Skocz do zawartości

AndRand_v2

Members
  • Liczba zawartości

    138
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez AndRand_v2

  1. W dniu 20.01.2022 o 11:56, Plus80 napisał:

     

    Lotnia. Człowiek, który czuwał nad tą anteną i maszyną, z kilkoma pracownikam,i był zapalonym lotniarzem.  Teraz w zasadzie są tylko motolotnie. No, ale parku? Tak bezkarnie budzić w środku zimy niedźwiedzia w gawrze.  Miał sukcesy. Jednym z nich był lot z samego czubka Łomnicy na Słowacji. Podoba mi się lotniarz i narciarz. Dwa w jednym.  Tu się ślizgnie, tam poleci. Fajna sprawa.

    Lotnia jest średnio fajna w górach bo najlżejsza waży ponad 23kg, a z osprzętem grubo ponad 30kg i ma długość 4m. Nadaje się na turystykę w starym XIX-wiecznym stylu - zlot z Kilimandżaro zrobiono dzięki wsparciu tragarzy 😄

    Obecne paralotnie ważą poniżej 5kg ze wszystkim (uprząż, zapas), a małe skrzydełka nawet ze 3kg.

    Ten lot w Tatrach był znany w środowisku lotniowym, lądowanie było poza parkiem, w okolicy Łysej Polany więc pilot musiał się raczej tłumaczyć jakoś WOP-istom.

    O tym ze szczytu Łomnicy nie słyszałem - tam jest bardzo mało miejsca. Na nartostradzie przy Łomnickim Plesie jest regularne startowisko paralotni, a w zimie często zloty z Sedla.

  2.  

    Godzinę temu, Plus80 napisał:

    Ta jazda w puchu na szerokich dechach, to już nie dla mnie. Ale mam następcę, co już próbuje. To musi być coś wspaniałego. Dlatego w Chamonix było wszystko błyskawicznie zjeżdżone. Tam sklepach, do których wstępowaliśmy królowały szerokie dechy. 

    Szerokie dechy są po to, żeby nie trzeba było znać tych wszystkich technik odciążania w puchu bo narty mają rocker i szerokość więc w puchu jeździ się jak po świeżym sztruksie. Tylko miękkim i szybkim. W specjalizowanych puchówkach (podwójny rocker, negatywny camber - czyli banan) krawędzie można zmieniać jak przy wyciągu, kolanami.

    Banan wygląda tak:

    image.png.d687c9015e0acb214d32eba0b798ea6c.png

    Moje 105 już czekają na ten weekend. Zwykle ze 3-4 takie dni w sezonie, na które trzeba poczekać albo trafić jak w totolotka.

    image.png.597949206b4407460d6e0146b2b986fd.png

    • Like 1
  3. 4 godziny temu, Plus80 napisał:

    Skręt z kompensacją. Ten moment, gdy narty ustawiają się prawie pozimo, ciało jest "rozciągnięte".  Korpus leci w dół. Wbicie kijka i  zatrzymywanie na nim korpusu ułatwia podciągnięcie kolan w górę. Ja tu na forum,  w innym temacie pisałem o składaniu dołu i góry ciała w pasie jak scyzoryk. To jest wszystko ciągle to samo. Jazda po rzeczywistych muldach. Jazda po "virtualnych muldach".

    ...

    Szeroki żleb ze śniegiem, to można zrobić bocznymi ześlizgami, skrętami z pługu, przeskokami(bardzo męczące). Ale ja chciałem skręcać równolegle i płynniej.  Stąd skręt z kompensacją. Z oparciem na dwóch kijkach.  "Zawieszony" na nich, wyciągam kolanami narty wyżej ze śniegu i  obrót pod torsem, prawie o 180 st. Narty GS ( 170 cm). Nie dedykowane. 

    Skręt z kompensacją pozornie jest mniej męczący bo wydaje się, że angażuje mniej mięśni.

    Rzeczywiście, angażuje bardzo małą pracę mięśni gdy korzysta się ze sprężyny: stop turnu w ześlizgu, ugięcia w carvingu lub ugięcia na poduszce w puchu. Na intensywnych  wyjazdach narciarskich, gdy uda już piekły przy każdym wjeździe na trasę, zjazd w puchu był jak balsam - odbijanie się na trampolinie jest zerowysiłkowe.

