Skocz do zawartości

lobo

Members
  • Liczba zawartości

    1 196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez lobo

  1. Dobry wieczór,
    Niestety w tym roku rezerwując nocleg rozpędziłem się na tyle, ze nie sprawdziłem terminów ferii we Włoszech. No i nie mogło być inaczej...wypadają dokładnie w tygodniu, kiedy to będziemy w Val Gardenie (2-9.03). W związku z tym pytanie do osób, którym zdarzyło się jeździć po dużych włoskich ośrodkach w trakcie trwania ich ferii - jest się czego obawiać, czy raczej czekać na spokojnie i nie załamywać się?
    Pozdrawiam!

    Nie będzie problemów z kolejkami do wyciągów, ale...więcej ludzi na stokach i większe prawdopodobieństwo korków na dojazdach jeśli będziesz mieszkał np w St.Ulrich i codziennie jeździł do Gardeny na parking Plan de Gralba.

  2. Hotel Start tez pod gorke ale nie az tak stroma. Powinno byc ok.

    Krzeslo na Sv Petr chodzi do 60 km/h sily wiatru. Rzadko tak wieje jak ostatnio. Dziwna ta zima.

    Oj dziwna, byłem od 09 do 13.01, każdego dnia inna, warunki wymagające spadło sporo śniegu ( przez cztery dni 100cm )ale nie suchego tylko lekko wilgotnego tak więc powstałe muldy były trochę "dzikie". Pojeździliśmy sporo mimo że jednego dnia góra stała na SP i na Miedwiedziu z powodu wiatru, najluźniej było na czarnej  Miedwiedinie. Pogoda ma się ustabilizować więc może warto pojechać na kilka dni tym bardziej że śniegu jest dużo, ludzi od soboty też już sporo - ferie.

  3. No tak.

    Rzeczywiście jak mam gogle na huście to na postoju powietrze wydychane nosem od razu idzie pod gogle.

    Ale nawet jak mam hustę poniżej, to u mnie na postoju gogle parują od...spoconego czoła :)

     

    Ja mam tak jak na rowerze, póki jedziesz wszystko jest fajnie, czujesz chłód owiewającego cię powietrza, ale ciało pracuje i się nagrzewa.

    To nagrzewanie jest równoważone przez chłodzenie owiewającym powietrzem...ale jak się zatrzymam, to już nie ma tego chłodzenia i wtedy wyskakuje pot.

     

    Zastanawiam się czy proste by było w takim wiatraczku zmienić kierunek obrotu. Czy wystarczyło by coś przy montażu baterii czy jednak trzeba by gdzieś kabelki przelutowywać.

    Proponuję zaopatrzyć się w dobre gogle, tak skonstruowane by zapewnić odpowiednią cyrkulację - i po problemie.

  4. Często czytam opisy testy nart w literaturze angielskiej i przewija się w nich termin "sweet spot: dla narty, który może być duży lub mały.  Jest to termin powszechnie stosowany w angielskiej terminologii  w wielu dziedzinach ale jakie jest jego znaczenie w przypadku narty. Jak się fachowo tłumaczy ten termin na polski, jak się go określa? Czy zaawansowani narciarze "wykrywają" go w nowej narcie aby go potem wykorzystać i jak to wykorzystują i kiedy? Czy ta świadomość sweet spotu przychodzi z doświadczeniem, i co to znaczy duży albo mały sweet spot?

    Sweet Spot to strefa bądź punkt w której (ym) narta, gdy jest w nim dociążona, pracuje najkorzystniej, chodzi tu z grubsza o to jak stać na nartach, w którym miejscu przykładać obciążenie aby wycinać skręty, prowadzić narty, w optymalny sposób. Na jednych nartach to odczucie stania w Sweet Spot będzie takie że jest to "punkt" a więc mały SS, na innych że jest to "strefa" czyli duży SS. Mówi się często że są narty bardziej lub mniej precyzyjne, im bardziej "sweet spot" jest zbliżony do punktu tym narta jest bardziej precyzyjna. Odniesienia do innych sportów też są oczywiste np w tenisie określenie "sweet spot" na powierzchni  naciągu rakiety, rakieta klasy Pro będzie miała mniejszy sweet spot niż ta dla amatora, ale w zamian, jeśli się trafia precyzyjnie, oddaje więcej energii piłce. Tak to rozumiem.

