quanto1
-
Liczba zawartości
237 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez quanto1
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 4 z 7
-
-
I tu mnie wyprzedziles w odpowiedzi .Tylko, czy na pewno? Co dla jednego jest sufitem, dla innego będzie podłogą. Sam piszesz, jak Twoja opnia o narcie zmieniała się wraz z nabieranym doświadczeniem . Mitek nie jeździł na Progressorach, a pewnie tylko się przejechał raz czy dwa. Spoko. Nie kupił ich jako narciarz początkujący, by rozwijać swoje umiejetności i spędzać czas na stoku w większosci właśnie na nich. Za to napisze, że badziew i tyle. To tak, jakbym ja powiedział siedmioletniej córce, że jest głupia bo... funkcji trygonometrycznych nie zna. Owszem, "rozbierze" nam narty na czynniki pierwsze, rzuci regułkami czy opisami jak z rękawa - fajnie, znaczy, że książki czyta, a to kuleje w narodzie (żona się śmieje, że jak chcę sobie ciśnienie podnieść to Koło Fortuny oglądam ). Więc co ma mi powiedzieć o tej narcie opinia, w naszym mniemaniu, narciarza tak baaaardzo doświadczonego i zaawansowanego, jak on?
Ja swoje Progressory kupiłem trzy sezony temu. Po przeczytaniu opinii ludzi, którzy mieli za sobą dwa czy trzy sezony na nartach (a takowymi nie gardzę, i z chęcia czytam ich opinie czy wrażenia ze stoków czy użytkowanego sprzętu).
Chodzi bardziej nie o cały dzień, a o różne warunki na stoku - czy to sztruksik, czy popołudniowe odsypy lub kartoflisko, albo gdy w nocy, po ratrakowaniu dosypie po kolana. Jesteś dobrym narciarzem więc takie rzeczy pewnie nie zaprzatają Ci głowy. Czasami producenci nart zmienią lekko charakterystykę narty (na przykład zrobią kilka minimetrów szerszą pod stopą) by narta "lepiej sobie radziła" w takich różnych warunkach, ale z czasem i doświadczeniem narciarzowi te różne warunki przestają przeszkadzać. Też na swoich P800 jeżdżę od rana do wieczora. Podobnie jak na XDrive 8.0Ti, które właśnie są "dedykowane" na różne warunki. Na obu z podobnym bananem na twarzy -
Mitek no jak się układa na śniegu. Jaki dźwięk. Wiem że są lepsze narty ale mówimy tu o nartach w średniej cenie a nie z kosmosu. Uwierz mi pojezdzilem teraz 9 dni na tej narcie i zrobiłem na niej ponad 500 km i złego słowa nie powiem. F18 jest narta na cały dzień. Nie odczuwalem bulu nóg. Bardzo dobre właściwości na przygotowanym stoku z rana jak i w późniejszych godzinach. A miałem do dyspozycji jeszcze takie narty . Jak znasz to się wypowiedz a ja też mogę o niej napisać wiele.Cześć
Jeździłem i właśnie dlatego tak twierdzę. Jest to zdecydowanie przewartościowany sprzęt. Zerknij zresztą na konstrukcję F18, narta jest "odelżona" co przekłada się na jej właściwości. Ja mam od wielu lat awersje do nart z tworzywa - może to stąd. Wystarczy zobaczyć jak układa się na śniegu, no i dźwięk...
PozdrowieniaZałączone miniatury
-
[quote name="Mitek" post="587132" timestamp="1521397296"]
Cześć
Narta podobna do proponowanej. Bardzo dobra dla średniozaawansowanego. Spróbuj.
Z pewnością jest to lepsza narta od takiego badziewia jak
Mitek a jezdziles na F18 że nazywasz te narty badziewem. -
Super I ja niezmiennie zadowolony jestem Chyba z "upgrade'em" poczekam jeszcze z sezon ;)To tak jak u mnie
To tak jak u mnie .Chyba że mnie coś poniesie to druga para bedzie szybciej kupiona. Ale jak narazie jestem super zadowolony z F18 a nie którzy tu psy wieszali na tej narcie.No cóż ile ludzi tyle opinii .
A te 174cm na mnie nie będzie za mało? Na nieszczęście w F18/800 dłuższych nie ma.
