Skocz do zawartości

Robak

Members
  • Liczba zawartości

    220
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Robak

  1. Dobre warunki narciarskie w nizszych Alpach o tej porze nie są regułą. Chcąc mieć pewność,że sie pojeździ trzeba wybierać sie na lodowce, chociaż i tam jest różnie. Molltal jest bardzo kapryśną górą, przy ekstremalnie złych warunkach wymaga od narciarza dużych umiejętności.Daje spore możliwości jazdy poza trasami co nie zawsze jest możliwe w innych ośrodkach. Oczywiście w pełnym sezonie też nie jestem zwolennikiem jazdy na lodowcach, kiedy w całych Alpach panują świetne warunki narciarskie. Ceny i odległości są mniej więcej zbliżone.

    Tadziu, to prawda co piszesz tyle że tak Monika, Ja i cała reszta grupy stwierdziliśmy że albo na rozpoczęcie wyłapywac takie okazje jak ta albo poczekac na rozpoczęcie normalnego sezonu. Molltal się zwyczajnie przejadł:cool:.

    Fajnie, Robalku, fajnie. Kawal drogi przejechales na te 3 dni. Kiedy kolejny strzal ?

    Piotrze, plany na ten sezon nie uległy zmianie czyli brak planu zupełnie:eek:. To był spontan totalny stąd też jako nie przypisany i nie uwiązany do żadnej sezonówki, o ileż łatwiej było Mi podjąc tak szybką decyzję. Może coś w grudniu wypali ???.

    A cieszy jeszcze bardziej, bo nie dałeś się Robaku i przed wszystkimi prawie sezon rozpocząłeś... tak trzymaj :)

