Skocz do zawartości

tomal

Members
  • Liczba zawartości

    1 277
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez tomal

  1. Łał, kurcze, nieźle. Powyżej 70-80 km/h, to pewnie najlepiej tak koło 100-120 km/h. Napisz jeszcze proszę co dla Ciebie jest naprawdę strome, a nie jakieś tam "w miarę" strome. I rozumiem, że tylko wtedy czyściutkie skręty na krawędziach Ci wychodzą. Poniżej 70-80 km/h sie nie da... Fredowski, napisałem o stromiznach, ponieważ czepiasz się ludzi, że sobie jeżdżą na krawędziach po "oślich łączkach". Stąd mój wniosek, że Ty jeździsz karwingowo tylko po prawdziwych górach - stromiznach. A po bardziej płaskich odcinkach i trasach nie jeździsz w ten sposób, no bo od razu śmigałeś na krawędziach po stromym i nie nauczyłeś się po bardziej płaskim. Pozdrawiam. Tom

    A po bardziej płaskich odcinkach i trasach nie jeździsz w ten sposób, no bo od razu śmigałeś na krawędziach po stromym i nie nauczyłeś się po bardziej płaskim. Pozdrawiam.

    Tom żałuje że skasowałem film jak mnie nagrywał kumpel na hali szrenickiej i Fredo podjechał i w sumie jechaliśmy razem w oku kamery ....w wykonaniu Freda poezja
  2. Witam serdecznie. Wierzę, że eksperci forumowi pomogą mi znaleźć odpowiedź na moje pytanie. Wybieram się w najbliższym czasie na różne zawody dla amatorów, w tym także zawody regionalne w Szczyrku. (slalom gigant). Pytanie brzmi: Czy w GS lepiej startować na dobrze mi znanych i lubianych Rossignolach Radical 9S (165 cm) z sezonu 2009/2010 (jeżdżę na nich na codzień) czy może na świeżo odkopanych z piwnicy ELANACH SCX MONOBLOCK (183 cm) , które mają jakieś 13-14 lat :D i szczerze mówiąc nie znam ich możliwości (nie jeździłem na nich w życiu) :) Dodam, że mam 26 lat, 180 cm wzrostu, 87 kg wagi i spore możliwości i umiejętności :> . Co wybrać z dwojga złego do zawodów GS ? Sprawdzone slalomki, czy stare, wielkie Elany gigantowe :) ?? Pozdrawiam i liczę na Wasze odp

    W Szczyrku wypożycz jakieś dobre gigantki ,oczywiście jak będą mieli
  3. Mam pytanko do bywalców Białki. Co to jest za ośrodek, po drugiej stronie tej że miejscowości, na przeciwległym stoku? W nocy świeci tam krzyż. Jakoś jak byłem w Białce to nikt mi nie udzielił takiej informacji, a z mieszkańcami nie rozmawiałem.

    ten Krzyż to Litwinka
  4. Tomal, nie do końca o to mi chodziło. 100% zgody - tak za kółkiem jak i na nartach liczy się doświadczenie i "wylatane godziny" :)
    Chodzi mi m.in. o to, że czasem śniegu jest tyle, że choćbyś robił miesięcznie nie 9 a 18 tysięcy i nie przez 13 a przez 26 lat, to nie ruszysz :)

    PS. Ale wtedy też trzeba mieć na tyle doświadczenia i trzeźwego umysłu, żeby wyciągnąć lekką aluminiową łopatę z bagażnika i się odkopać. A potem sypnąć kilka garści żużla czy piasku pod koła, nieprawdaż? :) Niektórzy dalej jeżdżąc w hardcorowe miejsca wożą taki zestaw w bagażniku :P


    PS. Ale wtedy też trzeba mieć na tyle doświadczenia i trzeźwego umysłu, żeby wyciągnąć lekką aluminiową łopatę z bagażnika i się odkopać. A potem sypnąć kilka garści żużla czy piasku pod koła, nieprawdaż? :) Niektórzy dalej jeżdżąc w hardcorowe miejsca wożą taki zestaw w bagażniku