      Trzeba trochę doświadczenia żeby szybko wyłapać SS narty, ta umiejętność przychodzi z czasem, no i trzeba mieć dobrze dobrane buty!

    sweet spot = optymalny punkt (np. coś, co przynosi najlepsze efekty) 

  5.  Pozwoliłem sobie zacytować wyniki testu tych ELANów, wyniki znakomite. To chyba nowe narty w ich ofercie. 

    Nie mają rockera. Może ktoś już na nich miał okazję jeżdzić?

    Przepraszam że tekst nie jest przetłumaczony.

    121/73/104 15.7m @ 172cm 166,172,178

     

    The Amphibio Black Edition seems to operate on its own volition. It’s like owing a pair of animated skis that previously belonged to Roger Rabbit. Step in and you’re off on a Disney-quality ride: exciting but never scary. That’s because it’s as smooth and languid as a Southern drawl. Even when it’s whipping around a corner, it doesn’t act hurried or nervous. If you’ve ever driven a ritzy sedan, you know how 85mph feels like 60; on the Amphibio Black, 40mph feels like 20.

    The added ingredient that distinguishes the Amphibio Black from its template, the Amphibio 16 TI2, is a top sheet of carbon that seems to smother whatever threatens to disturb its Buddha-like tranquility. Carbon has become a ubiquitous ingredient in contemporary ski design, and yet in certain applications where its performance can be pinpointed, it continues to amaze.

    A full carbon drape over an entire carving ski seems to have almost mystical properties. Kästle pulled off a similar coup with its MX Limited Edition. The common thread between the Elan and Kästle, carbon aside, is that both are built on immaculate foundations with traditional materials like wood and Titanal. Turns out the secret to making a ski than earns a perfect 10 for holding a carve is to start with one that earns over a 9.5.

    Because the skier feels unshakably connected to the slope, any turn feels possible at any time. As fashionistas have long proclaimed, black is slimming, as is a 73mm waist. The Amphibio Black’s murdered-out cosmetics and thin profile bring to mind two black mambas slithering down the slope, instinctively curling into every arc because that’s what mambas do.

    Great skis often leave testers so numb with awe they can barely compose a phrase. My favorite dumbstruck review is one word, “delicious.” The word my mind fixated on was “supple,” for the Amphibio Black bows easily into its incorruptible arc. For its extraordinary facility and unwavering dedication to clean carves we award the Amphibio Black a Silver Skier Selection.

    Early to the edge 9.80 Continuous carve/accurate 10.00 Rebound turn/finish 9.40 Stability/Accuracy @ speed 9.80 Short-radius turns 9.40 Off-Piste performance 6.00 Low-speed turning 9.40 Forgiveness/Ease 9.40 Drift/scrub 8.80 Finesse/Power balance 9.40 TOTAL 91.40

     

  6.  

    Na filmie z Twojej stopki nie robisz tego. To jak to jest ?

    Jest jeszcze udźwiękowiona wersja tego filmu, tam Diana tłumaczy że ten ruch, który tak się tobie nie podoba ( nie jesteś odosobniony ), jest wykonywany w przesadny sposób w celach dydaktycznych, jest to intencjonalne by podkreślić jego obecność i wagę w tej ewolucji, w jeździe swobodnej nikt tego w ten sposób nie robi.

  7. Już prawie lato a temat żyje, no, no! Jednego nie rozumiem, a co przewija się w wypowiedziach wielu kolegów, można nie lubić "mądrali" jak Morgan czy HH ale negować ich umiejętności i wiedzy nie sposób. Mam propozycję dla "niewiernych": gdy zacznie się sezon postarajcie się chociażby spróbować na własnych nartach tej techniki a potem opiszcie swoje wrażenia a nie wyobrażenia, i wcale nie oczekuję obowiązkowej akceptacji..

