chmurami, gdy tracisz orientację na tyle, że nie wiesz czy się poruszasz czy stoisz w miejscu. Ze staniem po 2 i pól trzy godziny czekają na start w jakichś zawodach itd.

    Więc nie pisz że pierdół i nie wklejaj zdjęć z warunków wspaniałych bo statystycznie tak nie jest a ludzie to potraktują jako dobrą monetę i polezą.

    Na nartach każda góra jest łatwa jak warunki są dobre, każda.

    Pozdro

    Po co ta agresja, jakie pierdoły? Czy masz ludzi za takich idiotów, co uważają, że zawsze świeci słońce? Miałem wkleić zdjęcia z totalnej mgły, by pokazać jak wygląda stok? Czy twoim głównym zadaniem na tym forum jest udowadnianie swojej wyższości? Nie licytowałem się z tobą, nawet nie porównywałem, tylko odpowiedziałem na nieprawdziwy zarzut, że  byłem na Kasprowym raz.

    Kasprowy to góra wyciągami i nadzorowanymi trasami, nie K2. Narciarz z odpowiednimi umiejętnościami może kupić bilet i cieszyć się najpiękniejszymi trasami w Polsce. Może dość szybko wrócić do miasta nartostradą. Ważne, by dobrze ocenić swoje umiejętności, aby uniknąć dylematu między nadmiernym ryzykiem, a powrotem kolejką. Mi Kasprowy kojarzy się z pięknym słońcem, bo jak jest zawierucha to idę gdzie indziej. Fakt - pogoda może się załamać błyskawicznie i do wymaganych umięjętności warto doliczyć jazdę "bez kontrastu" albo we mgle.

     

    • Like 1
  10. 46 minut temu, Mitek napisał:

    Chyba pierwszy i jedyny raz tam byłeś?

    Jedno zdjęcie jest z 2021 (ze wejścia na ski turach), drugie z 2015 i na prawdę nie jestem wstanie policzyć ile razy byłem na Kasprowym. Wjeżdżałem kolejką, wchodziłem z nartami na obie hale, wchodziłem na szczyt z nartami na plecach, wchodziłem na skiturach - różne warunki na przestrzeni 30 lat.

    Przyznaję się do błędu - w Kluszkach nie ma czarnej - myślałem o trasie 6. Tak czy inaczej - chodzi o pewność na długiej i stromej. Co do dzieci - też trzeba znać ich granice. Na filmie żona z córką lat 9 w 2015.

    • Like 1
  11. Dla początkujących Kasprowy może być onieśmielający i przerażający - widok w dół zaraz po wyjściu z kolejki, za krzesłem Gąsienicowej osobę przyzwyczajoną do Białki przerazi. Ale można pojechać na drugi koniec tego kotła, zrobić kilka zakosów w mniej stromej części i dalej jakoś pójdzie. Goryczkowa zaczyna się od trawersu ("rynny"), który jak wylodzony, to też droga przez mękę i znów kocioł - szeroki, stromy na początku - potem coraz lepiej. Nie wypowiem się, który kocioł łatwiejszy. Goryczkowa jest jakby obowiązkowa, bo z niej jest powrót do zakopanego nartostradą (tu już łatwo). Goryczkowa jest dłuższą trasą. Gąsiennicową zaś ma nowoczesnych wyciąg, lecz poza stromą górą, na dole , przy słabym śniegu, robi się wąsko i też wylodzone. Przy dobrej pogodzie są wspaniałe widoki. 100% naturalny śnieg sprawia, że jak jest dobrze, to jest rewelacyjnie. Jeszcze raz powtórzę - jak zjedziesz czarną w Jurgowie, albo czarną w Kluszkowcach, to zjedziesz z Kasprowego. Jak te trasy są straszne, to wrócisz kolejką :). Na zachętę zdjęcia Goryczkowej i Gąsienicowej.  Widać różnicę nachylenie dolnej i górnej części kotłów oraz "rynnę" na Goryczkowej.

    IMG_0400.jpeg

    IMG_0943.jpeg

    • Like 2
    • Thanks 2
  12. Warunków obecnych nie znam. Bilety proponuję kupić przez internet i odebrać w automacie.  Natomiast co do wymaganych umiejętności  to jeśli warunki będą ok, to jak np. czarna trasa w Jurgowie, który znasz, sprawia Ci przyjemność, a przynajmniej nie przeraża, to będziesz zadowolony. Na Kasprowym trudniej jest na samej górze, trochę można strawersować. Jak jest lód to nie jest fajnie. Jak dobry śnieg to jest bosko. 

    • Thanks 1
  13. Najlepszy dzień w tym sezonie. Słońce, mróz, super śnieg, zaczęły mi pasować nowe buty i do tego jeździłem jak nie ja (znaczy dobrze). 
    Na zdjęciu hamowanie, nie jazda, ale nie mam z dziś lepszego. 