    Święta racja:)
  5. To czekaj Tomal, to kwestia samochodu (busa), umiejętności jezdnych czy umiejętności przewidywania pogody? :)
    Bo jeśli piszesz, że łańcuchy to fikcja (czyt. łańcuchy są dla melepetów) to już pomijając kwestie obowiązku ich posiadania w niektórych miejscach (Berry Ci powie w jakich. Jak nie Berry to ja też mogę :P), rozumiem że stawiasz tezę, że twój kilometraż pozwala Ci sądzić, że stawiając 2 identyczne auta obok siebie jedno wyjedzie bo będziesz nim kierował Ty, a drugie nie ruszy? (ło chryste, jakie długie zdanie)

    Pozdr.
    Maciek


    Maciek nigdzie nie napisałem że łańcuchy to fikcja napisałem że nie miałem , oczywiste jest że w górach ,czyli gdzie są strome podjazdy łańcuchy są wręcz obowiozkowe

    pozwala Ci sądzić, że stawiając 2 identyczne auta obok siebie jedno wyjedzie bo będziesz nim kierował Ty, a drugie nie ruszy?


    tak Maciek śmiem tak twierdzić choćby patrząc na przejechane kilometry = doświadczenie

    prosty przykład w czwartek rano wyjeżdżając z pensjonatu a a jest trochę pod górkę podszedł pan i mnie instruuje jak tym wielkim busem wyjechać bo on nie dał rady osobówką ,odpowiedziałem żeby stanoł sobie z boku dwójeczka ,mało gazu i wyjechał za pierwszy razem

    zasługa porządnych opon

    Użytkownik tomal edytował ten post 21 luty 2012 - 13:20

  6. Cześć, było już o fenomenie Białki, teraz o stacji którą widać z Kotelnicy. Litwinka-Grapa to 1000 metrów zjazdu porównywalnego pochyłością do Kotelnicy, z wyprzęganym więc bardzo szybkim wyciągiem, dwoma karczmami, wypożyczalnią, instruktorami. Fenomen tego miejsca polega na tym że praktycznie nie ma tam kolejek. W poniedziałek od 17-tej do 21-wszej zjechałem z niej 25 razy co przy cenie karnetu 35 PLN dało mi 1,4 PLN za zjazd! Na stoku było maksymalnie 25 osób (Małopolskie ferie?! ) Nie wiem o co chodzi? Dojazd? Można dojechać do górnej (nieco stromo) jak i do dolnej stacji, przygotowanie trasy nie odbiega od pozostałych stoków. Ośla łączka dla dzieci, szeroko, nic tylko jeździć! Może Grapa ma jakieś problemy których ja nie dostrzegam? Bardzo fajnie jest stanąć na szczycie, podziwiać pełną panoramę Tatr i....kolejki na Kotelnicy! Pozdrawiam, Maciek

    Na stoku było maksymalnie 25 osób (Małopolskie ferie?! ) Nie wiem o co chodzi?

    Maciek może chodzi o te że ten stok patrząc z Białki wygląda na dość stromy i może //białczańscy narciarze// czują respekt:D
  7. Tomal przyjacielu i specu od jazdy i kol.
    Powiedz jakie lancuchy albo inne ustrojstwa mam sobie sprawic na tylny naped.
    Lancuchy co mam wymagaja duzo wolnego miejsca nad kolami a u mnie miedzy blotnik a kolo dloni nie moge wlozyc.
    Mam patent i lewarkiem podnosze karoserie na tyle aby operowac miedzy kolem a blotnikiem tylko,
    ze to juz za duzo roboty w sniegu i zimnie i brrrrr.


    Fredo zobacz to

    http://www.sniegowe....-ring-automatik

    lub to

    http://www.sniegowe....es-spider-sport
  8. Tomal przyjacielu i specu od jazdy i kol.
    Powiedz jakie lancuchy albo inne ustrojstwa mam sobie sprawic na tylny naped.
    Lancuchy co mam wymagaja duzo wolnego miejsca nad kolami a u mnie miedzy blotnik a kolo dloni nie moge wlozyc.
    Mam patent i lewarkiem podnosze karoserie na tyle aby operowac miedzy kolem a blotnikiem tylko,
    ze to juz za duzo roboty w sniegu i zimnie i brrrrr.