Ja mam 175 cm wzrostu a wziąłem nart W 167 cm. Dla mnie jest dobra ale to tylko 8 cm mniej może powinienem mieć 174 cm ale świadomie wybrałem 167 cmCześć,
Okres wyprzedaży końcówek magazynowych więc postanowiłem się rozejrzeć na nartami dla siebie
1. M
2. 43
3. 95
4. 189
5. Drugi sezon (ale mało, po około 10 dni/rok)
6. 5-6(na zachętę)
7. Fisher RC Pro 90
8. Z wypożyczalni, skleroza mnie dopadła i zapomniałem na czym ostatnio jeździłem, na czymś z XT w nazwie i niestety 170 CM, wcześniej były 175
9. Skrętu nie preferuję, może być krótki lub długi, duże prędkości mnie nie kręcą raczej pewny i płynny zjazd co dopiero zacząłem osiągać w tym sezonie.
10. U nas Białka (niebieskie i pierwsze próby na czerwonych), Szklarska, Rokietnica w Czechach, na czarne i nic innego nie mam ambicji ani chęci.
11. Turystycznie, płynnie i pewnie.
12. Kondycja słaba choć się poprawia i będzie poprawiać. Jak do tej pory to tak 10 dni na stoku na rok czyli malutko, może progres będzie bo bakcyl został złapany?
13. Tak do 1000 ale nie wykluczam używek po sezonie czy dwóch.Jak na razie zastanawiam się nad Fisher Progressor F18 (174), F19 (177) i MTN Pro 77(178).
Jako że nie należę do rannych ptaszków to jazdy są raczej od południa do oporu. Fajne w "nocnych" jazdach jest to że jest zdecydowanie luźniej ale stoki niestety często nieźle rozjeżdżone
dlatego dorzuciłem MTN Pro do wyborów.
Jak ktoś mógł by doradzić lub zasugerować to był bym zobowiązany.
Fischer Progressor F18 mam narta cało dniowa jak dociśniesz to szybka , stabilna na rozjeżdżonym stoku . F19 dużo sztywniejsza może oddawać ci w nogi także po 2 latach i 20 dniach jako początkujący ale z ambicjami możesz się skusić na F18. Jest na forum sporo ludzi co maja doswiadczenie i objeżdzone wiele modeli nart.
I kolejne smary zakupione w IKA, Żeby nie było smarowanie nart co drugi dzień ale jazda po betonie i średnia kilometrów 140 km na dwa dni także trzeba było smarować tym bardziej że nowe deski więc nie żałowałem .Ostatni wyjazd 10 dni a 9 dni jazdy i 563 km przejechane .Naprawdę smary super.A po za tym moje pieniązki zostają w Polsce i u rodzimego producenta.
Jako przykład do postu gres-a... tu przypadek skrajny ale dobrze widać co potrafią pokazać 'surowe' programiki bez korekty danych i filtracji bledow:
Endomondo - raport z dnia na nartach.Dokładnie .Ustawiona fotokomórka prędkość 70 km/h .Ski Tracker 72 km/h . Hehe Endomondo 123,17 km.h. Ale u mnie też siekło prędkość 817 km/h .
Załączone miniatury
Nie tak dawno jak we wtorek byłem świadkiem jak go przelamywali. Wiem że lepiej będzie to przeciąć bo i równo będzie. Tak jak piszesz narazie będzie pracował jako dlugi potem jak już nie będzie zbierał to co podzielę ale jeszcze mam krótkie jak by co .Tego pilnika nie złamiesz, możesz go przeciąć, najlepiej zostaw tak jak jest, w opisany sposób można złamać raszple ale nie ten pilnik. Druciarstwo w czystej postaci, źle działa takie narzędzie. Skąd wiem? bo to kiedyś zrobiłem
Pilnik trzeba było kupić krótki, jak do ostrzałki, bo z tego wykorzystasz tylko 3cm. Wysunięty za bardzo będzie haczył o skistopy.
Pozdr
MarcinNic nie bedzie haczyć bo juz na pilniku pracowałem a na dodatek taki pilnik mozna podzielic na pół. Żeby nie było widziałem jak chłopaki w serwisie dosłownie łamali go na pół i to z buta .Ale na wyposażeniu mam też krótkie pilniki takie wałasnie od ostrzałek. Jeszcze tylko został zakup pazura ale nie mam jakiegoś cisnienia bo zawsze moge pożyczyć.
