
jan koval
-
Liczba zawartości
5 666 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez jan koval
-
-
zaznaczylem , ze nie jest to moja opinia - takie wnisoki byly wyciagane na innych forach - jakie szczegolowo roznice sa miedzy tymi wiazaniami to nie wiem, bo sie atomicami nie interesuje, natoamiast np w markerach roznica jest widoczna golycm okiem. wg dyskusji, inna konstrukcja ma przeciwdzialac czemus co sie w jez ang nazywa prerelease od kiedy istnieje 4frnt i movement????? bo ja zaczalem te marki widywac jakies 6-7 lat temu (moevement) i 3-4 (4frnt). dla mnie to nowicjusze…..Co to jest za przeproszeniem wiązanie freerideowe i czym ono się różni w kwestii konstrukcji od rzeczonego race1018 ? Wiązania 4frnt i movement to rebrandowana tyrolia. Poza tym 4frnt i movement w kwestii robienia rzetelnych nart to żadni nowicjusze.
-
kazde zdanie, ba kazdy wyraz i podtekst z tego fragmentu, mozna o kant d….y rozwalic - nie jest to twoja wina a raczej odzwierciedlenie poziomu chirurgii kregoslupa w polsce. ta akurat poddziedzina ortopedii/neurochirurgii jest niechlubna czerwona latarnia ortopedii polskiej od lat. popatrz tylko na zdanie "…..wynikającego ze stanu zapalnego korzeni nerwowych będących następstwem choroby kręgosłupa…." stan zapalny - czy kazdy uciskpowoduje stan zapalny, czy np procesy demielinizacyjne sa wazniejsze……. "choroba kregoslupa" jaka "choroba - gruzlica?? spondylolistheza??? badz bardzo krtytczny w stos do publikacji europejskich - tzw peer review proces jest bardzo slaby - w podanym przykladzie chodzi o to, ze prof kiwerski moze napisac cale rozdzialy ksiazki w pijanym widzie i mu to opublikuja bo…jest on prof kiwerskim!!!! ta pobiezna analiza tylko jednego zdania moze potrafi ci wyjasnic jak sie do takich "publikacji" odnosze………. i , jeszcze raz - nie jest to krytyka Ciebie - ale musimy sie nauczyc czytac krytycznie…. to, ze np nawet w usa czy canada, gdzie operacje kregoslupa ma znacznie dluzsza historie, nadal sa wielkei wahania miedzy wskazaniami do lecz operacyjnego, ale w sumie ostre objawy neurologiczne (typowy cauda equina syndrom) sa leczone operacyjnie, bez baweinia sie w rehab……. prawdopodobnie wojtek ma racje - w jego przyp prawdopodobnie operacja pozwolila by mu na znacznie lepsze funkcjonowanie, gdyby byla przeprowadzona wczesniejOK, proszę bardzo. "Leczenie operacyjne daje podobne wyniki jak leczenie zachowawcze poprawie ulega 70 – 80% pacjentów. Mimo iż leczenie operacyjne daje podobne wyniki jak leczenie zachowawcze to powinniśmy mieć na uwadze że osoby leczone operacyjnie powinny pochodzić z grupy osób leczonych zachowawczo u których nie osiągnięto pożądanego efektu działań" "Leczenie zachowawcze sprowadza się do usunięcia bólu, wynikającego ze stanu zapalnego korzeni nerwowych będących następstwem choroby kręgosłupa Należy pamiętać iż w przypadku ponownie zaistniałych czynników (ostre lub przewlekłe przeciążenia, ruch nieskoordynowany) może dojść do nawrotu dolegliwości, nie rzadko ze zwiększoną siłą. Leczenie operacyjne również nie powoduje usunięcia przyczyny dysfunkcji kręgosłupa, sprowadza się tylko do usunięcia przyczyn ucisku, drażnienia wrażliwych tkanek. Umożliwia to na znaczne zmniejszenie dolegliwości bólowych, zaburzeń neurologicznych, ale nie poprawia sprawności kręgosłupa". Kiwierski J., Kowalski M., Krasuski M.: „Schorzenia i urazy kręgosłupa” PZWL, Warszawa, 1997; Może znam tylko takich co maja problemy, to by było logiczne bo jak kogos nie boli to po co ma szukac pomocy.