    Cześć Fredo :)

    mercedes to wiem, jaki to jest model i data pr ,pojemność silnka

    i jakie masz tam koła na zimę
  9. Wiesz, najlepiej to odkręcić wszystkie koła, auto postawić na cegłach i wtedy na koła zakładać cuda wianki - a jak ktoś nie ma cegieł, to należy niezwłocznie je kupić (najlepiej silke, wystarczą aby 4;) ) i z takim "niezbędnikiem prawdziwego kierowcy" zapatrzony w łańcuchy w spraju, wodę w proszku i narty na papierze jechać w góry, podziwiając widoki z "przyklejonego do drogi auta" ,popijając wodę w proszku i przeglądając co jakiś czas narty.
    Pozdrawiam.
    Ps. dzięki berry za cenne wskazówki.


    jechać w góry, podziwiając widoki z "przyklejonego do drogi auta"


    Waldi ,już to wszystko ,czy jeszcze coś mądrego wymyślisz

    tydzień temu przy porannej kawie myślę sobie co ja będą robił jak to co na narty trza jechać jako że musiałem zostawić żonie samochód więc pojechałem, sam, dostawczym //citroen jumper w maxie//

    do czego dąże w środę i ze środy na czwartek każdy wie jakie były opady śniegu np w Kluszkowcach spadło w nocy 60 cm i Pan Piotr właścićel /kolega nie mógł się na dziwić jak ja tym wielkim busem jeżdzę po wiosce mimo że spadło tyle śniegu kto był tam wie jak jest wąsko w drodze na stok

    ps Waldi BEZ ŁAŃCUCHÓW I ŻADNYCH WIANKÓW PO PROSTU TRZEBA POTRAFIĆ JEŻDZIĆ I PRZEWIDYWAĆ
  10. No tak, można jeszcze przejeżdżać po kawałku i nakładać wzór ręką wsadzoną w nadkole. Jka dla mnie równie hardcore'owe :) Ale czy ta pianka dobrze przylgnie do mokrego bieżnika? :D Pozdr Marcin Wyobraź sobie że masz to nakładać na cały obwód koła. Dodatkowe utrudnienie- masz napęd na tylną oś :)

    można i to bez odkręcania do montażu tradycyjnych łańcuchów też odkręcasz koło:)
  11. Witam! Spędziłem na stoku 5 dni w przedziale czasu od 11 do 17 lutego. Nie chciałbym powtarzać tego, co już zostało napisane, ale trudno nie docenić wysiłku jaki został włożony w tak dobre wykorzystanie stosunkowo niewielkiej górki. Każdy znajdzie coś dla siebie, począwszy od nowicjuszy (wiem co mówię, w zeszłym tygodniu mój 12-letni brat zaliczał pierwsze w życiu "gleby" na snowboard'zie na niebieskiej trasie - oczywiście pod czujnym okiem instruktora :D), a skończywszy na zawodnikach, czego przykładem niech będzie rozegrany w zeszły piątek AZS Wintercup. Jak zauważył grzechotnik - rozgrywanie zawodów dla przeciętnego amatora oznacza wyłączenie z użytku jednej z tras - zatem jest to minus, ale wydaje mi się, że zawody odbywają się rzadko. Dużo częsciej natomiast można zauważyć rozstawione po lewej stronie trasy nr 3 bramki lub tyczki i trenujących na nich narciarzy, a to już nie jest minus, ponieważ nie dość, że nie wyłącza trasy z użytku, to za pozwoleniem osoby odpowiedzialnej za trening można przekonać się na własnej skórze jak trudno jest szybko zjechać po narzuconej trasie - i tu szacunek dla zawodników :D. Stok ratrakowany codziennie po zamknięciu tras. W ciągu dnia ratraków nie widziałem, a to przekładło się na stosunkowo trudne warunki wieczorem. Dla mnie największą zaletą tego miejsca są małe kolejki do wyciągów. Jeśli chodzi zaś o zagęszczenie na stoku - największe na trasie niebieskiej, na trasach czerwonych względny luz. Można zatem się wyszaleć do woli, zachowując przy tym zdrowy rozsądek i nie robiąc sobie z innych ludzi tyczek. Mało tego, przez pierwszą i ostatnią godzinę działania wyciągów trudno kogokolwiek nazwać nierozsądnym, ponieważ niejednokrotnie zdaża się być jedyną osobą na stoku - a przynajmniej w polu widzenia. :D Do zalet tego miejsca z pewnością należą przyzwoite ceny w knajpach i darmowy parking, ale o tym pisali już przedmówcy. Na koniec taka mała ciekawostka - jeżeli macie w zwyczaju kupować karnety od innych użytkowników stoku - bądźcie ostrożni... Nie wiem czy Panowie z obsługi mają taki sokoli wzrok, czy może zastosowano jakiś sprytny system rozpoznawania twarzy... wiem natomiast, że bardzo często obsługa "informowała" kogoś, iż ten jeździ na nie swoim karnecie. Niejednokrotnie zdażało mi się kupić lub sprzedać komuś karnet na innych stokach i nigdy nie spotkałem się z nieprzyjemnościami z tego powodu. Czemu? Mam nadzieję, że to nie jest off-topic i jeśli ktoś wie coś więcej na ten temat, proszę o wypowiedź. Pozdrawiam i gorąco polecam ten stok!

