Skocz do zawartości

Problem z barkiem


apofi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam 4 miesiące temu miałam operację barku. Ogólnie mówiąc narty nie są wskazane jeszcze przez najbliższych kilka miesięcy ... Zastanawiam się nad jakąś osłoną, ortezą. Jak można ochronić ten bark na nartach? Chodzi głównie o ewentualny upadek i powtórkę z rozrywki. Może ktoś ma jakieś pomysły. Może coś co można włożyć pod kurtkę? Nie chcę czekać paru miesięcy ... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem uraz barku, który nabyłem na nartach nie leczyłem go tylko ćwiczyłem, po 6-miesiącach zapomniałem o nim (przestało boleć).

Ja musiałam mieć leczony. Miałam zwichnięcie III stopnia i pozrywane wiązadła. Kość mi stała na ramieniu :-) Trochę się obawiam i chciałabym go zabezpieczyć przed ewentualnym upadkiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kupisz sobie ochrony jacket (rodzaj "koszulki" naszpikowanej ochraniaczami - m.in. barków) albo ewentualnie orteza ale oczywiście nie unieruchamiająca, może coś tego typu: http://image.ceneo.p...tToCategory.jpg http://www.norwayspo...055_150x107.jpg tylko wiesz, dobra orteza to już droższa zabawa. Ja co do barku za dużo się nie wypowiem. Wypada to nastawiam, ale taka moja "uroda", Tobie jednak może się przydać pomoc zwłaszcza w okresie powrotu do formy..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem operacyjne zespolenie 31 grudnia 2009,a w ferie zasuwałem już na nartach. Moja rada ćwiczyć,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć,a nie liczyć na jakieś kamizelki ratunkowe. Latem,gdy mi wyciągali 3 elementy zespolenia okazało się,że jest ich kilkanaście(rozłożyłem je na czynniki pierwsze),co jest dowodem ostrych ćwiczeń. Intensywność rehabilitacji na pewnym etapie musisz dobrać sama,wszystko zależy od ciebie,tak mnie pożegnał specjalista ortopeda i to wykonywałem i się sprawdziło. pozdrawiam i życzę wytrwałości w ćwiczeniach,bo śnieg za oknem sypie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kupisz sobie ochrony jacket (rodzaj "koszulki" naszpikowanej ochraniaczami - m.in. barków) albo ewentualnie orteza ale oczywiście nie unieruchamiająca, może coś tego typu: http://image.ceneo.p...tToCategory.jpg http://www.norwayspo...055_150x107.jpg tylko wiesz, dobra orteza to już droższa zabawa. Ja co do barku za dużo się nie wypowiem. Wypada to nastawiam, ale taka moja "uroda", Tobie jednak może się przydać pomoc zwłaszcza w okresie powrotu do formy..

O tych koszulkach nie słyszałam .. popatrzę w necie. Ortezy są drogie a nie chciałabym wydawać dużo. Popatrzę za tymi koszulkami :) Dziękuję. Taka Twoja uroda? To naprawdę współczuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem operacyjne zespolenie 31 grudnia 2009,a w ferie zasuwałem już na nartach. Moja rada ćwiczyć,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć,a nie liczyć na jakieś kamizelki ratunkowe. Latem,gdy mi wyciągali 3 elementy zespolenia okazało się,że jest ich kilkanaście(rozłożyłem je na czynniki pierwsze),co jest dowodem ostrych ćwiczeń. Intensywność rehabilitacji na pewnym etapie musisz dobrać sama,wszystko zależy od ciebie,tak mnie pożegnał specjalista ortopeda i to wykonywałem i się sprawdziło. pozdrawiam i życzę wytrwałości w ćwiczeniach,bo śnieg za oknem sypie:)

Problem w tym, że u mnie jest coś nie tak po operacji. Jest małe przesunięcie kości .. dlatego tak długo to wszystko trwa .. ale nie będę się rozpisywała o tym. Do teraz miałam zakaz jakiegokolwiek wysiłku. Dopiero teraz mogę zacząć rehabilitację. A wyjazd ma być w grudniu, więc jest mało czasu. Taka koszulka, o jakiej pisała HesSki, nie zaszkodzi a może pomóc. Dziękuję i pozdrawiam również Monika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem rękę złamaną w ramieniu dość poważnie leczyłem sie strasznie długo i kupiłem sobie taką bluze z ochraniaczami i narazie jest ok miałem kilka upadków i narazie odpukac ok tak że polecam

