Skocz do zawartości

Szabir

Members
  • Liczba zawartości

    2 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Szabir

  1. 15 godzin temu, Mikoski napisał:

    I cóż ja mam w tej sytuacji zrobić ? kiedy takie coś dostałem w prezencie .. chyba nie pojadę do Włoch 🤪

    IMG20211010213042.jpg

    IMG20211010213123.jpg

    Straszny problem z utrzymanie czystości z tym. Wynalazek popadł w zapomnienie.

    Nie ma to ja usiąść na leżaczku na słoneczku z małym piwkiem lub bomardino bez kombinowania  🙂

  2. 3 godziny temu, Joanna Sm napisał:

     

    No właśnie, narty od zawsze mi się podobają więc picie zupełnie zbędne. 
    Poza tym usypia, i zmiękcza nogi.....co na stoku, na dużej wysokości zwyczajnie mi szkodzi  

     

     

    Mężczyźni już dawno odkryli, że alkohol  kobietom zmiękcza nogi a im coś innego 😛

    • Haha 2
  3. Godzinę temu, Mikoski napisał:

    To rozumiem że Włosi będą konsekwentni i wprowadzą zakaz sprzedaży alkoholu na stokach  😂

    Włosi bez bombardino 🤪

    Nie bardzo zrozumiałeś. Alkohol jest tam dla ludzi a norma dopuszczalna 0,5 i to nie litra 😉 więc piwko czy lampkę wina albo bombardino możesz zrobić 👍

  4. 11 godzin temu, a_senior napisał:

    Dzięki za zaproszenie. 🙂Pewnie nie skorzystamy, ale i tak dzięki. Dlaczego nie? Za starzy jesteśmy. 🙂 Jakieś 10 lat temu poważnie bym rozważył. A dziś? Co najwyżej podróż własnym samochodem do pobliskiej Austrii. Ew. samolot jeśli to będzie dalej.

    Nie mamy jeszcze konkretnych planów. Trochę zależy od sytuacji covidowej

    Nie wiem  ile  masz lat, ale obstawiam , że koło 60.  Jeśli tak to wiedz, że na naszym i to tygodniowym wyjeździe bywały również osoby, które  teoretycznie mogły by być Twoimi rodzicami.  Starość  jest w głowie, więc żyj pełną piersią tym bardziej, że masz z kim. 🙂

  5. 2 godziny temu, a_senior napisał:

    Wtedy to oczywiste. W moim przypadku jednak żona zdecydowanie podziela pasję narciarstwa. Sam ja do tego zachęciłem i przyuczyłem. Dlatego na kilkudniowy wyjazd narciarski jeździmy razem. Podobnie z rowerem, choc w mniejszym stopniu. Tzn. jazda na rowerze w górach, a ściśle po górach, już nie dla niej. Zbyt męcząca dla niej i niebezpieczna, choć i tak sobie nieźle radzi na zjazdach. Dlatego w górach najczęściej jadę sam na kilkugodzinne wycieczki. Ale nawet w górach, choć na łagodniejszych trasach, jedziemy razem, często z podwózka samochodową. Tudzież na wycieczki piesze. Uwielbiam rower nad polskim morzem, ona mniej, więc też przeważnie roweruję sam, zostawiając ja na kilka godzin na plaży.

    I tak to jest. Nie, nie dziwię sie innym, że postępują inaczej. Dzielę się tylko z moimi wątpliwościami i refleksjami. 

    Super  Andrzeju,

     

    Więc jeśli nic Was nie trzyma w domu,  to wyskoczcie razem raz na  jakąś  4-dnówkę  i  raz  na  tygodniowy wyjazd.  To pewnie będzie przepaść w stosunku do obecnych  jednodniowych wypadów. Bo jeśli nie teraz to  kiedy? 🙂

  6. 11 godzin temu, a_senior napisał:

