Skocz do zawartości

78wojtek

Members
  • Liczba zawartości

    55
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez 78wojtek

  1. Masz rację Śpiochu, załatwia/załatwi nas konsumpcja (to złożony temat, ale uogólniając załatwia nas cykl węglowy, ładowanie CO2 do atmosfery/oceanów). Gdzieś wyliczono, że aby zaspokoić potrzeby świata (liczone, jako życie na poziomie obecnego życia Amerykanów) trzeba by było zasobów trzech Ziem.

    Bez decyzji o samoograniczaniu nic się nie zrobi. Decyzji, które podjąć powinni politycy. Ale tego nie zrobią. Super, że w Europie to jakoś dostrzegają. To mało, wiem.

    Brawo Wam, za Wasze "małe" decyzje.

  2. No koledzy nie uważają NASY za jakiekolwiek źródło wiedzy. Zresztą nikogo i niczego nie uważają. Swoje wiedzą i tyle. A jak się myśli inaczej to wyśmieją. Zresztą linków nie otwierają. Próbowałem podobnej dyskusji, nie ma sensu, bo nikt tego nie chce.
  3. Poddaję się... :)
    Nie ma w tym temacie przestrzeni do dyskusji.
    Z milujciesie.org.pl, spiskami, kosmitami, kapłanami ekologii. I przede wszystkim ze stanowiskiem KNG.
    Mój błąd, nie znam środowiska.

    Serdecznie wszystkich pozdrawiam
    :)
  4. Cześć

    Nie drwię interpretuje Twoją wypowiedź wprost:

    "Nie, nie będzie kolejnej epoki lodowej. A tak jak w tej dyskusji można darować sobie wymieranie kredowe, tak można darować sobie przypuszczenia, że za 100 milionów lat to wszystko się odbuduje i znów będzie pięknie i nawet będą nowe lodowce. Na których będą nowe gatunki śmigać na nartach."

    Czy mógłbyś konkretnie opisać zjawisko "wybuchu Yellowstone" o którym piszesz i na jakiej podstawie twierdzisz, że to możliwe?

    Na jakiej podstawie sądzisz, że jest możliwe aby w Ziemię uderzył meteoryt?

    Czy możesz napisać co rozumiesz pod stwierdzeniem:
    "I ciekawe, że sam Cook się na te badania z zastrzeżeniem powoływał, bo nie badano, o ile dobrze przeczytałem jakiego rodzajem naukowca był autor danego artykułu."
    Chodzi mi o fragment o "rodzaju naukowca"?

    Pozdrowienia

    Oczywiście, że drwisz. Nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy brakiem epoki lodowej a tym, że będzie jak na Merkurym.

    Nie. Nie mogę opisać jakie mogą być skutki wybuchu superwulkanu albo upadku meteorytu. Spokojnie możesz sobie sam znaleźć. Takie zjawiska się zdarzają. Więc jakieś prawdopodobieństwo jest. Pomijany temat.

    Nie zgłębiałem tematu badań Cooka. Znowu wątek poboczny. Jednak odpowiem jak umiem. Chyba chodziło mu o to, że w badaniu nie brano pod uwagę czy autorzy badanych artykułów byli ekspertami od klimatu.

    Ja również chciałbym od Ciebie otrzymać kilka odpowiedzi.

    Pozdrawiam
    :)
  5. Jeszcze a'propos różnych za i przeciw https://climatechange.procon.org/. Ja tego nie ogarniam w zakresie pozwalającym wyrobić sobie jednoznaczny pogląd. W sumie nie potrzebuję mieć takiej opinii. Ale zebranie tych danych działa na wyobraźnię. Bardzo podoba mi się pewien zwrot dotyczący tej samej publikacji: The 2013 Cook review of 11,944 peer-reviewed studies on climate change found that only 78 studies (0.7%) explicitly rejected the position that humans are responsible for global warming. vs The Cook review of 11,944 peer-reviewed studies found 66.4% of the studies had no stated position on anthropogenic global warming, and while 32.6% of the studies implied or stated that humans are contributing to climate change, only 65 papers (0.5%) explicitly stated "that humans are the primary cause of recent global warming." I bądź tu mądry.


