Skocz do zawartości

Rhotax

Members
  • Liczba zawartości

    133
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Rhotax

  1. Ludzie naprawdę uważacie że można bronić zamknięcia stoków?? Tu nawet kompletna ameda umysłowa może tylko z tego się śmiać. PiS bronią tylko pierwotniaki przecież na nich głosowali. Dumny jestem z tego że przewidziałem ich myślenie i wiedziałem o tym. Cóż na forum żyli nadzieją że obiecali to tak będzie. Poseł PiS nie naśnieżanie więc wszystko jasne. Gratulacje pisiory i współczuję komuś kto im uwierzył inwestując kupę kasy w naśnieżanie. Pisiory górą wykończą wszystkich bo wszyscy są po tamtej stronie pisiory po tej.

    Nie wycieraj sobie gęby "wszystkimi" bo zaczynasz nielogicznie bełkotać i to w jednym akapicie.

    Najpierw piszesz o ludziach, którzy głosowali na PiS, a potem, że WSZYSCY są po tamtej stronie (innej niż PiS).

    ROZUMIESZ znaczenie słowa WSZYSCY?

     

    Szanuj znaczenie słów, bo jak nie to wtedy wychodzi BEŁKOT. Nagle "wszyscy" to znaczy to samo co połowa albo "wszyscy" to znaczy to samo co ludzie, którzy pracują w branży związanej ze stokami :)

     

    Dobra, zapomniałem, że to taki temat, żeby ulżyć swoim frustracjom i po prostu sobie pobełkotać. A ja tu szukam porządku, logiki zdań, odpowiedzialności za słowa itd.

     

    Przepraszam. Zapomniałem.

     

    Przepraszam już nie będę (tym bardziej, że kobieta powiedziała, żebym nie marnował czasu i nie próbował tłumaczyć sfrustrowanych, zafiksowanych ludzi) :)

    Tak więc... onanizujcie się nad sobą już beze mnie :)

  2. Wybacz ale cały Twój post...to dla mnie bełkot...

    To wszystko zgodnie z planem! Co, wyparłeś to zdanie?:
    "To jak tak wolno bezkarnie i bez odpowiedzialności bełkotać, to ja też sobie ulżę :)"
    Czy go może nie zrozumiałeś...

    aż mi sie nie chce do niego odnosić ...

    Całe szczęście, że nikt tego nie oczekiwał :) Tylko byś poszerzał skalę bełkotu :)

    Było lepiej wujków słuchać

    Wujkowie tu bełkoczą cały czas :) I żadna korzyść z czytania tych... "treści" :) Tylko szok i przerażenie skalą.
  3. Haha :D Tak wstępnie w skrócie mam kolegę, który przez żonę został zmanipulowany i przerobiony na zakutego debila (politycznie) :)

    I dłuuuuuuuuugo miał efekt wyparcia i widział tylko, że to Polska jest "zła" i Polski rząd jest głupi i terroryzuje obywateli tymi obostrzeniami. Nie widział, że to jest GLOBALNE zachowanie i procedury w Europie. Wypierał to długo. Nie słuchał, nie oglądał, przełączał :D

    Miał jechać na narty do Włoch.

    Teraz okazało się, że mu się nie uda (bo w innych krajach kwarantanny, bo też lock downy do któregoś stycznia itd.). No to już nie mógł wyprzeć, że to tylko Polska taka "zła i terroryzująca obywateli"...

    ...To jak sobie jego chory mózg z tym poradził?

    Jak sobie patologicznie wytłumaczył? Jakie znalazł wyjście z tej sprzecznej z 'ideoologią' rzeczywistością?

     

    Cyt.:

    "To przez Polski rząd! Nastraszył tymi danymi, tymi przyrostami zachorowań, że u nas tak strasznie, że tyle zakażeń... to się cała Europa wystraszyła i wpadła w panikę!"

     

    Buahahahahahahhahahahahhahahhahahaha, zakuty, tępy, wytresowany łeb :D

  4. Honor?

    Jaki to ma związek z honorem?

     

    "Jaja" może i mógłbym jakoś nawiązać, nie wiem - bo zagadnienie zaburzeń seksualnych/płciowych, jakiś związek z jajami jest.