-
alfiski - lubie twoja kurtke - moj ulubiony kolor (jaka firma?) WIECEJ JAJ W JEZDZIE - cala twoja postawa mowi - ch….a wlasnie mnie kreca, musze wygladac dobrze. to co niko powiedzial spowoduje , ze CALA sytlwetka pojdzie do przodu i bedziesz wygladal bardziej aktywnie - mam nadzieje ze dzieci tego nie czytaja i prosze admin'ow o nieskreslanie tego co teraz napisze, ale powiem cos, co jedna z instruktorek powiedziala mojej malzonce; "………. skiing is like having sex - you can't be good, if you ass is to much to the back. you have to be active and push your pelvis forward…." moze zbyt obrazowe , ale latwe do zapamietaniaNiko130 i Mitek - merci merci - pisząc językiem autochtonów. Niko tu jest dzisiejszy zjazd: http://www.dailymotion.com/video/xgcwxl_iczerwonya-4-doliny-xii-2010_sport Dłuższym skrętem też potrafię jeździć - jutro będę szorował dalej i jakoś przekupię małżonkę, żeby nakręciła to co wypocę. Pewnie nie obędzie się bez apres-ski SPA
Mamy z sobą tylko kompaktowy aparat, gdzie w funkcji kamera zoom prawie nie działa. Niemniej - dam radę Tymczasem pędzimy na stok bo tam impreza właśnie się zaczyna SZACUNEK PANOWIE i POMYŚLNOŚCI W NOWYM ROKU
Użytkownik jan koval edytował ten post 31 grudzień 2010 - 23:24
-
blad - zalozenie wiazania typowo race'owego nie zapobiegnie niespodziewanemu wypinaniu przy ladowaniu w freeride - powinienes zalozyc zdecydowanie wiazanie wlasnie freeride'owe w przeszlosci marker, w linii comp, mial te same problemy. reasumujac - wiazanie typowo freeride'owe np na 14 DIN nie wypnie sie przy ladowaniu w glebokim sniegu, a race'owe nawet na 18 potrafi to zrobic przy tych samych nartach i jezdzcu….. tylko nie pytaj skad to wiem - jest to nie moja wlasna opinia - natomiast na jednym z forum ang jez walkowalisy swego czasu ten temat….. btw jaki model wiazania movement miales ? czarny czy bialy i, nic personalnego, ja moge wsiasc na narty produkowane przez nowicjuszy jak 4frnt, movement etc , ale za ch….e nikt by mnie nie namowil do kupna ich wiazan!!!!!!!!Melduje się nowy użytkownik race 1018
U mnie akurat będą montowane do K2 Obsethed 179 2010/2011. Narty to freerideowe ale jeśli chodzi o wiązania to wybrałem je z powodu ich znanej wytrzymałości i niezawodności, pal lich ich wielką wagę
Dziękuję za wszystkie powyższe informacje zebrane w tym temacie, na pewno będą pomocne gościom w serwisie którzy będą je niedługo montować
Zastanawiam się na ile ustawić siłę wypięcia , ważę 100kg i przy wiązaniach Movementa do 14 din ustawionych na maxa potrafiły mi się wypiąć przy lądowaniu lub przy bardzo siłowym rozpoczęciu skrętu w mokrym "puchu" Dlatego martwi mnie wypowiedź Piesa o problemach z wypinaniem przy din 18 :/
Użytkownik jan koval edytował ten post 31 grudzień 2010 - 22:52
-
milej jazzdy i szczesliwego nowego roku dla wszystkich biedny alfiski - porownajcie sobie ilosc porad dla sally i alfiego - no coz - prawa biologii sa niublagane a alfiski nadal czeka na zainteresowanie si ejego osoba...Witam i dziękuje za wszystkie podpowiedzi moze i duzo ale wystawiłam ten filmik właśnie po to żeby to wszystko usłyszec ,..na samych pochwałach daleko sie nie zajedzie a ja chce jedżdzic dobrze wczytuje się w wasze wypowiedzi szczególnie niko i fredowskiego i staram sie zapamietac mam pełna głowe ...postaram sie pojedynczo jak pisze niko eliminowac błędy i zaczne jak pisze fredowski od skretów dostokowych(musiałam niezle rozczytac co to skret dostokowy:o) i wykorzystac to co pisał mi niko o "heblu i wyjsciu do ataku" bo .....właśnie za godzinke jade na narty (sylwester na stoku)do niedzieli:D:D:cool: -oczywiście nie sylwester do niedzieli
