A teraz już na serio: Pomimo kaprysów pogody wróciliśmy zadowoleni. Informacja dla tych, którzy Czarną Górę znają z lat poprzednich: tak naprawdę wiele się nie zmieniło. Jeżeli wcześniej Wam się podobało, to po ostatnich zmianach również się nie zawiedziecie. Podkład jest konkretnej grubości, muld i kamieni nie ma ani mniej ani więcej. Trasy przy nowym krześle degradują się odrobinę szybciej, ale za to obie są oficjalnie przejezdne. Trasy ze Żmijowca bez zmian, czyli świetnie co najmniej do 14. Z jazdami wieczornymi wychodzimy na zero - kiedyś ich wcale nie było, teraz są, ale jest taki tłok, że raczej szkoda zachodu. Jeśli chodzi o aktualne warunki (23.02.2017): śniegu na stoku jest pod dostatkiem, i raczej szybko go nie zabraknie. Ale jest to stary śnieg, który spadł / został wyprodukowany kilka tygodni temu. Poza stokiem smuteczek: na świerkach zielono, pod wyciągiem trawa, w lesie śniegu może z 5 cm. Z łączników między trasami przejezdny jest tylko ten ze Żmijowca na Czarną, w drugą stronę powrót orczykiem. Tym, którzy nie zrobili jeszcze żadnych rezerwacji, polecałbym się wstrzymać do następnych opadów śniegu.