    Natomiast tak jak dalej opisujesz - uniesienie wewnętrznej narty i skręt równoległy na drugiej nodze, co można zrobić minimalnym ruchem odciążającym jest wbrew pozorom w perspektywie całodniowych zjazdów bardziej męczące. Cały skręt odbywa się na jednej nodze i ona przyjmuje cały ciężar skrętu. Gdy skręt wykona się z NW całym ciałem (puchowy delfinek) to skręt jest w odciążeniu, które rozkłada się na wiele mięśni i efekcie jest mniej męczące niż skręt na obciążonej nodze. Wiem, bo czasem mi się nie chce robić NW i potem się dziwię dlaczego mam takie nogi zmęczone 🙂

    To tak dla szukających ergonomicznej jazdy.

    Skręty kompensacyjne wyglądają na mało męczące, ale jeśli nie korzysta się ze sprężyny to całe obciążenie skrętem idzie w jedną nogę.

     

    • Like 1
  4. 22 godziny temu, Wujot napisał:

    Sytuacja gdy mamy ostre słońce jest zdecydowanie mniej komfortowa. Zmusza do poszukiwania interesującego kadru (kompozycja), kąta oświetlenia, perspektywy powietrznej. Czasem to trudne zadanie. Choć można zawsze coś wymodzić nawet gdy wydaje się, że nic interesującego nie da się zrobić.

    Zdecydowanie lepsze wyniki można jednak osiągnąć przy zmiennym niebie gdzie chmury z jednej strony są obrazotwórcze a z drugiej pozwalają regulować kontrasty.  Zobacz, że w pierwszym planie w ogóle nie ma światła.

    Dlatego droniarze filmują głównie o świcie i zmierzchu - kiedy sa plastyczne długie cienie i kontrasty.

    Przy ostrym świetle i krótkich cieniach w ciągu dnia zdjęcia z wysoka są kompletnie płaskie.

  5. 3 godziny temu, Plus80 napisał:

    Choćby po tym, że na niebie nie mogą być ciemne punkty, z wyjątkiem mikroskopijnych ptaszków. Kamienie latają na spokojnym niebieskim niebie?

    Wachan.jpg

    Do usuwania kaszy z nieba dobre są efekty typu smart blur - one nie wprowadzają nieostrości jak blur Gaussa bo nie ruszają krawędzi, ale wyrównują w zadanym promieniu zbliżone kolory. Np. niebo robi się równiej błękitne, a nie z kaszą ziarna filmowego.

    image.png.8b0749b41680bec9aec1a8ca848e4a7b.png

     

  6. 37 minut temu, PSmok napisał:

    Podałem nazwy tras narciarskich . Pierwszy film , jazda jest na podwójnej czarnej a drugi na czarnej .

    To ten pierwszy powinien być grupą - na powder8 🙂

  7. 14 godzin temu, Baltazar Gabka napisał:

    No, i tego już nie uśwadczycz dziś, na innych forach.

    Tej dyskusji i Was. Że Wam  się chce:D   Szacun. Adam, Mitek, Maciej S, Plus 80 ...

    Fajnie że Komuś się jeszcze chce jakości narciarstwa.

    I na naszych stokach  🙂

    Ale wystarczy pojechać na Słowację, tam dużo ludzi jeździ starą szkołą (a nie uczeni w ostatnich 5-10 latach) i na Skalnatym Sedle są zawsze niezłe muldy 🙂

    • Like 1
  8. W dniu 12.01.2022 o 18:26, Jan napisał:

    Nie archaiczny tylko piękny, elegancki i ponadczasowy - nie to co obecny pokraczny karwing na szeroko rozstawionych kończynach

    Ostatnio dość często widzę na stokach młodzież (znaczy zawsze się ktoś taki znajdzie), która uprawia twist&shout, czyli klasyczny skręt rotacyjny z włożeniem biodra by zamieść tyłami.

    Wtedy zawsze przypominają mi się forumowe dyskusje o angulacji i "włożeniu biodra" 😁

  9. 12 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

    To jest wynik jajec Panie Kolego jajec - obiły się między nogami .......a tak na poważnie sekwencja faceta który nie trzyma etyki staje się powodem do poważnej dyskusji..... 

    Mówisz, że to dla zdjęcia, na którym miały być jajca?

    Trochę tak 😄

    Ogólnie to podchodzenie do techniki od no... nie tej strony co się powinno.

    Jazda na muldach wynika z obranego toru jazdy. Jazda ziplajnem jest najszybsza, ale prawie po prostej więc ciało nie odchyla się na boki - skręty gęstsze niż short turny, prawie ciągła jazda doliną. Jazda szeroko po bandzie to prawie średnie cięte skręty. Tutaj jest środkowy przejazd z przecinaniem muldy (poprawnie - odsypu) jedną nartą stąd wewnętrzna w górze, żeby ładnie do zdjęcia wyglądało i można było dać nazwę skrętowi - avalament. Czyli przejazd przez odsyp z pochłanianiem.