tylko na nartach do niedzieli
pozdrawiam wszystkich i SZCZEŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
-
w zasadzie sa dwa okna czasowe - pierwsze 24h po urazie a nastepne ok 6 tyg po urazie - to jest klasyczne podejscie - zasada jest zeby operowac ntychmiast (baaardzo maly procent acl jest operowany w ciagu 24h) , albo czekac , az stan zapalny,pourazowy sie wyrowna do stanu kolanan "zimnego" czyli z pelnym zakresem ruchow i bez obrzeku. pragne zwrocic uwage, ze w aspekcie med-chirurgicznym pierwotna rekonstrukcja odnosi sie nie tyylko do czasu ale takze odtworzenia pierwotnej anatomii czyli w tym przypadku szycia - co oczywiscie wtym przypadku nie ma sensu, skaro uzytao slowa rekonstrukcja a nie np "zaopatrzenie" - n lae tu juz lingwistyka sie klania….Tu powinien wypowiedzieć się Jan_K. Ale słyszałam o przypadku rekonstrukcji natychmiastowej. Jest to możliwe w BARDZO krótkim czasie od zaistnienia urazu, i ma to swoje oczywiste pożytki. Rekonstrukcję można robić sobie w różnym czasie od urazu - owszem, ale to już nie jest ta sama rekonstrukcja, którą można przeprowadzić w trybie niemal natychmiastowym. Na marginesie ubezpieczyciele już nie raz pokrywali takie operacje - niech forumowicze napiszą, którzy z nich zdecydowali się finansować takie zabiegi.
-
w wiekszosci sie zgadzam z jednym ale - prowadzenie ciete nart na lodzie - jezeli nie masz mozliwosci zazebienia sie to nie bedziesz tego doskonalil, bo nie mozna doskonalic tego,czego nie ma prawda??? natomiast prawda jest, ze jak na "starych" nartach potrafiles sie wgryzc to na "nowych" oczywiscie bedzie tylko lepiej.. w wojtka przypadku wlasnie takiego progu brakowalo - moze technicznie nie byl w stanie wgryzc sie w lod, a dopiero p40 daly mu te mozliwosci?? (BTW do dzis mam 3 pary P40 w roznych dlug i lubie je uzywac - byla to chyba najbardziej przelomowa seria volkl'a - po prostu dluugiie wyprzedzenie w czasie)Cześć Fajna i prowdziwa opowieść Wojtku. Myślę jednak, ze wnioski nie do konca dobre wyciągasz. Moje droga - choć wcześniej zaczynałem była podobna. Jeździło się na tym co było a przygotowanie nart, nie mówiąc o ich ostrości było raczej fikcyjne. Stoki za to nie były równe a i śnieg na nich nie był miękki. Przeważały lodowe garby przeplatane z wyślizganą trawą. W takich jednak warunkach uczylismy sie jeździć i nabieralismy nawyków. W owym czasie jednym z podstawowych załozen było - na lodzie się nie hamuje (bo to i tak nic nie da) - przlatujesz go nie tracąc linii i wykonujesz techniki na sniegu. Taka była zasada jazdy w wielu wypadkach. Przez szereg lat - już jako w miarę poruszający się na nartach czlowiek - jeździłem na baletkach. Na takiej narcie nie ma prakrtycznie mozliwości krawędziowania a już napewno prowadzenia skrętu bo jest bardzo miękka. Dało mi to jednak znakomite wyczucie narty oraz pozowliło opanowac standardowe techniki na tyle aby po przesiadce na deski 195 czy 200 metry nie czuć specjalnej różnicy. Oczywiście nalezy automatycznie dostosować technike do posiadanej narty - i to jest