    Trochę nie w temacie, ale poruszyłeś pewien problem, który nurtuje mnie od zawsze. Czy mogę z czystym sumieniem jechać na dłuższy, dodajmy niesłużbowy, wyjazd rekreacyjny? Niestety albo stety moje sumienie nigdy na to nie pozwalało. Zdarzało mi się, i wciąż mi się zdarza, wyskoczyć samotnie lub w grupie znajomych na 1 dzień. Na początku tego wieku regularnie jeździłem na 1-dniowe niedzielne wypady na Słowację, głównie na Kubinska Hole. Wyjazd organizowany przez krakowskie biuro Antałek. Gdy dzieci były małe jeździliśmy na dłuższe wyjazdy rodzinnie. Czasem był to ich wyjazd z klubem, a my rodzice dołączaliśmy się. Później, już bez dzieci, zawsze jeździłem z żoną. Ostatnio często jeździmy w większym rodzinnym gronie z wnukami. Jakoś mi nie pasuje dłuższy narciarski, i nie tylko narciarski, wyjazd bez niej. Może to efekt pantoflarstwa? 🙂

    Andrzeju, zostawmy na boku kwestię moralną, czy ktoś z kimś się potrafi (i powinien) rozstać na np. tydzień czy nie.  

    Czasem, a może częściej niż czasem bywa tak, że żona nie podziela pasji męża, nie lubi zimy i miliony innych powodów. Może też woleć tą kasę wydać na spa, ubrania czy  buty,  by  jeszcze bardziej  podobać się mężowi.  Jest na tyle wyrozumiała i tak go  kocha, że nie chce mu ograniczać pasji i rozumie, że sporadyczny wyjazd z domu może  mu i  im wyjść tylko na dobre. Powroty takie są na prawdę szczęśliwe.

     

    Znam wiele takich związków i sam  jestem  tego  przykładem.

    Oczywiście zupełne czymś  innym jest uczestnictwo rodzinne w feriach z dziećmi o  ile  nie jadą one samodzielnie na jakiś zorganizowany obóz.  Dziadkowanie to już całkiem innym temat. Zazwyczaj pasje wtedy schodzą na daleki plan i życie ma inne priorytety.

    • Like 1
  7. 7 godzin temu, Chertan napisał:

    Wyjazd rok temu był ekstra, fajnie było wszystkich poznać. Jeździli praktycznie wszyscy i wszystkich to bawiło. Apres ski było nieco ograniczone z racji sytuacji jaka była. W tym roku to termin ferii w Małopolsce i obiecałem rodzinie, że jedziemy wtedy gdzieś razem, ale obiecuję się stawić za rok (oby znowu się ferie nie nałożyły). 

    PZJU 13 - będzie wyjazd 6 stycznia (Święto/wolne), więc możesz już planować i negocjować 😄

  8. 2 godziny temu, siano napisał:

    Kontynuacja kultowych wyjazdów ...

    Z super ekipą i zawsze w ciekawe miejsca

    Nawet w tamtym nieciekawym sezonie udało się wyjechać w kilkadziesiąt osób do Szwajcarii i na pewno nikt z obecnych nie był zawiedziony  🙂

    Trochę mnie martwi opis niektórych osób z konkurencyjnego forum że to bardziej wyjazd rozrywkowo towarzyski z parciem na %%%

    Niestety zazwyczaj piszą tak ludzie którzy nigdy  z nami nie byli a opierają swoją wiedzę na ....  sam nie wiem na czym ....

    Zazwyczaj 90 % ludzi od nas  otwiera rano wyciągi a 50% je zamyka więc chyba troszkę nart w tym jest 😉 😉

    A to że wieczorem siądziemy przy jakimś piwku czy drinku żeby się pośmiać porozmawiać czy nawet potańczyć no cóż jesteśmy na urlopie

    Pozdrawiam naczelny szaman wyjazdu  🙂

    Siano,  piszą to zazwyczaj  ludzie, którzy  nigdy  nie  byli  na  wyjeździe, na którym większość się dobrze bawiła, szanowała się wzajemnie i po prostu zazdroszczą, bo  oni się do czegoś takiego  nie nadają. Sprawdza się tu powiedzenie, że : smutasy to%$asy i tyle.  🙂

    • Like 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...