    CCAC377A-D1F6-4A8E-9CEA-882223439DA6.jpeg

    • Like 4
    • Thanks 1
  14. Nie zrobiłem zdjęć, ale jestem pewien, że miały te srebrne paski, zielone napisy i były szare. Jak patrzę na stronę Atomic, to wiązania identyczne, szerokość pod butem 75 - czyli wygląda, ze jednak były WB, a ja nie zwróciłem uwagi na małe literki.

    • Thanks 1
  15. Moje X9 nie były WB - nie mogę takich znaleźć w katalogu ?! - może to jakoś model do wypożyczalni. Natomiast w ubiegłym tygodniu jak nawaliło pół metra śniegu, córka, wzięła z wypożyczalni Deacon 80 (akurat najszersze w tej wypożyczalni). W miękkim śniegu miała lepiej na nich niż na slalomce FIS, ale jak śnieg się utwardził to szybko je oddała. Zwracała uwagę na dziwną nieprzewidywalność tej narty przy jeździe na krawędzi. Producent podaje kilka promieni i jakieś cuda-wianki a wrażenie jest takie, że na twardszym narta robi niespodzianki. 

    @Star - pewnie masz rację - jakbym włożył więcej energii i trasa była twardsza to wrażenie mogło być inne. Jakieś 5 lat temu też testowałem RC4 SC, ale ja byłem młodszy, a śnieg był super i byłem znacznie bardziej zadowolony - teraz je wypożyczyłem z myślą o zakupie (nowe 360 euro) i się nie zdecydowałem. Niestety mam wrażenie, że jazda na nartach mi się "udaje" a nie, że "umiem" - to czy pojadę ładnie i dynamicznie zależy od śniegu, dopasowanie butów, wyspania, rozgrzania, tego jak zacznę itd. - nie jestem niezawodny.

    • Thanks 1
  16. Jak pisałem powyżej, dziś rano jeździłem na Fisherach RC4 SC, zaś po południu wziąłem Atomic X9 (obie w ramach jednego dnia wynajmu) - prawie ta sama długość (168 vs 165), podobny promień (12 i 13) i tylko różnica w szerokości istotna - 68 a 75. I o dziwo, dla mnie na szersza narta była żwawsza - szybsza z krawędzi na krawędź, bardziej dynamiczna. Jednocześnie dobrze szła na odcinkach z obsypami - stabilnie. Jest możliwe, że to wina jeźdźca - może nie byłem w stanie wycisnąć Fischera. Ale Atomica bym wziął, a RC4 SC nie.

    To drogie narty, nie do tego wątku - piszę to tylko aby podkreślić wagę własnego doświadczenia. RC One,  Deacon - nawet jak podobne, to nie identyczne.  

     

  17. 39 minut temu, star napisał:

    A na jakich jeździłeś pamiętasz może, jakie wrażenia, próbowałeś jakieś szersze nieco?

    Właśnie - można o tym pomyśleć - ja w ubiegłym roku dokupiłem Blizzardy Bushwacker (88mm) i to bardzo miła narta jest, szczególnie na nędzny śnieg. Jest wersja o tej samej geometrii z podwójnym titanalem (Brahma), ale właśnie przy mniejszej sile/kondycji ta lżejsza narta jest lepsza. Wówczas trzeba już dłuższej - 170-175. Wyjadacze mogą skrytykować, ale szersza narta jest mniej nerwowa.

    • Like 1
  18. Pozdrawiam rówieśnika. Skoro wypożyczałeś narty, to może coś ci szczególnie pasowało? Na przykład dziś rano wypożyczyłem Fischery RC4 SC - dopóki stok był twardy było nawet fajnie, a po południu pojeżdżę na innych nartach. Jest na tym forum opinia, że bardziej doświadczeni narciarze powinni sami wybierać. Z drugiej strony ta propozycja Kubisa jest strasznie fajna - i cena i rodzaj. 

  19. A dziś taki program kulinarny - na wyciągu 8:30, jazda do 11, teraz przerwa na kwaterze - będzie coś pysznego - "makaron wujka" i znów na stok o 14. Dwa w jednym - tanio i smacznie oraz przeczekamy silny opad śniegu...

  20. Już przy żelazku trzeba trochę poćwiczyć z kimś doświadczonym - ślizg można przegrzać (wiem z praktyki). Mi, amatorowi wystarczy, by ślizg nie był suchy (bielejący). I tu te rozpuszczalnikowe smary pomagają. Kiedyś też smarowałem na zimno twardym smarem, ale technika poszła do przodu. Jak porządnie na gorąco, to szczotkowanie, nacieranie smarem bazowym, (albo nakapywanie), żelazko, cyklina, szczotka, smar HF i potem cera i polerowanie, ale wtedy sprzątanie smaru z podłogi, stołu w wszystkiego. Jak pensjonat nie ma narciarni, to się nie da. No chyba, że pogoda pozwala zrobić na dworze (np. w sierpniu, przed jazdą w Druskiennikach).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...