klucz do sukcesu. Kiedyś byłem z synkiem na jakiejś górce i wyporzyczyłem pierwsze z brzegu narty. Były to najgorsze narty a jakich jeździlem w życiu ale zjechać się dało - trzeba było tylko zastosowac inną technike uwzględniającą "kruchość sprzętową". Kto nauczył sie jeździć na nartach kiepskich, nieostrych czy też wyklepanych ten na narcie dobrze przygotowanej będzie się czuł w miarę komfortowo ale to nie zasługa narty tylko techniki, którą nabyl poprze jazdę na kiepskim sprzęcie. Każda droga jest subiektywna i każda dobra by stać się samodzielnym, poprawnie technicznie, bezpiecznie i świadomie jeżdżącym narciarzem. Nie jest nią napewno jednak kupowanie nart z oczekiwaniem, że to coś zmieni. Jak nieumiesz to nie zmieni niestety. A co do wieku to ja po raz pierwszy przekroczyłem 100km/h na nartach po 40 więc wszystko przed nami. Jest tu nijaki Niko, który pochwalił się już parę razy że ma 71 lat. Wiem z pewnego źródła, ze jest znakomitym narciarzem i deskrzem, niezykle świadomym techniki (jak Niko ocenia czyjąś jazdę to już się nie odzywam - nie ma po co) a jednoczesnie caly czas - to przebija z jego postów - przebija przez nigo pokora i uczy się dalej. I to jest gość. Bierzmy z niego przyklad a nie kwaśmy że się nie da.
:) Pozdro i wielu fajnych chwil na śniegu.
-
jak bys mial okazje to wejdz na speedwall GS …………………...Mt Fort - 4 Doliny Szwajcaria wozi wozi - dobrze powiedziane, nie potrafię z pewnością. Jutro szoruję na Atomic GS a pojutrze na slalomkach znów i dam znać Filmik zaraz wgram jak tylko przekonwertuję wmv na avi i gdzieś zrobię upload
-
cos w tym co napisal niko, jest… moim zdaniem, nie potrafisz slalomki utrzymac , co ja okreslam nieelegancko "krotko przy ryju" - moze nie potrafisz ja wgniesc w luk, moze chwilowo odpuszczasz skret a ta narta wtedy na to czeka i cie wozi. skoro czujesz sie pewnie na B2 przy wiekszych szybkosciach to gratulacje - ja tego nie potrafilem na bardziej twardym - i jezdzilem 1 dzien na B4, 182 albo 184 - byly t onarty, ktore absolutnie nie wzbudzily mojego zaufania do nich…… ps - a gdzie jest mt fort ? moze wlozysz jakis film??Dziękuję za szczerość. Pierwszy komentarz - chodzi o to, że dłuższa narta niweluje mój błąd, ale na krótkich jakbym go nie popełniał tobym nie pisał tego wątku ? Mitku - ni podejrzewasz mnie o jazdę na zjazdowych - tzn jakich ? Co do śmigu - nie są toporne - po prostu o wiele trudniej mi jechać śmigiem na nartach 182 cm - wymaga to ode mnie więcej wkładu, niż na 165 cm. Szanowni Wyjadacze - ja piszę o stromych trasach - właśnie szoruję po stokach Mt. Fort i moje błędy nie pojawiają się na niebieskich tylko na na serio trudnych trasach.
-
nie narzekaj tak bardzo - snieg zawsze spada tam gdzie trzeba , jezeli to sa rockies moja mlodsza jest wtej chwili w mad river glenn(ski if you can) ja jutro zaczynam katowac elipticals, za pare dni rower na sniegu, za 3 tyg x - country skiing i duuuzo rehab tak na oko, za 2 - 21/2 mies bedzie mozna powiedziec cos wiecej dziekuje za zainteresowanie next time make some turns for me, would You?Witam! W Canadian Rockies na razie jeszcze wczesny sezon, czyli plytko i kamieniscie (pewnie dlatego nazywaja sie Skaliste
) Z wiadomosci wynika ze, swiat stanal na glowie i snieg pada tam gdzie go nie potrzeba! Pozdrawiam. ps. Do Jan Koval: Jak przebiega rekonwalescencja?