    Tą technikę powinno się stosować gdy taką linią chcemy przejeżdżać przez muldy, a nie - bo nas tak wywiozło.

    • Like 1
  10. 1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

     

    @star jeśli preferujesz skitury, to możesz pewnie ten element pominąć (na pewno Ci nie zaszkodzi), samo podejście jest pewnie doskonałą rozgrzewką, ewentualnie jak parkujesz auto z 2 km od stacji i bujasz się ze sprzętem z buta - to też jest jakaś metoda 😉

    pozdrawiam

    Jak najbardziej polecam. Pół godzinki z buta i jest pełna rozgrzewka. Nawet z nartami na plecach, choć foki lepsze - rozciągają wszystkie mięśnie nóg.

    Jak nie podchodzę to pierwsze zjazdy robię lajtowe, na powyginanie się. Ogień na nierozgrzane uda, szczególnie w ostrych przyhamowaniach to przepis na palące uda cały dzień.

  11. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Akurat koledze wolno spacerować... wszędzie... taka... analogia.

    Pozdrowienia

    Akurat tam można spacerować prawie wszędzie - prawie cała grań w tym rejonie jest dostępna dla alpinizmu i skialpinizmu i można się w jej kierunku przemieszczać na nartach.

    • Like 1
  12. Godzinę temu, KrzysiekK napisał:

    U mnie ta eureka była wtedy, gdy zjeżdżałem kilka razy z "bordowej ścianki", bardzo mocno ugiąłem stawy skokowe i poczułem tę lekkość tyłu narty. Skręty robiłem pewnie, kontrolując prędkość ... i co dziwne mogłem te skręty (a'la śmig) robić ze sporą częstotliwością. Poczułem też to balansowanie ciała...gdy narty zakrawędziowują korpus zostaje lekko z tylu, potem korpus dogania narty, które przechodzą przez linię spadku stoku.. wtedy mam uczucie, że korpus ciut wyprzedza narty... itd itd... taka eureka ze 2x w życiu 🙂 .. zdecydowanie zbyt rzadko 😄

    Tu gość to pokazuje to balansowanie któe poczułem... bajera uczucie...:D  4:44

    To o czym Geille mówi to złapią rolkowcy - bo na rolkach tak sie nie da 😄 Nie ma kółek z tyłu i nie można wyciągnąć prędkości odchylając się do tyłu w końcowej fazie skrętu. A na nartach można 🙂

    Chyba jest nawet stwierdzenie, że przody nart to skrętność, a tyły to prędkość. Stąd ten balans przód-tył.

  13. 1 godzinę temu, KrzysiekK napisał:

    Mniejsza o te pólkowe carvingi 🙂 ... ja mam wrażenie, że nie mogę pójść dalej w rozwoju .... Bardzo wyjątkowo i rzadko udaje mi się poczuć tę lekkość tylu, która spowoduje, że mogę skręcać. Dziś był opad i na stoku leżał puszek a mi już się znacznie gorzej jeździło... Ileż ja się musiałem starać by narty lekko skręcały... ileż myśleć o tym, mocno odciążać NW... a to lekki puszek był. Stąd szukam a że jestem techniczny to kombinuje, co tu zmienić w moich butach, bo może będzie łatwiej 😄 ... Buty mam Salomon X-Max 120. 27,5. Ważę około 100, więc twardsze buty. Chociaż mają swoje lata i pewnie zostało tego fleksa ze 100 😄

    Zastanawiam się nad wkładkami - mam dobrane na platfusa... One ciut podniosą piętę, jak sądzę. Dobre i troszke.... Sprawdzę. Jeżdżę ostrożnie, więc mogę badać. Co najwyżej się potem wyjmie....

    Jak siedzisz na tyłach to się trudniej skręca.

    Obejrzyj jeszcze raz ten filmik z CARV

  14. 21 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

    Jak to Plus 80 napisał "stara technika" - to ja życzę każdemu takiej separacji i angulacji jak na filmie:

     

    Od 1:17 będę pokazywał jak ktoś się pyta: "na jakich nartach można jeździć poza trasą?"

    Ja wtedy odpowiadam - na każdych 😄 Tym nartom chyba najbliżej do dzisiejszych GS-ów

    • Thanks 2
  15. 14 godzin temu, Plus80 napisał:

    Nieco stara technika slalomowa. Ale widać ambicję.  Tyczki też się uchylały.