    A widocznie cała reszta problemów świata: ubóstwo, głód, wykorzystywanie dzieci do pracy, wegetujący samotni starsi ludzie, wojny, bezdomni... i cała MASA poważnych problemów tego świata - nie poruszyły jego "honoru", a tym bardziej "jaj" :)

     

    No ale seks...wreszcie jakiś temat dla niego :D Wreszcie "jaja" poczuły zew ;D

  5. Biore Superstara w obrone. Gluty tu pisane trzeba ganic. Dobre wpisy nagradzac.

    Dobra, dobra, na tym etapie znowu "cywilizacja" dochodzi do dylematu: Kto będzie decydował co jest glutem, a co dobrem? :>

    A najważniejsze wg JAKIEGO uniwersalnego kryterium?

    Na razie jest wg "co-komu-się-wydaje","Oczywiście, że ja mówię mądre rzeczy" :)

     

    Mnie tam osobiście w temacie związanym z opisem bieżącymi parametrami danego ośrodka, nie interesuje "co tam kto z córką".

    Ale z drugiej strony, to byłby taki suchy tematy gdyby pojawiały się tylko "komunikaty śniegowe".

     

    W każdym razie, ja, skoro ośrodek zamknięty, wyłączam obserwację tematu i będzie spokój ;)

  6. O, to w związku, że bywam tam rzadko to jeszcze dwa takie minusiki.

    1. Jak oddawałem jednego dnia karnet (i zwrot kaucji) to przejrzałem wszystkie karteczki przyczepione na okienku kasy i nie znalazłem konkretnie informacji czy są jakieś inne miejsca gdzie można zwrócić karnety, więc stanąłem w kolejce za resztą i żeby oddać w tej kasie.

    Pani w kasie, tonem jakby mówiła to już do mnie któryś raz (ale z uśmiechem i przyjemnie):

    — Przecież karnety można oddawać bez kolejki :).

    To odpowiedziałem jej (z uśmiechem):

    — To lepiej to gdzieś napiszcie wyraźnie bo mogą być problemy :)

    — Jakie znowu problemy :)

    — No, zobaczymy :>

     

    I potem, innego dnia, gdy oddawałem karnet, widzę dużą kolejkę rozdzielającą się na 2 okienka. Przy tym z lewej tłum, przy tym z prawej jedna osoba. Idę beszczelnie do tego z prawej. Już wyjmuję karnet i stoję przy okienku (poprzedni kupujący jeszcze stał).

    A tu jak się tłum z lewej kolejki nie oburzy! Krzyczą, pierwszy z nich wybiegł i prosto do mnie "Jedna kolejka do obydwu kas!" (bez uśmiechu ;) ) i się wpycha przede mnie :D

    Ja spokojnie "ale ja tylko zwracam karnet", Pani w okienku też uspokaja i tłumaczy panu, że oddawanie karnetów jest bez kolejki, i dopiero się pan uspokoił.

    Pani pewnie nie poznała mnie, że ja to ja :)

    Ale jak powiedziałem "Mówiłem, że lepiej to gdzieś wyraźnie napiszcie bo będą problemy :)" to chyba poznała i się uśmiechnęła :)

     

    2. Bo gdy jednego dnia były roztawione z rana te tyczki to się wkurzyłem (ale lekko), że ograniczyli szerokość trasy o 1/3.

    Ale jak innego dnia, wstaję rano, śpieszę się żeby być jak najwcześniej, rzucam okiem na stronę czy wszystko w porządku i działają trasy jak należy, wjeżdżam na górę...

    a tu nie dość, że tyczki znowu są, to jeszcze ZAMKNĘLI zupełnie tę czarną trasę :/

     

    No trochę nie ładnie tak "bez orientu". To po co jest ta sekcja "aktualności" na ich stronie.

  7. Czy oni tam mają ratrak?

     

    Byłem w piątek, rano, przy otwarciu kas.

    Wjeżdżam na górę (Luxtorpedą), wiem że nie byłem pierwszy, ale te kilka osób przede mną na pewno nie zdążyło by zrobić takich muld!

    Mówiąc dosadniej ilość i głębokość muld wyglądała jak w środę gdy kończyłem dzień z tą trasą :/

     

    To co, oni tam z rana przed otwarciem tras, nie przejeżdżają ratrakiem?!