-
dziekuje to dziala no wiec prawei wszystko zostalo juz powiedziane - dla mnie, patrzysz na dziby wlasnych nart co jest duzym bledem - jak tego sie oduczyc to juz nie moja dzialka acha - ten goryl to taki typowy przedstawiciel bekijkowcow??????Jan ... tu jest http://www.dailymoti..._mov00561_sport
-
sally czemu wyrzucilas to swoje video???uprzejmie prosze o uwagi ..co poprawic?(tylko taki filkmik mam na luzie jezdi mi sie lepiej a tu presja pod kamerke) http://pl.youtube.co...h?v=C5NUuDG3lTE
-
a mozna spytac dlaczego wybrales skorzane???Witam Przymierzam się do kupna skórzanych rękawiczek narciarskich Armada Rumble Mitt http://armadaskis.co...ves/rumble-mit/, na początku będzie pewnie wszystko ładnie pięknie podczas użytkowania, ale później jak się ręce spocą, albo rękawiczki zostaną zabrudzone, to jak je wyczyścić. Normalne rękawiczki, wrzuciłbym do pralki, wlał płynu do prania ciuchów z membraną i po kłopocie. Moje pytanie brzmi, czy ktoś używa mniej więcej takiego rodzaju rękawiczki (chodzi mi o skórzane) i jak je czyści ? Czy są specjalnie może środki w sklepach sportowych do ich czyszczenia ? Pozdrawiam
-
ciagnikiem nie jezdze, ale w warunkach "ciasnoty finansowej" zakladalem na kazde kolo 4, odpowiedniej dlug odcinki liny zjazdowej. i auto szlo dobrze........Wbrew nazwie to z tego co pamiętam firma jest z Włoch i ma fajną ofertę do ciągników:) Łańcuchy na pewno przyzwoite.
-
prawdopodobnie to podniesienie prznioslo sily dzialajace wokol kostki wewn i ociazylo. nawet nie wiesz, jakie masz szczescie...To był bardzo istotny tekst!!!
-
mitek nie powiesz mi,ze przecietny smiertelnik nie moze sie czegos naczyc od zawodowca - oczywiscie go ne doscignie, ale moze sie nauczyc SKUTECZNOSCI co z tego ze "ladnie" wyglada d dany delikwent, skoro na bramkach sie gubi, w wymuszonych skretach sie gubi, a na bbbbb stromym wyglada ladnie tylko do momentu w ktorym spojrzy w dol………… to tak jak mowinie, ze dobrze ubrani narciarze sa bee i na pewno nic ne umieja - czyli generalizowanie...Cześć Pozwolisz Fredi, żę podkreślę niektóre fragmenty bo są w 100% trafne: Zwłaszcza drugi fragment jest idealnym obrazem żałości stokowej. Pytanie jak to zmienić i czy wogóle warto się z tym bić? POzdro
-
ten clip kiedys juz pokazywalem jest to po opadzie ok metra sniegu 9 mies temu dodam ze wszystkie te slady opon na tym filmie sa zrobione tylko i wylacznie przez mojego jeep'a... bez lancuchow (to nt dyskusji o lancuchach) - byl to moj sposob na "odsniezenie" tych dwoch ulic..........wtrące tylko przyklad z zeszłego tygodnia
ja (stare audi 100 2.3 w quattro z diff'em) i moj znajomy (bmw x5 4.4). zakopał sie na drodze w kopnym sniegu poprzez swoja mase, ja przefrunąłem obok! nigdy nie zakopalem sie tym autem. mam troszeczke wiekszy przeswit na zime niz latem gdyz mieszkam na wsi i gdy nie ma pługów to wiadomo ze tylko ja przejade. koniec
-
pozwole to potraktowac jako "dziekuje"??Dziękuję