    Nie skorzystać z takiej okazji to grzech wielki byłby, oj byłby:D:D:D. Oczywiście wielkie podziękowania należą się przede wszystkim Jurasowi, za to grzebanie w necie i za wynajdywanie wszelakich ekstra ofert, przy okazji chciałem napisać że noclegi zostały zabukowane w piątek przed 17 tuż przed wyjazdem i to tak trochę przeze Mnie;), bo kiedy Jurek zapytał się Mnie i Leszka, - walimy zwykłe kwaterki czy z basenem ???. No jasne że ... z basenem - odparłem:D:D:D Pozdrawiam
  2. Właśnie wróciliśmy ze spontanicznego:D wyjazdu na narty, w okolicach Schladming w Styrii. A było to tak. Ze względu na to że 26.10 jest w Austrii świętem państwowym a dzień ten wypadł w poniedziałek, lokalne władze w Styrii na ten wydłużony weekend (co jak widać nie jest wcale polską specjalnością) przygotowały narciarzom trzy ośrodki znane też jako "Schladminger 4-Berge-Skischaukel". Za wyjątkiem Hochwurzen, pozostałe czyli Planai, Hauser Kaibling oraz Reiteralm dane było Nam ujeździć. Po zeszłotygodniowych wspaniałych relacjach o.tiska z rozpoczęcia sezonu na Ramzowej oraz wiedząc iż opady w rejonie do którego się udawaliśmy też były obfite, jechaliśmy mimo wszystko pełni obaw choć jednocześnie ufni że wszystko wszak spłynąć na raz nie mogło. Prognozy pogody jednoznacznie określały przyszłe temperatury jako ... wysokie. Takie też w sumie i były na szczęście w dolnych partiach gór i dolin. Na samych szczytach temperatury były w okolicach zera lub niewiele ponad, no i rzecz najważniejsza ... był śnieg !!!. Dołączona grafika Pierwszego dnia poszedł Reiteralm. Było trochę mgliście lecz nie na tyle by utrudniało to w jakikolwiek sposób jazdę, ot po prostu widoczność była w najgorszym miejscu na jakieś 300 metrów. Dołączona grafika Zresztą z każdą chwilą choć słońca nie było, widoczność ulegała ciągłej poprawie. Na górę wjechaliśmy gondolką tam zaś czynne były dwie trasy nr 1 i nr 2 i każda z nich obsługiwana była przez oddzielne kanapy. Tłumów żadnych oczy Nasze nie odnotowały, choć oczywistym że zupełnie puste stoki to nie były. Mnóstwo spragnionych pierwszego śniegu było głównie z Niemiec. Oprócz Naszego widziałem jeden samochód z Polski !!!. Co do tras to przyznać trzeba, że początek trasy nr 1 był zupełnie nieprzygotowany ale tylko na może pierwszych dwustu, trzystu metrach, dalej już było bez zastrzeżeń. Dołączona grafika Jeśli chodzi o przygotowanie trasy nr 2, to tu przyczepić się nie dało wcale. Drugi dzień rozpoczął się świetnym porannym widowiskiem, zanim jeszcze słońce wzbiło się na nieboskłon. Dołączona grafika Wiedziałem że ten dzień będzie świetny ... ale że aż tak !!! Tym razem trafiliśmy do ośrodka Hauser Kaibling w Haus im Ennstal. Tak jak w poprzednim wypadku na górę wwieźliśmy się przy wydatnej pomocy gondolki. Czynne były dwie trasy, nr 1 Dołączona grafika Dołączona grafika oraz trasa nr 3A Dołączona grafika wraz z odcinkiem trasy nr 2. Dołączona grafika Obie trasy obsługiwałą jedna kanapa "Quattraalpina" Dołączona grafika ale także i tu ludzi było tyle, że i tak co któryś wyciąg był ledwie zapełniony choćby jedną osobą. Stan tras wreszcie można było uznać za świetny. Wyratrakowane, równe, idealne a do tego wszystkiego, przepiękna słoneczna pogoda dopełniała radość tego dnia. Widoki też zapierały dech w piersiach. No tu się wreszcie oddycha. Trzeci i ostatni dzień to wyjazd do Schladming, najbardziej chyba znanej miejscowości w tych okolicach. To tu właśnie odbywa się co roku słynny wieczorny slalom specjalny przy sztucznym oświetleniu. My na razie mogliśmy zaparkować samochód tam gdzie za kilka tygodni zawodnicy będą przejeżdżać linię mety, owacyjnie oklaskiwani przez dziesiątki tysięcy fanów "białego szaleństwa". Tak więc dzień ostatni, no i ostatnia "górka" z otwartych w miniony dłuuuugi weekend. Planai. Dołączona grafika Także i tym razem w górę zabrały nas gondolki. Pogoda jak poprzedniego dnia, po prostu świetna. Temperatury były już odczuwalnie wysokie jednak zaskoczyło Nas to że sztruksik na trasach był a i do tego jeszcze niezwykle twardy. Trasy czynne były tak jak i w poprzednich ośrodkach dwie. Trasa nr 9 którą obsługiwała kanapa http://i3.fmix.pl/fm...41e/zdjecie.jpg http://i2.fmix.pl/fm...427/zdjecie.jpg oraz mieszanka tras nr 3, 1 i 2 na które z kolei wjeżdżało się przy pomocy gondolek wsiadając do nich na stacji pośredniej. http://i3.fmix.pl/fm...3fb/zdjecie.jpg http://i1.fmix.pl/fm...419/zdjecie.jpg Słońce tym razem zdecydowanie mocniej rozmiękczało trasy, ok. godziny 11 w kilku miejscach pojawiały się nawet ciemniejsze ślady przetarć, jednak były miejsca w cieniu gdzie było cały czas tak twardo jak z samego rana. Wielkim plusem tego wyjazdu było to że o tej porze roku dane było jeździć na stokach zupełnie nie związanych z lodowcem. Oczywiście wiąże się to zawsze z ryzykiem pogarszających się warunków śniegowych, jednak jazda w niższych partiach jest dużo przyjemniejsza. Duży atut tego krótkiego pobytu, dotyczył także cen jakie przyszło Nam zapłacić za szusowanie. Zamiast 38 Euro w niskim sezonie czy też 41 E w wysokim, dzienny wjazd był na zupełnie przyzwoitym poziomie 28 Euro. Jeśli jeszcze dołączyć do tego że skorzystaliśmy w ramach noclegu na kwaterkach, z przysługującego Nam (gratisowego) wejścia na basen w Schladming, to pobyt był więcej niż udany. Pozdrawiam Wszystkich głodnych narciarskich przygód, Ja już mam pierwsze przetarcie za Sobą. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej. I tego Wam życzę.
  3. nie kupować używanych,szczególnie po testach lub z wypożyczalni bo to wtedy nic nie warty złom ,wyklepany ,bez krawędzi...a tymbardziej gdy w grę wchodzą wysokie modele.