    Ale zobacz jakie buty - on jedzie na limicie, bardziej ich nie pochyli bo są za miękkie.

    W nowoczesnym bucie można nogę prawie położyć na stoku.

     

    Moje spostrzeżenia wzięły się stąd, że dostrzegłem u siebie angulację, o której wtedy możliwe, że jeszcze nie wiedziałem. I nawet teraz jak jeżdżę nie będę się zastanawiał gdzie mam biodro tylko, żeby - mieć tułów w linii spadku i, jeśli potrzebuję, najbardziej zakrawędziowaną nartę. Kolanem oczywiście 🙂 Albo dużym palcem, jak kto woli.

    angulacja.jpg

  16. 12 minut temu, PSmok napisał:

    Na zdjęciach chciałem pokazać jak kat narty zewnętrznej wpływa na ruch biodra do środka skrętu. Kontrowanie moje nie jest wynikiem wrzucenia biodra do środka skrętu ale balansu i ruchu rotacyjnego stóp i nóg.

    Pozdrowienia  

    Dokładnie o to mi chodzi - że jak chcemy postawić nartę (głównie zewnętrzną) bardziej na krawędź i będziemy utrzymywać tors w miarę pionowo i w kierunku linii spadku to tak się będzie dziać. Trzeba wewnętrzną podkurczyć, żeby nie przeszkadzała 😉 Postawa wynika z prowadzenia nart, a nie prowadzenie nart z postawy.

    Wspominam dlatego, że samo przyjęcie postawy (do zdjęcia czy filmu) niewiele daje, a bez odpowiedniej siły odśrodkowej jest wręcz niecelowym wyginaniem tułowia.

  17. 8 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

    Piotrek masz całkowitą rację w tym co napisałeś. Samo zdjęcie niczego nie obrazuje bo najważniejsza stop klatka jest zakryta a to właśnie ta pozycja ma kluczowe znaczenie dla całości zaprezentowanej ewolucji. Problem dzisiejszych narciarzy chcących doskonalić swoje umiejętności polega na tym, iż jedynie w niewielkim stopniu korzystają Oni w skręcie z sił które na nich działają a które sami wytwarzają i tak oto powstaje słynne "włóż kolana" lub jeszcze bardziej kuriozalne "włóż biodro". Owszem jeżeli chcemy jeździć pasywnie to można tak robić ale jeżeli mamy jeździć aktywnie to może warto się zastanowić czy przypadkiem nie lepiej "dać się przepchać" sile odśrodkowej tyle tylko że najpierw należy ją wytworzyć.  

    Dobre pytanie - czy chodzi o to żeby pojechać biodrem po śniegu czy żeby tak pochylić narty by było to konieczne?

     

  18. 39 minut temu, Plus80 napisał:

    Dla mnie literatura narciarska jest jak bajka.  Narty w rzeczywistości to też jest bajka, której ulegają kolejne rzesze adeptów.   Wszystko jest tajemnicze. Wygibasy na śniegu i  ich opis. Ale jak się ulegnie temu czarowi. Ma się przy sobie instruktora PZN, to stopniowo wszystko się wyjaśnia. I  moje opisy cząstek nie są takie straszne. "AndRand" podał swoją klasyfikację. Bardzo się mi podoba. Jeśli ją dobrze zrozumiałem, to każdy te podane trzy ewolucje ma opanowane od zarania. Tylko je doskonali w terenie. Zresztą pamiętam z dawnych czasów młodego zapalonego instruktora, który poszedł jeszcze dalej. Zaczynał u debiutantów od poz. III-cięty.

    Jak ktoś nie jeździ pługiem na oślej łączce to chyba dopiero ma jazdę na nartach w planach.

    • Haha 1
  19. 14 godzin temu, Spiochu napisał:

    Jako instruktor PZN, nic nie zrozumiałem z Twojego postu. Dla początkującego, ten tekst będzie równie prosty, jak szczegółowy opis zderzeń cząstek w akceleratorze CERN.

    To moja skala jest prostsza i precyzyjniejsza.

    Płynnie i poprawnie znaczy, że "udało mi się dojechać w jednym kawałku" nie za bardzo jest wyznacznikiem umiejętności.

    Płynnie i poprawnie technicznie (I. pług, II. równoległy, III. cięty) pojedzie:
    a. początkujący na oślej łączce
    b. amator przy wyciągu na górce
    c. zaawansowany na czarnej trasie
    d. zawodowiec na ściance z muldami i odsypami

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...