Coś takiego znalazłam: http://www.motocyklo...etowa-2163.html Możesz dać jakiegoś linka do tej bluzy Twojej?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast ortez nie lepiej zainwestować w dobrą rehabilitację ?:) Jakbyś była z Poznania mógłbym polecić świetnych specjalistów. Baa nawet w Warszawie znam kilku. (Przemawia weteran kontuzji wszelakich ;))

Przy pewnych schorzeniach i urazach rehabilitacja to niestety trwa już całe życie. I niekoniecznie wystarczy. Apofi, taka moja uroda, bo inaczej tego nazwać nie mogę - mam taką przypadłość wrodzoną, że stawy mi "wypadają" na zawołanie, liczne dysplazje (nawykowe zwichnięcia), blokady, kolana np wykazują właściwości braku wiązadeł mimo, że je posiadam :)

Coś takiego znalazłam: http://www.motocyklo...etowa-2163.html Możesz dać jakiegoś linka do tej bluzy Twojej?

A ten jacket to mniej więcej właśnie taki jak znalazłaś tylko na narty można trafić lżejszy i troszkę mniej zabudowany. Przykładowo: http://allegro.pl/zb...1335125082.html

Użytkownik HesSki edytował ten post 24 listopad 2010 - 20:17

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast ortez nie lepiej zainwestować w dobrą rehabilitację ?:) Jakbyś była z Poznania mógłbym polecić świetnych specjalistów. Baa nawet w Warszawie znam kilku. (Przemawia weteran kontuzji wszelakich ;))

Będę miała konsultację w Toruniu, która ma stwierdzić czy będzie potrzebna dodatkowa operacja. Jak masz kogoś godnego polecenia w Warszawie to poproszę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy pewnych schorzeniach i urazach rehabilitacja to niestety trwa już całe życie. I niekoniecznie wystarczy.

To samo usłyszałam od lekarza ...

Apofi, taka moja uroda, bo inaczej tego nazwać nie mogę - mam taką przypadłość wrodzoną, że stawy mi "wypadają" na zawołanie, liczne dysplazje (nawykowe zwichnięcia), blokady, kolana np wykazują właściwości braku wiązadeł mimo, że je posiadam :)

Nieciekawie :(

A ten jacket to mniej więcej właśnie taki jak znalazłaś tylko na narty można trafić lżejszy i troszkę mniej zabudowany. Przykładowo: http://allegro.pl/zb...1335125082.html

Super, dzięki Pozdrawiam i trzymaj te stawy, żeby nie wypadały :) Pozdrawiam i dziękuję
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hesski ma niestety rację. często się zdarza pomimo długiej rehabilitacji że zwykłe zwichnięcie w tym przypadku barku - kończy się nawykowym. Ja do dwudziestego zwichnięcia prawego barku jeszcze liczyłem teraz olałem to. Jeśli wyskoczy to klękam bo czasami słabo się robi, nastawiam, i przez kilka dni niestety ręka wyłączona. Mam już tak rozwaloną torebkę stawową że wystarczy się w moim przypadku przeciągnąć po przebudzeniu i bark wyskakuje. Uprawiam sporty dość kontuzyjne m.in quady i jakoś funkcjonuję. Szału nie ma ale trzeba z tym jakoś żyć. Idź do dobrego ortopedy, niech zrobi dobre prześwietlenie komputerowe, jaki jest ubytek torebki stawowej, może wystarczy dłuższe unieruchomienie barku a później właściwa rehabilitacja a najważniejsze to odbudowa i wzmocnienie masy mięśniowej, to mięśnie będą ci w przyszłości trzymać bark w kupie. Powodzenia ci życzę w leczeniu tej podłej przypadłości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak się zastanawiam, w jaki sposób taka kamizelka z ochraniaczem ma zabezpieczyć staw? przecież ochraniacz jest tylko z wierzchu, więc jak polecisz na ten bark, to pewnie nie będziesz miała siniaka, ale i tak całe uderzenie w końcu wyląduje na stawie i wszystko tam poprzestawia? aby zabezpieczyć taki bark to chyba była by potrzebna jakaś "zbroja", która przyjmie cała siłę uderzenia na siebie i rozprowadzi po ciele, nie dotykając uszkodzonego barku. niespecjalnie jestem w stanie to sobie wyobrazić. pzdr k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację. używałem buzera na quadach. krępuje ruchy, bark i tak zwichnąłem. Kręgosłup chroni za to dobrze, zamiast buzera wystarczy zwykły żółw. Bark gdy ma skłonność do wypadania to wystarczy machnąć ręką co jest naturalnym odruchem przy utracie równowagi, by wyskoczył, więc po co utrudniać sobie życie gadżetami które i tak w praktyce się nie sprawdzają przy tym schorzeniu.