, już nie trzeba, wszystkie potrzebne informację znalazłem na stronie danej przez Jana
Pozdrawiam
-
prawdopodbnie chodzi o narty komorkowe (lifter) widzialem pare przypadkow naocznie, ze po zalozeniu wiazan i wpieciu buty - pyk, narta sie rozwarstwila...... tak ze nie jest to cos niespotykanego...Sprawa wydaje sie oczywista, nawet w najlepszych produktach zdarzaja sie wady ukryte, ktore moga sie uwidocznic dopiero po jakims czasie uzytkowania (nie powinno tak byc ale...). Oczywiscie nie widzialem tych nart oraz nie wiem jakie jest faktyczne uszkodzenie ale pewnym jest, ze nie powinno sie z narta nic dziac podczas normalnego jej uzytkowania. Sa to narty dla dobrze jezdzacych wiec aby pojechaly swoje musza byc docisniete i potrzebuja pradkosci - nie jest im to obce i do tego zostaly stworzone. Z tego co opisujesz, to powazna sprawa jest sposob potraktowania Ciebie przez osobe reprezentujaca Head'a na Polske - totalny brak 'customer service' (tak jak wczesniej juz bylo wspomniane). Chodzi o zalatwienie sprawy a nie wymigiwanie sie czy zwlekanie od jej zalawtienia....
-
wiesz mario, rozumiem twoje podejscie i .......o gustach sie nie dyskutuje ostatnio np na wyprawerowerowa wypozyczylem toyote tundra......niesamowita w w ersji z przedluzona kabina i dlugim tylem, zabiera niesamowita ilosc bagazu... z przeswitem ok 30 paru cm przejdzie wszystko zadziwiajaco dorze i cywilizowanie sie prowadzi ja osobiscie wole jezdzic normalnym autem na co dzien bardzo lubie porwac WRX od mojej corki..........No widzisz, a ja nie wyobrażam sobie jak można na co dzień jeździć plaskatym
, jeszcze raz na jakiś czas gdzieś w trasę się wyrwać to ujdzie. Ale na co dzień ?! Po mieście?! Męczarnia. Jeżdżę czasem żony samochodem (zimą niestety częściej, bo ona się nie może z parkingu tym gówienkiem wykopać więc się zamieniamy) ale na dłuższą metę to koszmar, po kwadransie wszystko mnie boli i jeszcze to szorowanie tyłkiem po asfalcie, nic nie widać, na wszystko trzeba uważać (jakieś dziury, krawężniki, tory tramwajowe) – gdzie przyjemność z jazdy? W trasę, o ile nie potrzebuję większej ilości miejsca na bagaże i nie jest to zima to jeździmy plaskatym bo jednak o połowę taniej ale dla mnie przyjemność to nie jest. Pozdrawiam marioo
-
czy np mozesz korzystac z opcji szukaj??????? czy to funkcja wymagajaca wybitnej inteligencji tutaj masz dyskusje http://www.skiforum....light=bca floatWitam Od jakiegoś czasu zacząłem jeździć po dziewiczych stokach, posiadam detektor lawinowy, avalung i przymierzam się do kupna plecaka z poduszką powietrzną. Wiedziałem jak na razie o plecakach ABS, ale ostatnio znalazłem gdzieś w necie plecaki Snowpulse i Bca float. Mam małe pytanie czy ktoś spotkał się z takimi plecakami, w jakiej cenie one są i czym one się różnią. Z tego co patrzyłem na plecaki ABS to kosztują one mniej więcej 3000 zł, ale napełnianie butli jest drogie. Pozdrawiam Z góry dziękuję za odpowiedz.