    Te badania Cooka dotyczyły artykułów z lat 1991 2011. Zauważ że wśród autorów którzy wówczas mieli wyrobioną opinię, prawie wszyscy zgadzali się, że to człowiek.
    Ciekawe jest, że ta stronka z 2019 roku bazuje na tak starych danych. Chyba dlatego, że były często cytowane.
    I ciekawe, że sam Cook się na te badania z zastrzeżeniem powoływał, bo nie badano, o ile dobrze przeczytałem jakiego rodzajem naukowca był autor danego artykułu.

    Ale lata lecą i wątpliwości maleją.
    https://en.m.wikiped..._climate_change

    Tak czy inaczej dziękuję za temat. Nie wiedziałem, że te 97% bierze się z badań Cooka.
  6. Natomiast co do tego, czy będzie epoka lodowcowa, czy nie, to jest fajna koncepcja czarnego łabędzia, czegoś nieoczekiwanego, czego nie brano pod uwagę w modelu, a co dramatycznie wszystko zmienia. Jeżeli pierdutnie porządny wulkan albo asteroida to nas chyba ostro schłodzi. Więc pisanie, że na pewno nie będzie zlodowacenia jest brakiem pokory wobec sił przyrody. Ziemia ma nas głęboko gdzieś.W całym tym rozważaniu gubi się jedna rzecz. Czy ludzkość naprawdę może coś zrobić, aby ograniczyć zmiany klimatu, czy raczej ma się przystosować, i w czyim to wszystko jest interesie.Jak Merkury to nie będziemy, nie ma szans, z przyczyn fizycznych/astronomicznych.


    Z tym Merkurym to kolega Mitek po prostu drwi ze mnie.

    Masz rację, zawsze może być nieoczekiwane zdarzenie.
    Wybuch takiego Yellowstone na przykład. I może on kompletnie wywrócić sytuację. Albo uderzenie meteorytu.

    Naukowcy zajmujący się klimatem mają jednak dowody, że "biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe emisje gazów cieplarnianych i te, które prawdopodobnie nadejdą, następna „epoka lodowcowa” została całkowicie powstrzymania"


    Perspektywa, że może jednak będzie za 200 tys. lat nie ma większego znaczenia.
  7. Tak.

    Dajcie już spokój fanatyk religijny jest gotowy wysadzić się w powietrze w imię jedynej "prawdy".


    Ej no. Nie bądź taki. Jestem otwarty na dyskusję. Przekonaj mnie (najchętniej merytorycznymi argumentami).
  8. Czy wiesz kiedy na terenach Polski  było ostatnie zlodowacenie?


    Mówisz o czasach kiedy lądolód miał kilometr a temperatura na Ziemi była niższa o 4 stopnie?
    Wiem.

    A wiesz kiedy ostatnio w powietrzu było tyle CO2?
  9. Tak, będziemy jak Merkury. Ale za 50 lat. To wynika z moich postów. ;)

    Mitku, to dziwne, że tego nie rozumiesz. Wyraźnie napisałem, że nasze emisje są jedynie ułamkiem tych naturalnych. Ok. 5%. Mało? Niestety z roku na rok one się kumulują w atmosferze. I mają coraz większy wpływ na efekt cieplarniany. Nasze emisje stanowią taką nadwyżkę. Której nic nie bilansuje.
    Nie ma innego czynnika, który by mógł tak ZABURZYĆ klimat. Tylko działalność człowieka. Jego wpływ, w porównaniu do np. Słońca jest malutki, ale wystarczający.
  10. Mitku,

    Znowu patrzysz na temat oczami geologa i przez pryzmat zaprzeszłych czasów. Co jest na pewno mega ciekawe, ale niewystarczające do poznania problemów z obecnymi zmianami klimatu. Nauka bez tego potrafi sobie z tym poradzić. Serio.

    Jeśli NASA jest dla Ciebie podejrzanym źródłem to mam podejrzenie, że na temat zmiany klimatu nic w rzeczywistości nie przeczytałeś. I stąd Twoja niewiedza. Być może po prostu Ciebie to nie interesuje a dodajesz swoją opinię z punktu widzenia (np. milionów lat), który średnio pomaga.