Cześć
Szczerze podziwiam. Mnie już się po prostu nie chce. Gdybym miła jedna parę - to może. Ale zawsze stoi 6,7 i więcej par.
Natomiast szacunek dla sprzętu to bardzo ważna sprawa i sprzęt nam ten szacunek zwróci z pewnością. Ja bym jeszcze podkreślił szacunek w trakcie jazdy. Rżnięcie po kamieniach i płacze jak to nie przygotowali tras to zwykłą dziecinada Z każdej trasy można zjechać w taki sposób aby nart nie uszkodzić, chyba, że mamy do czynienia z taką skandaliczna sytuacją jaką ostatnio opisywał, któryś z kolegów, że kamienie były na trasie zawodów. Jedyne co można zrobić w takiej sytuacji to nartę w rękę i po kasę do organizatora a jak jeszcze będzie marudził to nartę w ruch.
Pozdrowienia
Mitek i zagaszam sie z toba w 100 %.Szacunek w trakcie jazdy i do narciarzy też. Mi nic tak nie przeszkadza jak pseudo narciarze z nartami z wypożyczalni i niszczący moje i innych w kolejce do wyciągu .Wiem że nie unikniemy tego bo warunki są jakie są ale troche kultury też nie zaszkodzi.A u nie których to z tym na bakier.Mojej córce to absolutnie nie przeszkadza a ja znowu dostaję piany.Nie raz pod wyciągiem wypinałem się z desek i w łapę je brałem żeby się wpiąć znowu przed kanapą.Wiem troche to chore ale tak już mam .Nawet jak miałem stare narty to też je szanowałem i teraz bedą słuzyć koledze które do stał je ode mnie w gratisie żeby zacząć przygodę .Oczywiście narty miały zrobione planowanie ślizgu strukturę i przygotowane do sezonu przez Marcina. ( Ski Spa ).Dlatego szanuję swoje rzeczy bo wiem ile wysiłku , pracy i pieniedzy to wszystko pochłania. Bardzo miło jest też poczytać nie które wątki bo niektórzy forumowicze mają wielką wiedzę w tej dziedzinie i checi podzielenia się z innymi a to też ich czas i pasja .Pozdrowienia.
Generalnie w naszych nartach nigdy nie dopuściłem do takiego stanu . Nawet do tej pory starałem sie smarować starym żelazkiem po babci .Byle jak to byle jak ale zawsze coś tam sie wchłaniało w ślizgi .Na stoku miałem w foli kawałek samaru i korek i jak była chwila zawsze sprawdzałem ślizgi i proforma smarowałem na zimno ale nigdy nie miałem w takim stanie . Po przyjezdzie zawsze narty myte suszone i smarowane do leżakowania . Myślę że każdy kolejny serwis bedzie wychodził lepiej i dokładniej ( chociaż jak cos robię to zawsze sie przykładam i chcę to wykonać idealnie ) .Cała swoją wiedzę czerpię ze znanego serwisu i kolegi który go prowadzi SKI SPA . Wielki szacunek dla ich pracy i wielkie dzięki że dzielą się swoją wiedzą i doswiadczeniem .Nie robię tego zawodowo ani zarobkowo. Mam zajawkę i szacunek do swoich desek i maja być utrzymane w stanie idealnym bez wzgledu na ich wiek. Ale dziekuję też za wszystkie rady kolegom z forum.
Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu.
Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie )
pozdrawiam
Lukaszo86 dzięki za wskazówki i rady.Może nie wszystko opisałem w swoim poście ale tak jak ty radziłeś tak też było zrobione. Pierwszą rzeczą jakom zrobiłem to było wyszczotkowanie mosiądzem , oczyszczenie ślizgu poszła cienka warstwa smaru .Cyklinowanie i nałożenie drugiej warstwy smaru i tak zostawiłem już bez cyklinowania. Jak bedą jechać na narty to na miejscu mogę im wycyklinować bo i tak zestaw bedzie jezdził ze mną .Jeszcze raz dzieki za info.
Cześć
Zastanów się chłopie spokojnie.
Pozdrowienia
Nad czym mam się zastanowić
No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek.