Użytkownik wideo5 edytował ten post 24 listopad 2010 - 22:39

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak może się jej taki jacket przydać, bo jednak w procesie "gojenia" lepiej jest unikać stłuczeń tego barku. Zerwania i skręcenia nie biorą się tylko od wywichnięcia wybranej części ciała. Ja np naciągnęłam sobie ACL i pouszkadzałam bebechy w kolanie właśnie w wyniku uderzenia o twardy metalowy przedmiot. A bark pierwszy raz wybiłam sobie uderzając nim o framugę drzwi... Oczywiście, że nie chodzi o to, by ta zbroja miała uchronić przez jakimś kolejnym poważnym urazem, bo ŻADNE zabezpieczenie na 100% nie zagwarantuje że nic się nie wydarzy, ale by chociaż ta ochrona miała szansę przyczynić się do tego, żeby zminimalizować kolejny uraz bądź pogłębienie obecnego w wyniku uderzenia. A uderzyć się na nartach można nie tylko d... o śnieg... A jak ktoś wyżej już wspomniał - rehabilitacja to będzie po prostu reszta życia dbania o wzmocnienie konkretnych partii mięśni i ćwiczenia bardziej wzmacniające niż rozciągające. Po pewnym czasie przypuszczam, że apofi nauczy się nastawiać sobie bark, bo niestety to chyba będzie już jej chleb powszedni... Zresztą, ja codziennie nastawiam sobie palce u rąk i stóp, bark prawy, oba nadgarstki, oba stawy biodrowe, stawy skokowe, mostek i żuchwę. Jeden mały bark to będzie pikuś apofi, wierz mi ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hesski ma niestety rację. często się zdarza pomimo długiej rehabilitacji że zwykłe zwichnięcie w tym przypadku barku - kończy się nawykowym. Ja do dwudziestego zwichnięcia prawego barku jeszcze liczyłem teraz olałem to. Jeśli wyskoczy to klękam bo czasami słabo się robi, nastawiam, i przez kilka dni niestety ręka wyłączona. Mam już tak rozwaloną torebkę stawową że wystarczy się w moim przypadku przeciągnąć po przebudzeniu i bark wyskakuje. Uprawiam sporty dość kontuzyjne m.in quady i jakoś funkcjonuję. Szału nie ma ale trzeba z tym jakoś żyć. Idź do dobrego ortopedy, niech zrobi dobre prześwietlenie komputerowe, jaki jest ubytek torebki stawowej, może wystarczy dłuższe unieruchomienie barku a później właściwa rehabilitacja a najważniejsze to odbudowa i wzmocnienie masy mięśniowej, to mięśnie będą ci w przyszłości trzymać bark w kupie. Powodzenia ci życzę w leczeniu tej podłej przypadłości.

Trzeba być dobrej myśli. Dziękuję i trzymajmy te nasze barki w kupie :) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak się zastanawiam, w jaki sposób taka kamizelka z ochraniaczem ma zabezpieczyć staw? przecież ochraniacz jest tylko z wierzchu, więc jak polecisz na ten bark, to pewnie nie będziesz miała siniaka, ale i tak całe uderzenie w końcu wyląduje na stawie i wszystko tam poprzestawia? aby zabezpieczyć taki bark to chyba była by potrzebna jakaś "zbroja", która przyjmie cała siłę uderzenia na siebie i rozprowadzi po ciele, nie dotykając uszkodzonego barku. niespecjalnie jestem w stanie to sobie wyobrazić. pzdr k

Chodzi o amortyzację i złagodzenie upadku ... myślę, że nie zaszkodzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi i próbę pomocy Wszystkim. Chodzi o to, że ponowny upadek (bez żadnej amortyzacji) może powtórzyć sytuację. A ponoć wtedy będzie problem ... Nie znam się na tym. Wydaje mi się, że to może pomóc a na pewno nie zaszkodzi. Wygody w tym nie będzie, to fakt ... Pozdrawiam