    To jest jasne, że na nasz klimat wpływają te wszystkie elementy, które wymieniłeś. I żeby go zrozumieć, trzeba je dokładnie poznać. To wszystko prawda. I że to niezwykle skomplikowane też prawda.
    Ale nieprawda, że nie można wysnuwać dość oczywistych wniosków co do charakteru i przyczyn obecnych zmian.

    Nasze, ludzkie emisje to tylko ułamek naturalnych (5%?). Największym gazem cieplarnianym jest np. para wodna a nie CO2 czy metan. Wiele razy w historii świata było cieplej a klimat był diametralnie inny. Był też dużo zimniejszy. I co to zmienia? Nic. W bliższym i dalszym czasie żadnej epoki lodowcowej nie będzie. Będzie tyko goręcej. Dlaczego? Bo ten ludzki wkład zaburza coraz bardziej tę naturalną równowagę energetyczną, która się ukształtowała na Ziemi przez miliony lat (z naturalnymi odchyleniami).

    Stanowisko świata naukowego dotyczące obecnych zmian klimatu jest powszechnie znane i akceptowane przez cały świat naukowy (dziesiątki tysięcy naukowców!) i wyrażone m.in. przez ONZ (IPCC), ale też dziesiątki różnych organizacji. Oto one:

    1) Nasz klimat się ociepla
    2) Robimy to my, ludzie, emitując gazy cieplarniane, głównie poprzez emisję CO2 z paliw kopalnych.
    3) Jak nie przestaniemy to będą duże problemy.

    Cała ta dyskusja, zaczęła się od tego, że kolega Marcin33 stwierdził coś dokładnie przeciwnego (że NASA twierdzi, że klimat się ochładza). I w zasadzie Ty też – kompletnie bagatelizując rolę człowieka i wykluczając możliwość stwierdzenia przyczyn ocieplania (co kłóci się z pkt 2 powyżej).

    Nie mamy tych Twoich milionów lat... A chciałbym by moje dzieci mogły spokojnie żyć. Niestety, jak tak pójdzie dalej nie będą miały szans.
    Kierunek i możliwe scenariusze są po prostu bardzo złe.
    :(

    A dla narciarzy, cóż, każdego roku będą się kurczyły możliwości jazdy.
    :/
  11. Cześć
    Widzisz nie chcę Cie urazić ale Twoja niewiedza na tematy o których rozmawiamy aż boli.
    Najlepszym przykładem jest przytoczony jako objaw gwałtownych zmian klimatu link.
    Wiesz jakie są zmiany dobowe ruchu lodowca i jakie są zmiany prędkości jego ruchu w jego obrębie?
    Wiesz co to są np. osuwiska? Może to też są dowody na ... coś tam.
    Weź sobie podręcznik Glacjologia autor Jacek Jania i poczytaj a nie cytuj głupoty.
    Bardzo Cię przepraszam ale dla mnie koniec dyskusji. Nie jesteśmy w szkole.
    Pozdrowienia

    Mitku, nie, nie masz racji. Zarzucasz mi głupoty, mówisz o niewiedzy. Chłopie co to za argumenty. Żadne. Bez pokrycia. Albo udowodnij albo to świadczy o braku argumentów.

    Sam popełniasz przy ocenie omawianego zagadnienia zasadniczy błąd metodologiczny próbując za pomocą, ufam dużego, zasobu wiedzy jako geologia, ocenić, z tej pozycji procesy zmiany klimatu. Cóż. Nie wychodzi.
    Do tej pory żadnego wyjaśnienia sytuacji nie zaproponowałeś.

    Na żadne z zagadnień nie odpowiadasz. Ciągle zmienisz temat. I traktujesz mnie z góry. Daruj sobie.


    Przeczytałeś jakąkolwiek wiadomość z jakiegokolwiek linkA?
    Czy tylko tytuł?
    "Przypomina się, że w raporcie organizacji WWF Italia zaznaczono, że w związku z ociepleniem klimatu przy średnich temperaturach, jakie utrzymują się w górach obecnie, lodowce poniżej 3500 metrów nad poziomem morza znikną w ciągu 20-30 lat."

    Czy wiesz ile rocznie znika lodowców? ROCZNIE. Z Alp, Grenlandii, Karakorum czy Himalajów? Czy ta skala jako geologa patrzącego na powolne, długie okresy zmian Cię nie zastanawia¿
    Ech..
    :)
  12. Cześć
    Dobrze, że zakończyłeś uśmiechem bo już się bałem.
    Serdecznie pozdrawiam


    Cóż. Jak się nie chce rozmawiać albo nie ma argumentów. Trudno...