U mnie żona jak pierwszy raz staneła na nartach i zjechała w dół mówi do mnie pożycz mi tych swoich kijków.Oczywiście wręczyłem pani i pojechała orczykiem w górę.Kolejny zjazd i mówi do mnie kije są potrzebne do podnoszenia dla równowagi do odpychania jak jest płasko itd itd.Wyjazd zeszłoroczny żona mówi a kije mi kupiłeś,Oczywiście . Natomiast córka jest samoukiem nart i od początku jezdzi bez kijów . Zapytałem się jej czemu nie spróbuje a ona na to że bedą jej przeszkadzać .jej wybór.Cieszę się że żona ogarnia kije bo wymusza na niej postawę z rękoma do przodu.I chwała jej za to
Osobną kwestią jest permanentne najeżdżanie na narty osób stojących w kolejce. Nie wiem jak Was, ale mnie to już doprowadza do szewskiej pasji, gdy widzę kolejnego Janusza/Grażynę na nartach wystruganych przez jakiegoś Dżepetto, bądź z wypożyczalni, stojących centralnie na moich nartach, w które z miłości do tego sportu zainwestowałem naprawdę kilka ciężkich tysięcy zł.
Dokładnie . U mnie to wywołuje szał.Kiedyś zwróciłem uwage delikwentowi a ten z ryjem.Wiec grzecznie zapytałem czy mam zdjąć kask i strzelić mu w ten ryj.No i się zaczęło .Awantura na stoku jak kiedyś na wiejskiej zabawie. Oczywiście ja sam a ich się zrobiło 5 wokół mnie.Całe szczęście zainteresowała się obsługa stacji.Zakończyło sie tak że wezwano Policję , panowie spisani .Nie mineło 1.5 - 2 godziny kolejna sytuacja na stoku z udziałem tych samych Palantów. Efekt uszkodzone moje narty .Ponowne wezwanie Policji .Sprawa zgłoszona do ubezpieczyciela. Palant po całym zajsciu zrobił się taki malutki tłumacząc się że a to nie ma ubezpieczenia a to to a to coś tam coś tam.Wytłumaczyłem mu że mój ubezpieczyciel ściągnie z niego kwotę jaką ja wydam na zakup nart.Do końca pobytu nie widziałem ich na stoku
Ale drucik możesz zbierać.
Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco .
Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzonez czuciem - mniej siły bo przefajnujesz.
porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nimBlat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone
Załączone miniatury
Ponieważ mam jedną parę nart na razie nie chciałem iść w koszty. Imadło trzypunktowe za 200 zł kupiłem na Aliexpres tak samo jak diamenty 400 i 1000. Wraz z imadłem dostałem cyklinę. Żelazko po babci za 15zł kupiłem na portalu aukcyjnym. Dokupiłem tylko kątownik, smary Toko i pilnik Stilha. Podszedłem do sklepu gdzie sprzedają plexi i dostałem odpadów grubej 5mm plexi na 5 cyklin. Imadło kupiłem po 65$ a diamenty po niecałe 3$ teraz widzę są droższe.
https://www.aliexpre...2311.0.0.0F9MTq
https://www.aliexpre...2311.0.0.N4gcR1
Czy mówisz o takim pilniku Sthill
Trza było iść w kątownik :-)
Pozdr
MarcinKupie kupie i katowniki i pilniki hehe a i jeszcze pazur mam w planach .Myślę że na blat roboczy wystarczy 130 cm długości i 60 cm szerokości
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 4 z 7
Średnio Średnio Zaawansowany - kolejny natręt szuka nart
w Dobór NART
Napisano
Nikt tu nie obraża ani Mitka ani Harpia. Skoro jest dyskusja o narcie dla średnio zaawansowanych to nie można też mówić że taka czy owaka narta jest badziewem. Widziałem na stoku niejednokrotnie narciarzy czy narciarki ze sprzetem za grube pieniadze i co jezdzic nie umieli bo okazuje sie ze im tak doradzono . Zeby bylo smieszniej to po zapytaniu kto im doradzal uslyszalem odpowiedz na skiforum. Uważam tak jak nie jednokrotnie Mitek pisał żeby wypożyczać deski i zobaczyć czy pasuje czy nie. Dla jednych Fiat będzie dobrym autem a drugi powie że badziew i tak jest że wszystkim. A odnośnie tego że instruktor czy nie to najmniejsze znaczenie bo znam instruktorów którzy jeżdżą na swoich nartach i uczą a nie zmniejaja narty jak rękawiczki w trakcie nauki. To nie ma przełożenia.