  8. A może... rzeczywiście odpuszczają ten "biznes". Może zebrali się i powiedzieli sobie szczerze, że warunki klimatyczne są coraz gorsze i będzie tylko gorzej i nie ma co się w to angażować bo to tylko marnowanie środków, energii...Pogodowo będzie tylko gorzej i co roku to będzie taka zabawa w kotka i myszkę i desperackie czarowanie rzeczywistości :/

     

    Stąd, odpuszczają ten tonący statek (?).

  9. Większość, jak nie wszyscy których wymieniłeś są zmuszani do zakładania kasków przez przepisy/prawo. Pytanie czy by zakładali gdyby nie musieli...no może bobsleiści - pewnie mniejsze opory powietrza.

    Kolarze zawodowi przez długi czas nie jeździli w kaskach, dopiero jak przepisy ich zmusiły - tak wiem śmierć kolarza w 2003 roku, ale w 1995 też była podobna śmierć i tylko niewielka część zawodowców zaczęła jeździć w kaskach. Zawodnicy rugby (sport chyba dość podobny do futbolu amerykańskiego) jakoś w większości kasków nie noszą.

    No dobra, pytanie jest to samo...to wszyscy robią cyrki i tak naprawdę byli by tak samo bezpieczni bez kasków?

  10. Ale pora chyba trochę zwolnić :) Bo zaraz pojawią się wnioski, że kask...w ogóle nie chroni :>

    I że bokserzy w boksie amatorskim - robią cyrki z kaskami, że zawodnicy footballu amerykańskiego - robią cyrki z tymi kaskami, że bobslejiści – robią cyrki z tymi kaskami, kierowcy samochodów rajdowych czy formuły 1 - robią cyrki z tymi kaskami, że pracownicy na butowach - to robią cyrki z tymi kaskami, że żołnierze piechoty - to robią cyrki z tymi chełmami itd. itd. itd. itd. itd. itd.

     

    i jeszcze te porównania do samochodów i ... samolotów ;) Bo to właśnie chodzi o to, że przy 'gigantycznych' prędkościach - kask nie uchroni przed wstrząśnieniem mózgu, ale przy tych "średnich" prędkościach to kask chyba chroni przed uszkodzeniami 'mechanicznymi' (uszkodzeniem tkanki, kości, krawieniem itd.)?

     

    Mi się wydaje, że gdybym walnął, tak jak walnąłem bez kasku, to oprócz wstrząśnienia, miałbym pęknięcie czaski.

     

    I gdy z kaskiem, są dla mnie groźne te ekstremalne uderzenia (przy dużych prędkościach i wielkich przeciążeniach) to bez kasku dodatkowo stają się dla mnie groźne - te wszystkie inne mniejsze?

     

    I naprawdę taka puenta, że w czapce głowa jest tak samo chroniona jak w czapce?

     

  11. [...]. Ile tam było stwierdzeń wręcz domagających się obowiązku kasku dla każdego... itp .. uszczesliwiania wszystkich wokół, bo kask to wrecz sposób na przezycie i cudowna ochrona.[...]

    To już chyba nie zagadnienie techniczne tylko - psychologiczne, zagadnienie typu: dlaczego w wielu ludziach istnieje taka potrzeba narzucania swojej woli innym. Dlaczego jak wstrzelą sobie jakąś ideę w głowę, to zaraz WSZYSCY muszą się do niej zastosować. Trzeba ją wszystkim narzucić, podporządkować...to jest problem psychiczny.

    Tzn. rozumiem gdyby nienoszenie kasku szkodziło INNYM oprócz nienoszącego.

    Ale tak to problem psychiczny związany, nie wiem, z poczuciem, że jak wszyscy nie uwierzą w tę ideę, nie zastosują jej, tzn. że ta idea nie jest taka 'mądra' i twórca tej idei czuje się mniej wartościowym..."pomysłodawcą"...:?

  12. Norma jest dla producenta, nie dla klienta.[..]W normie musi być rozdział określający, w jakich warunkach wyrób był badany. W bardziej wymagającej normie warunki te są ostrzejsze. Kaski dla różnych dyscyplin mogą mieć różne normy, uwzględniające specyfikę tych dyscyplin. Ale gdy kask jest użyty w innej dyscyplinie, niż ta dla której jest przeznaczony(ze względu na wygodę, masę, wygląd..), to spełnia w najważniejszym dla bezpieczeństwa zakresie normę tej dyscypliny, jeśli jego własna norma jest "ostrzejsza". I stąd kask może spełniać wiele norm(dla klienta).