    Uśmiech to po prostu pozytywne nastawienie. Możesz mieć inne zdanie.
  13. Cześć
    He he. Niezłe. Czyżbyś nie rozumiał słowa pisanego, nie chciał go zrozumieć czy też był jakoś wewnętrznie zindoktrynowany?
    1. Nie wiem kto to jest "negacjonista klimatyczny" - proszę o definicję.
    2. Negując podejście aktualistyczne negujesz własne argumenty, które się na nim opierają.
    3. Np. cykle Milankovica - jak rozumiem negujesz ich wpływ na obecne zmiany klimatyczne jednocześnie uważając, że kiedyś wpływały, czy tak?
    4. Oczywiście, że tak chodzi o skalę tych zmian i rzeczywisty wpływ na biosferę nie w ciągu roku czy dwóch bo takie patrzenie nie ma sensu.
    5. Z punktu widzenia czasu geologicznego jest to rola pomijalna.
    6. Oczywiście pisze o tym przecież ale czy będzie to wielkie wymieranie... Epizodów wymierania były w historii biosfery setki, pamiętaj o tym.
    7. No a to zdanie świadczy o całkowitym zagubieniu kolegi. Przykro mi.
    Pozdrowienia


    Mitku, Daj sobie spokój z argumentami ad personam, są nieuczciwe. Równie dobrze ja mogę Ci zarzucić, że nie rozumiesz słowa pisanego, i sam się wewnętrznie manipulujesz. Co to wnosi?

    1. To może inaczej. No bo z Twoich wypowiedzi nie wiem. Dostrzegasz zmiany klimatu? Takie, które są coraz bardziej widoczne z roku na rok?
    2. Nic nie neguję. Uważam, że nie ma ona zastosowania. Jeśli ma to wytłumacz. Ciągle to powtarzasz ale od powtarzania nie przyrasta prawdy czy choćby wiedzy.
    (czy masz na myśli zasadę geologiczną przyjmującą, że czynniki fizyczne i chemiczne oddziałujące na Ziemię i na skorupę ziemską, a zatem także procesy fizyczne i chemiczne, były w przeszłości podobne do dzisiejszych, co pozwala na podstawie współczesnych obserwacji określać przebieg dawnych procesów geologicznych) 
    Jaki to ma związek z obecną sytuacją? To wiesz chyba tylko Ty.

    3. Nic takiego nie napisałem, że je neguję. Wręcz przeciwnie. Nadal działają. I działać będą, i będą wywierały wpływ. Przecież to oczywiste. I szereg innych czynników też. Gdyby nie człowiek to nadal byłyby te fluktuacje klimatu bardzo wolne, sterowane głównie dopływem energii słonecznej. Chyba, że coś by to zaburzyło, znalazł się inny czynnik. No i się znalazł. Człowiek. I klimat się zmienia niezgodnie z naturalnymi czynnikami. miast się ochładzać,gwałtownie się ociepla (w czasie geologicznym to tak, jakby włączyli napęd warp.

    4. Twoje patrzenie z punktu widzenia milionów lat nie ma sensu dla obecnej sytuacji. Zmiany są dużo szybsze.
    Jak sobie z tym poradzisz, naprawdę będzie łatwiej. Geologia to bardzo fajna nauka, dająca dobrą bazę, ale nie daje praktycznie żadnych narzędzi do zrozumienia, opisania obecnych, hiper szybkich zmian.

    5. Napisałeś, że w naszym punkcie rozumowania rola człowiek jest całkowicie pomijalna Nie. To absurd. Moim zdaniem rola człowieka dla obecnych zmian klimatycznych jest decydująca. I tak się wypowiada cały świat naukowy. I nie ma tu znaczenia jakiś „punkt widzenia czasu geologicznego”. Zawsze można powiedzieć, że z punktu widzenia setek milionów, czy miliardów lat to wszystko jest broszką. Tylko to nic nie wnosi.