    Każdy ma swoje zdanie. Może to niezbyt fortunne porównanie ale gdyby nie rynek "second hand", to nie byłoby tak naprawdę niczego w obrocie z mieszkaniami, domami, samochodami, jachtami, sprzętem RTV i wielu, wielu innymi włącznie.
  4. Napiszę tylko tyle, że jesienne wyjazdy na Molka służyły głównie, do zdławienia "głodu" narciarskiego. W połowie grudnia kiedy byliśmy w GG Resort przywitały nas MASY sniegu ale gdy opuszczaliśmy Tyrol Wschodni i znaleźliśmy się po drugiej stronie Taurów Wysokich naszym oczom ukazała się ... wiosna:eek:. W Kitzbuehel i w okolicach było czarno a śniegu trzeba było wypatrywać, którego kilkadziesiąt kilometrów wcześniej był opór. Alpy są ogromne ale mają swoje własne mikroklimaty niekoniecznie powiązane tylko z wysokością czego choćby przykładem jest Hochkar. Rossi ma rację pisząc o tym że rozmowa o pomyśle w tym wątku to w sumie okres ok. 4,5 miesiąca jazdy na nartach zamiast jak w przypadku SSSCard 6 miesięcy czy nawet jak przy TopSkiPass ponad 7 miesięcy. Na razie i tak debatujemy o przyszłym sezonie a jak z nim będzie, okaże się najwcześniej pod koniec września. Pozdrawiam "głodujących";)
  5. No jest coś na rzeczy zwłaszcza jeśli o dudki chodzi:mad::mad::mad:. Tak sobie wyliczyłem że ten skipass + noclegi (po 12 E) + ubezpieczenie + dojazd (???, przyjąłem 250,- bo pewnie paliwa zejdzie mniej ale cena "zupy" może wzrosnąć !!!) to przy 6 wyjazdach x 4 dni, wyszłoby po ok. 175,- PLN na jeden dzień. No niestety, cena za Euro trochę szarpie budżetem i w porównaniu z zeszłorocznym kursem przy którym za tyle samo złotówek mogłem kupić skipass na całą Karyntię to daje dużo do myślenia:cool:. No i jeszcze fakt że droga będzie nawet do 2 albo i 3 godzin krótsza to w moim przypadku jest nie do pogardzenia. Jareczku myślę sobie że na kajakach będzie o czym rozmyślać.
  6. Koledzy/koleżanki/-mam kilka pytań: -z mapki odczytałem,że praktycznie na samą górę wyjeżdża się kanapami,tak? -jaki jest dojazd na parking pod dolną stację "expresu"?mam zamiar jechać tam w październiku lub listopadzie. -czy istnieją jakieś karnety kilkudniowe/np.3/,bo ze strony internetowej jakoś się nie dowiedziałem -udzielcie jeszcze jakiś CU/cennych uwag/przed wyjazdem na ten lodowiec. Dziękuję

    ad.1. Na samą górę (praktycznie bo niewiele brakuje żeby dojść na sam szczyt) wjeżdża się kanapą 6-ką krytą (Bubble) oraz gdy jest sporo ludzi uruchamiane jest 2-osobowe krzesełko do którego (jeśli "chodzi") jest mniejsza kolejka ale też dłużej się jedzie. ad.2. Dojazd jest tylko jeden od strony Flattach, ok. 7 km w tym z początku całkiem stromo pod górę. ad.3. Oczywiście że są 3-dniowe czy 4-dniowe itp.. Poza sezonem w taryfie '08-'09 karnet 3-dniowy to 96,50 E a 4-dniowy 119,00 E, w sezonie oczywiście drożej. ad.4. Główna arena jest dostępna za pomocą gondolki jadącej od górnej stacji "kreta" czyli "MG Express" do restauracji Eissee. Gondolka jest umieszczona na jednej linie więc kiedy jest bardzo silny wiatr po prostu nie jest włączana co powoduje zasadniczo niedostępność ośrodka bowiem korzystanie tylko z trasy nr 12 i krzesełka "Schwartzkopfbahn" mija się z celem. Bywa że jest to połączone z niedostępnością "kreta" który wówczas także nie "chodzi". Oczywiście to nie jest żadna reguła ale się zdarza. Należy też być przygotowanym na mgłę. Tu są spore różnice wysokości i nawet jak w dolinie będzie piękna pogoda to wcale nie musi oznaczać że na górze też będzie słońce ale bywa też zupełnie na odwrót, gdy w dolinie może padać np. deszcz a na górze przepiękna "lampa". Po prostu między parkingiem na samym dole a wjazdem prawie na Schareck'a jest różnica wysokości ok. 1800 metrów czyli tyle co niejeden szczyt w Tatrach tyle że liczony od Bałtyku:):):)