    Może jeszcze taka kwestia.
    Dwa kaski spełniają normę, tzn. że spełniają minimum - przynajmniej.
    Ale to o ile dany kask jest lepszy niż normy - nie wiemy?
  13. [..] jak masz tak duzy uraz, ze  zgon musi nastapic, to to czy masz kask na glowie czy nie nie ma znaczenia, z kilku powodow:
     
    sila uderzenia jest tak duza, ze kask nie zaabsorbuje jej nawet w znaczacej czesci
    uraz jest tak duzy, ze umiera sie z powodu  urazu wielonarzadowego, a nie urazu stricte glowy...

    Ale czy nie ma takich uderzeń, które nie są aż tak duże, a mogą spowodować zgon gdyby nie kask?
    Wydaje mi się, że gdybym ja walnął o ten lód bez kasku miałbym uszkodzenie czaszki, krwawienie i mógłbym umrzeć np. z upływu krwi czy upływu jakiś płynów z mózgu. A może nawet mogła by mi się wbić w mózg jakaś część pękniętej kości czaszki?
  14. A co to był za kask? Jaki model? Jakie normy spełniał?

    Normy CE EN 1077 czyli z tego co pobieżnie przejrzałem "obowiązkowe podstawy".

    No i pójdźmy chwilę w tym kierunku.
    Mamy jakiś kask za (w przybliżeniu) 400 zł.
    Kask, jeśli chodzi o nowoczesność zastosowanych technologii bezpieczeństwa - wydaje się być prymitywny.
    Właściwie wydaje się, że ma tylko skorupę i EPS (mój kask też nie miał nic więcej).
    A w opisie wykaz imponującej, obszernej listy certyfikatów jakie spełnia:

    posiada certyfikaty bezpieczeństwa ASTM F2040, EN1077:2007 Class B,CPSC 16 CFR 1203, EN1087: 2012+A1:2013 oznaczające, że spełnia on normy dla kasków rowerowych, narciarskich i snowboardowych.

     
    No, a teraz weźmy ten kask z filmiku z pierwszego wpisu. 800 zł.
    Super nowoczesny, pracowali nad nim "naukowcy z NASA" ;), nowoczesne materiały i technologie bezpieczeństwa.
    I gdy rozwiniemy sekcję ROZMIARY są tam podane również certyfikaty, a tam dla tego modelu, 'skromniutko' tylko: EN077,Class B

    I co ja mam sobie o tym myśleć :) Jako przeciętny klient, który widzi końcowe specyfikacje, z których wynika, że kask o połowę tańszy i nie mający żadnych zaawansowanych technologii bezpieczeństwa...spełnia więcej norm bezpieczeństwa :)

    No coś tu jest nie tak :huh:

    PS
    O! Znalazłem coś bardziej 'uniwersalnego' jeśli chodzi o porównawcze testy zderzeniowe.
    Tylko jakie praktyczne wnioski można wyciągnać z tych testów.
    Weźmy ten pierwszy wykres związany z opuszczaniem z wysokości 2 i 2,5 m.
    Wychodzi z niego, że najbardziej 'tłumi' przeciążenie kask Giro Range, tylko...
    ...ja nie wiem czy różnica między Giro Range, a np. Smith Maze to jest taka różnica, że przy wartościach jakie osiągnął Giro nie miał bym wstrząśnienia, a przy wartościach jakie osiągnął SMITH miałbym?

    No, a potem jeszcze ten test uderzenia pod kątem.
    Gdzie MIPSy przegrywają z kaskiem, który nie ma żadnych tego typu technologii :wacko:


  15. Wstrząśnienie jest spowodowane uderzeniem mózgu w czaszkę wskutek gwałtownego przyspieszenia/opóźnienia. Zatem cudów nie ma, żadna pianka nie spowolni tego procesu istotnie.

    Właśnie. A może tu chodzi o tę wartość nazywaną "istotna". Może przez to, że nikt tego konkretnie nie zbadał (?) nie wiemy jaka jest istotna wartość, która już osłabia to uderzenie mózgu o ścianki na tyle by nie mieć wstrząśnienia?
    Może zatrzymanie samej czaszki z jakiejś tam prędkości to jedno, a wyhamowanie lżejszego mózgu, który dodatkowo jest w jakimś płynie/żelu, wymaga mniejszej drogi hamowania?