    6. Obecne wymieranie już spełniło definicję wielkiego wymierania.

    7. Nie, o niczym takim nie świadczy. Ponownie link: https://climate.nasa...-a-new-ice-age/
    NASA też się zagubiła?

    Pozdrawiam :)
  14. No i ma byc. Jak od milionów lat. Przecież życie powstawało i rozwijało się przy znacznie większym stężeniu co2 w atmosferze i wodzie. Dało radę.... myślenie naprawdę nie boli... chociaż wymaga nieco więcej wysiłku niż cytowanie stron Pracowni.

    Jaaaasne. Damy radę! Uda się. Na pewno. Jakieś życie będzie.
  15. Ale mieszasz Mitek :)
    Trochę na temat, trochę nie

    1. Jednocześnie mówisz, że wiesz, ale jednak negujesz to o czym piszę, zdecyduj się, poczytaj, np. dość proste informacje od NASA – negujesz je czy nie? Jesteś negacjonistą klimatycznym czy nie?
    2. Aktualizm geologiczny i katastrofizm nie mają zastosowania do obecnej sytuacji, już Ci to pisałem. Dawne procesy geologiczne mnie nie interesują (w tej rozmowie, bo to nie ten temat. Nie zajmujemy się przeszłością, dowody są na wyciągnięcie ręki, nie musimy ekstrapolować ich na przeszłość bo i po co). Także Twój komentarz o „głupim” negowaniu aktualizmu – jak kulą w płot. Nie na temat. Nikt niczego nie neguje. O dinozaurach dyskutujesz tylko Ty. Twoje komentarze o skali i porównywaniu obecnych zmian do tych sprzed 200 mln lat nie mają tu uzasadnienia. Długotrwałe procesy geologiczne? Nie wnoszą za dużo.

    3. Słońce i ilość energii ma przemożny wpływ na klimat. Klimatem, jego zmianami na Ziemi steruje właśnie energia słoneczna, która dociera do Ziemi (np. poprzez tzw. cykle Milankovica). Głównie, ale do czasu. Do dziś. Dziś aktywność słońca spada a temp rośnie, bo pojawił się superpredator. Który ma wpływ na wszystkie warstwy biosfery. I wpływa na obecne zmiany klimatyczne i globalne ocieplenie.

    4. Dowodów na to, że to człowiek odpowiada za zmiany klimatyczne jest mnóstwo, oszacowanie jego wpływu na zawartość CO2 w powietrzu Ci dałem. Nie chcesz, nie czytaj.Ale nie mów że ich nie ma.

    5. Pomijalna rola człowieka? No to całkowita bzdura.

    6. Za 6 wymieranie odpowiada człowiek. Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt a może więcej tys. gatunków rocznie wymiera przez ludzkość.

    7. Nie, nie będzie kolejnej epoki lodowej. A tak jak w tej dyskusji można darować sobie wymieranie kredowe, tak można darować sobie przypuszczenia, że za 100 milionów lat to wszystko się odbuduje i znów będzie pięknie i nawet będą nowe lodowce. Na których będą nowe gatunki śmigać na nartach.
    Serdecznie pozdrawiam
  16. Niestety nie masz racji. Kazimierz Wielki nie ma z tym nic wspólnego. Widzisz dla mnie problemy geologiczne to treść dużej części życia więc jak na ten temat nic nie wiesz to nawet takie żarty mogę być nieprzyjemne lub nieakceptowalne.

    Na narty mi się nie spieszy. Wczoraj wróciłem z kajaków i już mam następne pomysły. Do zimy jeszcze ho ho.

    Serdecznie pozdrawiam

     

    Otóż ma rację, posłużył się ironią, żeby ją (rację) przybliżyć. 

     

    Cześć

    Bo specjalizowałem się w tej dziedzinie.

    Udowodnij, że tylko Słońce.

    Oszacuj w takim razie. Widzę, że ulegasz wpływom ludzi, którzy uważają, że wszystko wiedzą.

    A jaka byłą przyczyna wymarcia dinozaurów - że tak powrócimy do podstaw?

    Jeszcze raz piszę: nie zamierzam z Tobą dyskutować, wskazuję jedynie na fakt iż wile rzeczy upraszczasz. W naukach o ziemi pojedyncza przyczyna to niezwykła rzadkość.