  8. I podstawowe pytanie? Dlaczego tego nie ma w programie nauczania? Nie jako podstawowa ewolucja, ale powiedzmy dla bardziej zaawansowanych.

    Nie wiesz? Bo "dobre jest wrogiem lepszego", uznano że to co jest, jest dobre, a dlaczego dobre? Bo pozwala ciągle zarabiać ! Po co zmieniać, udoskonalać, narażać się na koszty, jednym słowem męczyć się i inwestować w "know how" skoro wystarczy "pizza", NWN i skręt stóp + pług by w kieszeni brzęczało ! Pewne środowiska nie zauważyły, mniej więcej w połowie lat 90siątych, że zmienił się sprzęt, że to wymusza rewizję sposobów nauczania więc na nowych nartach uczyli i uczą tak samo jak 30 lat temu. Amen.

  9. .

     

     

     

     

    "Harald raced internationally and on the World Cup with the Canadian National Ski Team, and was the Overall Pro Champion on the Eastern Regional Circuit."

    Do tego potrzeba mieć licencję FIS i wtedy jest się na tej stronie

    https://data.fis-ski...Search&limit=50

    Jeśli go tam nie ma to albo ścigał się pod pseudonimem albo go jakoś zgubili.

    Diana jakoś jest, Haralda nie ma. Może to nie ta Diana, bo chyba za młoda.

     

     

     

    Nie jestem twardogłowy i próbowałem w jakiś sposób znaleźć coś pozytywnego w tym programie PMTS ale niestety nie mogę.

     

     

    1. Wpisz do wyszukiwarki FIS : np. Małgorzata Tlałka

    2. To TA Diana Rogers, nota bene inżynier po Stanford, pracowała dla NASA jako spec od napędu rakietowego. 

    3. Nie przejmuj się, niektórzy już tak mają

    4. Obozy w Stanach są u Teda o 700$ droższe, HH bierze 1100$ a Ted 1800$, u HH drogi jest obóz organizowany w Austrii, co przecież zrozumiałe. Sprawdzaj fakty przed wyciąganiem wniosków.

  10.  

     

    Piękna pogoda, wiosenne widoki w ulubionych okolicach Zaolzia... No i... jeszcze teraz czuję, że mam nogi..... ;-)

    Fajnie tak obcować z górami przez cały rok, trochę zazdroszczę. Ja jeżdżę na szosie i okazjonalnie przełajówką, około 600 km na liczniku dopiero w tym sezonie, taki mamy klimat :) , niestety. Siła po nartach została, ale zdecydowanie brakuje świeżości.

  11. W bucie nic się nie dzieje :D , bo dziać się nie może..........

    Otóż nie, wszystko zaczyna się w miejscu jak najbliższym śniegu po którym się poruszamy i z którym, powiedzmy, współpracujemy. Staw skokowy jest "uzbrojony" w cały zespół bardzo silnych okalających go mięśni i ścięgien, niewielkie nawet ruchy tych mięśni mają mocne przełożenie na to co będzie działo się wyżej: położenie kolan, bioder itd wzdłuż całego łańcucha kinetycznego. Naprawdę zachęcam do zaznajomienia się z niektórymi zasadami biomechaniki mającymi zastosowanie w narciarstwie, bez urazy, to nie żaden sarkazm z mojej strony czy też wytykanie niewiedzy, po prostu wiem z doświadczenia że taka wiedza, choć konieczna, nie jest u nas wykładana. Nawiasem mówiąc np M.Shifrin również podziela pogląd że, cytuję: "wszystko zaczyna się od stóp".

  12. Myślę, że obaj, tzn. Morgan i Jeremy znają, doceniają i uczą się od HH. Nie znalazłem na ich stronach bezpośrednich odnośników do HH, ale obaj przyznają się, że przestudiowali całe tony video anglosaskich. Zresztą jednym z ich zaleceń jest analiza filmików dobrych narciarzy. Na rynku francuskim obaj są pionierami w tego typu działalności narciarskich video dydaktycznych.

    Czy jesteś w stanie podać tu namiary na Jeremyego? Chodzi mi o nazwę i adres jego szkółki oraz nazwisko.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...