    Spodziewałbym się, że najpierw lekarze badają (np. w związku z boksem) przy jakiej sile "g"(przeciążenia?) następuje tak silne uderzenie mózgu o ścianki, że wstępuje wstrząśnienie mózgu.
    A potem testuje się kaski wkładając wewnątrz kasku 'głowę' z 'miernikiem g', zderza się przy statystycznie maksymalnych prędkościach osiągancych na stoku i podaje się wprost wyniki jakie G osiągneły dane kaski.
    I patrzymy, który kask osiągnął najmniejsze g.
    Nikt nie trafił na takie badania?

    O, może jeszcze taki "zabawny test" oczywiście o ile ta łopata jest rzeczywiście z metalu, a dźwięk uderzenia to nie podłożony efekt dźwiękowy :)
    No ale to chyba bardziej test na odporność na uszkodzenia mechaniczne niż na ochronę przed wstrząśnieniem mózgu bo nie ma tu przemieszczania się czaszki z dużą prędkością.
     
     

    po dzwonie nalezy wymienic kask
    MIPS  - to konstrukcja a raczej idea, ktora zmniejsza impact
    SPIN - rozwiniecie MIPS

    O, czyli jest jakaś odpowiedź na moje pytanie :) Ale...
    Ja znowu przypomnę zagadnienie, o którym mówią czyli rozróżnienie na silne i słabe uderzenia i osobne materiały to ich 'absorbcji'. Wg tego pierwszego filmiku jaki podałem "pianka (EPS)" nie zadziała przy lekkich uderzeniach tylko przy silnych. Czyli zrozumiałem, że dopiero przy silnych się odkształca i niszczy.
    Ale ja nie wiem czy rzeczywiście to było tak silne uderzenie bo, znalazłem również taki filmik gdzie ktoś 'z ludu' pokazuje jak wygląda jego kask po wywrotce i uderzeniu.
    Ten kask dla mnie wygląda jak...rozsypany w drobny mak :D Mój kask NA PEWNO TAK NIE WYGLĄDA :D Z zewnątrz to w zasadzie w miejscu uderzenia widzę tylko obtarcie lakieru.
    Wewnątrz żadnych pęknięć tego EPS w sposób jaki pokazuje pęknięcia ten filmik.
    No ale on przynajmniej nie mówi nic o wystąpieniu u niego wstrząśnieniu mózgu.

    Ale czy mój kask rzeczywiście jest już 'zużyty' i ten EPS się 'odkształcił' (bo ja tego nie widzę) czy jednak to było jeszcze za słabe uderzenie, żeby ten EPS zadziałał?
     
    Te MIPSY i inne 'przemieszczacze' chyba nie odnoszą się do mojego przypadku bo ja walnąłem prosto, płasko w ziemię jak kłoda. Żadnego pod kątem, żadnego przesuwania się głowy po śniegu. 
     

    Na filmiku reklamowym porównano kask i poduszkę samochodową.
    Kask pozwala na wyhamowanie głowy na drodze 3 cm, poduszka powietrzna na drodze 30 cm.
    Porównanie całkowicie idiotyczne.
    Kask chroni w zakresie w jakim może chronić tj. niewielkich prędkości.
    Uczciwość producentów wymagałaby chociażby podania na kasku gwarantowanej prędkości przy której kask nie rozpadnie się.
    To stosunkowo niewielka prędkość.

    I chyba czas wrócić do mojego pierwszego pytania :)
    Bo każdy z nas może tu sobie opowiadać co mu się wydaje, ale rozumiem, że nikt z piszących nie znalazł takich obiektywnych, konkretnych testów, podających jakieś konkretne wyniki, liczby, skutki?

    Bo jeśli nie, to co UDOWODNI (DOWÓD, nie banały typu: "marka się liczy" itd. albo materiały reklamowe producentów), że płacenie za kask 700 zł zamiast np. 300 zł ma sens bo znacząco ochroni mnie przed wstrząśnieniem mózgu?

    PS
    Jeszcze na dokładkę coś takiego dotyczącego materiału Koroyd. Ale znowu, to jest jak Ulotka promocyjna producenta, a nie 'konkrety'.
  16. Ostatnio znalazłem artykuł, że dopiero od "niedawna" (2-3 lat?) wymyśla się jakieś 'patenty' w kaskach minimalizujące możliwość wystąpienia wstrząśnienia mózgu przy uderzeniu.
    Bo do tej pory to kaski głównie miały chronić przed uszkodzeniem mechanicznym czaszki. Czyli, że jak uderzasz w twarde to nie robi ci się pęknięcie w czaszce, nie ma krwi itd. tylko to wszystko przejmuje kask.