    Po zakupieniu karnetu gdy pierwszy raz przechodzi się przez bramkę system robi ci fotkę i ten karnet jest do ciebie już przypisany taki system działa własnie w Kluszkowcach ,Jurgowie i w Białce
  12. Jest kilka opcji: 1. oddać natychmiast do serwisu do ostrzenia 2. przeciągnąć samemu ostrzałką. 3. ewentualnie papierem ściernym. 4. Olać to, sezon się kończy, przy następnym ostrzeniu w serwisie rdza zniknie pod kamieniem. Jak wyschnie, to może poczekać na serwis w szafie do jesieni. 5. W razie gdy rdza bardzo gryzie w oczy, założyć pomarańczowe google. Ja jestem zwolennikiem opcji nr 4.

    4. Olać to, sezon się kończy, przy następnym ostrzeniu w serwisie rdza zniknie pod kamieniem. Jak wyschnie, to może poczekać na serwis w szafie do jesieni.

    Ja jestem zwolennikiem opcji nr 4

    pogratulować :eek:
  13. Niko, mam nadzieję, że pozwolisz na cytowanie: "Narty dla mnie to takie długie buty, kijki to przedłużenie rąk. Kijki + narty to moje cztery łapy. Dzięki nim mogę sie swobodnie poruszać po śniegu w KAŻDYCH warunkach." ;). To jest idealne podsumowanie moim zdaniem. Oczywiście - można mówić, że jeśli ktoś jeździ carving'owo to kijów nie potrzebuje itd. Jednak mając je wyuczasz się pozycji oraz zapewniasz sobie stabilizację. Zawsze jest dodatkowy punkt podparcia i chyba nie ma co do tego wątpliwości ? + w nagłych wypadkach zyskujemy oś obrotu. Działanie sił w tym wypadku znakomicie opisał polm i nie ma tu nic do dodania. Co do jazdy klasycznej - tutaj roli kijków chyba nie trzeba tłumaczyć ? Klasyk bez kijków ? Coś takiego w ogole istnieje ? :) Sam jeżdżę klasykiem, powoli uczę się carvingu, ale bez kijów w ogóle nie wyobrażam sobie narciarstwo. Chociaż jeśli Ktoś się uprze, to na pewno się da. ;) Pozdrawiam, Janek

    jeśli ktoś jeździ carving'owo to kijów nie potrzebuje

    Janek Miałeś chyba na myśli fun carving ,wtedy tak kije są zbędne ,ale do jazdy carvingiem jak najbardziej ps popatrz ile jest na stoku carvingowych goryli BRAK kijków wymusza taką sylwetkę
  14. Mareszym, powiem ci tak ,że dla mnie to jest przegięcie jeśli marzliście . W pokoju powinno być te minimum 22*C , gdzie człowiek czuje się swobodnie . Powyżej 25*C to już jak dla mnie przesada, ale to zawsze można przykręcić. I nieważne czy płacisz 40 zł czy 100zl , a nawet marne 25 zł . Podstawowy standard to jest taki by turysta nie marzł. Z resztą przyjechałeś do willi , a nie do polarnego igloo. Ja tam kiedyś też trafiłem na taką kwaterę ( tyle że nie w górach ), że jak rano wstałem i chuchałem to wydziałem jak leci parę z ust. I do właścicielki powiedziałem , jak coś z tym do wieczora nie zrobi , to niech się spodziewa , że będę spał u niej w nogach . :D I wieczorem już był elektryczny grzejnik wstawiony . :)

    to niech się spodziewa , że będę spał u niej w nogach

    Hurek ,a chociaż atrakcyjna była :) bo jak tak to mam gdzieś ten grzejnik:D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...