Skocz do zawartości

Hochpustertal (Alta Pusteria) - 22.01-29.01


francuz2

Rekomendowane odpowiedzi

Po rozesłaniu zapytań o noclegi do kilku ośrodkow narciarskich w Austrii i we Włoszech (w grę wchodziły m.in. Reschenpass, Heiligenblut, Turracher Höhe, Hochkar, Ankogel) zdecydowaliśmy się na kwaterę w Winnebach, przy rejonie narciarskim Alta Pusteria. Region oferuje ponad 70km tras narciarskich rozrzuconych na kilka pomniejszych ośrodków połączonych skibusami.
http://www.s-dolomit...ta_pusteria.pdf
Hochpustertal ten to Tyrol Południowy (Südtirol), czyli taka mała Austria we Włoszech, co widać i słychać, zresztą kwaterę mieliśmy ok 2 km od granicy IT-AUT, już po stronie IT.
Do Włoch jechaliśmy z Katowic przez Czechy/Mikulov, powrót analogicznie. Okazało się, że nasz apartament jest 100m od przystanku skibusa, więc samochód mógł sobie na miejscu odpocząć.
W niedzielę na rozgrzewkę wybraliśmy ośrodek w Innichen(San Candido). Ośrodek jest typowo rodzinny, w sam raz na 0,5 dnia nartowania, trasy szerokie, o przyjemnym nachyleniu. Obok jest naturalny tor saneczkowy, który przetestowaliśmy następnego dnia. Kto nie miał jeszcze możliwości "karnąć się" na sankach - polecam. Wprawdzie dla mnie to zabawa tak na 2-3h, ale i tak warto.

Poniedziałek to już Helm (Monte Elmo)-super ośrodek ze wspaniałymi czerwonymi i czarnymi trasami, raczej dla zaawansowanych narciarzy, trasy oznaczone na niebiesko, to także naprawdę trasy czerwone. Ludzi niewiele, w kolejkach do wyciągów nie staliśmy w ogóle, trasy super przygotowane, mrozik, słoneczko zza chmur - czego chcieć więcej? Od rana jakaś ekipa z Polski rozstawiła u góry tyczki i śmigała, ogólnie jednak w całym regionie Polaków niewiele. Na mój gust: 60% Italieńcy, 25% Niemcy i Austriacy, 15% inne nacje.
Wtorek - jako że mieliśmy karnety 5/7, był to dzień odpoczynku przeznaczony na zwiedzanie Innichen oraz wypad do Cortina d'Ampezzo. Niestety tam też tylko zwiedzanie, ponieważ karnety ważne były jedynie w regionie Alta Pusteria, a karnety kombinowane w Dolomitisuperski nie przewidywały dnia odpoczynku, więc nartowanie w Cortinie może innym razem.
Środa - wyjechaliśmy na Helm od strony Vierschach, potem zjazd czarną trasą do Moos, a następnie skibusem na Rotwand (Croda Rossa). Ośrodek ten to w regionie 2 lub 3 pod względem wielkości z łącznie 4 wyciągami. Atrakcją jest tutaj stadko reniferów przy górnej stacji gondolki z Moos (Moso) oraz czarna trasa, jedna z najbardziej stromych w Alpach, podobno porównywalna do Harakiri. Ośrodek również już raczej dla jeżdżących, trasa niebieska sztuk 1, która zresztą w innych ośrodkach byłaby czerwona. Dalej w planie był Kreuzbergpass (Passo Monte Croce), kobitki udały sie tam skibusem, ja z kumplem wybraliśmy drogę ski safari - wąską ścieżkę z kilkoma miejscami na trasie, w których trzeba było podchodzić. Krajobrazy piękne, śnieżek, Dolomity na wyciągnięcie ręki. Kreuzbergpass to 2 równoległe orczyki, obsługujące 2 czerwone trasy. Polecam szczególnie tą po lewej stronie z super lejem i optymalnym nachyleniem. Nie mam pojęcia jak te wyciągi się mogą kalkulować, bo ludzi było tam chyba łącznie z nami 15. W ten dzień planowaliśmy dotarcie do Padoli, ale uciekł nam skibus, a następny był dopiero za 1h, więc wróciliśmy na Rotwand i przez Helm do domu.
Czwartek - byłbym nieszczęśliwy, gdybym nie dotarł do ośrodka Padola, więc samochodem dotarliśmy na Kreuzbergpass (długi dojazd skibusami), a następnie skibusem dotarliśmy na Padolę. Ośrodek ten leży już w prowincji Wenecja, co było widać szczególnie po włoskiej architekturze budynków. Ośrodek ten składa się z kanapy oraz 2 wyciągów talerzykowych. Jeśli na Kreuzbergpassie było mało ludzi, to na Padoli, na oko 3-4 razy większym ośrodku, ludzi było łącznie z nami ok. 10 osób. Jak to się może opłacać? Ośrodek sam w sobie bajeczka - kombinacja tras czerwonych i czarnych o optymalnym nachyleniu, na stokach gdzie nie spojrzeć jeszcze o 12:00 sztruksik - raj!!!
Popołudniu zjechaliśmy jeszcze na 2h do Innichen, by troszkę dychnąć.
Piątek to the best of... czyli Helm i Rotwand na okrągło. Polecam przy górnej stacji gondolki na Rotwand (obok reniferów) knajpę Rudi Hütte, gdzie Rudi we własnej osobie popołudniami zabawia gości grą na różnych instrumentach, a i kulinarnie knajpa jest super.
Co piękne to się szybko kończy, więc w nocy z piątku na sobotę wyruszyliśmy w drogę powrotną. Do zrobienia zostałyby teoretycznie jeszcze trasy w Toblach(Dobiacco) i Prags(Braies) oraz Sexten (Sesto), ale do tych pierwszych skibusami to dłuższa wyprawa, a samochodem nie opłaca się jechać dla tych kilku krótkich tras, natomiast do wyciągów w Sexten (2xkrótkie talerzyki) jakoś nie dotarliśmy.
Podsumowanie - region dla zaawansowanych narciarzy (wyjątkiem jest Innichen), szukających pustych stoków i którym nie straszne są przejazdy skibusem lub samochodem pomiędzy ośrodkami. Założyłem sobie, że co roku jadę w Alpy w inne miejsce, ale po pobycie w Hochpustertal zaczynam się łamać.:rolleyes:

Załączone miniatury

  • 019.JPG
  • 045.JPG
  • 266.JPG
  • 071.JPG
  • 214.JPG
  • 238.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...