    Pozdrowienia

    Co ma geologia do OBECNYCH zmian w klimacie? Twoje modele mogłyby się przydać do dawnych zmian. Sprzed milionów lat. Ale dziś mamy dowody w rękach. Bo to się dzieje dziś. Nic nie trzeba zakładać. To człowiek  spowodował obecne ocieplenie klimatu. 

     

    Ok, może tutaj zbyt uprościłem, że to Słońce. Miałem na myśli, że głównie Słońce (zakładam, że też wulkany, ale też inne czynniki), ale to poboczny wątek. No ale chcesz to masz, poniżej dowód.  Dowodzący wpływu Słońca na ZMIANĘ temperatur. Do czasu oczywiście (to znaczy nadal ma wpływ, ale jest on w oczywisty sposób niwelowany przez człowieka, gdyby nie człowiek obecnie by średnie temperatury spadały)...

    https://climate.nasa...esources/1802/ 

     

    A teraz oszacowanie.

    W 1958 r., w obserwatorium na górze Mauna Loa na Hawajach rozpoczęto pomiary koncentracji dwutlenku węgla. W tamtym roku wyniósł on około 315 ppm. Najnowsze badania - z 2019 podały wartość 415 ppm. Moje oszacowanie to: odpowiadamy za tą stówę. My ludzkość. A to tylko 61 lat. Spokojnie możesz dodać kolejne 50 cząsteczek za poprzednich parę tys. lat. A to tylko w powietrzu. Sporo przyjęły oceany.

    https://climate.nasa...raph-061219.jpg

    https://pl.wikipedia...ntration_PL.svg

     

    Udowodnij, że ulegam wpływom ludzi, którzy uważają, że wiedzą wszystko.

    Nauka to ciągłe mówienie "sprawdzam". Inaczej to nie miałoby sensu. I ja w swoim życiu taką maksymę wyznaję. Dlatego np. sprawdziłem to co ze strony pch24 tu wrzucono. I to sfalsyfikowałem. Jest fakenewsem. Nie opieram się na jednym czy dwóch źródłach. Bo to prosta droga do uproszczeń.

     

    Dinozaury, ich wymieranie to podstawy? What?

    To może podasz przyczyny wszystkich 5 wymierań? I tempa wymierania? Było kiedyś takie jak dziś? Był tam człowiek? Nie? To nie na temat. Ciekawy to prawda, ale inny. Zresztą chętnie przeczytam o zbieżności tego ostatniego (o którym mówisz) z dzisiejszym. Cokolwiek co miałeś na myśli. Bardzo proszę.

     

    Masz rację, do czasu kiedy nie było człowieka nie miał on wpływu na ziemię. Teraz ma. Widoczny wszędzie gołym okiem. I brzytwa Ockhama ma tu zastosowanie. Człowiek jest sprawcą obecnego bałaganu. Jest to rozwiązanie najprostsze, naukowo udowodnione, wielokrotnie, różnorako potwierdzalne. Na przykład : https://science.scie...1/6399/eaas8806

    Nie chcesz, to nie dyskutuj. Wśród naukowców panuje konsensus w tych sprawach.

  17. Zacznijcie od NASA

    https://climate.nasa.gov/causes

    https://climate.nasa...-a-new-ice-age/

    https://climate.nasa...global-warming/

    https://climate.nasa...climate-change/

    https://climate.nasa...-warming-world/

    Macie tam mnóstwo odpowiedzi.
    Potwierdzają co napisałem

    W tym:
    What happens if the next solar cycle becomes less active? Will we go into a new ice age?
    No. Even if the amount of radiation coming from the Sun were to decrease as it has before, it would not significantly affect the global warming coming from long-lived, human-emitted greenhouse gases. Further, given our greenhouse gas emissions to date and those expected to come, the evidence points to the next “ice age” being averted altogether


    Nawet gdyby ilość promieniowania pochodzącego ze Słońca zmniejszyła się tak jak wcześniej, nie wpłynęłoby to znacząco na globalne ocieplenie pochodzące od długotrwałych, emitowanych przez człowieka gazów cieplarnianych. Co więcej, biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe emisje gazów cieplarnianych i te, które prawdopodobnie nadejdą, dowody wskazują na to, że zupełnie następna „epoka lodowcowa” została całkowicie powstrzymana
×
×
  • Dodaj nową pozycję...