    Użytkownik Robak edytował ten post 18 kwiecień 2009 - 08:49

  7. Cessenka, masuj to ścięgno w każdej wolnej chwili. Masuj, drap, możesz też wykorzystać starą pralkę typu FRANIA jako wirówkę rehabilitacyjną, bardzo pomaga (np. Ja tak robiłem w domu). Chodzi cały czas o to by pobudzać te miejsca. To powinno być skuteczniejsze od jakichkolwiek suplementów. P.S. Samo zerwanie jest niestety bardzo bolesne:mad:. To uczucie jakby Ktoś z tyłu przywalił z całej siły np. kijem bejsbolowym. Mnie się to przytrafiło 11 lat temu ale oprócz zgrubienia ścięgna żadnych problemów nie mam:):):)
  8. No i na "Koszałkowie" jest tak, że da się nawet pojeździć. Nie wiem jak w innym czasie było (a Wieżycę w tym sezonie odwiedziłem dopiero 3 raz) ale warunki są doprawdy całkiem dobre. Mankamentem niestety są ścieżki pod talerzykami. Jako żywo przypominają Mi wjazdy orczykami w Szczyrku gdzie sam podjazd na górę to już było nie lada osiągnięcie. Ludziów;) jak na czwartek wieczór nawet i było trochę a byłem 20.00 do 21.30. Temperatura była ujemna co miało ten dobry skutek że na parkingu nie tonęło się w breji. Poza tym wszystko inne po staremu.
  9. Wczoraj było bardzo fajnie, a na środku można było poprobować freeridu;);) :D- jakieś 30 cm świeżego śniegu.

    Hehehehe, dobre, dobre;)

    Może dziś się też wybiorę. A wczoraj wieczorem - minus cztery stopnie było

    No to całkiem możliwe że się spotkamy :):):) Będę ubrany tak jak na zdjęciu (nie na awatarze:rolleyes:) tyle że bez maski:D. pzdr
  10. Sam się przyznaję, że byłem w pewnym okresie za globalnym ociepleniem, ale jak można wyczytać, ludzie uważali że są różne kresy, a klimat i tak robił swoje.


    Hmm, wiesz ostatnimi laty na badania poświęcone GO wydano kilkanaście miliardów dolców zaś Ci którzy argumentowali że to są naturalne zmiany jakie na Ziemi są od zawsze i cykliczne, wydali w tym samym czasie niecały 1% tej kwoty. Pytanie jest zatem z zakresu - siła argumentów czy argument siły ?.
    A dla uzmysłowienia jak czasem brak normalnego (czytaj rozsądnego) myślenia działa na społeczeństwo, fragment z artykułu (też Onet"owego z pocz. marca br.) w którym czytamy:

    "Wielka Brytania przeżyła najcięższą zimę od 13 lat - i według prognoz to jeszcze nie koniec.Najniższą temperaturę zanotowano tej zimy w Szkocji - minus 18 stopni. Ale temperatury poniżej minus 10 stopni panowały też w cieplejszej na ogół Anglii - na pojezierzu Lake District w północno-wschodniej Anglii, w środku kraju, w okolicach Oxfordu i jeszcze dalej na południe, w podlondyńskim hrabstwie Hampshire."

    ale żeby nie było to tamto w tym samym artykule dalej znajdujemy informację która ma Nas za debili:

    "Zdaniem brytyjskiego Biura Meteorologicznego tylko globalnemu ociepleniu zawdzięczać należy, że tej zimy nie było gorzej.":eek::eek::eek:

    .
    No, comments.

    Użytkownik Robak edytował ten post 23 marzec 2009 - 21:02

  11. Akurat Ja jeżdżę od paru miesięcy (od października) w softshell'u 4FUN. Dostałem go w pracy więc jak sie to mawia darowanemu koniowi itd. ... ale jak na razie póki co nie narzekam. Na przełomie listopada i grudnia na Katschbergu mieliśmy fatalną pogodę, gęsty, baaardzo mokry śnieg i byłem w środku zupełnie suchutki. Na ostatnim wyjeździe (14-17.02) miałem na sobie podkoszulek z "gotherm", potem niezbyt gruby polar z krótkim rękawem i na to wspomniany SS. Temperatury jakie mieliśmy to poniżej -10 stopni i do tego porywisty wiatr. Nie marzłem choć trzeba dodać że jestem jak by to powiedzieć zimoznośny:D. Uważam SS za bardzo uniwersalną odzież a posiadany przeze mnie model z firmy 4FUN za całkiem udany. P.S. looz, konkretnie to jest 4FUN model HI a więc najsłabszy z linii, dokładnie ten sam co na awatarze:) pzdr