-
oczywiscie macie blizszy kontakt z polskim spoleczenstwem 9 icale szczescie ha ha - just kidding) tutaj mozna zaobserwowac 2 skrajne postawy ; nic nie robic i zrec w mcdonald'sie albo pchac dzieci do 10 roznych sportow i zeby stale cos robily oczywiscie w srodku jest szara przecietnosc.....no własnie... nie wiem, co Wy z tymi
ambicjami rodziców... Ja juz troche dzieci mam na sumieniu... Nawet troche dużo... I rodziców także... I to sa bardzo jednostkowe przypadki. Jesli dodatkowo uzyc przy nich odpowiedniej argumentacji, plus sposób rozmowy, to wychodzi na to, żę tych którzy sie utrzymują ambicjonalnie przy pomysle uszczęśliwiania dzieci na siłę jest naprawde ułamek procenta...
-
[quote name='anuśka'][quote name='jan koval'] Myślę, że wszyscy rozważamy tu jedynie sytuacje, w których dzieci SAME CHCĄ jeździć, a nie są zmuszane przez rodziców. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.[/QUOTE] to chyba faktycznie nie pracujesz z dziecmi czy nastolatkami. w wiekszosci sa pchane do wyczynu zeby zaspokoic ambicje rodzicow. skrajny przypadek zaobserwowano na lodowisku , gdzie "trenowali" hokeisci (3-4 latkowie). jedna z mam zwierzala sie, ze nie wie jak powiedziec swojemu 4 letniemu "hokeiscie" , ze jak dorosnie, to moze nie trafic do ulubionej druzyny NY rangers, a moze byc np "drafted" do ....calgary flames. wiesz jaka jest szansa ze ten jasio bedzie gral w NHL???? jedna na pare milionow. to przyklad wybujalej wyobrazni i nierealistycznego podejscia rodzica.....
-
[quote name='anuśka'][quote name='marietta']Dzieci bywają różne ;-), aleosobiście uważam, że 3,4 latek na nartkach to krzywda dla dziecka, obciążenie stawów kolanowych, które nie są jeszcze prawidłowo wykształcone. Jedyne zabawy dla takich dzieci, to ciągnięcie przez rodziców malucha po płaskim! Owszem miło popatrzeć na bomble, które suną po stoku, ale potem przykro patrzeć jakie są tego konsekwencje. ;-( Fizjologia człowieka powinna wygrać z marzeniami rodziców. Uważam, żeoptymalny wiek pierwszych narciarskich kroków to 6,7 lat. Wcześniejszy wiek to owszem tyko zabawa! Długi proces oswajania dziecka z "wydłużeniem stóp" ;-) oraz przygotowanie mięśni do narciarstwa! Bo potem patrzymy na dzieci które jeżdżą na tyłach i denerwujemy się! A tego nie zmienimy, bo taka jest fizjologia! Mięśnie są zbyt słabe by utrzymać prawidłową pozycję. Teraz łatwo wyobrazić sobie jak wielkim obciążeniom i próba poddawane są kolana!! Marietta, myślę, że to co piszesz dotyczy prawdziwych treningów narciarskich, czyli przygotowywania dziecka do jazdy zawodniczej. Jasne, że takie treningi mocno obciążają stawy i pewnie wiek 3-4 lata to trochę za wcześnie. Natomiast 3-latek, w którym nie pokłada się nadziei zawodniczych:) spędza na stoku 1-2 godziny dziennie przez 10 dni w roku. Czy ma to aż tak negatywny wpływ na stawy? Myślę, że nie większy niż inne codzienne aktywności dziecka takie jak skakanie z murków, jazda na rowerze czy kopanie piłki. Kilka lat temu, gdy moja córka zaczynała swoją przygodę z nartami, też miałam wątpliwości i konsultowałam to z ortopedami dziecięcymi. Nie mieli nic przeciwko jeździe na nartach tak małych dzieci, o ile oczywiście dzieci chcą i do niczego ich nie zmuszamy. Jeśli dziecko mówi: "bolą mnie nóżki" musimy to uszanować
i zejść ze stoku. Wbrew pozorom dzieci potrafią sobie same odpowiednio dawkować wysiłek fizyczny.[/QUOTE] poblemem nie sa dzieci - problemem sa rodzice i ich wybujale EGO..........
race 1018
w Sprzęt narciarski
Napisano
Użytkownik jan koval edytował ten post 01 styczeń 2011 - 21:12