    Walnąłem ostatnio tak, że straciłem przytomność, miałem efekt "niepamięci" i określili to jako wstrząśnienie mózgu ale bez uszkodzeń czy krwiaków (po oględnięciu tomografu).

    No i stąd zacząłem się dokładniej interesować tematem :)

    Jest taki przykładowy filmik, który udało mi się znaleźć, a który może posłużyć jako 'podsumowujący ogólnie' powtarzające się sposoby na radzenie sobie ze 'wstrząśnieniem mózgu' przez różnych producentów (różnią się tylko realizacją fizyczną tych pomysłów, zastosowanymi materiałami itd.).

    Tak na moje oko, prosto podsumowując:
    1) jakiś materiał do pochłaniania energii uderzeń 'słabych',
    2) jakiś materiał do pochłaniania energii udrzeń 'mocnych',
    3) jakiś sposób na niezależne poruszanie się skorupy zewnętrznej względem materiałów przylegających do czaszki.

    I moje pierwsze pytanie.
    Mój kask, jak i większość kasków jakie widziałem do tej pory na żywo, mają tylko tę 'piankę', która niby ma pochłaniać te najmocniejsze uderzenia.
    I gdzieś tam słyszałem, że jeśli jest NAPRAWDĘ mocne uderzenie, to struktura tej 'pianki' się niszczy (to oznacza, że pochłonęła energię) to widać np. w tym fragmencie tego filmiku.
    Widać jak tam ten fragment pianki się odkształcił i już nie wrócił.
    No i oczywiście ja nie wiem z jaką siłą uderzyłem.
    Czy można naocznie (albo namacalnie) zauważyć, że ta pianka się odkształciła, uszkodziła?
    Oczywiście ja swoją wymacałem i obejrzałem w miejscu uderzenia i nie zauważyłem/nie wyczułem żadnych pęknięć czy wybrzuszeń, które by odróżniły tę piankę w miejscu uderzenia od pozostałych obszarów w kasku.
    Ale czy to się rzeczywiście da zauważyć?

    Bo może ja wcale jeszcze nie uderzyłem z tą 'mocną' siłą i ta pianka nie zdążyła zadziałać, ale gdybym miał kask z 'materiałem', który amortyzuje uderzenia z 'mniejszą' siłą to nie doznał bym tego wstrząśnienia?

    Drugie moje pytanie.
    Bo ja znajduję te filmiki pokazujące te technologie. Pokazujące nawet jakieś laboratoria jak testują i zderzają te kaski. A potem są podawane jakieś wyniki z komentarzami typu "nasz kask ma to LEPSZE o x% niż normy i niż konkurenci".
    Ale to wszystko to są promocyjne filmiki producentów :/
    A czy ktoś zna takie testy przeprowadzone przez jakieś niezależne laboratoria, organizacje? Coś jak testy zderzeniowe samochodów.
    I gdzie na końcu będą proste, jednoznaczne wyniki: ten kask najbardziej zmniejszył/rozproszył siłę uderzenia. Albo w tym kasku mózg najmniej by się obijał o czaszkę?

    PS
    Dla kompletu jeszcze filmik pokazujący jedno z rozwiązań zapewniających niezależne przemieszczanie się skorupy zewnętrznej względem, upraszczając, czaszki.
    A żeby nie było, że to temat sponsorowany przez SCOTTa ;) To jeszcze dodam, że swoje wersje systemu 'niezależnego przemieszczani się skorupy zewnętrznej' widziałem też u firm: ATOMIC, SMITH, SHRED...
  17. Czyli idac twoim tokiem rozumowania, kogos kto przeszkadza w pracy i niszczy jej efekty mozna bezkarnie pobic?