    Użytkownik Robak edytował ten post 24 luty 2009 - 15:13

  12. Skyflyer, tylko naszkicowałem taki ogólny zarys. Wiesz dla Mnie jadącego z pólnocy Polski, mającemu do wyboru podróż 11-12 godzinną a 16-18 to już jak się mówi "rybka" ale dla Kogoś mieszkającego blisko granicy ze Słowacją to na pewno w dalszym ciągu dobra alternatywa zwłaszcza w porównaniu do polskich stoków:eek:. Podobny język, no jest możliwość dogadania się ale Ja raczej jadę na narty:D. Baseny termalne to jedna z funkcji apreski, nie rozróżniam na czym miałoby być coś lepsze jedne od drugich skoro i tak chodzi ogólnie o wymoczenie się;). Co do kuchni to akurat ta słowacka mnie nie zachwyciła a nawet swego czasu miałem dzień stracony, właśnie przez miejscową kuchnię więc akurat ten argument w moją stronę to jak kulą w płot. To tyle i radzę wszystkim zamartwiać się że już przekraczamy szczyt sezonu:mad::mad::mad: pzdr
  13. Jeśli chodzi o Słowację i jej pustawe niż zwykle stoki to sądzę iz wątki polityczne nie mają tu aż tak wielkiego znjaczenia. Zwyczajnie i po prostu Słowacja stała się zbyt droga. Bezposrednią przyczyna jest wprowadzenie Euro i to bez związku z wysokim kursem Euro wobec złotówki. Dlaczego ?. To proste, przy obecnym kursie walutowym w dalszym ciągu polscy narciarze jadą w Alpy a przecież i tam te drogie Euro obowiązuje, zatem można wysnuć wniosek że kiedy przychodzi Nam wydać zarobione pieniążki przyjmujemy zasadę iż chcemy uzyskać w zamian jak najlepszy towar a tego Słowacja wobec krajów alpejskich nie jest w stanie gwarantować. Nawet gdyby w Polsce obowiązywało Euro nie potrafię sobie tego uzmysłowić bym skusił się na Słowację skoro za takie same pieniądze mógłbym jechać w Alpy. kończąc chciałbym powróćić do wątku wspólnej waluty, otóż na tym przykładzie widać że taka wygoda jaką jest Euro wcale niekoniecznie musi mieć aspekt pozytywny bowiem dopóki istniały waluty narodowe tamtejsi emitenci pieniądza mogli wpływać np. na wzrost lokalnej turystyki a tak wspólna waluta niekoniecznie musi (a może wręcz przeciwnie) stymulować gospodarki słabszych państw Unii.
  14. Nie chciałem uczestniczyć w tej dyskusji bo raz że mało narciarska (wcale) po drugie zahacza o paroksyzmy śmiechu, jednakże skoro już zaczynam pisać to i powinienem skończyć. Przepraszam Szanownego Admina że zaanonsuję;) ale dziś o godz.22 na stacji tak nielubianej a wręcz bliskiej ideowo TV TRWAM (wedle mobile99) czyli TV PULS red. Janke (ewidentny sympatyk PO) przeprowadzi wywiad z b. premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem obecnym doradcą inwestycyjnym w EBOR. O czym program info tu: http://jankepost.sal....pl/387716.html
  15. 3city, daj sobie spokój. Dzwoniłem w sobotę ok. 12 do znajomego który mieszka w Szymbarku gdy wyczytałem że w Wieżycy jest do 90 cm śniegu (a w piątek środek stoku był łysy). Powiedział że sam pójdzie zobaczyć tyle śniegu !!! którego w takich ilościach w okolicach nie widział od 3 lat. Swego czasu pisałem o karnetach i wzroście ich kaucji i potencjalnym traktowaniu narciarzy przez ON Koszałkowo jako ... , jak widać żadnej poprawy a bez złośliwości, Patimie gratuluję wyboru potencjalnego miejsca zamieszkania. Miejsce znakomite a i prawdomówność niejako tożsama.
  16. Witam. Tylko że spodnie snowbordowe są zazwyczaj szersze niż narciarskie i wtedy łatwiej jest o przecięcie sobie nogawek nartą.

    Teraz jeżdżę w szerokich wojskowych spodniach więc to dla mnie żaden problem a że je sobie pociacham, no cóż na polu walki ... to nie dyshonor rozległe rany odnieść :D:D:D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...