Użytkownik apofi edytował ten post 25 listopad 2010 - 00:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie o to chodzi, że zaszkodzi (co najwyżej będziesz się wściekała, ze niewygodnie). ;) chodzi o to, ze to nie zabezpieczy wewnętrznej struktury barku, bo w razie uderzenia i tak cała siła wyląduje właśnie tam - na scięgnach, torebce, przyczepach itd. prosty test - weź jajko, połóż na nim np łyżkę, tak, aby stanowiła pancerz i uderz - jajko raczej nie przetrwa mimo, że sama skorupka w miejscu uderzenia może nie być uszkodzona. dopiero takie obudowanie/zabezpieczenie jajka, żeby sila uderzenia je ominęła będzie skuteczne. chodziło mi jedynie o to, żebyś miała tego świadomość (no offence, ale mam wrażenie, ze nie masz, chociaż oczywiście mogę sie mylić). jak by co, to ja tylko staram się pomóc. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie o to chodzi, że zaszkodzi (co najwyżej będziesz się wściekała, ze niewygodnie). ;) chodzi o to, ze to nie zabezpieczy wewnętrznej struktury barku, bo w razie uderzenia i tak cała siła wyląduje właśnie tam - na scięgnach, torebce, przyczepach itd. prosty test - weź jajko, połóż na nim np łyżkę, tak, aby stanowiła pancerz i uderz - jajko raczej nie przetrwa mimo, że sama skorupka w miejscu uderzenia może nie być uszkodzona. dopiero takie obudowanie/zabezpieczenie jajka, żeby sila uderzenia je ominęła będzie skuteczne. chodziło mi jedynie o to, żebyś miała tego świadomość (no offence, ale mam wrażenie, ze nie masz, chociaż oczywiście mogę sie mylić). jak by co, to ja tylko staram się pomóc. ;)

Używałam ortezy, która na wysokości barku posiada coś w rodzaju gąbki. Jeżeli taki ochraniacz/stabilizator miałby coś takiego to powinno troszkę zamortyzować uderzenie. To tak jakbyś na łyżkę położył kawałek gąbki ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok. osobiście uważam, ze taki naramiennik (orteza z gabką) nie zabezpieczy przed uszkodzeniem stawu barkowego w przypadku uderzenia/upadku. wynika to zwyczajnie z samej mecahniki uderzenia - działających sił itd. skoro jednak masz pozytywne doswidczenia z takimi rzeczami, to trzymam kciuki. :) BTW - ładny awatar. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok. osobiście uważam, ze taki naramiennik (orteza z gabką) nie zabezpieczy przed uszkodzeniem stawu barkowego w przypadku uderzenia/upadku. wynika to zwyczajnie z samej mecahniki uderzenia - działających sił itd. skoro jednak masz pozytywne doswidczenia z takimi rzeczami, to trzymam kciuki. :) BTW - ładny awatar. ;)

Kurm, gdyby było jak mówisz, to ludzie na motocyklach, nartach, rowerach, rolkach.... itp nie nosili TAKICH właśnie form zabezpieczenia. A to co mówisz niestety jest tylko pesymistyczną wersją oczywistej kwestii-wiadomo, że nic nie jest w stanie zagwarantować nam totalnego bezpieczeństwa, ale są sposoby by bezpieczeństwo ZWIĘKSZYĆ i minimalizować urazy. I wbrew temu co piszesz wiele razy takie właśnie takie twarde kawałki skorupki założone na różnych częściach ciała ocaliły moje kości i stawy przed wizytą u ortopedy. I mylisz się też z tą energią, którą trzeba całą rozprzestrzenić by nic człowiekowi nie groziło. Gdyby wedle tej myśli były np takie były samochody (chyba z betonu...) to oczywiście - auto po zderzeniu byłoby całe, ale Tobie by bebechy porozrywało od energii którą przejmiesz TY, że tak się obrazowo wyrażę :) Apofi, każda ochrona jest dobra, oczywiście nie zawsze idzie to w parze z wygodą, ale kto powiedział że lekarstwo ma mieć smak malin... Tym bardziej, że nie będziesz musiała nosić tej zbroi zawsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...