    To ja tak dla 'równowagi' może bym jeszcze dorzucił taki aspekt, że nie wiemy kto pierwszy przeszedł do rękoczynów?
    Tzn. na początku pewnie były ostre słowa, potem ostra odpowiedź od narciarza, potem agresja zaczęła rosnąć, potem przepychanki..aż w końcu "ciosy" :>
    No i teraz jest podusmowanie, że został pobity.
    Ale może to jest inne określenie na "przegrał w bójce" ;)

    No wątpie czy to rzeczywiście miało taki bezpośredni przebieg:
    — Ej, gdzie włazisz baranie!?
    — A spieprzaj dziadu!
    No i wtedy 'ratrakowiec' wychodzi i bez dodatkowych wyjaśnień BUM BUM BUM BUM :)

    A może jednak...nie wiem :)
  18. @Rotax
    Mogę Ci doradzać, ale nic nie muszę -  masz wielki problem to zrozumieć.

    Nie. Pewnie są setki, którzy wybrali niedoradzać w tym temacie. Ich tu po prostu nie ma.
    Ale ty zamiast porzucenia doradzania - wybrałeś jęczenie - i zrozumienie tego, dlaczego tak wybrałeś, nawet mnie nie interesuje.
     

    Nie muszę Ci odpowiadać na szczegółowe pytania bo tak akurat sobie życzysz

    A to nie powinno być podstawą dialogu i dochodzenia do jakiś faktów? :D
    Chyba ci się coś pomyliło, że to ma polegać na tym, że ty rzucasz sobie co chcesz...a potem się chowasz i niech nikt nie waży się dopytywać :D
    To nie mównica, gdzie nikt nie pyta i nie docieka, a ty swobodnie sobie 'głosisz' co chcesz :D
    Może to się różni od twojej definicją 'ciężkiego człowieka', ale chyba to jest właśnie jedną z jego cech: zadajesz pytanie: nie odpowiada,
    ,dopytujesz szczegóły: nie odpowiada i zmienia temat, podrzuci coś jakieś twierdzenie chcesz dopytać: chowa się i wycofuje i udaje, że nie usłyszał?
    A potem ze szczerością do bólu jak dziecko w piaskownicy mówi "jak nie chcę to nie będę odpowiadać i już!".
     

    szczególnie, że pomimo uzyskanych rad w  kółko nadajesz to samo. - tego  też nie rozumiesz widzę.

    Ty nie widzisz prostszych rzeczy, które napisałem wcześniej. To nie jest już rozmowa o parowaniu gogli. I ja od kilku postów nie odpowiadam już na teksty związane z parowaniem gogli.

    w niekończącą się durną dyskusję o wyższości górnego wiatraka w goglach nad dolnym.
    < to taki skrót myślowy gdybyś też tego nie wiedział.

    SKUP SIĘ i zastosuj 'adekwatny skrót myślowy', bo, jak piszę przynajmniej od DWÓCH postów, to już nie jest odpowiadanie ci na temat rozwiązań technicznych stosowanych w goglach. Zauważ to. Pogódź się z tym, itd.
     

    Słowo "Ci" i "Cię: pisze się z dużej  litery  - przynajmniej to zrozum z dzisiejszej lekcji.

    Oj tato nauczycielu :) I jeszcze to desperackie szukanie pierdół, żeby móc się czegoś doczepić :) A przecinki dobrze? :)
    To może po twojemu: mogę pisać z dużej ale nie muszę? ;D Czy takie podejście "nic nie muszę" ustalamy jako cechę 'ciężkiego człowieka'? :>

    Weź sobie już w końcu odpowiedz na to pytanie:
    "Opowiedziałem już wszystko co wiem w sprawie gogli, nie będę odpowiadać na jego pytania - CO JA TU JESZCZE ROBIĘ?"

    Bo już doszliśmy do absurdu, że ty nie odpowiedziałeś na moje pytania związane z goglami, za to ja ciągle odpowiadam na twoje wpisy o ... "d marynie" :)

    To w sumie nic nowego nie napisałeś, więc mogę dopisać to samo:
    "Nie chcesz więcej trucia - to nie truj.
    Nie chcesz ciężkich typów na forum - to nie bądź.
    Wszystko już powiedziałeś i nie chcesz odpowiadać na nic konkretnego - to odłącz powiadamianie w temacie, który cię nie dotyczy, nie interesuje, denerwuje...
    ...bo inaczej to twoje katowanie się tym tematem - "jest chore".
    Nie chcesz gównoburzy - to jej nie rozwijaj :/

    I TYLKO TYLE - TO TAK PROSTE."
    I jeszcze bym jako nowość dodał: WYJDŹ Z ILUZJI, ŻE TA DYSKUSJA CIĄGLE JEST NIBY O PAROWANIU GOGLI :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...